eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › rekompensata ustalona sadownie a podatek
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2008-01-22 13:42:55
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    Nie odniosę się w tej chwili merytorycznie do poprzednich wypowiedzi - bo goni
    mnie robota - zrobie to wieczorem.
    W trybie uzupełnienia mojej poprzedniej wypowiedzi - pozwalam sobie przytoczyć
    inny niż podawany i analizowany wcześniej przepis ustawy a więc ; pkt.
    120)tego samego Art ;
    - odszkodowania wypłacone, na podstawie wyroków sądowych i zawartych umów
    (ugód), posiadaczom gruntów wchodzących w skład gospodarstwa rolnego, z tytułu:

    a) ustanowienia służebności gruntowej,

    b) rekultywacji gruntów,

    c) szkód powstałych w uprawach rolnych i drzewostanie

    - w wyniku prowadzenia na tych gruntach, przez podmioty uprawnione na
    podstawie odrębnych przepisów, inwestycji związanych z budową urządzeń
    infrastruktury technicznej, o których mowa w art. 143 ust. 2 ustawy z dnia 21
    sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz.
    2603),

    Przepis oczywiście nie adekwatny do prezentowanej sytuacji ale istotny z
    punktu widzenia celowości jego zamieszczenia w ustawie i tym samym Artykule -
    jako lex specjalis obejmujacy zwolnienie przedmiotowo podmiotowe. Przecież
    wcześniejszy przepis - jeśli go interpretować jako generlnie zwalniający
    przedmiotowo pod warunkiem zachowania określonej formy prawnej nabycia prawa -
    sprawę mógłby załatwiać bez problemów - prawda ?
    A contrario - jeśli ustawodawca przepis zamieścił - to oznacza ,że co do
    zasady odszkodowania za szkody powstałe w wyniku prowadzenia inwestycji
    wypłacane na podstawie ugody - korzystają ze zwolnienia jeśli spowodował je
    uprawniony inna ustawą podmiot i w okreslonym celu. - prawda ?
    Oczywiście można założyć brak racjonalnego działania ustawodawcy lub zwykłe
    bałaganiarstwo legislacyjne polegajace na zmianie przepisu wcześniejszego i
    pozostawieniu "zbednego" specjalisa przez nieuwagę.

    Ciekawy jestem waszych opinii - chociaż nadal bronię tezy braku zwolnienia ,
    co nie oznacza , że wystąpi z tego tytułu dochód i obowiązek zapłaty podatku.

    Pzdr-Kriss


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 12. Data: 2008-01-23 00:09:34
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Jasek <j...@p...onet.pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > IMVHO to są wyłącznie "pokrycia strat". Tak to przedstawiasz.
    > A co z prawem do wynagrodzenia za wynajem powierzchni (za "danie
    > do korzystania")?

    Zarabianie na tym zamieszaniu wogule nie bylo intencja wlasciciela
    dzialki. Idea byla taka - osoba placi za ogolnopojety "klopot".
    Niestety, bazujac na poprzednich doswiadczeniach, oraz obiegowa opinia o
    tej osobie, nie bylo by szans na jakakolwiek rekompensate "po" fakcie",
    wiec zostala okreslona "odgornie", a platnosc "za dzien" miala sluzyc
    maksymalnemu skroceniu czasu prowadzenia remontu.

    > I dla jasności (do Krissa): wzbudziłeś przekonanie, że przynajmniej
    > *część* tego "wynagrodzenia" rzeczywiście pod opodatkowanie podpadnie
    > i tu się zgadzam (jak niżej).

    Ale wlasnie, jaka?

    > Nie mam pomysłu czy i jak można ugryźć ten drugi składnik.
    > Bo wychodzi (mi), że od tej częsci podatek się należy.
    >
    > Popatrz na to tak: jakbyś miał zupełnie pusty i niewykorzystany
    > kawałek placu, a sąsiad obok by stawiał dom i z konieczności
    > (mało miejsca) musiałby korzystać z Twojej ziemi, to rzecz jasna
    > *również* musiałby za to zapłacić, a ściślej - Tobie by przysługiwało
    > prawo do wynagrodzenia za najem tej powierzchni (powodujące obowiazek
    > podatkowy NAWET, jeśli mialoby miejsce darmowe użyczenie), prawda?

    Owszem.

    > Czyli TE pieniądze BYŁYBY dodatkowym przychodem, prawda?

    Oczywiscie.


    >> Zatem, poprawnym postepowaniem bylo by zainwestowanie grubych
    >> pieniadzy w komisje ktora skataloguje faune i flore przed i po
    >> remoncie a takze wyliczy straty spowodowane dzialaniami robotnikow a
    >> nastepnie na tej podstawie zalozyc proces cywilny trwajacy z 8 lat by
    >> strona wyplacila odszkodowanie. Wowczas nie byla by to rekompensta
    >> tylko odszkodowanie zwolnione z podatku. Ciekawe, kto pokryl by koszta
    >> takiej komisji?
    >
    > Ano ten, na kogo by wypadło wg ugody zawartej uprzednio z sąsiadem,
    > czyż nie? ;)

    O ile sad by nie zakwestionowal wysokosci kosztow w stosunku do calego
    interesu. Ciekawostka - tak wlasnie zrobil, choc wcale nie chodzilo o
    powolanie spec-komisji biologicznej, tylko o niezaleznego
    specjalisty-budowlanca ktory mial cos tam sprawdzic a orientacyjnego
    jego honorarium wynosi 1500 PLN.

