eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiFiskus chce wiecej...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 11. Data: 2013-02-27 21:38:54
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: <2...@7...213854.invalid> (Tom N)

    Maruda w
    <news:512e65fe$0$26707$65785112@news.neostrada.pl>:

    > W dniu 2013-02-27 20:29, witek pisze:

    >> CHodzi o to, że jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
    >> własną ścierą i kubłem.
    >> Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
    >> doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.
    > Tu jest pies pogrzebany.
    > Bo jeśli sprzątaczka ma DG, to sobie tę szczotkę i ścierkę odliczy,
    > pomniejszając dochód przed podatkiem.

    Ty chyba masz coś wspólnego z US, bo dla mnie to nie jest odliczenie, tylko
    zaliczenie w koszty DG i nie pomniejsza dochodu...


    > Jeśli jej to kupi firma, która ją zatrudnia - to odliczy to sobie ta firma.

    [1]

    > Jeśli ma um-zl, to ma 20% k.u. bez względu na to, czy zleceniodawca
    > kupił (i odliczył), czy nie.

    Ale chodzi o przychód, jeśli zleceniodawca kupił...

    > A jeśli sprzątaczka ma um.o p. - to ma tylko "zryczałtowane (kwotowo)
    > k.u. z tyt. u.o p.", a pracodawca sobie odliczył. Sprzątaczka nie ma jak
    > zrobić uniku, więc - DOJEBAĆ!

    [1] coś Ci się pomyliło, i podążyłes wątkiem pracodawca-pracownik za wannabe
    pismakami

    >> No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet. Wowczas
    >> zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.
    >> Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

    > Chyba chodzi o to, żeby wykazać się przed przełożonymi bardzo starannym
    > gonieniem. :)

    Pan jest pracownikiem, pan ma w zakresie obowiązków utrzymanie stanowiska
    pracy w odpowiednim stanie -- no to jazda do archiwum z tymi tomami w
    sprawie..., bo zaraz na wokandzie kolejna. Co? Obsługa wytarga? No to masz
    pan przychód panie sędzio...


    --
    'Tom N'


  • 12. Data: 2013-02-27 22:25:45
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

    > heh :) - podkreslam *w celach sluzbowych*
    >
    > Ciekawie sie dzieje...
    >
    >
    > Nikomu nie śniło się dotąd,

    Więcej wiary w ludzi.
    Link niżej :>
    Walka z interpretacjami US nie jest nowością, a literalne zapisy są
    jakie są, i do tego bywa że są legalnie (!) łamane jako "literalnie
    niesłuszne" (np. zamknięta lista dowodów kosztowych w rozporządzeniu
    o prowadzeniu KPiR, co na dzień dobry wykłada się na różnicach
    kosztowych), a wielokroć pewnie łamane bywają nieświadomie.
    Ciekaw jestem np. jak wiele nieprawidłowych (w rozumieniu ustawy!)
    "zaliczeń" kosztów przepuściły kontrole skarbowe, nie zwracając
    uwagi np. na różnicę między "poniesione w celu" a "wykorzystane
    w celu" :P (o świadomości zagwozdki wśród podatników nie wspominając,
    bo jakbym od dawna grupy nie czytał, to też bym nie zajarzył).

    > że przychodem może być używanie służbowych
    > telefonów, komputerów czy aut w celach służbowych.
    >
    > Ale NSA uznał, że tak właśnie jest.

    NSA nie pisał przepisów :]
    Tak zupełnie dla porządku, w warunkach "normalnego" rozliczania
    kosztów wg zasad ogólnych, forsowanie konieczności przypisywania
    "kosztów własnych" do konkretnego podmiotu jest (z p. widzenia
    podatków) bezcelowe: zasadnym byłoby przyjęcie regulacji, którą
    w poniższym linku grupowicz (Krzysztof) usiłuje wywieść
    z litery przepisu KC, ale IMVHO owa litera jest "za słaba",
    bo "obowiązek zwrotu" nie jest tożsamy ze wskazaniem iż
    są to *jego* koszty (a tylko poniesione na jego rzecz,
    do ćwiczenia w rozróżnienia między "w jego imieniu" a "na jego
    rzecz" doskonale nadaje się umowa komisu).
    Ale chyba nie ma czegoś takiego (chyba, bo pokażcie kogoś
    kto PRZECZYTAŁ wszystkie DU na tyle uważnie, żeby to
    zagwarantować).

