eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiWedlug organow skarbowych... (cross, FUW)Re: Wedlug organow skarbowych... (cross, FUW)
  • Data: 2013-07-29 21:56:55
    Temat: Re: Wedlug organow skarbowych... (cross, FUW)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 29 Jul 2013, Sławek wrote:

    > W dniu 24.07.2013 11:58, m pisze:
    >> Bo IMHO 100% jednoznaczność jest możliwa tylko wtedy, kiedy mamy zapisy
    >> typu "W przypadku kiedy Sławek daje 10 zł kelnerowi, ten jest
    >> zobowiązany odprowadzić 2 zł podatku. W przypadku kiedy Sławek daje 10zł
    >> kelnerowi mówiąc 'daruję Panu', kelner jest zwolniony z darowizny. W
    >> przypadku kiedy .... ".
    >>
    >> Kilka stron żeby opisać relacje między Sławkiem a kelnerem :). Przejdźmy
    >> do Marka ....
    >>
    >> p. m.
    > Witam,
    >
    > To jest właśnie zły sposób myślenia. To jest sposób myślenia prowadzący
    > do biurokracji, nadmiaru regulacji [...]

    W drugę stronę jest nadmiar interpretacji :>

    > Wiem, że to nierealne, bo biurokraci podcięliby sobie gałąź na której
    > siedzą, ale jedyną drogą do uzdrowienia sytuacji jest zwyczajne
    > wyrzucenie tych wszystkich przepisów do kosza. Wiem "szaleństwo"!
    >
    > Utrzymanie wyłącznie jednego podatku - podatku VAT.

    Moment.
    Ale przegiąłeś w drugą stronę - uproszczenie podatkowe wcale NIE
    powoduje zniknięcia meritum całego problemu.
    Strony cywilnoprawnej znaczy.
    Czyli ustalenia, kto jest właścicielem pożyczonych pieniędzy,
    czy porąbanie komuś drewna na opał to jest darowizna i tak
    dalej.

    Zauważ: to, że następuje "przejęcie się" stroną podatkową
    danej czynności, wynika *wyłącznie* z tego, że skarbówki
    całkiem często stają się egzekutorami wobec błędów
    popełnionych przez strony "stosunku".
    *ALE*...
    Ale właśnie.
    Jak nie robią tego skarbówki, w ten sposób "wymuszając"
    świadomość "co za umowę w końcu zawarłem", to robią to
    Amber Goldy, Kruki tudzież kombinatorzy różnego
    autoramentu.
    To, że *sam podatek* rzeczywiście *mógłby* być prostszy,
    na przykład przy założeniu że jest tylko jeden podatek,
    taki jak VAT, wcale NIE powoduje zniknięcia tych wszystkich
    dyskusji!

    No i teraz clou programu: nie mogłeś sobie wybrać jakiegoś
    mniej podatnego na interpretacje i *nie* dającego się prosto
    zapisać podatku jak właśnie VAT?
    :>
    Toć przelewanie z pustego w próżne generuje całkiem sporo
    miejsc, w których można jak najbardziej dosłownie ukraść
    ten podatek - znaczy zabrać kwoty, które inni podatnicy
    wpłacili do skarbu państwa.
    Żeby jasność była, VAT *ma* zalety, pierwszą z nich jest
    "podatność na kooperację" (nie ma czegoś takiego jak np.
    przy podatku obrotowym, kiedy to koncern robiący mydło
    i powidło uzyskuje bonus podatkowy wobec łańcuszka drobnych
    producentów "cząstkowych").
    Ale do wad należy fakt, że płacony jest tam, gdzie się go
    *NIE* rozlicza, co powoduje że z pozoru idea jest łatwa,
    ale zapisanie w "literze" wychodzi mało czytelnie :)
    (inna sprawa, to kwestia wszelkich wyjątków, WSZELKICH,
    bo oczywiście powinien być "odliczalny" od "służbowego"
    paliwa, pytanie jak bardzo sankcjonować nadużycie
    poprzez zużycie "osobiste").

    > Skasowanie wszystkich innych podatków i pseudopodatków.
    > Nie ma pseudopodatków to nie ma przepisów je regulujących

    Fakt.
    Ale poprzez takie różne parapodatki państwo usiłuje sterować
    gospodarką. A nie bardzo jest jak nakazać wybieranie określonego
    sposobu postępowania, za to można "motywować" ekonomicznie
    takimi parapodatkami właśnie.

    Przykładowo.
    Opłata na PFRON, od której można uzyskać zwolnienie pod
    warunkiem zatrudnienia inwalidów (w jakimś tam wymaganym
    procencie załogi) *jest* narzędziem, które przyczynia się
    do "dawania pracy" inwalidom.
    Wprowadzenie tzw. "ochrony inwalidów" poprzez utrudnianie
    ich zwalniania i nakładanie obowiązków na pracodawcę
    działa przeciwnie - będzie powodowało, że istotna część
    pracodawców będzie rękoma i nogami broniła się przed
    zatrudnianiem inwalidów (ale to ostatnie jest chyba
    dla niektórych za trudne).

