eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiJak się płaci CIT ? › Re: Jak się płaci CIT ?
  • Data: 2024-06-05 22:01:32
    Temat: Re: Jak się płaci CIT ?
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2024-06-05 o 17:39, J.F pisze:

    > Bardziej chwili ich rozliczania.
    > Bo IMHO, jak zużyłem dwa razy więcej materiału do produkcji czegoś,
    > to nie powiniem podnosic wartosci/ceny produktu,

    Tu według mnie popełniasz błąd. Cena za jaką sprzedajesz produkt nie
    powstaje ze zsumowania tego co w niego włożyłeś. Dla swojej wiedzy
    możesz sobie taką kalkulację robić, ale pojęcie podnosić wartość
    produktu o poniesione straty nie ma sensu. Wiadomo, że działalność ma
    przynosić zysk więc wszystkie straty muszą zostać w sumie pokryte przez
    kupujących. Cenę ustala rynek. Nawet jak Ci z Twojego wliczania wyjdzie
    więcej niż to samo sprzedają inni, to aby nie mieć niesprzedawalnego
    magazynu sprzedajesz ze stratą i przestajesz ten wyrób robić. A jak jest
    akurat duży popyt na Twój wyrób to możesz sprzedać 2 razy drożej niż
    wyszło Ci ze zsumowania włożonych składników i pracy.

    Myślę, że dla księgowości to żaden problem, że cena zbytu produktu ma
    się nijak do sumy jego składowych.
    W oprogramowaniu do produkcji są pewnie jakieś bloki pozwalające na
    takie analizy, ale to nie ma chyba nic do księgowości.

    > bo on wcale nie
    > zrobił się dwa razy więcej warty. Zachodzi więc ciekawe pytanie,
    > kiedy rozliczyc ten koszt.
    >
    > Rzeczywistość jak widać przerosła wyobrażenia, bo może to wcale nie
    > jest "koszt podatkowy".

    Jeśli się okazuje, że to nie jest koszt podatkowy to znaczy, że aby
    zarobić tyle samo musisz produkty sprzedać trochę drożej, aby to od
    klientów dostać to, że normalnie dostałbyś jako mniejszy podatek w
    związku z wliczeniem tego jako koszt podatkowy (gdyby tak się dało).

    >> No i musimy kupić 3000. Zużywamy 1000. O pozostałych 2000 wiemy, że za 3
    >> miesiące już się do niczego nie będą nadawały. Odkupić nikt nie będzie
    >> chciał, bo tak jak my chce mieć z pewnego źródła.
    >
    > W swietle wyjaśnien i linków, które padły, to po prostu sporządzasz
    > stosowny protokół preterminowania, i
    > -nie wchodzi to w "koszt podatkowy", bo było doskonale przewidywalne,

    Jeśli tak jest to dla mnie głupota. Co z tego, że przewidywalne, jak w
    przedstawionej przeze mnie sytuacji to jest chyba jedyne rozsądne
    rozwiązanie.
    Jak zatrudniam pracownika na pełny etat, choć wiem, że tak na prawdę
    będzie pracował 3/4 bo nie zawsze mu zapewnię pracę to 1/4 jego wypłaty
    nie będzie kosztem podatkowym bo tę część jego czasu pracy zmarnowałem.
    Dla mnie nie ma wielkiej różnicy między zmarnowaniem części czasu pracy
    pracownika (co było do przewidzenia) a zmarnowaniem części elementów (co
    też było do przewidzenia).

    > Albo idz za radą Kviatka, sprzedaj na allegro, choćby po złotówce, to
    > będziesz miał "koszt podatkowy".

    Jak sprzedam to będzie zysk.
    Ale ja mówię o nietypowych, ale małych (1mm) i niedrogich elementach (po
    kilka groszy).
    Poświęcanie pracy na ich sprzedanie nie znajduje żadnego uzasadnienia.

