chyba dałem ciała...

moja praca ma charakter taki, że umowy na wykonanie usług podpisuje z 1-1.5
rocznym wyprzedzeniem
i ostatnio się dowiedziałem, że takowe zaliczki są traktowane jako mój
dochód w dniu przyjęcia a nie w dniu rozliczenia z umowy

(zadatek jako zabezpieczenie przed stratami z tytułu zerwania umowy)

część z tych zadatków była przelewana na konto z adnotacją zadatek/zaliczka
czy coś w tym stylu...


czy mam duży problem?
czy zmieniając umowę/oddając zaliczkę mogę się jakoś uchronić przed
ewentualną karą?



jednocześnie przyznaję iż jest to trochę kuriozalne, gdyż b. często
umawiałem się tak, że gdy dochodziło do rozwiązania umowy to oddawałem
zadatek - a teraz wychodzi na to, że musiałbym oddawać zadatek minus
podatek....


jestem na książce przychodów i rozchodów, nie jestem płatnikiem VAT, nie mam
kasy fiskalnej

natomiast w tym roku pewnie wpadnę w kasę fiskalną a może i w VAT
jak będę musiał nabijać taki "dochód"?

--
limken polimken