-
151. Data: 2021-06-11 12:20:22
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-06-09 o 20:49, Kviat pisze:
Skracam radykalnie.
> Nazwijmy to po imieniu: Ty po prostu chcesz zwolnienia z podatku takie
> małe firmy jak Twoja.
Tak jak to przedstawiasz to wychodzi, że mi chodzi tylko o to aby mniej
płacić.
I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić to nie o tym tu
pisałem. Ja po prostu uważam, że zamiast zapłacić PIT zapłacę
odpowiednio więcej VAT i w sumie zapłacę tyle samo.
> To jest bardzo logiczne. To promuje eksport.
> Państwa bogacą się na eksporcie, a nie imporcie.
No to nie powinny mieć problemu jakby dochodowy był 0 a VAT większy bo
eksport będzie jeszcze bardziej promowany a na eksporcie się zarabia :)
> Pokaż wreszcie na czym polega to uproszczenie, bo dochodowy=0 nic nie
> upraszcza.
Jeśli na PITologię poświęcam ileś czasu a z powodu dochodowy=0
mmusiałbym poświęcać 0 to jest to właśnie to uproszczenie o które mi
chodzi. Jednocześnie nikt nie zwiększałby czasu poświęconego na
rozliczenia VATu.
Co tu jest takiego trudnego aby zauważyć, że oszczędność czasu oznacza
uproszczenie.
>> Nie wiem jak obecnie w takiej sytuacji udowadniasz, że kupiłeś na
>> firmę, a nie tylko wliczyłeś sobie w koszty.
>
> Jak nie wiesz? Prowadzisz firmę od lat i nie wiesz?
> A jak Ty to robisz? Musisz jakoś to robić, skoro prowadzisz firmę...
Nie wiem. Po prostu nie kupujemy na firmę nic innego niż faktycznie
trafia do firmy i zakładam, że to nie będzie budziło żadnych wątpliwości.
>> W obu przypadkach musisz pokazać zasadność tego 'zużycia się'.
>
> No i?
> Kupię 2 kg gwoździ na firmę, wpiszę, że się zużyły.
> Dziesięć gwoździ biorę do domu.
>
> Wykaż niezgodność tego 'zużycia się'.
Nie wiem o co Ci chodzi. Jaki wykazanie/nie wykazanie tego ma związek z
dochodowy=0.
Problem czy zakup widoczny na fakturze był zasadny, czy nie pozostaje
dokładnie ten sam więc nie rozumiem powodu, że ten temat też dodałeś do
dyskusji.
> Przesuwasz kasę z jednej kupki na drugą kupkę.
> Likwidacja podatku dochodowego w Twojej wersji, to nie jest
> uproszczenie. To jest zwolnienie z opodatkowania przy równoczesnym
> zlikwidowaniu prowadzenia księgowości, co rodzi konsekwencje, które Ci
> pokazałem.
Konsekwencje które pokazujesz (że zakupione na firmę gwoździe jakoś
łatwiej znikają) rodzi Twoje (nie moje) założenie, że dochodowy=0
oznacza, że przestajemy w ogóle rejestrować co firma kupiła i może w
ogóle nie zbieramy faktur - to mi do głowy nie przyszło.
> Po czym za chwilę piszesz, że jednak nie chcesz likwidować księgowości,
> bo trzeba kontrolować koszty.
> Będziesz miał tyle samo roboty, tyle, że bez płacenia podatku.
Chyba przyjąłeś, że ja postuluję dużo więcej niż ja postuluję. Ja
zakładałem, że uprości się to wszystko co jest niezbędne do PITologii,
ale nie to, co pozwala stwierdzić co firma kupiła i ma na stanie.
> Napisz uczciwie, że Ty po prostu nie chcesz płacić podatków :)
Nie wiem jak Ci to wychodzi. Przecież od początku piszę, że wolałbym to
samo zapłacić w VAT niż w PIT. Zaoszczędziłbym czas na PITologię.
