eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiJaka stawke VAT byscie zastosowali i czy nie ma tu jakis kruczkow?Re: Jaka stawke VAT byscie zastosowali i czy nie ma tu jakis kruczkow?
  • Data: 2007-06-21 12:43:06
    Temat: Re: Jaka stawke VAT byscie zastosowali i czy nie ma tu jakis kruczkow?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 20 Jun 2007, s...@w...pl wrote:

    >> Nie teoretyzuj - na wszelki wypadek skre li em z zakresu DG
    >> wiadczenie szkole :>

    wKF: gdzieś kodowanie się rozeszło. Optymistycznie zakładam że
    nie u mnie ;)

    > zapewne masz na mysli dwie kwestie:
    >
    > art 5a pkt 6:
    > "prowadzon we w asnym imieniu bez wzgl du na jej rezultat

    Tak.
    Wraz z zastrzeżeniem tego tekstu o rezultacie :)

    > Tylko tu pojawia sie pytanie, co znaczy "we wlasnym imieniu". Jest
    > mnostwo zajec typu chocby agent ubezpieczeniowy, czy podwykonawca na
    > budowie, w przypadku ktorych ludzie prowadza dzialalnosc
    > ubezpieczeniowa, ale dzialaja niejako w imieniu firmy zlecajacej im te
    > uslugi.

    Nawet nie "niejako".
    Zacytuję:
    +++ Kodeks Cywilny +++
    Art. 758
    § 1. Przez umowę agencyjnš przyjmujšcy zlecenie (agent) zobowišzuje się,
    w zakresie działalnoœci swego przedsiębiorstwa,
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    do stałego poœredniczenia, za wynagrodzeniem, przy zawieraniu z klientami
    umów na rzecz dajšcego zlecenie przedsiębiorcy albo do zawierania ich w jego
    imieniu.
    ---

    Nie ma dyskusji: umowa agencyjna stwierdza, że realizator
    (zleceniobiorca zwany agentem) jest przedsiębiorcą. Jednak
    trzeba zaznaczyć, że "w myśl zasad ogólnych" (czyli dla konkretnego
    podatku może nim nie być! - o czym niżej).

    > Jesli by przyjac, ze uslugi tego typu nie sa dzialalnoscia
    > gospodarcza,
    > to mysle, ze jakies 50-60% osob prowadzacych DG musialoby
    > szybko przechodzic na etat.

    A to dlaczego "na etat"?
    Chyba że piszesz o przypadkach, kiedy umowy mające nazywane
    "samozatrudnieniem" FAKTYCZNIE noszą znamiona umowy o pracę,
    wtedy i owszem.
    Umowa agencyjna takich znamion nie nosi, co najwyżej można by
    uznać że jest "umową wykonywaną osobiście" - nadal bez etatu :)
    I przyznam, że jak organ podatkowy przyczepi się że *dla podatku
    dochodowego* agent realizujący umowy osobiście powinien jednak
    rozliczać je jako "umowy osobiste" (a tym samym np. wylecieć
    z "liniowego"), to nie będę przekonany że nie ma racji.

    Zauważ, że w przypadku "szkoleń organizowanych przez kogo innego"
    podaję właśnie taką kwalifikację - umowy wykonywanej osobiście,
    nic nie wspominałem o "etatach".

    > Art. 5b.
    > "1. Za pozarolnicz dzia alno gospodarcz nie uznaje si czynno ci,
    > je eli
    > cznie spe nione s nast puj ce warunki:
    > 1) odpowiedzialno wobec osób trzecich za rezultat tych czynno ci
    > oraz
    > ich wykonywanie, z wy czeniem odpowiedzialno ci za pope nienie czynów
    > niedozwolonych, ponosi zlecaj cy wykonanie tych czynno ci,
    > 2) s one wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie
    > wyznaczonych
    > przez zlecaj cego te czynno ci,
    > 3) wykonuj cy te czynno ci nie ponosi ryzyka gospodarczego zwi zanego
    > z prowadzon dzia alno ci ."
    >
    > Sensu punktu 1 zupelnie nie widze.

    Dobra, kto odpowiada za różniste szkody, w rodzaju:
    - kursant zniszczył sobie ubranie o gwóźdź wystający z ławki
    (i pytanie dodatkowe - czy kursant jest stroną umowy czy
    jednak zgadzamy się, że *dla instruktora* jest osobą trzecią?)
    - osoba nie związana ze szkoleniem, serwisant jakiś, przyjechał
    i pośliznął się na czymś tam

    > Nie wiem jak w praktyce mialoby
    > wygladac jego stosowanie.

    Na określeniu odpowiedzialności cywilnoprawnej, czyli prawa domagania
    się odszkodowań za coś tam.

