eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 40

  • 11. Data: 2006-01-30 20:44:44
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: tarcamion <t...@t...pl>

    Docent napisał(a):
    > tarcamion napisał(a):
    >
    >> O co chodzi z tym "nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006"? Właśnie
    >> tego momentu nie rozumiem. Ni edłużej co? Nie dłużej moge nie mieć kasy?
    >>
    >
    > To znaczy, że masz zwolnienie do 31.03.2006r pod warunkiem nie przekroczenia
    > 20000zł obrotu na rzecz osób fiz.
    > Według MF masz ustalony termin rozpoczęcia ewidencji przy pomocy kasy na
    > dzień 1.04.2006r.
    > Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie
    > albo nie.
    >
    To trochę głupio... Rozpoczynam działalność 1 lutego i w ciągu 2
    miesięcy mam zarobić na kasę... Ekstra.


  • 12. Data: 2006-01-30 21:52:11
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 30 Jan 2006, Artur Ch. wrote:

    > Tak z ciekawości - czy biuro nie ponosi odpowiedzialności za błędy?

    Nie ma możliwości przerzucenia na kogoś odpowiedzialności karnej.
    Wbrew wrażeniu co poniektórych podatników, przekonanych że
    "ukarają biuro". Biuro może być co najwyżej ukarane *dodatkowo*
    (za pomocnictwo, wprowadzenie w błąd itp).
    I oczywiście może być zobowiązane do wyrównania strat - wg.
    Kodeksu Cywilnego ("kto wyrządza szkodę...nawet bez winy...").
    Tylko primo - jak Samotnik napisał "weź i to wyegzekwuj",
    a secundo ewentualny wpis "karany sądownie" :] będzie i tak
    miał podatnik.
    No i tertio we wszystkim w zakresie poplątania naszego prawa
    zgadzam się w całej rozciągłości.

    Nie da się ukryć że całkiem sporo wynika z robienia wyjątków
    "dla kogoś"... Ja np. rozumiem że telekomunikacja albo
    dostarczanie czasopism mają swoją specyfikę.
    Ale to nie powód żeby ustawodawca wprowadzał komplikacje
    wszystkim podatnikom w postaci innego rozliczania VATu
    od takich f-r na przykład!
    Jak ustawodawca chce "ułatwić" to:
    - niech wprowadzi przepis POZWALAJĄCY inaczej rozliczyć VAT;
    wtedy wszyscy wyrażający się niecenzuralnie o "ułatwieniach"
    będą sobie mogli rozliczyć podatki "normalnie", płacąc
    VAT z góry jak od każdej sprzedaży i kropka - a kto chce
    korzystać z "ułatwień" niech się martwi
    - niech weźmie na siebie koszt "ułatwień" - w postaci zachowania
    prawa do normalnego rozliczania takich faktur również po
    stronie odliczeń.

    Tak przykładowo oczywiście... :)

    > Jeżeli się mylę - to po co płacić takim niby-firmom

    W przesadę nie można popaść w żadną stronę... nie każdy ma
    zacięcie nawet do wklepania tych paru faktur na krzyż :)
    Można powiedzieć ze po co komu firmy transportowe (też
    każdy sobie czymś zawiezie) itp.

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 13. Data: 2006-01-30 22:01:15
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 30 Jan 2006, tarcamion wrote:

    > Docent napisał(a):
    >> tarcamion napisał(a):
    >>
    >>> O co chodzi z tym "nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006"?

    Krótki wykład łopatologiczny na przykładzie: rozporządzenie o zasadach
    wydawania faktur na podstawie nowej ustawy (stare wraz z ustawą
    traciło moc) z okazji wejścia do UE zostało wydane z datą bodaj
    27.IV.2004, przy czym pozostaje uwierzyć na słowo że minister je
    naprawdę podpisał 27. o godzinie 23:59 (a nie antydatował) bo
    treść objawiła się dopiero 28 czy nawet 29.IV.2004.
    Przypomnę że do UE weszliśmy 1.V.2004.
    A 3 dni wcześniej nikt nie wiedział jak popojutrze wystawiać
    faktury!! Oprócz tego że nie trzeba będzie podpisu (bo to
    wynika z VI Dyrektywy UE, choć podobno w niektórych US
    twierdzili że "niemożliwe i furtka musi być" ;)) nie było
    wiadomo nic więcej.
    Nie wiedzieli tego również twórcy programów do DG... a taka
    firma "skomputeryzowana" nie jest w stanie opanować bałaganu
    jak część faktur wystawi ręcznie.

