eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiKoszty pojazdów na nowy rok?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 113

  • 81. Data: 2010-02-19 16:16:50
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-19 08:37, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2010-02-19, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:
    > [...]
    >>>> Może zostać roczny, ale ciągły, jak VAT.
    >>> VAT też jest rozdzielony (na miesiące). Są tylko inne zasady przenoszenia
    >>> kosztów. I tyle.
    >> No i? Ponawiam pytanie:
    >> Co szkodzi, żeby było:
    >> Koszty koniec 2009: 1000zł
    >> Koszty początek 2010: 1000zł.
    >> Koniec. Więcej zmian nie stwierdzono.
    >> Zamiast
    >> Koszty koniec 2009: 1000zł, o kurwa przepadło.
    >> Koszty początek 2010: 0zł.
    > Co przepadło? Przecież je rozliczysz w kwietniu 2010
    > i jak wyjdzie strata, to sobie możesz jej część wliczyć
    > w rok bieżący. W czym problem?

    a) na pewno dotyczy to kosztów samochodowych, które nie siedzą w księdze?

    b) a nawet jeśli rozmawiamy o kosztach ogólnie, to czy nie jest tak, że
    mogę tylko pewną część i tylko przez 3 lata? Więc jak np. przez 5 lat
    ostro inwestuję w długoterminowe produkcje albo coś w ten deseń, to
    koszty przepadają?

    > Jak Ci koszty przepadają, to w VAT masz tak samo - jak
    > w ciągu 3 okresów rozliczeniowych (3 miesiące u Ciebie)
    > nie rozliczysz, to przepadło (nie ujmuję machinacji
    > z duplikatem, bo to wtedy osobny papier).


    Jak przepadło? pierwsze słyszę. Nieraz już miałem na deklaracji nadpłatę
    przez dłużej niż 3 miesiące i do tej pory urząd się nie czepiam. Nie
    występowałem o zwrot, po prostu skompensowało się samo za pół roku.

    >>> Nie, bo PIT to nie tylko koszty, ale i zwolnienia/odliczenia/ulgi itp.
    >> A czymże one są, jak nie zamotaną wersją kosztów? Czym logicznie ,,ulga
    >> na internet'' się różni od kosztu za internet w siedzibie przedsiębiorcy?
    > A tymże, że jest uprawnieniem które przysługuje często niezależnie
    > od ponoszonych wydatków (np. ulga na dziecko).

    No i jaki widzisz problem, żeby ją wpisać? Żeby przepis brzmiał coś jak:
    ,,możesz sobie wpisać -100zł w rubryce koszty miesięcznie, o ile masz
    dziecko, nawet jeśli na dziecko wydałeś mniej''? A już ,,ulga'' na
    internet całkiem się łapie pod typowy koszt, nawet musisz ją
    udokumentować fakturami.

    >>>>> Bo w znakomitej większości jest się z tego zwolnionym.
    >>>>> Co nie znaczy, że nie może taka sytuacja zaistnieć.
    >>>> A po co ma zaistnieć?
    >>> Nie *ma*, a *może*.
    >> No. Może. Bo tak zakłada system przed reformą. System po reformie
    >> Tristana już tego nie przewiduje.
    > Czego nie przewiduje? Opodatkowania podatkiem dochodowym? :)

    Tak. W końcu większość przypadków jest zwolniona, o ile rozumiem, a
    dopiero jak prowadzisz handel (kupujesz i od razu sprzedajesz), to
    musisz PIT. Więc przy moim ,,każdy jest przedsiębiorcą'' albo nie masz
    od tego samochodu PIT, tylko PCC albo normalnie masz obrót przez
    przedsiębiorstwo.


    >>> Czytaj prosze ze zrozumieniem.
    >>> Wystarczy nie spełnić warunków do zwolnienia.
    >> No więc właśnie. Czytaj ze zrozumieniem: Tkwisz w sztywnych założenia
    >> systemu przed reformą i krytykujesz reformę podając założenia sprzed tejże.
    > Ty *nie* podałeś założeń, od tego zacznijmy.

    owszem, bo się one klarują i wypracowują. Rzuciłem luźny pomysł
    zreformowania i uproszczenia podatku. Ot tak. I nagle zostałem
    zaatakowany z kilku stron, że jestem głupi, że nie umiem obchodzić
    ograniczeń systemu, że księgowe się załamią, bo stracą pracę...

