eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkie-faktury › Re: e-faktury
  • Data: 2006-10-02 09:43:26
    Temat: Re: e-faktury
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 1 Oct 2006, t wrote:

    > Cały czas mówię o elektronicznych

    Dobra :)

    [papier]
    >> Ale przyjmuje się za pewnik, że biegły bezwzględnie prawidłowo określi
    >> czy oba podpisy są oryginalne czy nie.
    >
    > Ok, zgoda
    >
    > Teraz trochę zblokuje wypowiedzi i na raz machnę ripostę ;) :

    A ja przytnę to co IMO potrzebne :)

    >>> tak sam w przypadku faktur elektronicznych to że podpis jest taki sam lub
    >>> inny nic nie gwarantuje chyba?
    >>
    >> Przyjmujesz IMO zły p. widzenia.
    [...]
    >> No i teraz masz *WYMÓG*: minister wziął i zapisał że f-ra
    >> elektroniczna MUSI być dokumentem elektroniczny.
    >> Co odpowie centrum certyfikacji, jak pójdzie do niego zapytanie
    >> czy potwierdza autentyczność dokumentu takiego a takiego?
    >>
    >>> Taki podpis ma tylko sens dla celów takich żeby odbiorca nie zmienił
    >>> sobie treści PDFa.
    >>
    >> Mhm.
    >> A jak to się sprawdza?
    >> Na podstawie oświadczenia wystawcy: "u mnie jest inna suma kontrolna,
    >> ale to MOJA suma kontrolna jest dobra", tak? :)
    >> Niby po to żeby dla odmiany wystawca mógł swobodnie sfałszować
    >> ów dokument i później twierdzić że *JEGO* treść jest prawidłowa?
    >> :)
    >
    > Gdzies mi posta wcięło chyba bo już o tym pisałem.

    Chyba nie... a przynajmniej nie z akcentem co do *sprawdzania przez
    osobę trzecią* - przez sąd czy UKS.

    > Gdy wysyłam maila podpisanego cyfrowo to odbiorca dostaje:
    > 1) treść maila
    > 2) podpis
    > 3) mój certyfikat z moim kluczem publicznym, podpisanym przez
    > łancuszek wystawców
    > aż do lokalnego bóstwa od podpisów(czyli centrum certyfikacji)
    >
    > Żeby sprawdzić czy wszystko gra to - w telegraficznym skrócie -
    > przepuszczasz treść maila przez klucz publiczny i badasz czy wyjście zgadza
    > się z podpisem.
    > Jeśli się zgadza to treść ani podpis nie zostały zmienione a sam klucz
    > publiczny jest
    > podpisany i możesz sprawdzić czy wszytsko gra szczebel po szczeblu aż do
    > certyfikatu CC.

    OKI.

    No i teraz masz układ prosty jak drut kolczasty:
    - urząd (sąd/ktokolwiek) "wyciąga" z elektronicznej księgi dane
    faktury u kupującego, który złożył do urzędu (sądu/kogokolwiek)
    sprawę (cywilną/administracyjną/karną)
    - urzad (sąd/ktokolwiek) "wyciąga" z elektronicznej księgo dane
    faktury u sprzedawcy.

    Co urząd stwierdza?

    > A żeby zmienić treść i dostosować do niej podpis musiałbyś

    No toż cały czas się burzę ze stwierdzeniem że system podpisu
    MUSI gwatrantować integralność i niepodrabialność - i ze ów
    system to ROBI.
    I że MF nakazując żeby f-ra elektroniczna była dokumentem cyfrowym
    w rozumieniu prawa ZMUSZA do skorzystania z tej niepodrabialności
    i całej paczki właściwości.

    No to pytam raz jeszcze: co stwierdzi urząd który wyciągnął dane
    dotyczące konkretnej faktury, FV/2006/1234, odpowiednio u sprzedawcy
    i kupującego?

    > No to co za problem żeby najednym egzemplarzu był ORYGINAŁ a na drugim
    > KOPIA

    No ja będę gryzł...
    Jaki "co za problem" ???

    To jest JEDEN DOKUMENT!
    Wróc - to MA BYĆ jeden dokument.
    Wpisany do ksiąg - bo ten i tylko ten jest ważny.

    > Sytuacja identyczna z papierową.