Zmniejszył chyba radykalnie liczbę potrzebnych urzędników.
>> Wprowadzasz jakiś nowy temat do dyskusji
>
> No tak... bo przecież obniżenie podatków do zera dla firm, kompletnie
> nie ma związku z wydatkami państwa i to zupełnie odrębny temat.
Od początku, pisałem o likwidacji dochodowego wraz z odpowiednim
podniesieniem VATu. Odpowiednio oznacza tak, aby to właśnie nie miało
związku z wydatkami państwa.
Dlatego dorzucenie do dyskusji tych wydatków uważam, za wprowadzenie
nowego tematu.
> Tak się nie da poważnie dyskutować.
A tu się całkiem zgodzę. Przyczyna - nie umiesz przyjąć, że można
założyć, że coś zostanie zrobione odpowiednio nie koniecznie od razu
precyzując co w tej konkretnej sytuacji oznacza słowo 'odpowiednio'.
Gdy ktoś nie potrafi oderwać się od szczegółów to nie da się dyskutować
o ogółach.
> A czego się spodziewałeś dyskutując na grupie dyskusyjnej dotyczącej
> podatków? Dyskusji o tramwajach?
No właśnie nie spodziewałem się dyskusji o przekopie i jego wpływie na
bezpieczeństwo.
> Ty nawet nie rozumiesz czym jest grupa dyskusyjna. Nie chcesz ciągnąć
> tematu, to nie ciągnij.
Co innego ciągnięcie tematu, a co innego rozpączkowywanie tematu na
dziesiątki podtematów.
Skorzystam z rady 'nie ciągnij'.
P.G.
-
152. Data: 2021-06-11 12:52:46
Temat: Re: Nowe podatki
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 11 Jun 2021 12:20:22 +0200, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2021-06-09 o 20:49, Kviat pisze:
> Skracam radykalnie.
>> Nazwijmy to po imieniu: Ty po prostu chcesz zwolnienia z podatku takie
>> małe firmy jak Twoja.
>
> Tak jak to przedstawiasz to wychodzi, że mi chodzi tylko o to aby mniej
> płacić.
> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić to nie o tym tu
> pisałem. Ja po prostu uważam, że zamiast zapłacić PIT zapłacę
> odpowiednio więcej VAT i w sumie zapłacę tyle samo.
PiT jest dochodowy, a VAT - konsumpcyjny.
Lepiej, jak oba sa opodatkowane, bo rowniej pieniadze wplywaja.
Chyba, ze patrzysz wylacznie po sobie, tzn po swojej firmie,
gdzie faktycznie mozna by mowic, ze VAT jest podatkiem dochodowym.
Ale pomysl np co by bylo, jakby obywatel zarobil pieniadze, ale
pojechal wydac do innego kraju.
Albo odwrotnie - zarobil za granica, a wydawal w kraju.
J.
-
153. Data: 2021-06-11 14:17:54
Temat: Re: Nowe podatki
Od: TomN <n...@i...dyndnxs.invalid>
Piotr Gałka w
<news:s9vdd4$vq4$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>:
> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić PODATKÓW
Przepraszam, trochę cytat podkręciłem (dopisałem kapitalikamu)
Akurat sie z tą oczywistością nie zgadzam: płacenie nawet 90% podatku, przy
odpowiednim poziome jest OK
`
--
'Tom N'
-
154. Data: 2021-06-11 15:50:14
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-06-11 o 12:52, J.F pisze:
> Ale pomysl np co by bylo, jakby obywatel zarobil pieniadze, ale
> pojechal wydac do innego kraju.
> Albo odwrotnie - zarobil za granica, a wydawal w kraju.
>
A może to się statystycznie wyrówna, a rezygnacja z PITów da duże
oszczędności choćby w US :)
P.G.