    Więc spokojnie - 31 marca jest w piątek, będzie sobota
    i niedziela na opanowanie nowych zasad ;>

    >> Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe
    >> zwolnienie
    >> albo nie.
    >>
    > To trochę głupio... Rozpoczynam działalność 1 lutego i w ciągu 2 miesięcy mam
    > zarobić na kasę... Ekstra.

    To nie tak... to "obowiązkowa inwestycja", nikt nie mówi że masz
    z DG "zarobić". Minister każe ci mieć pieniądze... i już.
    Albo przestać sprzedawać.
    Acha - nie krzycz NA MNIE, ja tylko brutalnie objaśniam... :[

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 14. Data: 2006-01-30 22:12:04
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 30 Jan 2006, Docent wrote:

    > Spojrzyj na to z drugiej strony - przejrzyj ten wątek na forum:
    > http://tinyurl.com/8l77g

    Toż to kolejny przykład na zdroworozsądkowe tłumaczenie tekstu,
    sprzeczne z jego dosłownym brzmieniem.
    Mam na myśli owo objaśnienie MF...
    Rozsądne "na rozum", dogadzające podatnikowi, ale w przepisie
    widać co innego :( (bo przepis jest <censored>).

    Przypomnę inne takie kontrowersyjne teksty, IMO wykładane
    "na zdrowy rozum", ale sprzecznie z literą przepisu:
    - niedawno wskazywana sprawa kosztów od przychodów z pracy
    (objaśnienie MF pozwala zaliczyć koszty od okresu *świadczenia*
    pracy, mimo że ustawa głośno i wyraźnie uzależnia je od
    uzyskiwania *przychodów* z pracy jednocześnie równie
    głośno i wyraźnie określając że przychodem jest *wypłata*
    a nie powstanie należności za pracę!)
    - bodaj zeszłoroczne objaśnienie MF, pozwalające NIE uznawać
    za przychód z najmu kosztów które najemca wpłaca w imieniu
    wynajmującego, za umowę zawartą przez wynajmującego (właściciela
    lub tp) np. za telefon, ciepłą wodę itp. - przy opodatkowaniu
    ryczałtem. Też "wytłumaczone na rozum" (no bo konieczność
    zaliczenia kosztów najemcy w przychód właściciela jest
    nielogiczna!) ale... sprzecznie z literą prawa - IMO
    oczywiście. Jak właściciel zawarł umowę to fakt że ktoś
    *za niego* płaci nic nie zmienia w stosunkach cywilnych,
    zobowiązanym do zapłaty jest *właściciel*.

    Jak to było w linku ? "Prawo powielaczowe" ?
    No właśnie...

    Miałeś na myśli że "drugą stroną" są równie skołowani
    urzędnicy US ? No niestety.

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 15. Data: 2006-01-30 22:27:56
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 30 Jan 2006, Samotnik wrote:

    > Kiedyś wydawało mi się, że ten chaos minie.

    Wg historii mija tylko w jeden sposób...
    Inaczej występowałaby sprzeczność z prawem Parkinsona.

    > w tym kraju normalnie nie będzie nigdy.

    IMVHO - patrz wyżej.
    Problem w tym że żyjący współcześnie zawsze mieli problem
    w ocenie czy chodzi o 10 lat czy o 1000 (no może zletka przesadzam...
    ile czasu przetrwało cesarstwo rzymskie ? A ile chińskie dynastie ?)

    > Ja bym bardzo chciał płacić proste podatki. Może nawet nieco wyższe (choć
    > i tak uważam, że są wysokie), ale PROSTE.

    Ha!

    Nigdy nie pamiętam który to cesarz austriacki miał IMHO najlepszą
    metodę dopuszczania ustaw do użycia (miał "prawo podpisu" jak
    u nas prezydent).... ech, marzenie :>

    Osobiście jestem za z jeszcze jednego powodu:
    http://groups.google.pl/group/pl.soc.prawo.podatki/m
    sg/2c7002f9a6902caf
    (i kilkanaście razy jeszcze się znajdzie).

    Proste podatki nie dają przewagi "legalnym kombinatorom" nad
    zwykłym, uczciwym człowiekiem który chciałby zapłacić co cesarskie
    cesarzowi. A każda komplikacja taką możliwość DAJE.