    > No bo takie groźne odpady, to trzeba przecież jeszcze fachowo
    > zutylizowac :-)

    To chyba nie problem. Każdy producent elektroniki i tak musi mieć umowę
    z firmą zajmującą się zbieraniem odpadów więc jak wpadną to się im tę
    rolkę dorzuci.

    > Ale ale - to gdybys prowadził Ksiegi Handlowe ("pełna księgowość"), w
    > oparciu o ustawę o Rachunkowości. A Ty chyba masz KPiR ?

    Od lat namawiamy kolegę (który ma na głowie całe rozliczanie) na zmianę
    na sp.z.o.o. ale on coś przebąkuje, że to oznacza pełną księgowość. Ja
    myślałem co za problem - kliknie się inny check-box w programie do
    prowadzenia firmy i powinien wszystko wyliczyć. Ale z tego co już kilka
    lat temu chyba Kviat tu pisał się zorientowałem, że kolega może mieć
    rację, że to nie takie proste i może oznaczać, że coś co robimy sami
    trzeba będzie zlecić jakiejś księgowości. A jak się okaże, że kazdym
    głupim elementem za kilka groszy też będziemy musieli księgowości
    zawracać głowę to nie będzie to tania księgowość.

    Wydaje mi się, że te zasady powstawały wtedy, gdy ludzie produkowali np.
    stoły a nie współczesne produkty - zajrzyj do komputera ile tam jest
    elementów na wszystkich płytkach. Oczywiście - liczą to elektrony
    biegające w komputerach, ale za wprawienie ich w ruch płaci nasza
    planeta i tak na prawdę bekną za to kolejne pokolenia.

    > A teraz jeszcze w sp. z o.o. jest chyba możliwość "estońskiego CIT",
    > czyli opodatkowane są wypłaty zysku wspolnikom.
    > Nie wypłacasz - nie płacisz podatku.
    > Wypłacasz - płacisz podatek od kwoty wypłaconej. Co w środku Cie nie
    > interesuje.
    > Co mogłoby być chyba nawet prostsze do ogarnięcia niż KPiR, ale nie
    > wiem, czy jakiś pułapek nie ma.

    > Kupcie całą taśmę, odetnijcie sobie ile tam jest sensownie,
    > resztę potnijcie po 100szt i wystawcie na Allegro od razu :-)

    Wyobrażam sobie, że to za dużo zbędnego zachodu (gdy myślę o wielu
    różnych typach, ale tanich elementów).

    > Aż w chłodnię?

    Nie znam się. Tak strzeliłem. Pewnie lodówka by wystarczyła.

    > A moze wystarcy troche uszczelniona szafka z azotem ?

    Choć może z jakąś kontrolą atmosfery.

    > IMHO tak, skoro potrzebujesz takiej chłodni do utrzymania zapasów w
    > dobrym stanie, to potrzebujesz. A że koszt niebezpośredni, to co
    > miesiąc w koszt (podatkowy).

    Ale zbyt dużych kosztów, nawet jak są podatkowe nie ma sensu ponosić.
    Lepiej wyrzucić. Tylko, że jak przy produkcji ponoszę w ten sposób
    racjonalnie sensowne koszty to dlaczego mam od tego płacić podatek
    (jeśli nie mogę ich wliczyć w normalne koszty).

    Jak ktoś kupuje deskę, a potem wycina z niej okrągłe blaty stołów to ma
    jakieś odrzuty. Wie o tym z góry i nie stara się zapobiec - mógłby
    zmienić projekt stołu na prostokątny. To co te odrzuty materiału nie są
    kosztem podatkowym bo mógł ich uniknąć a nie zrobił tego. Jakiś cyrk.
    Ja kupuję elementy w jakimś typowym opakowaniu (tak jak deska ma jakieś
    typowe wymiary). Z tego wykorzystuję tyle ile się daje (tak jak okrągłe
    blaty stołów) a resztę wyrzucam (jak odpady z tej deski).
    Jest jakaś istotna różnica?
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1