-
155. Data: 2021-06-11 15:57:21
Temat: Re: Nowe podatki
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 11 Jun 2021 14:17:54 +0200, TomN wrote:
> Piotr Gałka w
> <news:s9vdd4$vq4$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>:
>> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić PODATKÓW
>
> Przepraszam, trochę cytat podkręciłem (dopisałem kapitalikamu)
>
> Akurat sie z tą oczywistością nie zgadzam: płacenie nawet 90% podatku, przy
> odpowiednim poziome jest OK
Chyba na panstwowej posadzie. To mozna sobie powiedziec - niewazne ile
biora, wazne ile zostaje.
Bo reszta jak uslyszy ze ktos zabiera 90%, to zaraz pomysli
"zlodziej".
J.
-
156. Data: 2021-06-11 15:58:25
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-06-11 o 14:17, TomN pisze:
>
>> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić PODATKÓW
>
> Przepraszam, trochę cytat podkręciłem (dopisałem kapitalikamu)
>
> Akurat sie z tą oczywistością nie zgadzam: płacenie nawet 90% podatku, przy
> odpowiednim poziome jest OK
> `
Co innego OK / nie OK - czyli co jest (w jakimś tam rozumieniu)
sprawiedliwe, a co innego co się woli.
Nie wierzę, że jak wyjdzie Ci z PITa że masz ileś zapłacić to płacisz
więcej bo tak wolisz i tak jest OK.
Chociaż możesz mieć rację - kompletnie nie znam mentalności tych co
zarabiają tyle, że już nie wiedzą co z pieniędzmi robić - może oni myślą
tak: "Wolałbym aby podatki były większe - miałbym mniej problemów co z
kasą zrobić."
Ja zawsze miałem ten problem, że mi brakowało na ciut więcej niż
podstawowe potrzeby.
P.G.
-
157. Data: 2021-06-11 18:53:08
Temat: Re: Nowe podatki
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 11 Jun 2021 15:50:14 +0200, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2021-06-11 o 12:52, J.F pisze:
>> Ale pomysl np co by bylo, jakby obywatel zarobil pieniadze, ale
>> pojechal wydac do innego kraju.
>> Albo odwrotnie - zarobil za granica, a wydawal w kraju.
>>
> A może to się statystycznie wyrówna, a rezygnacja z PITów da duże
> oszczędności choćby w US :)
Ostatnio chyba juz maja duze oszczednosci, skoro pity rozliczaja sie
automatycznie (tylko pracodawca ma dodatkowa robote).
A utrzymanie zgrai celnikow kontrolujacych "przemyt" towarow to nie
bedzie kosztowac ?
J.
-
158. Data: 2021-06-11 19:06:19
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 11.06.2021 o 12:20, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2021-06-09 o 20:49, Kviat pisze:
>
> Skracam radykalnie.
>
>> Nazwijmy to po imieniu: Ty po prostu chcesz zwolnienia z podatku takie
>> małe firmy jak Twoja.
>
> Tak jak to przedstawiasz to wychodzi, że mi chodzi tylko o to aby mniej
> płacić.
> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić to nie o tym tu
> pisałem. Ja po prostu uważam, że zamiast zapłacić PIT zapłacę
> odpowiednio więcej VAT i w sumie zapłacę tyle samo.
Ty uważasz, że wszyscy zrobią tak samo. Nie zrobią. Tak samo jak Ty
zrobi 1%, albo i mniej.
Już dzisiaj tak nie robią, a po tym co proponujesz nie będą robić do potęgi.
Właśnie wybiła kolejna awantura po dotarciu do deklaracji podatkowych
najbogatszych. Poszukaj, poczytaj. Wyciągnij wnioski. Granica między
firmą, a właścicielem się zatarła.
Jak myślisz, skąd się wzięły pomysły na opodatkowanie korporacji w skali
globalnej? Skąd się biorą pomysły na wymuszanie na państwach stawek
minimalnych tych podatków?
>> To jest bardzo logiczne. To promuje eksport.