    Różnica pojawia się wtedy, kiedy operacja następuje na styku
    między zasadami ogólnymi i ryczałtem, bez znaczenia czy ryczałtowe
    są przychody, koszty czy podatek - jeśli ktoś odlicza ryczałtowy
    koszt, a tym samym *nie* odlicza kosztów rzeczywistych,
    to oczywiście doliczenie do przychodu zaczyna boleć,
    to samo wystąpi przy ryczałcie ewidencjonowanym i karcie
    podatkowej (czyli ryczałtach po stronie przychodu).

    > Sąd badał sprawę osób zatrudnionych
    > w jednej z firm na kontraktach menedżerskich.

    Właśnie.
    Jakby to była "zwykła" DG, to po wykazaniu przychodu onże przychód
    wykazaliby w poniesionych kosztach. Otrzymali od zleceniodawcy
    i wydali na rzecz uzyskania przychodu od zleceniodawcy.

    > Pracę wykonywali, korzystając ze
    > sprzętu firmy. W 2004 r. urząd skarbowy uznał, że menedżerowie mają z tego
    > tytułu przychód. I że należy się podatek. NSA potwierdził wyrok sądu niższej
    > instancji.

    A, czyli tu jest hak?
    W "sprzętu firmy".
    Znaczy w fakcie że tylko do DG i najmu można odliczać amortyzację
    (znaczy przy umowach osobistych amortyzacja własnego sprzętu
    "przepada", co m.in. było uzasadnieniem dla 50% ryczałtowych
    KUP przy umowach "autorskich").

    > Logika sądu była taka: gdyby menedżer zdecydował, że w pracy będzie
    > wykorzystywał prywatny samochód, telefon i komputer, to najpewniej
    > wynegocjowałby wyższe wynagrodzenie

    Słusznie.
    Ale:

    > i zapłaciłby od niego wyższy podatek.

    W warunkach "sprawiedliwego wyznaczania *DOCHODU*" wcale nie, bo
    ten wydatek zaliczyłby w koszty uzyskania :D
    Po prostu *zapłaciłby* za te świadczenia, zażądał kwitka, zaliczył
    w koszty i już.

    > zachęcić fiskusa do sięgnięcia po "zaległe" podatki w innych firmach. I nie
    > tylko od menedżerów - informuje "Gazeta Wyborcza".
    >
    > Rozstrzygnięcie NSA może pośrednio odnosić się też do umów o dzieło
    > i umów-zleceń,

    No to teraz obiecany link.

    Lipiec 2003 :D, rok obfitujący w mnóstwo odkrytych i ujawnionych
    (przed NSA) pułapek podatkowych oraz związanych z tym korekt, więc
    i czujność była podwyższona ;)

    W tym wątku:
    https://groups.google.com/group/pl.soc.prawo.podatki
    /browse_thread/thread/2366f266ab4da7d6/063cee98d03bf
    082?hl=pl
    ...zaczęło się od zupełnie innego trudnego pytania, nie do końca ściśle
    postawionego, ale od tego postu:
    https://groups.google.com/group/pl.soc.prawo.podatki
    /msg/5fc9308bb91ea193?hl=pl
    ..."się zaczęło" w omawianym temacie, dyskusja dalej.
    Uprzedzę, że z nie wszystkimi tezami które przedstawiałem
    zgadzam się w 100% i z pełnym przekonaniem, ale jako że "co
    do zasady" tak wychodzi zabrałem się za wyciąganie od dysku-
    tantów elementów do obrony i dobrze to nie wyglądało.
    Można rzec - "od zawsze" (nie wyglądało najlepiej).
    Tyle, że praktyka była jaka była, i teraz zaczną nas ścigać
    odsetkami :>

    > http://podatki.onet.pl/wszyscy-jestesmy-przestepcami
    -podatkowymi,19923,5431641,1,prasa-detal

    A to coś nowego? :(
    Długo będziemy czekać, aż ktoś "odkryje", że art.11 nie przewiduje
    ŻADNEJ kwoty wolnej, więc staruszka przeprowadzona przez jezdnię winna
    jest wykroczenia skarbowego w postaci niewpisania do własnego PIT
    wartości "otrzymanego świadczenia w naturze"?
    (z wyjątkiem przeprowadzenia przez wnuczka i inne osoby bliskie
    rzecz jasna)
    Toć to oczywiste. Nie każdy może liczyć na przeprowadzenie przez
    jezdnię, więc wartość otrzymanego świadczenia jest niezerowa, to
    nie jest "przypadek freeware", wyjaśniony przez rzeczony NSA.

