Tomek wrote:
> Dnia 21-06-2010 o 22:39:44 Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
> napisał(a):
>
>> Tomek pisze:
>>
>>
>>
>>> Kibicowałeś Hondurasowi żeś taki zirytowany?
>>> Co do meritum - jeśli pytający ma do wyboru etat za 3000netto i dg za
>>> 3000netto,
>>> to ja na jego miejscu bym wybrał dg za 4500zł + VAT na fakturze -
>>> masz jakiś
>>> pomysł czemu pracodawca miałby się na to nie zgodzić?
>>
>> Ja bym się zastanawiał czemu pracownik miałby to wybrać.
>>
>> 4500zł
>> minus 600zł ZUS
>> =3900
>> minus dochodowy
>> = 3160zł
>> minus czas na księgowość (50zł)
>> = 3110zł
>>
>> Czyli na DG zarabia więcej o 110zł.
>
> Mówimy o 'małym' ZUSie - tam różnica wynosi ~500zł.
>
>>
>> A co traci?
>> Brak urlopu (około 300zł miesięcznie)
>> o wyższym zdrowotnym, świętym spokoju i innych "gratisach" nie wspominam.
>>
>
> Racja - dlatego trzeba na fakturę brać tyle co brutto z etatu czyli 5000zł.
> Czysty zysk dla obu stron: pracodawca oszczędza na bonusach i gratisach,
> a pracownik ma 900zł/mc zysku. Po odliczeniu 300zł urlopu i 300zł innych
> gratisów, w dalszym ciągu zostaje 300zł w kieszeni.
>

to ciągle za mała różnica.
Przy pierwszej wpadce z US lub sporze z kontrahentem na prawnikow trzeba
bedzie wylozyc z wlasnej kieszeni. W przypadku choroby trzena bedzie
znalezc zastepstwo aby dotrzymac terminow, a jak sie nie uda to miec na
kary. Po za tym firmy firmą mniej chętnie placa w terminie.
z 4500 brutto to jest igranie z ogniem i wczesniej czy pozniej skonczy
sie katastrofa przy pierwszej niezaplaconej w terminie fakturze.

minimum to trzykrotnosc tej stawki.