    Na razie luźno rzuciłem tylko to, co mi przyszło do głowy i wyszedłem na
    jakiegoś strasznego człowieka, choć sam nie wiem co złego zrobiłem.

    > Nie możesz w trakcie dyskusji dokładać swojego założenia. Jedyne co
    > do tej pory ustaliłeś, to że chcesz by system był CIĄGŁY.

    Owszem, to główna rzecz. Do tego jednak dochodzą kolejne uproszczenia, w
    miarę pojawiania się schodów, które trzeba uprości. Może to być
    przyczynkiem do dyskusji przecie, a nie powodem do krytyki.


    >>> jeżeli odpłatne zbycie nie następuje w wykonaniu działalności gospodarczej
    >>> i zostało dokonane w przypadku odpłatnego zbycia nieruchomości i praw majątkowych

    >>> określonych w lit. a)-c) - przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku
    >>> kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie, a innych
    >>> rzeczy - przed upływem pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym
    >>> nastąpiło nabycie; w przypadku zamiany okresy te odnoszą się do każdej
    >>> z osób dokonującej zamiany,
    >>
    >> Wiem, nie o to mi chodziło :( Znów uderza mój brak talentu do klarownego
    >> wyrażania myśli :(
    >
    > To o co Ci chodziło?

    Zależy w której części. W całości o uproszczenie zasad PIT i zbliżenia
    ich do idei rozliczania VAT.

    Pytałeś dlaczego od sprzedaży samochodu można zapłacić
    > podatek dochodowy, to Ci zacytowałem przepis.

    No i prowadzimy dyskusję o sposobach uproszczenia. Chodzi mi o to, żeby
    nie prowadzić na mnie ataku personalnego (na szczęście Ty się wycofałeś
    z niego w końcu i można porozmawiać z Tobą jak z człowiekiem), tylko
    dlatego, że moja wizje godzą w obecny system, lub nawet dlatego, że są
    naiwne czy mają negatywne strony.

    Czuję się jak zbrodniarz wojenny jak czytam ataki na mnie w tym wątku, a
    ja tylko zaproponowałem pewne zmiany. Nawet jeśli są złe, to przecie
    można to przedyskutować albo olać (jeśli niewarte dyskusji). gdybym
    jeszcze był p.osłem, który to właśnie chce przegłosować....

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 82. Data: 2010-02-19 16:22:31
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-19 09:20, Gotfryd Smolik news pisze:
    > Co do innych spraw zaiste wiele już napisano, więc nie ma co dodawać.
    > Taki szczegół że odliczenia stawałyby się podstawą do strat (czego
    > nie ma i chyba nie było) jest poza konkursem, acz wątpię by MF
    > wpadł w zachwyt ;)

    Pytanie zasadnicze: Czemu nagle tyle osób stoi murem za ideami MFa i
    rzuca takie ostre słowa czy choćby takie jak twoje: ,,Co do innych spraw
    zaiste wiele już napisano'', a ja się czuję jakby burzył porządek
    świata, od którego zależy szczęście milionów?


    > Ale tak mi wyszło... Tristan, czy nastąpiła rewolucja i znienacka
    > stałeś się orędownikiem podatku liniowego?


    Może nie rozumiem, ale znów brzmisz jak zarzut albo jak sugestia, jakbym
    kiedyś był przeciwnikiem takiego podatku.

    > Bo temu, że rozliczania wszystkiego razem plus "ciągłość" rozliczania
    > w sposób oczywisty stoi w sprzeczności z każdym innym rozwiązaniem,
    > niż potęga 0 lub 1 w wykładniku podstawy opodatkowania (podatek
    > pogłówny lub podatek liniowy) chyba jest dość oczywiste - każda
    > inna wartość prowadzi do absurdów.