    Tak BTW i OT, to zastanawiam się co było wcześniej: bajka
    "kwiat paproci" Kraszewskiego, czy pomysły fiskusa?
    Jakby nie patrzeć, "nic nowego pod słońcem"; uprzejmie
    proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
    się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
    w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

    Ad rem.
    Jeśli ktoś sądzi, ze będąc w .pl nie popełnił nigdy wykroczenia
    skarbowego, to jest w błędzie :>
    A do ilu się przyczynił... każdy dobry uczynek obciąża bliżniego
    potencjalnym niedopełnieniem obowiązku podatkowego...
    :P
    (i nie, to nie jest żart, niestety)

    A żeby jasność była, z opisów wynika, że np. fiskus w USA znacznie
    *ostrzej* egzekwuje "nieodpłatne świadczenia".
    To nie tylko w .pl działa :]

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2013-02-27 23:01:35
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, m wrote:

    > Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika" NSA?

    Nie, to jest logika przepisu.
    Tak mi już kiedyś wyszło :(
    Bardzo proszę nie obrzucać mnie błotem, znaczy sugestią,
    jakobym twierdził że tak jest DOBRZE!
    Literalne zapisy definicji kosztu są restrykcyjne, zbyt restrykcyjne,
    mimo, że wiele obostrzeń zostało złagodzonych (m.in. kiedyś
    jawnie dopisano tekst o "utrzymaniu" źródła dochodu).
    <OT> Ciągle jeszcze np. nie wystarcza "wykorzystanie w celu"
    (z wyjątkiem ST, ale już nie WNiP!), musi być "nabycie
    w celu"<\OT>
    Przepisy cywilnoprawne (stanowiące podstawę klasyfikacji
    "przepływu dóbr") zaś zawierają zapisy które nie są dość
    jednoznaczne, wystarczy np. porównać zapis o "odpowiadaniu"
    za wydatki związane z lokalem (art.688[1] KC), który
    kiedyś mnie zbulwersował, bo minister wydał korzystną dla
    podatników interpreację (dziwne, nie? :D) ale objaśnienia
    "źródłowej" podstawy prawnej nie było, z pozornie
    podobnym zapisem art.742 przy zleceniu: ten drugi
    wskazuje, iż "czyniącym wydatki" jest zleceniobiorca,
    w efekcie nie jest oczywiste, czy "zwrot" o którym
    stanowi KC należy zaklasyfikować w roli takiego "zwrotu",
    traktowanego jak zaliczka (lub jej zwrot).
    PDoOF dla niektórych przypadków stanowi jasno:
    - przy pracy nakładczej niedoliczenie do przychodu
    jest warunkowe, o ile odrębnie wykazane (art.12)
    - przy DG jest przychodem (art.14.2.2), bezwarunkowo

    Teraz coś jeszcze.
    Może czytający pamiętają mój ulubiony przykład absurdu
    "w sprawie nieodpłatności", dotyczącej zrobienia zdjęcia
    (przekazanie *zrobionego* zdjęcia bez wzajemnego
    świadczenia to darowizna, czyli podlega kwocie wolnej,
    ale *obiecanie* zrobienia to usługa, czyli dochodowy
    w którym kwoty wolnej nie ma).
    I poszukiwanie dziury w tej argumentacji dla przypadku
    kosztów AFAIR też już było :) (jak wydatek będzie na rzecz
    *oraz* w imieniu zleceniodawcy, to rzecz jasna stanowi
    jego koszt, wprost, a nie jako zobowiązanie do zwrotu).

    > Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego

    Czuję się urażony, bo 10 lat temu twierdziłem to samo co
    NSA zaakceptował USowi, to tylko fiskus potrzebował dużo
    czasu żeby przepisy przeczytać ;)
    :D
    Poważniej - logika wynika z interpretacji przepisów.
    A raczej braku ich ścisłości.