    > Generalnie w przypadku DG swiadczonej
    > bezposrednio na rzecz osob fizycznych, ciezko go analizowac, bo nie ma
    > osob trzecich,

    No, jak ktoś prowadzi szkolenia w ten sposób, że SAM zawiera umowy
    Z KURSANTAMI, to nie ma o czym pisać - oczywiscie prowadzi DG!
    Ale rozumiałem, że chodzi o przypadek, kiedy instruktor/lektor/...
    ogranicza się do tego, że przychodzi do wskazanej sali i osobnikom
    zapodanym na liscie (którą KTOŚ mu dostarczył) pracowicie wykłada
    "swoją działkę".

    > natomiast w przypadku DG swiadczonej jako
    > podwykonawstwo, ciezko mi sobie wyobrazic sytuacje, gdy podwykonawca
    > odpowiada wobec klienta glownego wykonawcy uslugi.

    "...wykonawca oswiadcza, że przejmując na okres realizacji szkolenia
    pomieszczenie wraz z osprzętem zapoznał się ze stanem technicznym
    przejętego mienia, oraz oświadcza że dysponuje zapleczem, wiedzą
    i umiejętnościami pozwalającymi zapewnić bezpieczne i odpowiadające
    zakresowi umówionych czynności korzystania z mienia, zachowania
    BHP i przepisów przeciwpożarowych we własnym zakresie;
    wykonawca w celu zabezpieczenia roszczeń przedłoży gwarancję
    bankową na kwotę...".
    Oczywiście - taki zapis nie zdejmuje SOLIDARNEJ odpowiedzialności
    zlecającego (pewnie art. 738 KC albo coś w tym stylu, z par.
    2 wynika wtedy wprost niespełnienie warunku punktu 1. Twojego
    cytatu).

    Oczywiście pamiętamy że wystarczy wykluczenie JEDNEGO warunku, więc
    taki zapis w umowie jak podałem wyżej IMO wystarcza żeby "podpaść
    pod DG".
    Ale równie dobrze może to być p. 2 lub p.3.

    > Punkt 2 - w przypadku uslug typu wykladowca szkolen informatycznych,
    > rzeczywiscie odbywaja sie one w miejscu i czasie wyznaczonym przez
    > zlecajacego (albo przynajmniej wspolnie z nim uzgodnionych), ale nie
    > odbywaja sie pod kierownictwem zlecajacego.

    Jakby JESZCZE TO doszło, to wprost mielibyśmy umowę o pracę :]
    Trzeba przyznać, że ten p. daje podstawę do "walki" :)

    > Owszem jakies tam
    > wskazowki, co do szkolenia na pewno sa, ale moim zdaniem nie jest to
    > wykonywanie uslugi pod kierownictwem. Tak wiec skoro mamy tutaj
    > koniunkcje, warunek moim zdaniem nie jest spelniony.

    Tu wypada się zgodzić.

    Tyle, że IMO stawiasz sprawę nieco na głowie.
    Popatrz na to tak: ów zapis, to jest DODATKOWE zastrzeżenie, stanowiące
    że coś nie jest DG!

    Nie jest to JEDYNY zapis, który trzeba wypełnić!

    Jeśli coś ktoś chce zaliczyć do DG, to *najpierw* w ogóle musi mieć
    możliwość zaliczenia!
    Dopiero jak już mu się wydaje że ma DG, to DODATKOWO musi obejść
    co najmniej jeden z tych trzech warunków!
    Pracowicie przedkładałem np. argumenty dla p. 1, ale to tak w ramach
    dyskusji, "a nuż coś wybębimy *przy okazji*".

    Jak dla mnie, wystarczy fakt niespełnienia definicji z 5a aby móc
    sobie głowy nie zawracać 5b.

    5b wchodzi w rachubę jako zapis "odrzucający", MIMO spełnienia 5a!

    > Punkt 3 - tutaj wiele zalezy od samej umowy. Jesli wykladowca dostaje
    > co miesiac stala kwote na fakturze,

    Wystarczy że dostaje określoną kwotę za określone szkolenie, być
    może modyfikowaną wg mierzalnych czynników, ale nie stanowiących
    "ryzyka gospodarczego". Z tego że przytrafiały się półroczne
    i dłuższe przerwy między szkoleniami nie wynika IMO pojęcie
    "ryzyka" (dla wykonawcy/instruktora).

    > Ale jesli np. dostaje co miesiac jakas minimalna
    > kwote gwarantowana (i w ramach tej kwoty np. zapewnia, ze przeprowadzi
    > np. 24 godziny szkolen), a cala reszta jest placona od ilosci
    > przeprowadzonych szkolen, to moim zdaniem to jest ryzyko gospodarcze.