    No a czemu ma być cokolwiek innego niż podatek liniowy? przecież Rząd
    też do tego zmierza. Część osób może taki mieć, a i zlikwidowano II
    próg, więc dla sporej części narodu już w zasadzie jest liniowy.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 83. Data: 2010-02-19 18:37:27
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 19 Feb 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > Pytanie zasadnicze: Czemu nagle tyle osób stoi murem za ideami MFa

    Ależ nie stoją.
    Pic w tym, że NAJPIERW trzeba by wprowadzić podatek liniowy.
    Dalej znieść ulgi lub traktować je "jak koszt" (bezlimitowo).
    Dodatkowo znieść limit na zakres odliczania strat.
    Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem.

    >> Ale tak mi wyszło... Tristan, czy nastąpiła rewolucja i znienacka
    >> stałeś się orędownikiem podatku liniowego?
    >
    >
    > Może nie rozumiem, ale znów brzmisz jak zarzut albo jak sugestia, jakbym
    > kiedyś był przeciwnikiem takiego podatku.

    Jakoś tak mi się skojarzyło.
    Chyba przez najbliższe dwa tygodnie nie sprawdzę, bo braknie czasu,
    ale może przy okazji jakiegoś nowego flejmu sobie przypomnę ;)

    > No a czemu ma być cokolwiek innego niż podatek liniowy?

    A to nie mam pytań.
    Jeszcze kilka poprawek o których mowa wyżej i można będzie zacząć
    myśleć nad konceptem "ciągłego podatku dochodowego".
    Zburzy to niewątpliwie koncepcję rachunkowości, która *również*
    działa w oparciu o okresy, ale to już nie moje zmartwienie :D

    pzdr, Gotfryd


  • 84. Data: 2010-02-19 19:03:48
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 19 Feb 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 2010-02-19 08:37, Wojciech Bancer pisze:
    >> On 2010-02-19, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:
    >> [...]
    >>> Koszty koniec 2009: 1000zł, o kurwa przepadło.
    >>> Koszty początek 2010: 0zł.
    >> Co przepadło? Przecież je rozliczysz w kwietniu 2010
    >> i jak wyjdzie strata, to sobie możesz jej część wliczyć
    >> w rok bieżący. W czym problem?
    >
    > a) na pewno dotyczy to kosztów samochodowych, które nie siedzą w księdze?

    Nie dotyczy.
    Ale na początku nie szło dojść, czego Ci brakło.
    I albo ciągle źle rozumiem, albo brakło *limitu*.

    > b) a nawet jeśli rozmawiamy o kosztach ogólnie, to czy nie jest tak, że
    > mogę tylko pewną część i tylko przez 3 lata?

    To było dawno i nieprawda, coś do 2002 albo 2003.
    Tak, było 3x30% (czyli max 90%).
    Teraz jest 5 lat i max 50% rocznie, czyli mając wystarczające przychody
    w 4 i 5 roku można odliczyć całość.

    >> Jak Ci koszty przepadają, to w VAT masz tak samo - jak
    >> w ciągu 3 okresów rozliczeniowych (3 miesiące u Ciebie)
    >> nie rozliczysz, to przepadło (nie ujmuję machinacji
    >> z duplikatem, bo to wtedy osobny papier).
    >
    >
    > Jak przepadło? pierwsze słyszę.

    A to ja też.
    Chyba myślał o *nieujęciu* naliczonego, ale nie wiem czemu ktoś by
    miał nie ujmować :)

    >>>> Nie, bo PIT to nie tylko koszty, ale i zwolnienia/odliczenia/ulgi itp.
    >>> A czymże one są, jak nie zamotaną wersją kosztów? Czym logicznie ,,ulga
    >>> na internet'' się różni od kosztu za internet w siedzibie przedsiębiorcy?
    >> A tymże, że jest uprawnieniem które przysługuje często niezależnie
    >> od ponoszonych wydatków (np. ulga na dziecko).
    >
    > No i jaki widzisz problem, żeby ją wpisać? Żeby przepis brzmiał coś jak:
    > ,,możesz sobie wpisać -100zł w rubryce koszty miesięcznie

    Owszem, ale wtedy trzeba by zdemolować co nieco logikę przepisów.
    W tym przypadku nie mam nic przeciw.

    Problem jest inny: w tej chwili budżet *nie dopłaca* w razie
    "nadmiaru ulg", nawet jeśli jakaś ulga byłaby "przenaszalna" (tak
    było z "wielką budowlaną").
    A przy tej konstrukcji musiałby dokonywać zwrotów.