    Ponowię pytanie zadane 10 lat temu - poproszę o literalny
    przepis, pozwalający uznać za *własny* koszt, wydatek
    dokonany w czyimś imieniu lub na czyjąś rzecz.
    Oczywistym jest, że zwrot tego wydatku jest (a co najmniej
    może być) kosztem, ale ten niuans powoduje, że pośrednik
    ma przychód i koszt.
    To jest trudna sprawa ("z braku litery"), podobnie, jak
    próba ustalenia, czy możliwy jest depozyt *prawidłowy*
    w przypadku pieniedzy przechowywanych w postaci
    elektronicznej.
    Umie ktoś uzasadnić odpowiedź? :D
    Uprzedzę, że to też *nie ja* opodatkowałem depozyt
    nieprawidłowy :P

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2013-02-27 23:10:26
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, Maruda wrote:

    > Idąc dalej - przychodem są narzędzia pracy

    Nie.
    Bo to wynika z konstrukcji umowy o pracę.

    > jak mechanik samochodowy chciał się przyjąć do roboty w warsztacie, to
    > przychodził z własnymi narzędziami)

    Jesteś świadom, że za to pracownikowi należy się odrębne wynagrodzenie,
    zwolnione z podatku dochodowego (!), a w razie jego niewypłacania
    to pracodawca ma "nieodpłatny przychód" który ma obowiązek wykazać
    i opodatkować?
    (zakładam, że mowa o *pracowniku*)

    > być może odzież robocza (bo sam
    > otrzymywałem np. ekwiwalent za niewykorzystaną odzież roboczą,

    Na jakieś 99,(9)% jest stosowny przepis, stanowiący, że to
    jest zwolnione z podatku, bądź stanowiące że to jest obowiązek
    pracodawcy (na jedno wychodzi, nie jest to wtedy przychód
    pracownika, bo "podatki wynikają z czynności" regulowanych
    ustawami, a nie z wewnętrznego przekonania skarbówki :D)

    > a może papier, ołówki, oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)

    Ja czekam na aferę związaną z nałożeniem kar na pracodawców,
    którzy nie wykazują *osobno*, w roli wskazanej przez art.21.1.13
    PDoOF, zwrotu kosztów do których to zobowiązany jest pracodawca
    (a nie pracownik w ramach kosztów ryczałtowych)
    Jak nie wykazują, to mają nieodpłatny przychód :>
    Przecież to wprost wynika z przepisu, a sądzę że fala
    hurraoptymistycznych artykułów ("już wpisano telepracę do KP,
    można stosować!") niekoniecznie uświadomiła pracodawcom
    "skutki uboczne" ewentualnych błędów w rozliczeniach.

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2013-02-27 23:15:20
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, m wrote:

    > Na pewno byłby dodatkowy podatek gdybyś nie przychodząc z własnymi
    > narzędziami, miał płacone jakbyś przychodził.

    To jest kwestia szklanki w połowie pełnej w opozycji do szklanki
    w połowie pustej ;)

    > Tylko że podatek od (wyższej)
    > pensji, a nie od nieodpłatnego świadczenia ...

    Wyjątkowo się sprzeciwię.
    Przepis podałem w poście obok.
    To pracodawca który *nie* płaci zwrotu kosztów użytkowania narzędzi
    stanowiących własność pracownika (jeśli ów pracownik je wykorzystuje)
    zapłaci dodatkowy podatek, znaczy fiskus zgarnie "bonus" jeśli wypłata
    będzie *niższa* (wtedy jest nieodpłatne świadczenie i podwójny podatek,
    bo pobierany z wynagrodzenia po opodatkowaniu - w tym przypadku
    opodatkowaniu po stronie pracodawcy).
    Wot, taki ficzer. Niespodzianka :)

    pzdr, Gotfryd


  • 16. Data: 2013-02-27 23:23:53
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

    > PRzypomnial mi sie kretynski przepis, jakoby np. ladowanie komorki w gniasku
    > urzedu skarbowego bylo kradzieza pradu.

    NTG!

    Jeśli jest to kradzież, to:
    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,13,13,700,60
    008,20130101,podmiot-i-przedmiot-opodatkowania.html
    +++
    Art. 2.
    1. Przepisów ustawy nie stosuje się do:
    [...]
    4) przychodów wynikajšcych z czynnoœci, które nie mogš być
    przedmiotem prawnie skutecznej umowy;
    ---

    ...i odsyłamy flejm na .prawo ;)
    (nie, nie dałem FUTa)

    > Smieszne i straszne.