    > Mi wychodzi, że (teraz, po przeczytaniu opisu i dyskusji, człowiek jest
    > mądry jak się sparzy :)) jakby na mnie trafiło, to starałbym się określić
    > oddzielnie dwie kwoty: za wynajem powierzchni i (ugodę) co do wyrównania
    > szkód.
    > Jedno do opodatkowania, drugie zwolnione.
    > Co przemawia przeciw?

    Bede pamietal przy nastepnym procesie :)

    Dziekuje,
    Jacek


  • 13. Data: 2008-01-23 18:47:49
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 22 Jan 2008, Jasek wrote:

    > Zarabianie na tym zamieszaniu wogule nie bylo intencja wlasciciela dzialki.

    Wiemy.
    Ale od tego, że komuś (poza rodziną i poza celami "społecznie użytecznymi)
    użycza się (czyli daje do nieodpłatnego użytkowania) nieruchomość lub
    jest część należy się podatek i już.
    Niezależnie od tego, czy właściciel pieniądze bierze czy nie.
    Patrz tu:
    http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Ustawa-o-podatku-d
    ochodowym-od-osob-fizycznych-1_2_31.html
    ...art.16
    Tak postanowił Sejm, Warszawa, Wiejska ileś...

    > Idea byla taka - osoba placi za ogolnopojety "klopot". Niestety, bazujac na
    > poprzednich doswiadczeniach, oraz obiegowa opinia o tej osobie, nie bylo by
    > szans na jakakolwiek rekompensate "po" fakcie", wiec zostala okreslona
    > "odgornie", a platnosc "za dzien" miala sluzyc maksymalnemu skroceniu czasu
    > prowadzenia remontu.

    Bardzo słusznie :)
    Ale podatki do idei miewają się średnio... jest dziura budżetowa to
    się każe płacić (również "od niczego", czyli braku przychodu) i basta.

    >> I dla jasności (do Krissa): wzbudziłeś przekonanie, że przynajmniej
    >> *część* tego "wynagrodzenia" rzeczywiście pod opodatkowanie podpadnie
    >> i tu się zgadzam (jak niżej).
    >
    > Ale wlasnie, jaka?

    Jak o mnie chodzi, to nie mam pojęcia :>

    >> Czyli TE pieniądze BYŁYBY dodatkowym przychodem, prawda?
    >
    > Oczywiscie.

    I dlatego w tej części IMO zastrzeżenie Krissa jest słuszne.

    BTW: post Krissa przeczytałem, ale rozłożenie go na czynniki pierwsze
    odłożyłem do "zrobić", mam VAT do rozliczenia :)

    >>> Zatem, poprawnym postepowaniem bylo by zainwestowanie grubych pieniadzy w
    >>> komisje ktora skataloguje faune i flore przed i po remoncie
    [...]
    >>> odszkodowanie. Wowczas nie byla by to rekompensta tylko odszkodowanie
    >>> zwolnione z podatku. Ciekawe, kto pokryl by koszta takiej komisji?
    >>
    >> Ano ten, na kogo by wypadło wg ugody zawartej uprzednio z sąsiadem,
    >> czyż nie? ;)
    >
    > O ile sad by nie zakwestionowal wysokosci kosztow w stosunku do calego
    > interesu.

    "Volenti non fit iniuria"
    Jak nie kojarzysz (ja łacinę znam tylko z paremii ;)) to zapodaj
    guglowi "paremie" albo "sentencje prawne" (ew. "+łacińskie").

    Zastrzegam, że:
    1. nie widzę potrzeby takiego postępowania
    2. również nie zwolni ono od rozpatrzenia problemu podatku należnego
    od udostępnienia ziemi.

    Tylko w przypadku "odszkodowania za korzystanie z ziemi bez umowy"
    można by twierdzić, że nie podpada się pod "przychód z nieruchomości".
    Tyle, że owo odszkodowanie ("za korzystanie") byłoby opodatkowane :)
    bo przecież jest za "przychody, które mógłby osiągnąć..."

    Podatek od dochodu z udostępnienia nieruchomości należy się NIEZALEŻNIE
    od tego, czy udostępniono odpłatnie czy nieodpłatnie!!

    [...]
    >> Jedno do opodatkowania, drugie zwolnione.
    >> Co przemawia przeciw?
    >
    > Bede pamietal przy nastepnym procesie :)

    A procesujesz się długimi seriami? ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2008-01-23 21:10:22
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    >> > Idea byla taka - osoba placi za ogolnopojety "klopot". Niestety, bazujac
    na
    > > poprzednich doswiadczeniach, oraz obiegowa opinia o tej osobie, nie bylo by
    > > szans na jakakolwiek rekompensate "po" fakcie", wiec zostala okreslona
    > > "odgornie", a platnosc "za dzien" miala sluzyc maksymalnemu skroceniu czasu
    > > prowadzenia remontu.
    >
    >  Bardzo słusznie :)

    A ja to widze tak . Osoba płaci za to ,że ;
    1. Jesli nie zapłaci przed rozpoczeciem remontu - to własciciel posesji pokaże
    mu wała i wypuści psy - co uniemożliwi inwestycję co do zasady a
    dochodzenie "wymuszenia" na właścicielu udostępnienia terenu na drodze prawnej
    o ile jest możliwe to wymaga czasu i pieniędzy.