    Mi za nieprowadzenie niczego nie płacą NIC.
    Ale rownie dobrze mogliby płacić ;)
    IMO fakt płacenia za nic równie skutecznie nie dowodzi niczego - jako
    że jakieś zapiski w rodzaju "powstrzymania się od konkurencji" zazwyczaj
    się znajdą, a to już jest dobry powód do płacenia.
    Tak czy siak - nie widzę owego "ryzyka".
    Nie zarobienie nie jest ryzykiem!
    Ryzykiem będzie niezarobienie *mimo włożenia środków*, a i to trzeba
    się zastanowić jakich :)

    > Nawet jesli zlecajacy, czesciowo zmniejsza to ryzyko, organizujac do
    > pewnego stopnia pewne elementy (typu sale wykladowa), to i tak jesli
    > nie ma klientow na szkolenia, ty jako wykladowca dostajesz grosze.

    Optymista :>
    Nie dostaję NIC.
    I gdzie jest to "ryzyko"?

    > Skoro punkty 2 i 3 bylyby nie spelnione, to moim zdaniem wykladowca
    > pracujacy jako wykonawca moze spokojnie prowadzic DG.


    Nie.
    Nie wchodziłoby w rachubę *odrzucenie poprzez 5b*.

    Ale NAJPIERW, nie dowodzi to W ŻADEN SPOSÓB spełnienia wymogów 5a!

    Jak sprzedasz np. posiadaną od pokoleń bizuterię, to co, "prowadzisz
    DG", bo spełniasz wymogi 5b i sprzedajesz "bez niczyjego kierownictwa"?
    W żaden sposób.

    W poście z którego poszła ta gałąż dyskusji podważyłem zaliczenie
    tak prowadzonych (że intruktor przychodzi do ogranej i oświetlonej
    salki, wyposażonej w sprzęt przez organizatora, łapie za dostarczoną
    mu listę kursantów i mówi "dzień dobry, przeprowadzimy kurs" :))
    szkoleń do DG.
    *W OGÓLE*.
    Bez oglądania się na wyrzucanie ich (po wstępnym zaliczeniu) przez
    warunki zapisów 5b :)

    > Najgorsze jest jednak to, ze punkty sa nie precyzyjne

    To swoją drogą.
    Ja chęci na NSA nie mam ;) i uznałem że nalezy zająć stanowisko
    jak wyżej: "to nie jest DG".

    > Natomiast nie sadze, by US jakos mocno sie do tego
    > czepialy,

    To też jest możliwe.
    Ale równie możliwe jest, że za 2 albo 3 lata ktoś "przesieje"
    tych prowadzących DG na liniowym, którzy m,in. prowadzą
    w opisany sposób szkolenia.
    To, że rozliczający się "wg skali" zostaną zostawieni w spokoju
    wydaje się być naturalne: dla US nic nie zmieni, oprócz wygenerowania
    stosu korekt wte i wewte, powodujących przepisanie dochodu
    z jednej rubryczki PIT-36 do innej.

    > bo inaczej przynajmniej polowa osob prowadzacych DG zaczela
    > by miec problemy i zrobila by sie awantura na cala Polske.

    :)

    > Zreszta, nawet gdyby uznac, ze dana dzialalnosc nie byla w
    > rzeczywistosci DG, to raczej wiekszy problem ma wtedy zlecajacy
    > czynnosci, niz podwykonawca.

    Dlaczego?
    Brak zaliczek?

    > Co innego z problemem jaka stawke VAT zastosowac.... Jak pomysle o
    > konsekwencjach placenia VATu za kilka lat wstecz, plus odsetki karne,
    > grzywny i nawet odpowiedzialnosc karna, to brrrr....

    No i umowy wykonywane osobiście aktualnie pod VAT nie podpadają.
    Od tego zresztą zaczęła się moja uwaga :)

    >> 2. O ile pami tam, z tym VATem jest jako tak e tylko "uprawnione
    >> podomioty" api si na edukacj ; ale g owy nie dam, nie testowalem,
    >> a wydaje mi si e o stosowaniu "zw" przez "zwyk ych szkol cych"
    >> gdzie widzia em.
    >
    > Pewnie masz na mysli ustawe z dnia 7 wrze nia 1991 r. o systemie
    > o wiaty. Szczerze mowiac nie przegladalem jej dokladnie i srednio mam
    > na to ochote.

    Pisałem "z głowy czyli z niczego", bo gdzieś mi echo niesie że dla
    VAT inaczej zalicza się "edukację wlaściwą" a inaczej "inne formy"
    :)

    > Generalnie jednak pewnie taka dzialalnosc nie spelniala
    > by warunkow tej ustawy. Jesli spelnia, to pewnie sprawa VAT jest
    > czysta. Jesli zas nie spelnia, to wlasnie.... Oto jest pytanie. Jakies
    > pomysly?!

    Sprawdzić czy duże firmy prowadzące szkolenia, jakieś Cisco czy
    podobne, dają VAT na f-rze (i jaki) :)

    >> OT <rzep>
    > ;))

    :)
    A co :)
    Nagminnie się z tym spotykam i irytujące się robi :)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1