>> Państwa bogacą się na eksporcie, a nie imporcie.
>
> No to nie powinny mieć problemu jakby dochodowy był 0 a VAT większy bo
> eksport będzie jeszcze bardziej promowany a na eksporcie się zarabia :)
Pod warunkiem, że masz co eksportować.
To nie jest tak, że każde państwo ma ropę naftową na eksport, dzięki
której obywatele tankują samochód za jednego centa i za prąd nie muszą
płacić.
W Arabii Saudyjskiej przez długi czas podatki dochodowe płacili tylko
cudzoziemcy. W końcu zrozumieli, że ropa się kiedyś skończy i
wprowadzili 5% podatku dochodowego. Bodajże w zeszłym roku podnieśli do
15% i ograniczyli inne dopłaty państwa do kosztów życia.
To jest bardziej skomplikowane niż Ci się wydaje.
>> Pokaż wreszcie na czym polega to uproszczenie, bo dochodowy=0 nic nie
>> upraszcza.
>
> Jeśli na PITologię poświęcam ileś czasu a z powodu dochodowy=0
> mmusiałbym poświęcać 0 to jest to właśnie to uproszczenie o które mi
> chodzi.
PITa wypełniasz raz do roku - na podstawie papierkologii prowadzonej
przez cały rok. Brak konieczności wypełnienia PITa, którego 99%
sensownych programów do prowadzenia księgowości wypełnia automatycznie i
którego możesz wysłać jednym kliknięciem - to żadna oszczędność.
Pokaż jak chcesz zrezygnować z papierkologii, bo rozumiem, że o to Ci
chodzi.
I żebyś mnie źle nie zrozumiał: nie twierdzę, że się nie da ograniczyć
papierkologii.
Twierdzę, że nie da się tej papierkologii sprowadzić do zera. Co
najmniej z dwóch powodów. Pierwszy już opisałem - konsekwencje związane
z unikaniem opodatkowania.
Drugi: musisz mieć jakąś kontrolę nad firmą. Musisz wiedzieć, czy firma
zarabia, czy przynosi straty. Jak chcesz to osiągnąć bez papierkologii?
Od razu uprzedzam, że odpowiedź w stylu "jak mi rośnie kasa na koncie,
to zarabiam, a jak maleje to tracę", to żadna odpowiedź. Z taką wiedzą
można prowadzić stragan z pietruszką, albo łóżko polowe ze skarpetami na
początku lat 90-tych.
> Jednocześnie nikt nie zwiększałby czasu poświęconego na
> rozliczenia VATu.
>
> Co tu jest takiego trudnego aby zauważyć, że oszczędność czasu oznacza
> uproszczenie.
To jest trudnego, że nie chcesz pokazać w jaki sposób ten czas chcesz
zaoszczędzić.
>>> Nie wiem jak obecnie w takiej sytuacji udowadniasz, że kupiłeś na
>>> firmę, a nie tylko wliczyłeś sobie w koszty.
>>
>> Jak nie wiesz? Prowadzisz firmę od lat i nie wiesz?
>> A jak Ty to robisz? Musisz jakoś to robić, skoro prowadzisz firmę...
>
> Nie wiem. Po prostu nie kupujemy na firmę nic innego niż faktycznie
> trafia do firmy i zakładam, że to nie będzie budziło żadnych wątpliwości.
W jaki sposób udowadniasz, że to co kupiłeś na firmę faktycznie kupiłeś
na firmę?
>>> W obu przypadkach musisz pokazać zasadność tego 'zużycia się'.
>>
>> No i?
>> Kupię 2 kg gwoździ na firmę, wpiszę, że się zużyły.
>> Dziesięć gwoździ biorę do domu.
>>
>> Wykaż niezgodność tego 'zużycia się'.
>
> Nie wiem o co Ci chodzi. Jaki wykazanie/nie wykazanie tego ma związek z
> dochodowy=0.