    Jak wytłumaczyć to "przeciętnemu obywatelowi" ?
    Teoria i praktyka wskazują że większości się da.
    Ale nie ma kto tego zrobić :> - a reklamy (wyborcze) działają
    w stronę przeciwną. W stronę "dobry rząd wam da" (znikąd weźmie
    i da).
    A co gorsza wcale nie jest pewne że np. sławne hasło "3x15"
    w razie gdyby co... miało być wykonane. Dużo już obietnic było.

    > Odliczałem diety za delegacje - ciach, okazało się, że wyjazd w celu
    > wykonania gdzieś pracy to nie podróż służbowa.

    Chyba coś zapodawałeś :)
    Ale nie pamiętam o co poszło... mi na razie US się nie czepiał.

    > Mnie się wydawało, że można tak pomału,
    > normalnie i uczciwie i już mi to uszami wychodzi.

    NoComment.

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 16. Data: 2006-01-30 23:46:40
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: "morghul" <t...@o...pl>

    To ja zapytam o coś pewnie oczywistego dla większości z was:

    - od jakiego momentu potrzebuję kase fiskalną jeśli zakładam nowa DG? Od
    chwili sprzedania pierwszego towaru czy od momentu rejstracji? Nie bardzo to
    kumam. Jak mniemam nie ma szansy, żeby przegbujać się z miesiąc bez kasy,
    żeby chociaż na nią zarobić.
    - czy jeśli wszystkim klientom, bez względu czy to firma czy osoba fizyczna
    wystawiam faktury to też musze mieć kasę?

    --
    morghul


  • 17. Data: 2006-01-31 07:21:35
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Schwester <j...@c...com>

    Docent napisał(a):
    > tarcamion napisał(a):

    > Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie
    > albo nie.
    >
    Słyszałem niedawno w radiu, że premier zobowiązał ministra finansów do
    przygotowania jasnych przepisów regulujących obowiązek posiadania kas
    fiskalnych w terminie do końca marca

    --
    pozdrawiam
    Schwester


  • 18. Data: 2006-01-31 07:53:47
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>

    <j...@c...com> napisal(a):
    > Docent napisał(a):
    >> tarcamion napisał(a):
    >
    >> Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie
    >> albo nie.
    >>
    > Słyszałem niedawno w radiu, że premier zobowiązał ministra finansów do
    > przygotowania jasnych przepisów regulujących obowiązek posiadania kas
    > fiskalnych w terminie do końca marca

    Wiesz, ja w radiu słyszałem o budowie IV RP, tanim państwie, koalicji
    z PO itd...

    Ta część podatników, w którą uderzyło rozporządzenie z grudnia, ma w nosie
    (albo i dużo niżej) jasne przepisy pod koniec marca. Oni już wpadli w kasę,
    z czego większość wpadła do kompletu z karą i brakiem możliwości zwrotu
    części kosztów zakupu kas. Zostali zrobieni w konia przez państwo, które
    wydało błędne, niejasne rozporządzenie. Gdyby jeszcze wynikało z niego
    WPROST, że kasy są konieczne. Ale nie, kasy są konieczne, bo po zestawieniu
    kilku punktów wychodzi "przypadek szczególny", którego po pierwszym
    przeczytaniu rozporządzenia nie umiałem zauważyć! I jeszcze rząd zapewniał,
    że wszystko będzie dobrze... Wyszło jak zwykle. To mi przypomina anegdotkę:

    "Chcemy waszego dobra!" - powiedział premier Marcinkiewicz. Przerażeni
    Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.


    Nie warto się potem dziwić, że Polacy nie są patriotami - skoro ojczyzna
    ich poniewiera... Państwo wydaje miliardy złotych na kształcenie studentów.
    Najlepsi z nich wyjeżdżają jeszcze na studiach. Ci przeciętni -
    niedługo po studiach. Inni, którzy chcą coś mieć, wyjeżdżają również,
    bo przecież w Polsce nic ich nie czeka. Zostają albo ludzie lubujący się
    w swoistym hazardzie życiowym (bo prawda jest taka, że w mętnej wodzie
    niezłe ryby biorą i przez to można w Polsce coś osiągnąć zupełnie przypadkiem,
    jak również przegrać z kretesem mimo dobrego pomysłu), albo desperaci -
    marzyciele, tacy jak ja.