    Straszne.
    Szczególnie w kontekście pomysłu ewidencjonowania tych groszowych
    "strat".
    Ale:

    > Zwlaszcza, ze taki US to z moich, twoich tamtej pani i tamtego pana podatkow

    Nie, akurat to inna sprawa.
    Uzasadnieniem jest "nikłość" owej operacji.
    Kontekst wojskowej definicji kałuży :>

    > do gniazdka nawet koparke.

    No właśnie nie, to jest myślenie "socjalistyczne".
    Niby że "jak od wszystkich to moje też", wiec mam prawo zużyć,
    zepsuć itede.
    Koparka od telefonu różni się tym, że prąd zeżarty przez tę pierwszą
    OPŁACA SIĘ rozliczać.

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2013-02-27 23:39:20
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

    > podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D

    Nie wiem czy wiesz, na co się nadziałeś :)

    To może jest i straszne, ale NAPRAWDĘ każde darmowe świadczenie
    jest opodatkowane[1], CHYBA, że jest ustawowy przepis który
    reguluje zwolnienie.
    O kanapkach dla dzieci było.
    O wodzie z fontanny publicznej było.
    O freeware było (tu hint polega na zerowej wartości rynkowej
    świadczenia, podobnie jak przy ochłodzeniu się przy publicznej
    fontannie)
    I o innych, pozornie aburdalnych przypadkach sugerowania
    podatku też (było).

    Chciałeś dla odmiany komunikacji? - proszę:

    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,13,13,700,60
    057,20130101,zwolnienia-przedmiotowe.html
    +++
    Art. 21.
    1. Wolne od podatku dochodowego sš:
    [...]
    84) wartoœć œwiadczeń z tytułu uprawnień do ulgowych przejazdów œrodkami
    publicznego transportu zbiorowego kolejowego i autobusowego, wynikajšcych
    z przepisów o uprawnieniach do ulgowych przejazdów œrodkami publicznego
    transportu zbiorowego;
    85) wartoœć œwiadczeń z tytułu realizacji uprawnień do ulgowych lub
    bezpłatnych przejazdów œrodkami komunikacji miejskiej, przysługujšcych
    na podstawie odrębnych przepisów;
    ---

    Przepis na zwolnienie z okazji niepłacenia abonamentu przez emerytów
    też przytoczyć, czy już wierzysz że jest dwa numerki dalej?
    ;)


    To *NIE JEST* śmieszne. Zgoda.
    Ale tak jest!
    [1] no dobra, "podlega", z egzekucją jest już różnie :>

    Aby od czegoś nie zapłacić podatku, trzeba umieć udowodnić że to
    coś jest darowizną mieszczącą się w kwocie zwolnionej (a darowizna
    ma restrykcyjne warunki), albo PODAĆ PRZEPIS który zwalnia
    KONKRETNY przypadek od podatku.

    A najśmieszniejsze jest to, że usiłowanie wyśmiania tezy o podatku
    od nieopłatnego świadczenia poprzez "oczywiste" przypadki
    wykłada się (najczęściej) na istnieniu przepisu zwalniającego.
    Art.21 liczy 137 pozycji (część skreślonych), ale te pozycje
    odsyłają niekiedy do całych ustaw - i tam są z kolei całe listy
    "przypadków podlegających".

    Ale już podstawy do zwolnienia przy przeprowadzaniu obcej,
    niedołężnej osoby przez jezdnię nie znam.
    Podatek się należy i basta (albo ja czegoś nie wiem).
    Tako rzekł Wysoki Sejm (i wszystkie Wysokie Sejmy po nim).

    Nie, NIE WIEM dlaczego nie istnieje przynajmniej "kwota wolna"
    w wysokości ekwiwaletnej dla podatku od darowizn (abstrahując
    już od słuszności opodatkowania darowizn).
    "Na zdrowy rozum" wydawałoby się to logiczne. Ale nie ma.

    pzdr, Gotfryd


  • 18. Data: 2013-02-27 23:50:02
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

    > No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet.
    > Wowczas zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.