    Co prawda właściciel powołuje sie na inne zachowania inwestora , które świadczą
    o tym ,że inny niż stosowany sposób odzyskania należnych kwot w trybie
    odszkodowania - byłby wątpliwy - to jednak należy uznać ,że ugoda dotyczy
    dwustronnie ekwiwalentnej czynności pozostającej bez związku z wysokością ew.
    strat w majątku poniesionych przez właściciela nieruchomości.
    Jednak - jeśli strony ugody postanowiły tak a nie inaczej - i w związku z tą
    ugodą jedna ze stron nabywa prawo a druga je zbywa za wynagrodzeniem - to
    mówimy o odpłatnym (ekwiwalentnym) zbyciu praw (dobrowolnym odstąpieniem od ich
    realizacji , zniechaniu powoływania się na prawo)lub ich części a nie
    odszkodowaniu.
    Oczywiście otrzymana w ten sposób kwota - jest przychodem pozostajacym w
    ścisłym związku ze zdarzeniem , którego ugoda dotyczy - a więc jak pisze pytacz
    z przygotowaniem terenu , przesadzeniami , zabezpieczeniem , odtworzeniem
    nasadzeń itd. Nie widzę więc powodu by nie uznać ,że dochodem z tytułu tej
    ugody - jest wyłacznie nadwyżka ponad kwotę wydatkowaną w związku z realizacja
    ugody przez właściciela nieruchomości. Oznacza to ,że jesli kwota uzyskana od
    inwestora będzie niższa niz koszt nakładów poniesionych w zwiazku z ta
    inwestycją - dochodu nie bedzie.
    Pomimo pozornej zgodności celu i efektu końcowego - nie można mówić o
    odszkodowaniu - bo jego obowiazek zapłaty wynika z czynności już dokonanej a
    nie planowanej w przyszłości lub trwajacej podczas wypłaty zaliczek , a ponadto
    jego wysokość podlega oszacowaniu według cen rynkowych na dzień poniesienia
    szkody a nie oszacowanych umownie przez strony.
    Właściciel nieruchomości rezygnuje dobrowolnie z prawa do odszkodowania i
    zgadza się przyjąć w zamian rekompensatę (wynagrodzenie)ale tryb potwierdzenia
    zrzeczenia się prawa w zamian za wynagrodzenie w formie ugody zawartej pod
    kontrolą sądu - w żadnym wypadku nie stanowi o odszkodowawczym charakterze tych
    czynności.Założę się o garść orzechów , że w tresci ugody znajduje się zapis
    świadczący o tym , że właściciel nieruchomości nie bedzie rościł od inwestora
    innej kwoty niz ustalona ugodą i dotyczy to także sytuacji w których suma
    wypłaconej rekompensaty okaże się niższa niż poniesione przez niego w wykonaniu
    treści ugody nakłady.
    Dodatkowo całkowita wysokość rekompensaty jest niepoliczalna dla inwestora i
    właściciela . Można sobie wyobrazić sytuację w której inwestor rozpoczyna
    remont i wbrew szacunkom i planom kończy w tydzień (planował miesiąc) jak
    rózwnież taką w której z jakichś przyczyn zajmuje teren przez rok i płaci za
    np. niesolidność podwykonawców.
    Jeśli inwestor zapłaci za tydzień korzystania - właściciel ma " w plecy" ,
    jesli zapłaci za rok właścicel jest "zarobiony" - a to przeczy definicji
    odszkodowania jako takiej.


    > "Volenti non fit iniuria"
    >  Jak nie kojarzysz (ja łacinę znam tylko z paremii ;)) to zapodaj
    > guglowi "paremie" albo "sentencje prawne" (ew. "+łacińskie").

    Nie mam czasu na szukanie w słowniku i weryfikację zasadności przytoczenia tej
    zasady w kontekście omawianym. O ile pamietam sentencja ta odnosi się raczej do
    prawa karnego a i w tym zakresie jej stosowanie jest mocno ograniczone ; chcący
    (od kogoś - czegoś)nie jest (nie może być)- pokrzywdzony .

    > > Bede pamietal przy nastepnym procesie :)
    >
    >  A procesujesz się długimi seriami? ;)
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Pzdr- Kriss


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2008-01-24 08:58:33
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 23 Jan 2008, Kriss wrote:

    > Co prawda właściciel powołuje sie na inne zachowania inwestora , które świadczą
    > o tym ,że inny niż stosowany sposób odzyskania należnych kwot w trybie
    > odszkodowania - byłby wątpliwy - to jednak należy uznać ,że ugoda dotyczy
    > dwustronnie ekwiwalentnej czynności pozostającej bez związku z wysokością ew.
    > strat w majątku poniesionych przez właściciela nieruchomości.
    > Jednak - jeśli strony ugody postanowiły tak a nie inaczej - i w związku z tą
    > ugodą jedna ze stron nabywa prawo a druga je zbywa za wynagrodzeniem - to
    > mówimy o odpłatnym (ekwiwalentnym) zbyciu praw (dobrowolnym odstąpieniem od ich
    > realizacji , zniechaniu powoływania się na prawo)lub ich części a nie
    > odszkodowaniu.


    Kriss, a co to ma do rzeczy?

