eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiDG prowadzona razem z zonaRe: DG prowadzona razem z zona
  • Data: 2009-07-14 09:39:51
    Temat: Re: DG prowadzona razem z zona
    Od: Tristan <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 14 lipiec 2009 11:11
    (autor Wojciech Bancer
    publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
    wasz znak: <s...@p...org>):

    >>> To że coś jest NIEOPŁACALNE i to że coś jest NIEMOŻLIWE to są dwie
    >>> różne sprawy.
    >> Nie. Typowe zatrudnianie i zlecanie jest niemożliwe. Konieczne są
    >> zmodyfikowane warianty.
    > Ale to jest normalna (w skutkach prawnych) umowa zlecenie/dzieło,
    > czy o pracę. Różnica jest jedynie w opodatkowaniu tego.

    No nie tylko podatków, ale i ZUSu.

    > Sama umowa
    > nie będzie w żaden sposób "zmodyfikowana"!


    OK, ale całe ,,zatrudnianie'' jest inne. Chcę na to zwrócić uwagę, żeby ktoś
    nie potraktował tego identycznie, jak zwykłej umowy ze zwykłym ludziem.

    >> Kuźwa, Gotfryd, żebyś ty stosował chamskie zagrywki na poziomie jott^W
    >> szamba?
    > On się zachowuje normalnie. Z całym szacunkiem, ale to Tobie odwala
    > i się zachowujesz jak psychodelikatna panienka, w razie jakiejkolwiek
    > krytyki tego co piszesz. Powyżej zaprezentowałeś klasyczne
    > "się obrażam i tupię nogą".

    Gówno prawda. Korzystam z Usenetu od 1996 roku i mam dość chamów, którzy nie
    potrafią dyskutować na temat, tylko muszą urządzać personalne wycieczki.
    Jebie mnie, jakie masz wykształcenie, gdzie pracujesz, jaką masz żonę itp.
    Bo nie o tym z tobą rozmawiam, tylko o ,,DG prowadzona razem z zona''. Za
    to moich rozmówców zawsze interesowało wyszydzanie mojego wykształcenia,
    zawodu czy pracy. W dyskusjach stosowali ,,merytoryczne'' hasełka w
    stylu ,,Muszę zadzwonić do twojego szefa i opowiedzieć kogo
    zatrudnia''. ,,I ktoś taki nasze dzieci uczy, skandal, muszę zawiadomić
    kuratorium''. Usenet pełen jest chamów, którzy nie potrafią rozmawiać na
    temat, tylko muszą dojebywać osobiście.

    Mam tego dość. Ile razy taki Jotte mi dojebywał, jaki to jestem do dupy, jak
    nie powinienem w szkole pracować itepe. Albo że nie jestem prawdziwym
    mężczyzną, skoro przyjmuję darowiznę od rodziców na mieszkanie. To są
    merytoryczne dyskusje? A jak mu raz odciąłem się, że jest zastraszonym
    dupkiem, który siedzi schowany w swojej norce i zazdrości mi, że mam
    rodziców, którzy mogą mi pomóc, a on żyje samotnie bez rodziny, to się
    popłakał, jaki to ja be jestem, że to nie jego wina, że jest jest samotny i
    że on sobie tego nie wybierał.

    A ja muszę takich odzywek słuchać od lat. Że jestem świnka morska, bo mam
    chujowe wykształcenie, że moi rodzice zadbali o mój zwój zamiast o rozwój i
    inne takie.

    Mógłbym tak dalej opowiadać, bo nie jeden Jotte takie zagrywki stosuje.
    Stada nadętych ważniaków czujących się lepszymi ode mnie ciągle mi to
    usiłują przekazać. Czasami wręcz sięgając do dyskusji sprzed 5 czy 10 lat.
    Ja nie wiem co robiłem miesiąc temu, a ktoś dojebuje się do mnie o coś
    sprzed wielu lat. I ja mam tego dość. Po to korzystam z grup, żeby
    rozmawiać na tematy merytoryczne, a nie osobiste. I jeżeli Gotfryd, który
    zawsze był merytoryczny i bezstronny, zaczyna dojebywać dresiarskimi
    hasełkami ,,Nie wiem jak to robisz że masz coś wspólnego z dydaktyką :|''
    to ja wysiadam. Zabawa w psychologiczne udupianie rozmówcy mnie nie bawi.
    Przecież to zdanie to klasyczny sygnał ,,jesteś głupi i powinieneś iść się
    powiesić, bo nie nadajesz się do tego, co robisz''. I żebym to jeszcze był
    księgowym... Ale nie, z tego, że czegośtam nie rozumiem czy źle
    interpretuję, wynika od razu jaki jestem do bani.

    Nie jestem prawnikiem, nie jestem księgową, jestem prostym instruktorem.
    Gubię się w paragrafach, artykułach, odwołaniach. Staram się sobie
    poukładać świat podatków/prawa na tyle, na ile muszę się w tym świecie
    obracać. I pewnie często się mylę, pewnie czegoś nie rozumiem. Próbuję
    teraz zrozumieć te linki, co mi podesłałeś, ale słabo mi wychodzi i nie
    umiem załapać do końca mechanizmu ,,Żona w DG''. I myślisz, że przyjemnie
    dostać dojebkę od Gotfryda, że jestem tępy i nie nadaję się do zawodu? Czy
    ja mu kiedykolwiek osobiście dogryzałem? Nigdy, choć czasami pisał tak
    zawile i zakręcenie, że zupełnie nic z tego nie rozumiałem.

    Bo dla mnie dyskusje mają dotyczyć tematu, a nie osobistych poniżeń.

    --
    Tristan

    Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1