    Ale obie strony zaliczą ten wydatek w koszty, "w kółko",
    podatku wyjdzie zero.
    Liczymy bez sprzętu:
    - zleceniodawca 1000 zł kosztów,
    - zleceniobiorca 1000zł przychodu, 190 zł podatku
    Ze sprzętem:
    - zleceniodawca 1020 zł kosztów, w tym 1000 zł za usługę i 20 zł
    zwrotu za sprzęt służący wykonaniu (przepis w KC jest)
    - zleceniobiorca 1020 zł przychodu oraz 20 zł kosztów,
    do opodatkowania 1000zł przychodu, 190 zł podatku

    Jeśli obie strony są zwolnione lub obie są VATowcami, to
    VAT jest neutralny, jeśli tylko jedna jest zwolniona, to
    rzecz jasna VAT od tych 20 zł wzbogaci budżet (jak każda
    transakcja na styku podatnik-zwolniony).

    > Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

    Chyba o to, żeby kiks popełnił i zagwarantował 71% wykrywalność błędu.
    Nie da się ukryć, że przepis JEST tak skonstruowany, iż ponoszenie
    kosztów pośrednich (nie na swoją rzecz lub nie we własnym imieniu)
    powoduje wątpliwość interpretacyjną.
    Co najmniej wątpliwosć.

    IMO "zdroworozsądkowa" interpretacja, pozwalająca na dokonywanie
    potrąceń przed wykazaniem na dokumentach, jest sensowna, tyle,
    że wypada dopasować literę przepisów do tej zasady, a nie oczekiwać
    że brak jasnego przepisu wygeneruje pozytywną intepretację :(
    Mam nadzieję, że znowelizują... (nie pierwszy i nie dziesiąty raz
    po wyroku NSA wykazującym absurd)

    pzdr, Gotfryd


  • 19. Data: 2013-02-27 23:57:54
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

    > Mr. Misio wrote:
    >> podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D
    >>
    > a cholera ich wie.

    Przepis zapodałem!
    (jest taki, i to jest straszne - bo bardzo wielu ludzi nie zdaje
    sobie sprawy, że te przypadki są "legalnie" nieopodatkowane,
    więc sądzi że to jest zasada a nie wyjątek!)

    > Natomiast ja sie boje nastepnego dnia "bez samochodu" kiedy to np. lokalne
    > wroclawskie mpk sonsoruje dzien darmowych przejazdow.

    Powołuję wyrok NSA w sprawie freeware :)
    Wątpliwość może wzbudzać ewentualna dyskryminacja, bo zdaje się niektóre
    "mpk" za darmo wożą tylko legitymujących się dowodem rejestracyjnym
    pojazdu, a to powoduje że "cena rynkowa" nie wynosi zero (cena
    nie wynika ze swobodnego rynku, ale sztucznie narzuconego kryterium).

    > Chyba doszlismy do sciany i dobrze sie to nie skonczy.

    Nie pierwszy raz w historii.

    > Bedzie drugi Tyminski i boje sie, ze juz niedlugo.

    Możliwe.
    Pytanie, czy Polska jest liderem w tej kategorii.
    Bo w czołówce może tak, ale nie mamy porównania jak jest "wszędzie".
    Ciągle jeszcze nie ma u nas mandatu za niewzięcie paragonu,
    na przykład.

    pzdr, Gotfryd


  • 20. Data: 2013-02-28 00:06:34
    Temat: Re: Fiskus chce wiecej...
    Od: m <m...@g...com>

    On 27.02.2013 20:29, witek wrote:
    > CHodzi o to, że jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
    > własną ścierą i kubłem.
    > Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
    > doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.

    Nie bardzo mi się to widzi.

    Jak przychodzi bez ściery - zleceniodawca płaci jej 20zł za posprzątanie
    (kwota wzięta z sufitu) i udostępnia własną ścierę, powiedzmy wartą 2zł
    dziennie. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 20zł + 2zł, po stronie
    zleceniobiorcy jest przychód(dochód) 20zł.

    Jak przychodzi ze ścierą - zleceniodawca płaci jej 22zł, ona wydaje 2zł
    na swoją ścierę. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 22zł, po stronie
    zleceniobiorcy jest przychód 22zł i koszt 2zł, czyli dochód 20zł.

    Tak czy inaczej, zleceniodawca ma podstawę opodatkowania mniejszą o
    22zł, zleceniobiorca ma podstawę większą o 20zł, niezależnie od tego kto
    komu nosi ścierkę. Udostępnianie ścierki jest neutralne podatkowo.

    p. m.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1