    Może większymi literami napiszę o co mi idzie :)
    Tak, to jest ugoda i to *nie jest* odszkodowanie.
    W tym zakresie się z Tobą ZGADZAM, tyle, że IMHO z owego faktu dla
    podatku nic nie wynika, przypadkiem i niechcący :) grupowicz z innych
    przyczyn zawarł ugodę *sądową*.

    Zauwasz czego się czepiam, mało co teraz sam bym się zaplątał i musiałem
    dwa razy powoli przejrzeć treść art.21 :)

    A. Mamy (wszystko w odniesieniu do art.21.1):

    - zwolnienie dla odszkodowań, zapisane w .3
    - wyłączenie ze zwolnienia w przypadku ugód, zapisane w .3.g

    ALE

    - zwolnienie w przypadku UGÓD *SĄDOWYCH* (i odszkodowań) zapisane
    w .3b
    - z wyjątkiem *ugód* (i przy okazji odszkodowań) które "zastępują
    przychód" (który byłby opodatkowany)!


    UGODA SĄDOWA jest w tym przepisie traktowana TAK JAK ODSZKODOWANIE,
    otrzymane na drodze sądowej!

    W tym momencie na ugodę patrzymy tak:
    - mamy część tej ugody, która ma na celu pokryć wynagrodzenie za najem,
    do którego to wynagrodzenia posiadacz terenu (właściciel, dzierżawca
    lub inny posiadacz jeśli nabył umownie od właściciela prawo do
    uzyskiwania pożytków) ma prawo i basta;
    Ta część jest opodatkowana, bo "dotyczy korzyści, którą podatnik
    mógłby osiągnąć"
    - pozostałą część, zastępującą szkody rzeczowe, utrudnienia i inne
    szkody osobiste które ponosi właściciel;
    Ta część jest zwolniona, i czy właściciel na tak zawartej umowie
    zarobi, czy też przeciwnie - "będzie w plecy", nikogo już nie
    obchodzi, albo jego zysk (podatkowy) albo mógł się starać
    o wyższą kwotę ugody :P



    To co opisujesz IMO miałoby zastosowanie dla ugody *pozasądowej*,
    która rzeczywiście JEST traktowana inaczej niż odszkodowanie,
    a "uznać koszty" moglibyśmy tylko pod warunkiem, że umielibyśmy
    wskazać na jakiej podstawie z art. 22 lub art. 24 przysługiwałoby
    prawo do zaliczenia przyszłych wydatków w koszty ugody...


    > Pomimo pozornej zgodności celu i efektu końcowego - nie można mówić o
    > odszkodowaniu


    Dobra, to te większe litery będą:
    TAK, JA CAŁY CZAS SIĘ POWOŁUJĘ NA TO, IŻ UGODA SĄDOWA JEST PODATKOWO
    TRAKTOWANA TAK SAMO, JAK ODSZKODOWANIE SĄDOWE!!!
    "Jak", a nie że jest odszkodowaniem (bo nie jest)!

    Może być? :)

    > Właściciel nieruchomości rezygnuje dobrowolnie z prawa do odszkodowania i
    > zgadza się przyjąć w zamian rekompensatę (wynagrodzenie)ale tryb potwierdzenia
    > zrzeczenia się prawa w zamian za wynagrodzenie w formie ugody zawartej pod
    > kontrolą sądu - w żadnym wypadku nie stanowi o odszkodowawczym charakterze tych
    > czynności.

    W 100% się zgadzam.
    Problem w tym, że podobnie jak jakieś 99% umów nazywanych "umowami
    zlecenia", które umowami zlecenia nie są (a jedynie umowami o usługę
    wykonywanymi na warunkach umowy zlecenia), ugody *sądowe* traktowane
    są *jak odszkodowania* (też sądowe).
    I do tego chcę przekonać - sprawdź, czyż 3b nie jest lex specialis
    dla .3.g ? :)
    Bo odnoszę wrażenie, że cały czas chcesz mnie przekonać, iż .3.g
    (ugoda) jest wyjątkiem dla .3 (odszkodowania w ogóle), ale z tym to
    ja się zgadzam :)
    Mamy jednak zapisany "dalej w akcie" przepis, stanowiący wyjątek
    dla rozstrzygnięć *sądowych*...

    > Założę się o garść orzechów , że w tresci ugody znajduje się zapis
    > świadczący o tym , że właściciel nieruchomości nie bedzie rościł od inwestora
    > innej kwoty niz ustalona ugodą i dotyczy to także sytuacji w których suma

    Zakładu nie przyjmuję, bo niemal na pewno tak jest :)
    Ale przecież na podatkową stronę to nie wpływa. IMHO oczywiście.

    > Jeśli inwestor zapłaci za tydzień korzystania - właściciel ma " w plecy" ,
    > jesli zapłaci za rok właścicel jest "zarobiony" - a to przeczy definicji
    > odszkodowania jako takiej.

    Ano, bo to nie odszkodowanie w ściśle prawnym znaczeniu tego słowa.

    >> "Volenti non fit iniuria"
    >>  Jak nie kojarzysz (ja łacinę znam tylko z paremii ;)) to zapodaj
    >> guglowi "paremie" albo "sentencje prawne" (ew. "+łacińskie").
    >
    > Nie mam czasu na szukanie w słowniku i weryfikację zasadności przytoczenia tej
    > zasady w kontekście omawianym.