    >>> No. Może. Bo tak zakłada system przed reformą. System po reformie
    >>> Tristana już tego nie przewiduje.
    >> Czego nie przewiduje? Opodatkowania podatkiem dochodowym? :)
    >
    > Tak. W końcu większość przypadków jest zwolniona, o ile rozumiem,

    Chyba nie rozumiesz - albo przedpiścy, albo przepisów.
    Podstawą jest *roczne* rozliczenie.
    Fakt płacenia zaliczek jest trzeciorzędny (dla konstrukcji).
    Zaś rozliczeniem rocznym są zasadniczo objęci *wszyscy*.

    > dopiero jak prowadzisz handel (kupujesz i od razu sprzedajesz), to
    > musisz PIT. Więc przy moim ,,każdy jest przedsiębiorcą'' albo nie masz
    > od tego samochodu PIT, tylko PCC

    A co ma PCC do PIT???
    Zwolnienie z PCC jest w relacji *wyłącznie* do VAT, a nie do PIT!
    Ty myślisz może ze przedsiębiorcy nigdy nie płacą PCC?
    To się mylisz.
    PCC należy się od transakcji które nie podlegają pod VAT (i niektórych
    związanych z nieruchomościami).
    BTW: IMVHO, o ile czegoś nie pokręciłem, PCC w przypadkach kiedy
    mamy do czynienia z VAT (i PCC jest "dodatkowo"), jest równie
    bezprawny jak manewry związane z ograniczaniem odliczania VAT.
    Po prostu - o ile pamiętam - "kierowanie w stronę VAT" nakłada
    (również) obowiązek nieposzerzania zakresu podatków obrotowych,
    a przecież "przed unią" AFAIR wyłączenie było bezwzględne.

    pzdr, Gotfryd


  • 85. Data: 2010-02-19 21:59:01
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: sensor <n...@p...pl>

    Dnia Thu, 18 Feb 2010 21:40:52 +0100, Maddy napisał(a) w wiadomości
    <news:hlk8pe$6i8$2@atlantis.news.neostrada.pl>:

    >>> Koszty się ujmuje w dacie wystawienia dokumentu.
    >> I nie ma znaczenia, czy to koszty bezpośrednie, czy pośrednie?
    > W PKPiR????

    A art. 22 ust. 6 updof?


  • 86. Data: 2010-02-19 23:49:02
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-19 20:03, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Fri, 19 Feb 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >> W dniu 2010-02-19 08:37, Wojciech Bancer pisze:
    >>> On 2010-02-19, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:
    >>> [...]
    >>>> Koszty koniec 2009: 1000zł, o kurwa przepadło.
    >>>> Koszty początek 2010: 0zł.
    >>> Co przepadło? Przecież je rozliczysz w kwietniu 2010
    >>> i jak wyjdzie strata, to sobie możesz jej część wliczyć
    >>> w rok bieżący. W czym problem?
    >>
    >> a) na pewno dotyczy to kosztów samochodowych, które nie siedzą w księdze?
    >
    > Nie dotyczy.

    No właśnie.

    > Ale na początku nie szło dojść, czego Ci brakło.

    Nie rozumiem tego. W temacie jest KOSZTY. W pierwszym liście wątku jest:
    ,,czy KOSZTY pojazdów za rok 2009...'' Jak więc miałem napisać słowo
    KOSZTY, żeby było wiadomo, że KOSZTY? I ty się dziwisz, że ja się dziwię
    kurde?


    >> b) a nawet jeśli rozmawiamy o kosztach ogólnie, to czy nie jest tak, że
    >> mogę tylko pewną część i tylko przez 3 lata?
    > To było dawno i nieprawda, coś do 2002 albo 2003.
    > Tak, było 3x30% (czyli max 90%).
    > Teraz jest 5 lat i max 50% rocznie, czyli mając wystarczające przychody
    > w 4 i 5 roku można odliczyć całość.

    No to jest lepiej, ale przy większych inwestycjach na długoterminowe
    chyba nadal może być problem.