    Ilu mam znajomych, tyle jest powodów do wyjazdu. Sentymentem tego kraju
    nie darzy chyba żaden z nich. Można tylko mówić o tym, co ich tu trzyma.
    Na ogół rodzina, rodzice. A co denerwuje? Uuuu, lista jest bez końca.
    - mętne prawo podatkowe (konieczność tworzenia rezerw finansowych na
    nieprzewidziane kary jest tak smutna, że aż śmieszna - wszyscy to
    przecież robimy, a kto nie robi, ten będzie miał w końcu problem :)
    - zastoje płatnicze (więksi zawsze wysadzą cię z biznesu)
    - wszechogarniająca korupcja, nepotyzm i kumoterstwo (weź tu człowieku
    wygraj przetarg jakiś bez znajomości)
    - brak bezpieczeństwa na ulicach
    - kijowe drogi - to mnie też dobija, codziennie ta walka i slalomowanie,
    to tak chyba po to, żeby od samego rana nie zapominać gdzie się żyje
    i że nie ma lekko
    - niewolnicza służba wojskowa
    - ...

    Niby mówi się, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... Pewnie, tyle że
    gorzej niż tutaj to już nigdzie w cywilizowanym świecie nie będzie,
    więc bez obaw...

    Poza tym we mnie osobiście zaczyna pomału już kiełkować syndrom tonącego
    okrętu. Zauważyłem, że spora część ludzi normalnych, myślących, już z niego
    zwiała. Pozostawanie na nim świadczy albo o heroiźmie, albo o głupocie.
    Teraz muszę się zdecydować czy jestem bohaterski, czy głupi. Raczej to drugie.
    Tak czy siak, niedługo ewakuują się wszyscy i zostaną: urzędnicy, politycy,
    emeryci, renciści, lewi renciści, rolnicy, lekarze, farmaceuci i zakłady
    pogrzebowe.


    Nic, koniec tego narzekania. Wracam do pracy, zarobię dzisiaj trochę
    kasy - połowę wydam na ZUS, a drugą połowę odłożę na okoliczność
    wylosowania do kontroli. :)
    --
    Samotnik


  • 19. Data: 2006-01-31 07:56:43
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Mon, 30 Jan 2006 19:20:36 +0100, Docent napisał(a):
    > tarcamion napisał(a):

    >> Czy jeżeli rozpoczynam działalność z dniem 1 lutego 2006, jestem
    >> płatnikiem VAT i będę prowadził sprzedaż wysyłkową oraz usługi firmom i
    >> nie to czy muszę posiadać kasę fiskalną? Dla mnie te akty prawne są dość
    >> zagmatwane.

    > Do 31.03.2006r i do 20000zł obrotu IMHO *nie* gdyż wg rozporządzenia:

    > "§ 3a. ust.4. Zwalnia się również z obowiązku ewidencjonowania do dnia
    > przekroczenia kwoty obrotów w wysokości 20.000 zł z działalności określonej
    > w art. 111 ust. 1 ustawy, nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006 r.
    > - podatników rozpoczynających sprzedaż w pierwszym kwartale 2006 r."

    No właśnie... totalny debilizm. Po ch* komuś kasa fiskalna, jeśli nie
    prowadzi sprzedaży "z okienka"? Przecież kasa fiskalna ma sens tylko
    i wyłącznie wtedy, gdy klient przychodzi, robi szybki zakup za niewielką
    kwotę i wychodzi - żeby sprzedawca nie mógł oszukać fiskusa nie wystawiając
    rachunku...

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004


  • 20. Data: 2006-01-31 08:15:00
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>

    <j...@c...pl> napisal(a):
    >> "§ 3a. ust.4. Zwalnia się również z obowiązku ewidencjonowania do dnia
    >> przekroczenia kwoty obrotów w wysokości 20.000 zł z działalności określonej
    >> w art. 111 ust. 1 ustawy, nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006 r.
    >> - podatników rozpoczynających sprzedaż w pierwszym kwartale 2006 r."
    >
    > No właśnie... totalny debilizm. Po ch* komuś kasa fiskalna, jeśli nie
    > prowadzi sprzedaży "z okienka"? Przecież kasa fiskalna ma sens tylko
    > i wyłącznie wtedy, gdy klient przychodzi, robi szybki zakup za niewielką
    > kwotę i wychodzi - żeby sprzedawca nie mógł oszukać fiskusa nie wystawiając
    > rachunku...

    No dokładnie. Ktoś sprzedający wysyłkowo i tak będzie mógł zakombinować,
    jeśli będzie chciał. Czy siedzi ciemnym pokoju wieczorem i kombinuje jak
    tu nie wystawić paragonu, czy jak nie wystawić faktury, to nie ma żadnego
    znaczenia.
    --
    Samotnik

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1