    Po prawdzie to nie do Ciebie było, ale dobrze piszesz:

    > chcący (od kogoś - czegoś)nie jest (nie może być)- pokrzywdzony .

    Co do uwagi:

    > O ile pamietam sentencja ta odnosi się raczej do prawa karnego

    Dość często widują powołanie na nią w "zasadach prawa" czy to
    gospodarczego, czy innych "cywilnych". Czy uprawnione nie wiem,
    ale IMVHO tak (świadomość skutków, o ile owe skutki lub metody
    ich osiągnięcia nie są wprost zabrionione przepisem, IMHO
    wyklucza późniejsze powołanie się na art. 5 KC).

    > Pzdr- Kriss

    wzajem! - Gotfryd


  • 16. Data: 2008-01-25 18:30:37
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>


    >  Kriss, a co to ma do rzeczy?

    A to ,że nie każda umowa zobowiazujaca zawarta przed sądem - jest ugodą .

    >  Może większymi literami napiszę o co mi idzie :)
    >  Tak, to jest ugoda i to *nie jest* odszkodowanie.
    >  W tym zakresie się z Tobą ZGADZAM, tyle, że IMHO z owego faktu dla
    > podatku nic nie wynika, przypadkiem i niechcący :) grupowicz z innych
    > przyczyn zawarł ugodę *sądową*.
    UMOWĘ NAJMU zawarł -))
    >  Zauwasz czego się czepiam, mało co teraz sam bym się zaplątał i musiałem
    > dwa razy powoli przejrzeć treść art.21 :)
    >
    > A. Mamy (wszystko w odniesieniu do art.21.1):
    >
    > - zwolnienie dla odszkodowań, zapisane w .3
    > - wyłączenie ze zwolnienia w przypadku ugód, zapisane w .3.g
    >
    >  ALE
    >
    > - zwolnienie w przypadku UGÓD *SĄDOWYCH* (i odszkodowań) zapisane
    >   w .3b
    > - z wyjątkiem *ugód* (i przy okazji odszkodowań) które "zastępują
    >  przychód" (który byłby opodatkowany)!
    >
    >
    >  UGODA SĄDOWA jest w tym przepisie traktowana TAK JAK ODSZKODOWANIE,
    > otrzymane na drodze sądowej!
    >
    >  W tym momencie na ugodę patrzymy tak:
    > - mamy część tej ugody, która ma na celu pokryć wynagrodzenie za najem,
    >   do którego to wynagrodzenia posiadacz terenu (właściciel, dzierżawca
    >   lub inny posiadacz jeśli nabył umownie od właściciela prawo do
    >   uzyskiwania pożytków) ma prawo i basta;
    >    Ta część jest opodatkowana, bo "dotyczy korzyści, którą podatnik
    >   mógłby osiągnąć"
    > - pozostałą część, zastępującą szkody rzeczowe, utrudnienia i inne
    >   szkody osobiste które ponosi właściciel;
    >    Ta część jest zwolniona, i czy właściciel na tak zawartej umowie
    >    zarobi, czy też przeciwnie - "będzie w plecy", nikogo już nie
    >    obchodzi, albo jego zysk (podatkowy) albo mógł się starać
    >    o wyższą kwotę ugody :P

    Nie , nie i jeszcze raz nie - jest ustalony czynsz najmu w stawce XX zł za
    dzień , warunki współpracy i umowne wyłaczenie dochodzenia odszkodowania przez
    wynajmujacego od najemcy.
    >
    >  To co opisujesz IMO miałoby zastosowanie dla ugody *pozasądowej*,
    > która rzeczywiście JEST traktowana inaczej niż odszkodowanie,
    > a "uznać koszty" moglibyśmy tylko pod warunkiem, że umielibyśmy
    > wskazać na jakiej podstawie z art. 22 lub art. 24 przysługiwałoby
    > prawo do zaliczenia przyszłych wydatków w koszty ugody...

    No to masz - wyjaśnienie wyżej.

    >  Dobra, to te większe litery będą:
    >  TAK, JA CAŁY CZAS SIĘ POWOŁUJĘ NA TO, IŻ UGODA SĄDOWA JEST PODATKOWO
    > TRAKTOWANA TAK SAMO, JAK ODSZKODOWANIE SĄDOWE!!!
    > "Jak", a nie że jest odszkodowaniem (bo nie jest)!
    >
    >  Może być? :)
    Problem z Tobą - polega na tym ,że mówisz to samo co ja i jednocześnie
    polemizujesz z tym co mówię a więc ze sobą.
    I nie krzycz - bo mnie głowa boli. :-)))
    >>  Bo odnoszę wrażenie, że cały czas chcesz mnie przekonać, iż .3.g
    > (ugoda) jest wyjątkiem dla .3 (odszkodowania w ogóle), ale z tym to
    > ja się zgadzam :)
    >  Mamy jednak zapisany "dalej w akcie" przepis, stanowiący wyjątek
    > dla rozstrzygnięć *sądowych*...