Przecież już tłumaczyłem...
Powtórzę: taki, że w ogóle nie będziesz płacił podatków, bo wszystko
będziesz kupował na firmę.
Skoro nie będziesz musiał wykazywać, co kupiłeś na firmę, a co nie, to
kto Cię powstrzyma przed kupowaniem wszystkiego na firmę?
Co w tym jest niezrozumiałego?
> Problem czy zakup widoczny na fakturze był zasadny, czy nie pozostaje
> dokładnie ten sam więc nie rozumiem powodu, że ten temat też dodałeś do
> dyskusji.
Więc skoro problem zostaje dokładnie ten sam, to gdzie to uproszczenie?
Co właśnie jest tematem tej dyskusji...
>> Przesuwasz kasę z jednej kupki na drugą kupkę.
>> Likwidacja podatku dochodowego w Twojej wersji, to nie jest
>> uproszczenie. To jest zwolnienie z opodatkowania przy równoczesnym
>> zlikwidowaniu prowadzenia księgowości, co rodzi konsekwencje, które Ci
>> pokazałem.
>
> Konsekwencje które pokazujesz (że zakupione na firmę gwoździe jakoś
> łatwiej znikają) rodzi Twoje (nie moje) założenie, że dochodowy=0
> oznacza, że przestajemy w ogóle rejestrować co firma kupiła i może w
> ogóle nie zbieramy faktur - to mi do głowy nie przyszło.
Toć przecież cały czas o to właśnie pytam...
Jeżeli nie przestajemy rejestrować, to gdzie to uproszczenie?
>> Po czym za chwilę piszesz, że jednak nie chcesz likwidować
>> księgowości, bo trzeba kontrolować koszty.
>> Będziesz miał tyle samo roboty, tyle, że bez płacenia podatku.
>
> Chyba przyjąłeś, że ja postuluję dużo więcej niż ja postuluję. Ja
> zakładałem, że uprości się to wszystko co jest niezbędne do PITologii,
> ale nie to, co pozwala stwierdzić co firma kupiła i ma na stanie.
Ależ ja to zrozumiałem.
Tylko chciałbym wiedzieć co chciałbyś uprościć, bo może to jest dobry
pomysł i warty zastanowienia.
>> Napisz uczciwie, że Ty po prostu nie chcesz płacić podatków :)
>
> Nie wiem jak Ci to wychodzi. Przecież od początku piszę, że wolałbym to
> samo zapłacić w VAT niż w PIT. Zaoszczędziłbym czas na PITologię.
> Zmniejszył chyba radykalnie liczbę potrzebnych urzędników.
Czyli myślisz, że kontrola urzędników polega na tym, że sprawdzają czy
dobrze wyliczyłeś jedno równanie na koniec roku? Że są potrzebni do
sprawdzenia, czy potrafisz obliczyć a x 19% = b?
Jeżeli nadal będziesz musiał prowadzić papierkologię, która "pozwala
stwierdzić co firma kupiła i ma na stanie", to jak myślisz, kto ma to
kontrolować? Będziesz składał na konie roku oświadczenie: papierkologia
u mnie w firmie OK. I państwo ma Ci uwierzyć na słowo honoru?
Gdy nie będzie urzędników, którzy to będą kontrolować, to jaki normalny
właściciel firmy będzie kupował coś prywatnie i płacił VAT?
Kto normalny zostanie konsumentem płacącym VAT? Wszyscy założą firmę...
>>> Wprowadzasz jakiś nowy temat do dyskusji
>>
>> No tak... bo przecież obniżenie podatków do zera dla firm, kompletnie
>> nie ma związku z wydatkami państwa i to zupełnie odrębny temat.
>
> Od początku, pisałem o likwidacji dochodowego wraz z odpowiednim
> podniesieniem VATu.
Ok.
Mój błąd. Nie wiem dlaczego założyłem, że chodzi Ci o uproszczenie dla
małych firm.
