eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiNowe podatki › Re: Nowe podatki
  • Data: 2021-06-07 17:24:53
    Temat: Re: Nowe podatki
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.06.2021 o 14:56, Piotr Gałka pisze:
    > W dniu 2021-06-07 o 13:47, Kviat pisze:
    >> W dniu 07.06.2021 o 12:29, Piotr Gałka pisze:
    >>> W dniu 2021-06-02 o 22:04, Kviat pisze:
    >>
    >>>
    >>>> Na początku kolejnego roku sprzedają dobra, obracają gotówką,
    >>>> zarabiają, na koniec roku pozbywają się gotówki kupując towar i nie
    >>>> płacą podatku.
    >>>> I tak w kółko. A majątek rośnie...
    >>>
    >>> I bardzo dobrze, ale tylko do momentu kiedy nie da się już sensownie
    >>> utopić całej gotówki w towarze.
    >>
    >> Dlaczego się nie da?
    >
    > Kluczowe w mojej wypowiedzi jest słowo 'sensownie'.

    Rozumiem.
    Czyli unikanie płacenia podatków nie jest sensowne?

    Mając wybór:
    a) powiększyć swój stan posiadania
    b) zapłacić podatek

    Co byś wybrał?

    >>> Towar (praktycznie każdy) w jakiś tam sposób ulega 'zepsuciu' i
    >>> trudno nakupić towaru na 5 lat działalności
    >>
    >> Więc kupujesz na najbliższy rok.
    >
    > No i zostaje ci reszta od której płacisz podatek.

    ...albo za tą resztę kupujesz towar, na którym zarobisz w roku następnym.
    Płacenie podatku przestaje mieć sens z punktu widzenia przedsiębiorstwa.
    Lepiej zaryzykować i kupić towar (może się sprzeda, może się nie
    sprzeda), niż zapłacić podatek.
    Gdy zapłacisz podatek - to masz 100% pewności, że te pieniądze straciłeś.
    Gdy kupisz towar nie masz 100% pewności, że zarobisz, ale równocześnie
    większe od zera prawdopodobieństwo, ze jednak zarobisz. Nawet gdy kupisz
    towar i potem go wyrzucisz do śmietnika, to tak jakbyś zapłacił podatek.

    Co wybierasz? Płacisz podatek, czy kupujesz towar?

    >>> więc jest tu naturalne ograniczenie. Klient nie kupi telewizora
    >>> wyprodukowanego 5 lat temu
    >>
    >> To zamiast telewizorów kupujesz sznurek do snopowiązałek.
    >> Cokolwiek, byle wydać na koniec roku gotówkę i... nie płacić podatku.
    >
    > Jeśli celem jest tylko 'nie zapłacić podatku' to można takie podejście
    > faktycznie sobie wyobrazić.

    Tylko wyobrazić? Przecież właśnie jednym z głównych celów firm jest
    niepłacenie podatków.
    Przypomnij mi proszę dlaczego rejestruje się firmy w takim Cyprze?
    Albo... skąd pomysły na przenoszenie firm z Polski do Czech?
    Przecież gdyby funkcjonował taki system jaki proponujesz, to nawet nie
    musieliby tak kombinować.
    Przecież te wszystkie kombinacje z optymalizacjami podatkowymi służą
    tylko i wyłącznie temu, żeby zapłacić jak najmniejszy podatek (albo
    wcale) i... w ten sposób powiększyć majątek firmy.
    Nic nie trzeba sobie wyobrażać. Tak właśnie się dzieje. Tęgie głowy na
    świecie siedzą i myślą co tu zrobić, aby firmy zechciały płacić podatki,
    a Ty tym firmom jeszcze chcesz taki prezent zrobić :)

    > Ale:
    > - prowadzący działalność musi z czegoś żyć i jakąś pulę pieniędzy na to
    > przeznaczyć - w DG będzie to właśnie gotówka i podatek,

    Nie mieszajmy dwóch systemów walutowych.
    Pisałeś o wrzucaniu towaru w koszty działalności i podatku od gotówki
    działalności.

    Po drugie, nagle by się okazało, że taki właściciel to w zasadzie
    niczego nie ma, bo wszystko jest na firmę. Lata śmigłowcem (na firmę),
    mieszka w rezydencji (na firmę), żywi się homarami z firmowych przyjęć
    wydawanych dla kontrahentów... na co mu gotówka?

    > - producent sznurka zapłaci podatek, a jak nie on bo też nakupi sobie
    > jakiegoś bezsensownego towaru to producent tamtego towaru itd.

    Nie. Podatek zapłaci mały, bo weźmie ze swojej firmy 100 zł na lody dla
    dziecka i od tych 100 zł zapłaci podatek, a bogaty weźmie sobie te lody
    ze swojej własnej firmowej stołówki i nie zapłaci podatku w ogóle.

    >>> Ale taka możliwość (nakupienia towaru zamiast zapłacenia podatków)
    >>> znakomicie ułatwia rozwój małych firm,

    (...)

    > Nie ma pewności. Jest jedynie znaczne ułatwienie, które statystycznie
    > zapewni ten wzrost. Statystycznie oznacza, że nie ma pewności, że każda
    > mała firma będzie się rozwijała. Jak jej oferta będzie nikomu nie
    > potrzebna to nawet przy takich ułatwieniach się nie rozwinie.