    Chcę cię przekonać ,że ; zawarta przed sądem umowa powinna być traktowana jak
    umowa a nie ugoda - a sam fakt , że zawarto ją przed sądem - nie ma żadnego
    znaczenia w kontekście jakichkolwiek ulg , zwolnień czy wyłaczeń podatkowych i
    to zarówno w całości jak i części.
    Nie wiem na ile znasz procedurę i czy wiesz na czym polega postępowanie ugodowe
    przed sądem. Sąd nie ingeruje w treść i cel zawartych przez strony umów
    wzajemnych i ustaleń - przyjmuje do wiadomości ,że w wyniku ich zawarcia - bez
    wzgledu na treść żadania pierwotnego powoda - strony nie wnoszą o wydanie
    rozstrzygnięcia przez sąd.
    Treść porozumień , umów czy ustaleń podlega co prawda wpisaniu do protokołu -
    ale tylko i wyłącznie w celu nadania tym dokumentom waloru , znaczenia i rangi
    identycznej jak przewidziana dla wyroku i powagi rzeczy osadzonej- a co zatym
    obliuje ich wykonanie a niewykonanie traktowane jest jak - niewykonanie wyroku -
    co za tym - strony mają prawo żadać ich wykonania na drodze egzekucji
    komorniczej.
    I tyle.

    Pzdr- Kriss

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2008-01-26 08:48:34
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 25 Jan 2008, Kriss wrote:

    >>  Kriss, a co to ma do rzeczy?
    >
    > A to ,że nie każda umowa zobowiazujaca zawarta przed sądem - jest ugodą .
    [...ciach...]
    > Nie , nie i jeszcze raz nie - jest ustalony czynsz najmu w stawce XX zł za
    > dzień , warunki współpracy i umowne wyłaczenie dochodzenia odszkodowania przez
    > wynajmujacego od najemcy.

    "w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy,
    aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu".

    Zakładam, że ów domniemany "ustalony czynsz najmu" *jest* wyższy, niż
    czynsz "rynkowy", określany wg art. 16.1 UoPDoOF.
    Ponieważ *istnieje* powód, dla którego ów czynsz ma wyższą wartość,
    i powód ów nie ma charakteru "najmu" lecz ugody z zamiarem wyrównania
    strat za przyszłe (możliwe) szkody, w myśl art. 65 KC trzeba
    przyjąć że "nadmiarowa" kwota stanowi właśnie ową "ugodę".

    >>  To co opisujesz IMO miałoby zastosowanie dla ugody *pozasądowej*,
    >> która rzeczywiście JEST traktowana inaczej niż odszkodowanie,
    >> a "uznać koszty" moglibyśmy tylko pod warunkiem, że umielibyśmy
    >> wskazać na jakiej podstawie z art. 22 lub art. 24 przysługiwałoby
    >> prawo do zaliczenia przyszłych wydatków w koszty ugody...
    >
    > No to masz - wyjaśnienie wyżej.

    Które oczywiście wyżej podważam :)

    >>  Dobra, to te większe litery będą:
    >>  TAK, JA CAŁY CZAS SIĘ POWOŁUJĘ NA TO, IŻ UGODA SĄDOWA JEST PODATKOWO
    >> TRAKTOWANA TAK SAMO, JAK ODSZKODOWANIE SĄDOWE!!!
    >> "Jak", a nie że jest odszkodowaniem (bo nie jest)!
    >>
    >>  Może być? :)
    > Problem z Tobą - polega na tym ,że mówisz to samo co ja i jednocześnie
    > polemizujesz z tym co mówię a więc ze sobą.

    Ciekawe, skoro się zgadzamy, to jakim prawem dochodzimy do sprzecznego
    wniosku w sprawie zwolnienia od opodatkowania przynajmniej *części*
    otrzymanej zapłaty? :O

    > I nie krzycz - bo mnie głowa boli. :-)))

    No dobra, dobra... :)

    > Chcę cię przekonać ,że ; zawarta przed sądem umowa powinna być traktowana jak
    > umowa a nie ugoda

    Patrz wyżej - nawet, jeśli strony nie zadbały o stosowne, dostatecznie
    jasne sformułowanie "za co te pieniadze", to na szczęście za starych
    dobrych czasów (wielokroć spotykałem się ze wskazywaniem zapisów
    KC jako dobrego wzoru dla ustawodawcy "jak pisać przepisy") ujęto
    jasną regulację, że nie liczy się co zapisały strony i co "przyklepał"
    sąd, tudzież niekorzystna wykładania którą w imieniu US :P tu
    prezentujesz, lecz CEL zawartego porozumienia.
    I - zastrzegam - JEŚLI kwota z porozumienia przekracza "rynkowy
    czynsz najmu", to nadwyżka niewątpliwie ma charakter ugody.

    Wartość "rynkowego czynszu" jest "utopiona" podatkowo, i z tym się
    zgadzam, bo tak czy siak (z okazji najmu "bo chcę zarobic" bądź
    z okazji "bo tak trzeba, sąsiad i tak wywalczy prawo do korzystania",
    takoż odpłatnie lub nieodpłatnie z powodu 16.1 PDoOF) podatek się należy.

    > - a sam fakt , że zawarto ją przed sądem - nie ma żadnego
    > znaczenia w kontekście jakichkolwiek ulg , zwolnień czy wyłaczeń podatkowych
    > i to zarówno w całości jak i części.
    > Nie wiem na ile znasz procedurę i czy wiesz na czym polega postępowanie ugodowe
    > przed sądem. Sąd nie ingeruje w treść i cel zawartych przez strony umów
    > wzajemnych i ustaleń - przyjmuje do wiadomości ,że w wyniku ich zawarcia - bez
    > wzgledu na treść żadania pierwotnego powoda - strony nie wnoszą o wydanie
    > rozstrzygnięcia przez sąd.