> A tu się całkiem zgodzę. Przyczyna - nie umiesz przyjąć, że można
> założyć, że coś zostanie zrobione odpowiednio nie koniecznie od razu
> precyzując co w tej konkretnej sytuacji oznacza słowo 'odpowiednio'.
Tu przyznaję rację. Nie umiem :)
Zakładam, że wszyscy powinni być piękni, zdrowi i bogaci. Nie sprecyzuję
co w tej konkretnej sytuacji trzeba zrobić, ale jestem pewien, że będą,
więc musisz mi uwierzyć, że będą.
> Gdy ktoś nie potrafi oderwać się od szczegółów to nie da się dyskutować
> o ogółach.
Trzeba było uprzedzić, że chcesz pogadać o tym, żeby wszyscy byli
piękni, młodzi i bogaci, bez wnikania jak to zrobić.
Już dawno zamknęlibyśmy dyskusję, bo ja też tego chcę :)
>> A czego się spodziewałeś dyskutując na grupie dyskusyjnej dotyczącej
>> podatków? Dyskusji o tramwajach?
>
> No właśnie nie spodziewałem się dyskusji o przekopie i jego wpływie na
> bezpieczeństwo.
Nie o jego wpływie na bezpieczeństwo, lecz o granicach wydatków państwa
na cele, które mają zapewnić to bezpieczeństwo obywatelom.
Abstrahując od tego, czy to jest przekop mierzei, czy cokolwiek innego.
TO BYŁ TYLKO PRZYKŁAD. Ja cofam wszystkie przekopy mierzei na świecie.
>> Ty nawet nie rozumiesz czym jest grupa dyskusyjna. Nie chcesz ciągnąć
>> tematu, to nie ciągnij.
>
> Co innego ciągnięcie tematu, a co innego rozpączkowywanie tematu na
> dziesiątki podtematów.
Bo to grupa dyskusyjna...
> Skorzystam z rady 'nie ciągnij'.
Ależ proszę bardzo.
Pozdrawiam
Piotr
-
159. Data: 2021-06-11 20:48:05
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-06-11 o 19:06, Kviat pisze:
Kończę dyskusję.
Ogólnie uważam, że zasadniczo masz rację. Ja rzuciłem nieprzemyślane
hasło/pomysł i starałem się go bronić ogólnie, gdy Ty widzisz jak to
będzie w szczegółach.
I co z tego, że nawet bym ogólnie miał rację (zapewne nie mam), gdy
diabeł tkwi w szczegółach.
> Czyli myślisz, że kontrola urzędników polega na tym, że sprawdzają czy
> dobrze wyliczyłeś jedno równanie na koniec roku? Że są potrzebni do
> sprawdzenia, czy potrafisz obliczyć a x 19% = b?
Muszę Ci przyznać rację. Rzeczywiście tak myślę. Jest to zapewne skutek
tzw. 'doświadczenia życiowego'.
Był taki wieloletni okres, gdy co roku US wzywał nas wszystkich bo
sprawdzali czy umiemy liczyć i im wychodziło, że nie umiemy i co roku 6x
trzeba było ich prostować.
W PIT trzeba wpisać udział wspólnika zaokrąglony do setnych % czyli dla
6 osób 16,67%.
No i oni brali tą liczbę do sprawdzenia czy wszędzie dane spółki
(przychód, koszty, dochód) przypadające na wspólnika są dobrze
policzone, a tam trzeba podać prawidłową liczbę, a nie z błędem
wynikającym z zaokrąglenia po drodze.
No i im się co roku nie zgadzało.
Ile czasu na to poświęcali co roku urzędnicy?
Ile nam zabierali czasu (i nerwów) wzywając nas co roku?
Ile papierów przy okazji wytwarzali?
Jak tego typu działania przemnożę sobie przez liczbę firm w Polsce to
wychodzi mi spore marnowanie czasu zarówno urzędników (na których pensje
te firmy muszą zarobić) jak i czasu przedsiębiorców.
