eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiJak się płaci CIT ? › Re: Jak się płaci CIT ?
  • Data: 2024-06-06 15:56:11
    Temat: Re: Jak się płaci CIT ?
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2024-06-06 o 08:58, Kviat pisze:

    > Każda branża ma swoją specyfikę. Są sprawy, których się nie da
    > przeskoczyć i już. Pojęcia nie mam, jakie konkretnie w tej branży
    > przyjęte są normy i jaka jest praktyka.
    > Szukałbym informacji raczej w tym środowisku.

    Praktycznie problem rozwiązuje się "przez zaniechanie" - zamawia się
    zmontowane płytki i takimi pierdołami martwi się ten u którego się
    zamawia :)
    Poza tym on robiąc zlecenia dla wielu odbiorców ma większe możliwości
    zużywania nawet mniej typowych elementów do różnych zleceń.
    Jemu też może się bardziej opłacać zainwestować w odpowiednie komory
    klimatyczne do dłuższego przechowywania elementów bo ma ich dużo.

    Ale w przypadku nietypowych elementów już mi się zdarzało deklarować, że
    choć teraz potrzeba 100 to mogą "dla nas" kupić 3000 bo powoli, w
    różnych zamówieniach zużyjemy, a jak nie to odkupimy na koniec. Przykład
    który teraz mam na myśli to były nietypowe złącza. Złącza mają blaszki
    złocone - nie dotyczy ich problem, że za 3 miesiące już nie powinno się
    ich montować.
    Problem pojawił się gdy po 5..7 latach wyczerpał się zapas. Firma
    zmieniła podejście do kupowania 'na zapas' i nie brała pod uwagę
    możliwości kupienia nietypowego elementu więcej niż na zamówione 100szt.
    Ogólnie skończyło się tak, że zrezygnowaliśmy w ogóle z tych złącz, ale
    kosztowało to przeprojektowanie wszystkich płytek na których one były.

    Czasem udaje się podpiąć pod element, którego duże ilości taki producent
    kupuje na potrzeby innej produkcji. Tylko jak tamta produkcja się
    skończy to się zostaje z ręką w nocniku.

    > Choć z drugiej strony, jeśli ktoś nie ma wylane na ekologię i ma moralny
    > problem z wyrzucaniem nadmiarowych i niepotrzebnych elementów...

    Tymi elementami tak bardzo bym się nie przejął. W końcu mówimy o mniej
    niż jednej garści 'piasku elektronicznego' raz na kilka lat.
    Ekologicznie to mocno przejmuje mnie ostatnio coś innego.
    Kilka lat temu pojawiła się moim zdaniem durna norma opisująca jak ma
    wyglądać podłączenie RS485 w systemach kontroli dostępu.
    To, że się pojawiła dotarło po jakimś czasie do zamawiających i zaczęli
    wpisywać do wymogów zamówień. Jakieś rok temu główny odbiorca naszych
    systemów zaczął nas naciskać, że może zrealizować ileś zamówień na
    terenie kraju, ale musimy wdrożyć tę normę. A ja bym najchętniej był jak
    najdalej od niej, aby się przypadkiem głupotą nie zarazić.

    Skutki wprowadzenia tej normy do naszego systemu:
    1. wzrost zużycia prądu na nadawanie na RS485 około 100..600 razy!!
    2. utrudnienie życia instalatorowi - brak możliwości skonfigurowania
    systemu po jego zainstalowaniu - każde urządzenie trzeba wstępnie
    skonfigurować przed zainstalowaniem,
    3. wydłużenie czasu reakcji systemu.
    Znalazło by się jeszcze kilka drobnych minusów i żadnego plusa.

    Największy mam problem z 1. Cały świat dąży do oszczędzania energii a tu
    nagle jesteśmy zmuszani do takiego zwiększenia zużycia energii na
    zapewnienie komunikacji.

    Skąd taki wzrost zużycia prądu.
    Wyobraź sobie jak rozmawiają ludzie przy stole. Jak ktoś ma coś do
    powiedzenia to mówi. Bywa, że się dwie osoby na raz odezwą, ale ludzie
    jakoś sobie z tym radzą. Gdy pierwszy raz użyliśmy RS485 w latach
    90-tych tak zorganizowaliśmy tą komunikację i tak mamy cały czas. Ramka
    jest wysyłana tylko wtedy, gdy jest jakaś informacja do przesłania.
    Ryzyko zderzeń znikome. Dla małego systemu wyszło mi, że zderzenie
    zdarzy się typowo raz na 9 lat i jedynym skutkiem będzie opóźnienie
    przesłania informacji o kilkadziesiąt ms.
    Norma stawia na środku stołu jednego szefa, który w kółko każdego pyta:
    "masz coś do powiedzenia" i ludziom przy stole tylko wtedy wolno coś
    powiedzieć. Aby klient, który zbliży kartę do czytnika nie musiał czekać
    nie wiadomo ile na otwarcie drzwi odpytywanie musi latać w kółko
    najszybciej jak się da. Mnóstwo nic nie wnoszących ramek. I ciągła
    emisja zbędnych zakłóceń.
    Dziesiątki tysięcy scalaków RS485 są sprzedawane na świecie każdego
    roku. Myślę, że przeciętnie z każdych 5 szt powstaje jedna ciągle
    chodząca szyna RS485. No i każda zużywa np. 200 razy więcej energii niż
    by mogła. To nie są wielkie ilości energii - przy nadawaniu scalak
    potrzebuje około 50mA, ale jak uwzględnić ile tego na świecie chodzi bez
    przerwy...

    Napisanie komunikacji tak jak my mamy wymaga trochę więcej wysiłku
    intelektualnego niż napisanie tak jak jest w normie. Wydaje mi się, że
    jedyną zaletą normy jest nie dyskryminowanie ludzi, którzy mają problemy
    z używaniem szarych komórek.

    > Oczywiście. Jest to argument. A tym bardziej wtedy, jeśli są jakieś
    > wymogi co do udokumentowania pochodzenia elementów (przy kilku
    > pośrednikach może to być trudne, a czasem pewnie niemożliwe), np. z
    > względów bezpieczeństwa.

    Problem podróbek jest powszechny. Kiedyś czytałem, że jak armia USA
    zrobiła analizę to wykryli w jednym roku kilkaset przypadków nie
    zamierzonego użycia podróbek w sprzęcie robionym dla nich.
    Skoro nawet oni mają problem to jak zwykli producenci mogą tego uniknąć.

    > Czy ten czas przydatności (o którym piszesz wyżej) wynika z jakiejś
    > cechy wewnętrznej tych elementów? Np.
    > 1) postępująca degradacja w czasie?

    Degradacja w czasie. Jak za długo poleżą to się potem nie przylutują (na
    pady lutownicze na płytce nakłada się pastę lutowniczą, na to kładzie
    się elementy i całość wjeżdża do pieca).
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1