    Ok. Ja tu zaczynam dostrzegać pewne nieporozumienie, moim zdaniem
    wynikające z tego, że nie do końca wiesz jak i dlaczego obecnie płaci
    się podatki.

    Tak jest teraz:
    Początek roku: stan magazynu 0 zł.
    Przychód firmy: 2000 zł
    Zakup towaru na koniec roku: 2000 zł
    Stan magazynu na koniec roku: 2000 zł
    Dochód na koniec roku = 2000 (przychód) - 2000 (koszt) + 2000 (magazyn)
    = 2000 zł
    Podatek: 2000 zł x 19% (dla uproszczenia) = 380 zł
    Zgadza się?

    I teraz Ty proponujesz, żeby ułatwić firmie rozwój, żeby nie płaciła od
    tych 2000 zł podatku, bo na koniec roku nie korygujemy kosztów zakupu
    towaru. Ale gdyby właściciel wziął na lody 100 zł, to niech zapłaci
    podatek od tych 100 zł? Dobrze zrozumiałem?

    No to liczymy (bez lodów):
    Początek roku: stan magazynu 0 zł.
    Przychód firmy: 2000 zł
    Zakup towaru na koniec roku: 2000 zł
    Stan magazynu na koniec roku: 2000 zł
    Dochód na koniec roku = 2000 (przychód) - 2000 (koszt) = 0 dochód
    Podatek: 0
    Super! O to chodziło.

    Teraz bierzemy w ciągu roku 100 zł na lody.
    Początek roku: stan magazynu 0 zł.
    Przychód firmy: 2000 zł
    Bierzemy na lody: 100 zł
    Zakup towaru na koniec roku: 1900 zł (stówę wydaliśmy na lody)
    Stan magazynu na koniec roku: 1900 zł
    Dochód na koniec roku = 2000 (przychód) - 1900 (koszt towaru) = 100 dochód
    Podatek: 100 zł x19% (przykładowo) = 19 zł
    Super! O to chodziło. Zapłaciliśmy podatek za lody.

    Tyle, że stałeś się bogatszy o 1900 zł (w towarze) + zjedzone lody za
    stówę, a zapłaciłeś podatku 19 zł

    Czyli od faktycznego dochodu 2000 zł (o tyle stałeś się bogatszy)
    zapłaciłeś 0,95% podatku.
    O to chodziło? Żeby obniżyć podatek z 19% do 0,95%?

    Można i tak.

    Żeby osiągnąć to samo co proponujesz w ogóle nie trzeba zmieniać sposobu
    rozliczania podatków! Wystarczy obniżyć podatek... wyjdzie dokładnie na
    to samo. Dziwne nie?

    Nadal pozostaje otwarte pytanie: z czego państwo utrzyma wojsko, policję..?

    Bo jeżeli umówimy się, że na wojsko i policję potrzeba tyle i tyle, to
    się może okazać, że owszem, firmy się rozwijają, ale do zakupu lodów
    będziesz musiał dopłacić państwu 361 zł, bo 19 zł nie wystarczy...

    Podasz przykład jakiegoś państwa bez zasobów naturalnych, które może
    sprzedać innemu państwu, a które ma wchuj bogatych obywateli i daje radę
    utrzymać się z podatków na poziomie 0,95%?

    > Podobne do moich założeń mieszczą się pod hasłem Estoński CIT i nie jest
    > to chyba totalna abstrakcja.

    Owszem, jeżeli wychodzimy z założenia, że fantastycznym pomysłem jest
    komplikowanie systemów podatkowych i powodowanie dodatkowego bólu głowy
    u przedsiębiorców - miliarda pytań "a jak w takim PITcie/CITcie/SRYcie
    się rozlicza to i tamto" i kolejnego miliarda interpretacji.

    Tzw. estoński CIT jest inną nazwą ulgi inwestycyjnej (że jak
    inwestujesz, to masz mniejszy podatek) - możesz skorzystać, pod
    warunkiem, że... i tu lista pierdyliarda warunków.

    Powstaje myśl, że skoro wszyscy przedsiębiorcy mają działać na równych
    zasadach, chcemy upraszczania systemów i ten estoński CIT jest taki
    fajny, bo się płaci mniejsze podatki, to... niech wszyscy mają ten
    "estoński CIT".
    Czyli... niech wszyscy mają ulgę inwestycyjną. Czyli niech wszyscy płacą
    niższe podatki...

    To nie prościej po prostu obniżyć podatki? Przecież na to samo wyjdzie...

    I tylko pozostaje pytanie: czy będą wystarczające na pokrycie wydatków
    państwa na wojsko, policję, katechetów w szkołach...?

    Jeżeli nie wystarczy... to trzeba będzie komuś podnieść podatki.
    Komu?

    Zamieniamy problem ze spełnieniem kryteriów łapania się na "estoński
    CIT" z mniejszym podatkiem, na spełnianie kryteriów na "jakiś tam CIT z
    wyższym podatkiem".
    Komu wtedy podwyższyć podatki? I dlaczego właśnie im?

    Pozdrawiam
    Piotr









Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1