Czyli jedno wielkie marnotrawstwo czasu. Jakby nie było PIT to tego by
nie było - stąd między innymi mój pomysł. Czyli masz rację - uważam, że
jakaś tam część ich kontroli polega na sprawdzaniu prostych obliczeń.
Gdyby to choć robili z głową...
Im widzę PITa coraz bardziej skomplikowanego tym według mnie więcej
pojawia się wątpliwości do rozstrzygania i potrzeba do tego coraz
większego aparatu czyli coraz więcej kasy na to idzie.
Obecnie jestem na etapie, że muszę wygenerować (na razie) około 100
druków SD-Z2 i im zanieść.
30 już zaniosłem, bo tyle mi w pierwszym podejściu syn podpisał. Jutro
przyjeżdża. Będziemy generować dalej, ale technologię mam już gotową.
Na razie się nauczyłem, że nie można w jednej kopercie wsadzić więcej
jak 30 (nawet obracając tak, aby spinacze były równo po 4 rogach) bo
szpara w urnie którą wystawili (dalej nie wpuszczają bo Covid) jest za
wąska.
P.G.
-
160. Data: 2021-06-11 22:00:08
Temat: Re: Nowe podatki
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 11.06.2021 o 15:58, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2021-06-11 o 14:17, TomN pisze:
>>
>>> I choć oczywiste jest, że każdy woli mniej płacić PODATKÓW
>>
>> Przepraszam, trochę cytat podkręciłem (dopisałem kapitalikamu)
>>
>> Akurat sie z tą oczywistością nie zgadzam: płacenie nawet 90% podatku,
>> przy
>> odpowiednim poziome jest OK
>> `
>
> Co innego OK / nie OK - czyli co jest (w jakimś tam rozumieniu)
> sprawiedliwe, a co innego co się woli.
>
> Nie wierzę, że jak wyjdzie Ci z PITa że masz ileś zapłacić to płacisz
> więcej bo tak wolisz i tak jest OK.
>
> Chociaż możesz mieć rację - kompletnie nie znam mentalności tych co
> zarabiają tyle, że już nie wiedzą co z pieniędzmi robić - może oni myślą
> tak: "Wolałbym aby podatki były większe - miałbym mniej problemów co z
> kasą zrobić."
Efektem bardzo wysokich podatków w USA był dynamiczny rozwój klasy
średniej. Klasa średnia, to byli pracownicy, a nie rentierzy. I do
dzisiaj klasa średnia jest kojarzona z ludźmi pracującymi i zarabiającym
hmmm... średnio. Ani mało, ani dużo - stąd klasa średnia.
Średniaka było stać na domek z ogródkiem (na kredyt, który mogli bez
problemu spłacać z dochodów z pracy), samochód itp.
Skąd to się brało?
Zaobserwowano pewne zjawisko. Te najwyższe stawki dotyczyły ludzi
najbogatszych. A ludzie najbogatsi działają racjonalnie (przynajmniej
jeżeli chodzi o własne pieniądze) i bardzo nie chcieli płacić tak
wysokich podatków. Więc żeby zapłacić podatki w niższej stawce, musieli
coś z tą nadwyżką zrobić.
Co zrobić żeby nie zapłacić podatku, a równocześnie powiększyć swój majątek?
Trzeba je zostawić we własnej firmie. Np. w postaci inwestycji. Efektem
ubocznym tych inwestycji był spadek bezrobocia, oraz wzrost wynagrodzeń
pracowników (bo dobry pracownik to również inwestycja).
W efekcie niby były stawki sięgające 90%, ale niewielu je płaciło, bo
każdy wolał załapać się na stawkę mniejszą. Korzystali na tym najbogatsi
(bo powiększali swój majątek), ale również konsumenci - klasa średnia.
I wszyscy byli zadowoleni.