    >>> Jak Ci koszty przepadają, to w VAT masz tak samo - jak
    >>> w ciągu 3 okresów rozliczeniowych (3 miesiące u Ciebie)
    >>> nie rozliczysz, to przepadło (nie ujmuję machinacji
    >>> z duplikatem, bo to wtedy osobny papier).
    >> Jak przepadło? pierwsze słyszę.
    > A to ja też.

    Kuna, pierwszy raz w życiu ktoś się ze mną zgadza. idę się upić. :-P

    > Chyba myślał o *nieujęciu* naliczonego,

    No ale to jakby inna para obuwia gumowego przeciwdeszczowego.

    >>> A tymże, że jest uprawnieniem które przysługuje często niezależnie
    >>> od ponoszonych wydatków (np. ulga na dziecko).
    >> No i jaki widzisz problem, żeby ją wpisać? Żeby przepis brzmiał coś jak:
    >> ,,możesz sobie wpisać -100zł w rubryce koszty miesięcznie
    > Owszem, ale wtedy trzeba by zdemolować co nieco logikę przepisów.

    Dlatego pisałem, że krytykowanie reformy w oparciu o przepisy sprzed
    reformy do niczego nie prowadzi. Krytykować trzeba efekt reformy i jeśli
    sam efekt jest zadowalający, a koliduje z przepisami chwilowo nieujętymi
    w reformie, to te przepisy trzeba do reformy włączyć.

    > Problem jest inny: w tej chwili budżet *nie dopłaca* w razie
    > "nadmiaru ulg", nawet jeśli jakaś ulga byłaby "przenaszalna" (tak
    > było z "wielką budowlaną").
    > A przy tej konstrukcji musiałby dokonywać zwrotów.

    Dlaczego ,,musiałby''? Owszem, w przypadku VAT zwraca, ale co stoi na
    przeszkodzie, żeby w PIT pozostało tak, jak obecnie, że nie zwraca?

    >>>> No. Może. Bo tak zakłada system przed reformą. System po reformie
    >>>> Tristana już tego nie przewiduje.
    >>> Czego nie przewiduje? Opodatkowania podatkiem dochodowym? :)
    >> Tak. W końcu większość przypadków jest zwolniona, o ile rozumiem,
    > Chyba nie rozumiesz - albo przedpiścy, albo przepisów.
    > Podstawą jest *roczne* rozliczenie.
    > Fakt płacenia zaliczek jest trzeciorzędny (dla konstrukcji).
    > Zaś rozliczeniem rocznym są zasadniczo objęci *wszyscy*.

    Nie, w tej części dyskusji była mowa nie o PIT, a o PIT od sprzedaży
    samochodu czy mieszkania. przeczytaj uważnie tę część rozmowy.


    >> dopiero jak prowadzisz handel (kupujesz i od razu sprzedajesz), to
    >> musisz PIT. Więc przy moim ,,każdy jest przedsiębiorcą'' albo nie masz
    >> od tego samochodu PIT, tylko PCC
    > A co ma PCC do PIT???

    No właśnie nie doczytałeś. Wojtek krytykował moją reformę pokazując, że
    czasami jest PCC od samochodu, a czasami PIT i ten PIT wprowadza
    utrudnienie. Więc pokazałem, że przy mojej wizji działania wcale nie
    wprowadza, bo albo ktoś sprzedaje ,,cywilnie'' i łapie się na PCC, więc
    go to nie zmusza do nękania pracodawcy takimi duperelami (przypominam:
    reforma zakładała, że pracodawca rozlicza jednozakładowców, a
    wielozakładowcy się rozliczają sami), albo ktoś nie łapie się pod
    zwolnienie, czyli bawi się w handel, a więc wtedy już se spokojnie sam
    księguje jako przedsiębiorca.

    Zresztą, obserwując rosnącą modę na tzw. samozatrudnienie, mam wrażenie,
    że mój pomysł na reformę chyba się już sam wprowadza w praktyce i tylko
    nadal pozostaje opór sytuacji zastanej i rosnąca rzesza
    samozatrudniających tylko się boryka z dwoistością PIT.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 87. Data: 2010-02-19 23:52:33
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-02-19, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:

    [...]