    Przyjąłem, thx.
    Tak czy siak, ustawodawca postanowił że ugody sądowe są traktowane
    inaczej niż "ugody zawarte luzem" i z opodatkowania są zwolnione.
    Być może przyświecała mu taka idea, że w razie jakby treść ugody
    zawierała elementy które mogłyby być przestępstwem to sąd miałby
    obowiązek zareagować. Nie wiem. Ale tak przyjął.

    > Treść porozumień , umów czy ustaleń podlega co prawda wpisaniu do protokołu -
    > ale tylko i wyłącznie w celu nadania tym dokumentom waloru , znaczenia i rangi
    > identycznej jak przewidziana dla wyroku i powagi rzeczy osadzonej- a co zatym
    > obliuje ich wykonanie a niewykonanie traktowane jest jak - niewykonanie wyroku -
    > co za tym - strony mają prawo żadać ich wykonania na drodze egzekucji
    > komorniczej.
    > I tyle.

    Dobra.
    Czy to zmienia coś w kontekście fakty, iż ugody sądowe *są* zwolnione,
    poza oczywiście przypadkami kiedy podatnik musiałby zaliczyć przychód
    "gdyby szkody mu nie wyrządzono"?

    pzdr, Gotfryd


  • 18. Data: 2008-01-26 20:24:09
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    >  Ciekawe, skoro się zgadzamy, to jakim prawem dochodzimy do sprzecznego
    > wniosku w sprawie zwolnienia od opodatkowania przynajmniej *części*
    > otrzymanej zapłaty? :O

    Bo nie ma bsolutnie mowy o "szkodzie" w dacie zawarcia ugody a co za tym o
    odszkodowaniu , które ma na celu wyrównanie "PONIESIONYCH" i wymiernych strat.
    Ugoda co prawda zawarta przed sądem ale nie dotyczy "odszkodowania" a umownego
    ukształtowania przyszłych stosunków stron w taki sposób , że ustają zaistniałe
    dziś przyczyny dla których jedna ze stron lub obydwie wnosiły o rozstrzygniecie
    sporu przez sąd i w przypadku braku porozumienia - rozstrzygniecie takie
    miałoby miejsce na warunkach okreslonych przez sąd.
    >  Wartość "rynkowego czynszu" jest "utopiona" podatkowo, i z tym się
    > zgadzam, bo tak czy siak (z okazji najmu "bo chcę zarobic" bądź
    > z okazji "bo tak trzeba, sąsiad i tak wywalczy prawo do korzystania",
    > takoż odpłatnie lub nieodpłatnie z powodu 16.1 PDoOF) podatek się należy.
    >  Tak czy siak, ustawodawca postanowił że ugody sądowe są traktowane
    > inaczej niż "ugody zawarte luzem" i z opodatkowania są zwolnione.
    >  Być może przyświecała mu taka idea, że w razie jakby treść ugody
    > zawierała elementy które mogłyby być przestępstwem to sąd miałby
    > obowiązek zareagować. Nie wiem. Ale tak przyjął.
    >  Dobra.
    >  Czy to zmienia coś w kontekście fakty, iż ugody sądowe *są* zwolnione,
    > poza oczywiście przypadkami kiedy podatnik musiałby zaliczyć przychód
    > "gdyby szkody mu nie wyrządzono"?
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Gotfrydzie szacowny !
    Nie ugody sądowe są zwolnione jak piszesz - tylko "odszkodowania" otrzymane na
    ich podstawie . Nie zauważasz albo nie chcesz zauważyć , że w tym przypadku nie
    ma szkody a więc nie może być odszkodowania otrzymanego na podstawie ugody
    zawartej przed sądem. Jak pisał "pytacz" - doszło do wielowątkowego
    uregulowania wzajemnych stosunków , praw i obowiązków stron na podstawie
    wzajemnych ustępstw i za wynagrodzeniem.

    Dla zobrazowania sytuacji - przykład ;

    - powód - inwestor ,

    - pozwany - sąsiad inwestora ,

    Zakres pozwu;
    - uznanie zachowania sąsiada polegające na uniemożliwieniu rozpoczęcia
    inwetycji za złośliwe i sprzeczne z zasadami wsp. społecznego , wydanie nakazu
    i określenie zasad udostępnienia na czas inwestycji częsci nieruchomości i
    ustalenie wysokości rekompensaty pieniężnej dla sąsiada.

    W uzasadnieniu ;
    - strony są w takim konflikcie ,że nie mogą dojść do porozumienia , wszelkie
    inicjatywy powoda są bezskuteczne a zachowanie i postawa pozwanego itd...

    Przed otwarciem przewodu sąd pyta strony , czy są skłonne do zawarcia ugody.