Byli biedni - ale stosunkowo mało. Byli średniacy - dużo. I byli bogaci
- też mało.
Przepaść między biednymi i bogatymi oczywiście była potężna... ale
kluczem było to, że nie było przepaści między trochę bogatszym
średniakiem, a trochę biedniejszym średniakiem, których było najwięcej.
Stać ich było na konsumpcję, napędzali produkcję, z czego korzystali
bogaci itd... Samonapędzające się koło.
Każdego średniaka było stać na kredyt na domek - wynagrodzenia rosły,
ceny nieruchomości rosły (bańka rosła...), kredyty rosły... i wszyscy
myśleli, że tak wszystko będzie rosło i rosło w nieskończoność,
nadążając za rozwojem ludzkości.
Sąsiedzi nie patrzyli na bogatszego sąsiada jak na złodzieja, bo może i
był bogatszy i miał większy domek, ale ja też mam domek, widocznie jest
bardziej zaradny, skończył lepszą szkołę, albo po prostu jest mądrzejszy.
Jednak sporo bogatych z zaćmieniem pamięci, którzy nawet nie wiedzieli
ile mają (co nie dziwi przy zanikach pamięci) chciało być jeszcze
bogatszymi i mieli to w dupie, że są bogatsi dzięki klasie średniej. Nie
kojarzyli faktów. Wylobbowali spadek podatków dla siebie - stracili
motywację do inwestowania, równocześnie zyskując motywację do akumulacji
kapitału (w rajach podatkowych, oszczędzając na kosztach pracy
przenosząc interesy do krajów III świata, itd.)
Nastąpił powolny i nieubłagalny proces - coraz większe rozwarstwienie
dochodów. Wzrost ilości biednych (biednych pracujących za gówniane
wynagrodzenie) i spadek ilości klasy średniej - ludzi nie stać było na
spłatę rat kredytu na domek na przedmieściach (bańka pękła...).
Teraz zaczyna brakować tego stabilnego środka, w efekcie do władzy
dochodzą ludzie tacy jak Trump, którzy używając od dawna sprawdzonej
retoryki populistycznej potrafią wykorzystać wkurwienie ludzi
(wkurwienie biednych sąsiadów, na bogatych sąsiadów - bo po środku jest
dziura).
Nie wszyscy biedni są niewykształceni i nie wszyscy dają się nabrać,
jednak statystycznie biednych jest na tyle dużo, że te ok.40% gwarantuje
wystarczające poparcie, aby populiści mieli szansę powalczyć o władzę.
Trump nadal ma spore poparcie.
Podobne zjawisko - brak wystarczającej ilości klasy średniej - jest
zauważalne również w innych bogatych państwach. Również u nas.
U nas brak tej klasy średniej oczywiście wynika z trochę innych procesów
(m.in. czasy PRL, potem okres "uwolnienia" przedsiębiorczości
pozbawionej kontroli - co miało swoje zalety, ale jak się okazuje
również wady...). Efekt jest ten sam - dochodzenie do władzy populistów
na plecach wkurwionych ludzi.
Wkurwienie jest na tyle duże, że pomimo ewidentnych odpałów robionych
przez pis, uchodzi im to na sucho - nie widzę, nie słyszę, nic nie mówię
- byle pis zrobił porządek z moimi bogatymi sąsiadami krwiopijcami
złodziejami, im zabrał, a mi dał. Tak to działa.
Populiści wcale nie potrzebują większości żeby utrzymać władzę.
A to wszystko dlatego, bo bogaci mają krótką pamięć, albo spali na
lekcjach historii. Przed rewolucją francuską też było od cholery
biednych, potem długo nic, a potem garstka bogatych bogatych, którzy
umierali na szubienicach do końca nie mogąc zrozumieć jak do tego doszło...
To tyle w telegraficznym skrócie.
Także ten tego... zwolnijmy firmy z podatków. Zobaczmy co się wydarzy.
Pozdrawiam
Piotr