    >> Jak przepadło? pierwsze słyszę.
    >
    > A to ja też.
    > Chyba myślał o *nieujęciu* naliczonego, ale nie wiem czemu ktoś by
    > miał nie ujmować :)

    Tak, myślałem o nieujęciu. A ja wiem, czemu Tristan kosztów z 2009
    nie ujął w 2009, tylko "zamknął" rok i się dziwi że tego kosztu
    w 2010 nie może? Sytuacja podobna.

    [...]

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 88. Data: 2010-02-19 23:53:02
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-19 19:37, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Może nie rozumiem, ale znów brzmisz jak zarzut albo jak sugestia, jakbym
    >> kiedyś był przeciwnikiem takiego podatku.
    > Jakoś tak mi się skojarzyło.

    Nie wydaje mi się. Co najwyżej z tym, że nie korzystam, bo w obecnej
    formie tzw. liniowy jest nieopłacalny, a jak pisałem, podniesienie progu
    i tak sprawiło, że progowy stał się defakto liniowy.

    >> No a czemu ma być cokolwiek innego niż podatek liniowy?
    > A to nie mam pytań.
    > Jeszcze kilka poprawek o których mowa wyżej i można będzie zacząć
    > myśleć nad konceptem "ciągłego podatku dochodowego".

    Ah, ja nigdy nie twierdziłem, że ,,właśnie prezentuję gotowy projekt
    reformy do przegłosowania''. Rzuciłem luźno temat i zdumiała mnie
    agresja niektórych oraz fala personalnej krytyki, zamiast właśnie prób
    zastanowienia się nad tym, co i jak powinno zostać zreformowane (lub też
    po prostu, jeśli dyskusja taka jest nudna zignorowania tego luźnego
    zadumania się)

    > Zburzy to niewątpliwie koncepcję rachunkowości, która *również*
    > działa w oparciu o okresy, ale to już nie moje zmartwienie :D

    No co do rachunkowości to w ogóle nie podejmuję się dyskutować, bo nie
    znam zupełnie, aczkolwiek stawiam złoto przeciwko orzechom, że tam się
    również jakaś reforemka upraszczająca by przydała.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 89. Data: 2010-02-20 00:08:57
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 19 Feb 2010, sensor wrote:

    > Dnia Thu, 18 Feb 2010 21:40:52 +0100, Maddy napisał(a) w wiadomości
    > <news:hlk8pe$6i8$2@atlantis.news.neostrada.pl>:
    >
    >>>> Koszty się ujmuje w dacie wystawienia dokumentu.
    >>> I nie ma znaczenia, czy to koszty bezpośrednie, czy pośrednie?
    >> W PKPiR????
    >
    > A art. 22 ust. 6 updof?

    Czekaj, a o co chodzi?
    Przecież memoriał *TYM BARDZIEJ* nie uprawnia do uznania czegoś za
    koszt "z datą otrzymania dokumentu", bo każe (koszty) przypisać do
    daty *uzyskania przychodu* których (koszty) dotyczyły!

    Koszty dla dochodowego zaliczane były i są na parę różnych i różnie
    skomplikowanych sposobów, od ww. poprzez datę zdarzenia, datę
    wystawienia dokumentów, datę wypłaty ("postawienia do dyspozycji")
    i inne takie, ale wyjątkowo :) *nie* przez kryterium "VATowe",
    czyli *otrzymania dokumentu*!

    pzdr, Gotfryd


  • 90. Data: 2010-02-20 00:19:32
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-02-19, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:

    [...]

    >> A tymże, że jest uprawnieniem które przysługuje często niezależnie
    >> od ponoszonych wydatków (np. ulga na dziecko).
    >
    > No i jaki widzisz problem, żeby ją wpisać? Żeby przepis brzmiał coś jak:
    > ,,możesz sobie wpisać -100zł w rubryce koszty miesięcznie, o ile masz
    > dziecko, nawet jeśli na dziecko wydałeś mniej''? A już ,,ulga'' na
    > internet całkiem się łapie pod typowy koszt, nawet musisz ją
    > udokumentować fakturami.

    Ulga od kosztu różni się tym, że w momencie przychodu mniejszego
    od ulgi nie powstaje strata.

