eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiParagon a fakturaRe: Paragon a faktura
  • Data: 2009-09-03 08:11:14
    Temat: Re: Paragon a faktura
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Gotfryd Smolik news s...@s...com.pl ...

    >> no tak, ale przepis czytany literalnie. A jest przeciez jeszcze cos
    >> takiego jak cel ustanowienia takiego przepisu. A przeciez mozna
    >> jeszcze oddac przepis do analizy wyzej, gdzie ewentualnie zarzadzana
    >> jest jego zmiana.
    >
    > Ale zmiana przepisu nie powoduje skutków dla przeszłych wyroków.
    > Owszem, wyroki w "głupich" sprawach podatkowych powodowały zmiany
    > w przepisach - np. kiedyś w przepisie było, że dochodem z DG jest
    > sprzedaż ST *używanych* w DG.
    > I po wyroku, kiedy US łupnął podatnika za sprzedanie czegoś-tam,
    > co (jak wykazał) "było używane", mimo że nie było nigdy wpisane do
    > EST (a tym samym amortyzacji nie odliczono), przepis w końcu
    > zmieniono. Dla "łupniętego" podatnika pociecha taka, że zadziałał
    > pro publico bono ;) (i dopłacił koszty sądowe do interesu).
    >
    znaczy nie mozna sie potem odwolac, jak nakazano zmiane, bo jakis przepis
    był np. niezgodny z innymi?

    >>> Kiedy sąd jest zobowiązany *przestrzegać prawa*, a nie logiki
    >>> i sprawiedliwości, w tym problem :(
    >>
    >> ale pytanie - czy przestrzegac prawa znaczy czytac je literalnie, czy
    >> liczy sie jeszcze cos takiego jak intencja ustawodawcy?
    >
    > Przypadki, kiedy sądy postawiły intencję *przed literą*, należą
    > do dość rzadkich.
    > "Intencję" rozważa się wg "prawa rzymskiego" *po* sprawdzeniu co
    > wynika z litery. "Prawo rzymskie" w cydzysłowie, bo oczywiście
    > jest (współcześnie) traktowane mocno wybiórczo :P (tam gdzie
    > politykom i prawnikom wygodniej).
    > Prawo stało się po części sztuką dla sztuki.
    >
    zdarzaja sie rzadko, wlasnie dlatego ze mamy głupich urzedników.
    Przeciez wlasnie wskazalismy, ze sa przypadki kiedy wlasnie tak powinno sie
    zrobic. Skoro nie zrobiono, nic dziwnego, ze takie przypadki sa rzadkie.

    >> No i najwazniejsze - jak sam zauwazyłes - jest wiele przepisów ktore
    >> sa łamane (bo inaczej sie nie da) i jakos urzednicy nie scigaja za
    >> ich łamanie. I dobrze.
    >
    > Niedobrze, bo łatwo o "casus Kluski".
    > Komuś się nie spodobasz, to sobie jego wujek/szwagier/... będący
    > dowódcą najbliższej jednostki wojskowej przypomni, że wojsko
    > ma prawo wziąć "na ćwiczenia" samochód, który masz wpisany do EST :>
    >
    > Po prostu - takie prawo można stosować *wybiórczo*, dając w kość
    > wylosowanym/wybranym na zasadzie "jeden z miliona".
    >
    o to je zmieniac.
    Ale w miedzyczasie nie gnebic podatników głupimi przepisami.

    >> Mało tego - powinni dodatkowo podejmowac kroki w celu
    >> zmiany tych przepisów.
    >
    > A to zgoda, ale należy pisać: "dobrze by było", bo "powinni"
    > wg prawa oznacza mniej więcej że "są zobowiązani, a jak tak nie
    > to..." :)
    >
    ale ja nie uwazam, ze dobrze by było.
    Uwazam, ze powinni miec taki obowiazek.

    >> Dlatego tez, wracajac do pierwszej mojej tezy - masz racje, ze winny
    >> jest przepis. Ale idiota urzednik winny jest tak samo, jak ten
    >> przepis.
    >
    > Tu jest sprawa sporna - na .prawo ktoś wywodził, że wg Konstytucji
    > prawo do oceny prawidłowości prawa ma obywatel (!), zaś prawo
    > do oceny tej prawidłowości (znaczy oceny prawidłowości oceny
    > prawidłowości) ma sąd.
    > A urzędnik nie - bo wiążą go regulacje wynikłe z *umowy*.
    > Skoro przy umowie o pracę (lub akceptacji mianowania) zobowiązał
    > się, że będzie przestrzegał przepisu, to musi to robić, bo
    > naraża się na sankcje dyscyplinarne.
    > I chyba coś *w praktyce* w tym jest...
    >
    ale znowu piszesz, ze urzednik czego nie moze nie dlatego, ze tak byłoby
    epiej, tylko ze jakies kolejne prawo mu tego zakazuje (umowa). To w takim
    razie, do diaska, zmienmy jego umowe. Skonczmy z głupkami w okienkach i
    wymagajmy od urzedników pomgania podatnikom. Jak widac, ze ktos ewidetnie
    lupie US, niech taki urzedas od razu sie zorientuje i umie goscia postawic
    do pionu, ale nie w przypadku jak widac, ze to nie zła wola podatnika a
    jakies idiotyczne przepisy spowodowały tak a nie inna sytuację.

    P.S. Moze jestem za młody, ale mnie sie naprawde nie miesci w glowie, zeby
    ukarac kogos za to, ze skle funkcjonował w ten sposób, ze najpierw
    wystawiał fakture a potem wydawał towar (czy odwrotnie...) - to jest tak
    nielogiczne, niesprawiedliwe, ze az rece opadaja.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1