    Strony negocjują i w wyniku tych negocjacji zawierają umowę ; (w dużym skrócie)

    Pozwany wyraża zgodę na zajęcie przez powoda XX m2 działki na czas remontu za
    wynagrodzeniem ustalonym jako XX zł należne za każdy rozpoczęty dzień
    korzystania z działki - bez wzgledu na fakt prowadzenia lub nie prac
    remontowych przez powoda. Pozwany nie bedzie żadał w przyszłości od powoda ;
    podwyższenia (waloryzacji)powyższego wynagrodzenia ,żadnych dodatkowych kwot
    wynagrodzenia lub zadośćuczynienia a także odszkodowania (ń)za ewentualne
    szkody powstałe (w przyszłości) w jego majątku a stanowiace następstwo
    prawidłowego działania powoda w wykonaniu przedmiotu umowy , z wyjatkiem ; np.
    szkód powstałych w majatku pozwanego których w dniu zawarcia umowy strony nie
    były w stanie przewidzieć lub powstały w wyniku braku staranności powoda lub z
    zaniechania działania przez powoda (lub osób działajacych na zlecenie powoda)
    nawet jeśli działanie lub jego zaniechanie miało charakter nieumyślny.
    Wynagrodzenie (rekompensata) bedzie płatne przez powoda do rąk pozwanego
    gotówką ; w terminie - na ostatni dzień każdego miesiąca w którym powód
    korzystał z działki , a w miesiącu w którym powód zgłosi zakończenie
    korzystania - w dniu zakończenia.Powód zapłaci pozwanemu do dnia ...kaucję w
    wysokości XX zl x 30 dni to jest 30XX , która to kaucja zostanie zaliczona na
    poczet ostatecznego rozliczenia ostatniego miesiaca korzystania a w przypadku
    powstania nadwyżki zwrócona powodowi przez pozwanemu w ostanim dniu
    korzystania.Kaucja przepada na rzecz pozwanego a zapisy i warunki niniejszej
    umowy przestają obowiązywać pozwanego jeśli powód nie rozpocznie inwestycji w
    terminie do dnia ..... .

    I co kolego - nadal uważasz , że ;

    Tej tresci umowa , nawet klepnieta przez sąd w formie ugody - korzysta ze
    zwolnienia ?

    A co z innymi ugodami typu ; pracodawca vs były pracownik np. w zakresie :
    umownego ustalenia wysokości kwoty odszkodowania za niezgodne z prawem
    rozwiązanie umowy przez pracodawcę,

    Z nadzieją na zrozumienie - pzdr- Kriss

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2008-01-26 20:51:03
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 26 Jan 2008, Kriss wrote:

    > Gotfrydzie szacowny !
    > Nie ugody sądowe są zwolnione jak piszesz - tylko "odszkodowania" otrzymane na
    > ich podstawie . Nie zauważasz albo nie chcesz zauważyć , że w tym przypadku nie
    > ma szkody a więc nie może być odszkodowania otrzymanego na podstawie ugody
    > zawartej przed sądem.

    Dobra, już spasuję.
    Przyznaję że tu jest kłopot, bo bazuję na tym iż ustawodawca nie
    stosuje jednolitego słownictwa obowiązującego w prawie cywilnym (np.
    nie rozróznia odszkodowań od zadośćuczynień).

    Ale jedno powiedz: jaki charakter ma kwota, która *przewyższa* wysokość
    najmu przy "normalnym użytkowaniu"?
    Czym ona jest?

    > Strony negocjują i w wyniku tych negocjacji zawierają umowę ; (w dużym skrócie)
    >
    > Pozwany wyraża zgodę na zajęcie przez powoda XX m2 działki na czas remontu za
    > wynagrodzeniem ustalonym jako XX zł należne za każdy rozpoczęty dzień
    > korzystania z działki - bez wzgledu na fakt prowadzenia lub nie prac
    > remontowych przez powoda. Pozwany nie bedzie żadał w przyszłości od powoda ;
    > podwyższenia (waloryzacji)powyższego wynagrodzenia ,żadnych dodatkowych kwot
    > wynagrodzenia lub zadośćuczynienia a także odszkodowania (ń)za ewentualne
    > szkody powstałe (w przyszłości) w jego majątku a stanowiace następstwo
    [...]
    > I co kolego - nadal uważasz , że ;
    >
    > Tej tresci umowa , nawet klepnieta przez sąd w formie ugody - korzysta ze
    > zwolnienia ?

    Tylko częściowo :)

    > A co z innymi ugodami typu ; pracodawca vs były pracownik np. w zakresie :
    > umownego ustalenia wysokości kwoty odszkodowania za niezgodne z prawem
    > rozwiązanie umowy przez pracodawcę,

    Jakby pracował, to by *zarobił* i od tego odprowadziłby *podatek*.
    Podatku od tego, co właściciel działki by *zarobił* gdyby ją "normalnie
    wynajął" nie neguję, podatek się należy.

    Nadto przytoczony przez Ciebie przypadek jest lex specialis i to do
    zupełnie innego stanu - regulacji dotyczącej "wprost" zastosowania
    ustawy (bez posiłkowania się sądem), i dobrze o tym wiesz!

    pzdr, Gotfryd


  • 20. Data: 2008-01-26 21:49:09
    Temat: Re: rekompensata ustalona sadownie a podatek
    Od: Jasek <j...@p...onet.pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Sat, 26 Jan 2008, Kriss wrote:
    [rachu ciachu, rachu ciachu]

    Za kilka dni bede mial w reku pismo z sadu wiec bede mogl je przytoczyc
    doslownie. Mysle ze to sporo pomoze.

    Tak czy owak - dziekuje Wam za tak ozywiona dyskusje :)

    Pozdrawiam,
    Jacek

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1