    >>> No. Może. Bo tak zakłada system przed reformą. System po reformie
    >>> Tristana już tego nie przewiduje.
    >> Czego nie przewiduje? Opodatkowania podatkiem dochodowym? :)
    >
    > Tak. W końcu większość przypadków jest zwolniona, o ile rozumiem, a
    > dopiero jak prowadzisz handel (kupujesz i od razu sprzedajesz), to
    > musisz PIT. Więc przy moim ,,każdy jest przedsiębiorcą'' albo nie masz
    > od tego samochodu PIT, tylko PCC albo normalnie masz obrót przez
    > przedsiębiorstwo.

    Jak rany. PCC to ma zapłacić _druga strona_ (kupujący).
    Nie myl tych pojęć.

    >>>> Czytaj prosze ze zrozumieniem.
    >>>> Wystarczy nie spełnić warunków do zwolnienia.
    >>> No więc właśnie. Czytaj ze zrozumieniem: Tkwisz w sztywnych założenia
    >>> systemu przed reformą i krytykujesz reformę podając założenia sprzed tejże.
    >> Ty *nie* podałeś założeń, od tego zacznijmy.
    >
    > owszem, bo się one klarują i wypracowują. Rzuciłem luźny pomysł
    > zreformowania i uproszczenia podatku. Ot tak. I nagle zostałem
    > zaatakowany z kilku stron, że jestem głupi, że nie umiem obchodzić
    > ograniczeń systemu, że księgowe się załamią, bo stracą pracę...

    Bo rzucasz pomysł od dupy strony. NAJPIERW się upraszcza system podatkowy,
    tak by można było wprowadzić pewne udogodnienia. A Ty idąc od dupy strony
    po prostu spowodowałbyś wywrotkę

    > Na razie luźno rzuciłem tylko to, co mi przyszło do głowy i wyszedłem na
    > jakiegoś strasznego człowieka, choć sam nie wiem co złego zrobiłem.

    Konkretne pytanie - uważasz, że _znasz_ się na podatkach?
    Jeśli nie, to dlaczego uważasz, że umiałbyś _obecny_ system ulepszyć?
    W tym tkwi niedorzeczność Twoich pomysłów - widzisz swój skrawek,
    w dupie masz centralnie jakie by były konsekwencje globalne, a na
    ich wyliczanie _dopiero wtedy_ reagujesz kolejnymi uwagami, że
    "przecież tego by nie było, i tamtego by nie było, a w ogóle
    to tkwię w szponach MS i obecnego systemu i jestem nie do
    uratowania" (nie jest to cytat dosłowny, ale taki mniej więcej
    mam odbiór tego co piszesz).

    >> Nie możesz w trakcie dyskusji dokładać swojego założenia. Jedyne co
    >> do tej pory ustaliłeś, to że chcesz by system był CIĄGŁY.
    >
    > Owszem, to główna rzecz. Do tego jednak dochodzą kolejne uproszczenia, w
    > miarę pojawiania się schodów, które trzeba uprości. Może to być
    > przyczynkiem do dyskusji przecie, a nie powodem do krytyki.

    ŹLE! Jak się schody pojawiają, to znaczy że jest to źle przygotowany
    system. Uproszczenie to się robi albo zastępując cały system, albo
    rozplątując od tych najdrobniejszych spraw "na górze". A nie
    wywracając istniejący podatek do góry nogami.

    >> To o co Ci chodziło?
    >
    > Zależy w której części. W całości o uproszczenie zasad PIT i zbliżenia
    > ich do idei rozlicazania VAT.

    Ruszysz jeden punkt, czy jedną zasadę w sposób nieprzemyślany i spowodujesz
    konsekwencje w innym punkcie. Sensowniej by było zastąpić ten podatek
    innym, na prostszych zasadach. Ale kompleksowo, a nie "jak się pojawią
    schody".

    [...]

    > Czuję się jak zbrodniarz wojenny jak czytam ataki na mnie w tym wątku, a
    > ja tylko zaproponowałem pewne zmiany. Nawet jeśli są złe, to przecie
    > można to przedyskutować albo olać (jeśli niewarte dyskusji). gdybym
    > jeszcze był p.osłem, który to właśnie chce przegłosować....

    Ty przede wszystkim masz za mały dystans do tego co się dzieje
    na usenecie. To tylko usenet.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1