    Jakie inne, SKUTECZNE rozwiązanie, proponujesz w miejsce
    parapodatku PFRONowego?
    Dopłatę z VATu?
    Jednoosobowy szewc ma w tym momencie wystarać się o jedną
    szesnastą (etatu) inwalidy, czy jakoś inaczej nie być
    "karany" za mało sensowny wymóg zatrudnienia w takim
    trybie?

    > nie ma
    > urzędników zajmujących się tymi podatkami i nie ma kosztów utrzymania
    > tej armii urzędników (osób, budynków, sprzętu itp.) nie ma organów
    > kontrolnych, ale nie ma też kar, obowiązków i straszenia obywateli.

    Obywatele za to nadal płaczą, że wtopili na umowie której
    nie przeczytali :)

    > Są kraje gdzie podatku dochodowego nie ma! I świetnie funkcjonują!

    Owszem, ale są kraje w których nie ma VAT :D
    I "dzień wolności podatkowej" mają omal połowę wcześniej niż my.

    > Nie chcę się tu rozpisywać, więc krótko.
    > Podatek VAT to jedyny uczciwy podatek pod warunkiem, że jest jedna
    > stawka na wszystkie towary. Nie ma regulacji typu, że jakiegoś
    > VATu firma nie może odliczyć, albo może odliczyć pół, ćwierć itp.,
    > bo to kolejne sztuczki bandyckiego państwa.
    >
    > Podatek VAT płacą wszyscy (nabywcy końcowi).

    Jaka sankcja za jednokrotne złapanie na dowożeniu dzieci do
    szkoły "służbowym" autem, skoro podejrzenie że podatnik robi
    tak nagminnie jest zasadne?
    (bo chyba nie powiesz, że jak ktoś dziecko podwozi autobusem
    to "słusznie" płaci VAT, a jak służbowym autem to "słusznie"
    go unika)

    > Zarobisz kasę, to kiedyś
    > ją wydasz. Jak wydasz, zapłacisz podatek - proste.

    Z pozoru.
    Patrz wyżej.
    To mogłoby działać, pod warunkiem, że sankcje za "niegospodarcze"
    czynności są tak wysokie, że podatnikowi opłaca się trzymanie
    np. dwu osobnych aut i w razie "kolizji interesów" jazda tym
    "osobistym".

    > Nie ma znaczenia
    > czy zarobiłeś tą kasę legalnie, czy nie. Gdy podatek dochodowy nie
    > istnieje nikogo nie interesuje jak tą kasę zarobiłeś, czy miałeś
    > umowę o pracę czy dostałeś kasę od sąsiada

    Przecież jak dokonasz czynności "na czarno", to w tym właśnie
    momencie *NIE* odprowadzasz VAT.
    Nie ma żadnej różnicy w porównaniu do dochodowego.

    > Pojęcie legalności odnosiłoby się tylko
    > do czynów zabronionych jak kradzież, wyłudzanie, handel niedozwolonymi
    > towarami, jak narkotyki, broń itp.

    Hola.
    Tak jest w przypadku dochodowego właśnie (nie podlegają czynności,
    które "nie mogą być przedmiotem zgodnej z prawem umowy" czy jakoś
    tak).
    Właśnie tu VAT jest ... skuteczniejszy.
    Legalność czynności nie ma znaczenia dla opodatkowania (sprawdź
    w ustawie!), brak podatku wynika co najwyżej z braku podatnika!
    (złodziej podatnikiem nie jest, bo nie "wydaje" a "odbiera",
    zaś "sprzedawcy" w tym kontekście brak).

    > Wiem, że to co piszę to obecnie fantastyka. Ale pętla
    > fiskalno-biurokratyczna na szyjach obywateli wciąż się zaciska.

    Zgadza się.
    Ale to jest niezależne od komplikacji podatków :)

    > Kiedyś
    > ludzie tego już nie wytrzymają. Nie wiem kiedy, za 10 lat, za 100? Gdy
    > nie wytrzymają skończy się to wojną - krwawą wojną, przy których obecne
    > zamieszki na bliskim wschodzie to pikuś.

    Dla porządku dodaj, że imperia upadały w wyniku "najazdu Wandali"
    albo innych Hunów. Prymitywna siła wygrywa z organizacją państwową,
    zbyt zajętą utrzymywaniem w ryzach własnych obywateli :>

    > P.S. Nie musicie odpowiadać.

    No myślałby kto że zabronisz ;)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1