    Nie jest, na papierze można mieć dwa różne dokumenty (oryginał
    opisany ORYGINAŁ i oryginał opisany KOPIA) i o ile z jakiegoś
    powodu musiałyby być podpisane to ekspert orzeknie że mają
    "podpis tej samej osoby".
    W przypadku dokumentu cyfrowego sprawdza się czy mamy *ten
    sam dokument*.

    > Ja rozumiem co piszesz ale mam wrażenie (bez urazy :) )

    Ależ bez :)

    > że albo nie doczytałeś o podpisie cyfrowym,

    A ja wzajemnie :)
    Że nie zdajesz sobie sprawy, że jak przepis pozwala wystawić
    dokument cyfrowy to ów dokument jest JEDEN.
    Czyli jeśli pojawią się dwie treści umowy, to jedna z nich będzie
    albo nieważna (w oparciu o zasadę "umowa późniejsza uchyla postanowienia
    umowy wcześniejszej") albo sfałszowana. I tak z każdym dokumentem.

    A MF zapisał ze f-ra ma być dokumentem cyfrowym.
    Czyli wystawienie drugiego, innego dokumentu o takiej samej nazwie
    "Fra VAT 2006/1234" wymaga rozważenia co stało się z poprzednim
    a raczej w jaki sposób stracił on ważność.
    Bo jeśli "stary" jest ważny, to nowy jest fałszerstwem.

    > albo to czego się używa do podpisywania
    > faktur to jest jakiś żart?

    Niestety, ma byc używany "dokument podpisany cyfrowo".

    A to oznacza że TEN SAM dokument musi być wpisany do ksiąg!

    Ty cały czas prezentujesz opis w którym wystawiasz DWA dokumenty
    elektroniczne, jeden z nich wpisujesz do księgo sprzedawcy a drugi
    (inny) do księgi nabywcy!
    Rozważ: do ksiąg prowadzonych *cyfrowo*.
    Przecież to się prosi o zarzut fałszerstwa.
    Wystarczy że strony się "pogryzą" i pójdą przed sąd, po czym jedna
    z nich poprosi o uchylenie faktury jako dowodu "z powodów formalnych
    bo podpis się nie zgadza".
    A przecież RZECZYWIŚCIE co najmniej jedna z f-r będzie nieaktualna :[
    (nic to że pozostale dane będą się zgadzać w 100%!)

    > Swego czasu robiłem "klocek" do większego systemu i ten kocek odpowiadał za
    > odbieranie
    > zaszyfrowanych i podpisanych maili, przetwarzanie ich i ponowne wysyłanie
    > również zaszyfrowanych
    > i podpisanych także wydaje mi się że pisząc to co piszę ne popełniam
    > większego błędu w rozumowaniu ;)

    Ale ja wiem że doskonale rozumiesz na czym polega *autoryzacja* :)

    Tylko na samym fakcie stwierdzenia autentyczności poprzestajesz.
    Patrzysz na to tak, że wysyłasz dokument i w razie czego będziesz
    w stanie wykazać że TEN dokument jest tym który wysłałeś.

    Niemal jestem pewien że nie widzisz jak wielki jest problem
    prawny przy wystawieniu DWU dokumentów i twierdzeniu że to jest
    JEDEN dokument.
    Problemem nie jest "tak, to jest TEN dokument".
    Problemem jest "TEN dokument jest WŁAŚCIWYM dokumentem".
    Dlatego musi być JEDEN dokument, a nie dwa, nawet podpisane
    przez tego samego wystawcę! Bo jak są dwa, to najpierw trzeba
    określić który był zmanipulowany... i kto ma za to iść siedzieć ;)

    Nie bez kozery wspominałem (chyba w tym wątku) że "na papierze" tak
    samo nie wolno manipulować np. fakturami, ale ktoś błędnie wydrukuje
    coś na fakturze, f-rę spopieli i wydrukuje poprawną - to nie sposób
    udowodnić że zrobił taki numer. Karalny :>

    Wskutek wymogu podpisu elektronicznego niemożliwy jest manewr który
    proponowałeś (chyba Ty) na papierze - wydrukowania treści z nadmiarem
    i skreślenia jednego ze słów :) (oryginał/kopia).
    Inna rzecz, że uprawnione skreślenie tego słowa powoduje powstanie
    nowego dokumentu :] - bo to *jest* poprawka (dopuszczona przepisami),
    przy dokumencie elektronicznych chyba jednak trzeba wystawić nowy ;)

    >> Myślę że jest bardzo pożyteczne :)
    >
    > No to dobrze, to się poburzę jeszcze trochę :)

    I dobrze :)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1