eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiNo i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 172

  • 161. Data: 2009-10-17 17:42:35
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
    >
    >> Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <p...@g...com> napisał w
    >> wiadomości
    >>> nie wiem, ile masz lat, ale najwidoczniej nie znasz starego prawa:
    >>> "jak partia mówi, że nie da, to partia mówi, a jak partia mówi, że da,
    >>> to partia mówi".
    >>
    >> Pierwszy człon powinien brzmieć "jak partia mówi, że nie da, to nie
    >> da" :)
    >
    > Takie stare powiedzenie, a patchy do tego wydaliście
    > wiecej niż do MS Windows ;)


    W dodatku oryginał chyba brzmiał następująco:

    "jak partia mówi, że weźmie, to weźmie. Jak partia mówi, że da, to mówi".

    --
    Liwiusz


  • 162. Data: 2009-10-17 19:02:01
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał

    > Dlaczego opacznie? Wyzysk strony trzeciej to jest uzyskanie
    > z niej zysku. Proste?

    No właśnie nie. Nie każde uzyskanie zysku to wyzysk.
    Bo idąc tym tokiem myślenia pracownik też wyzyskuje firmę.

    Pozdr
    K.


  • 163. Data: 2009-10-17 19:03:05
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał

    > No to uscislajac: wedlug ciebie 34 mld w stosunku do 101 mld
    > to jakies 'marne grosze'?

    Ale doczytałeś, co napisałem na końcu postu, na który odpowiadasz?

    Pozdr
    K.


  • 164. Data: 2009-10-17 19:16:40
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał

    > To moze napisze jasniej: jestes nowy na tej liscie, wiec mozesz pewnych
    > rzeczy nie wiedziec. To nie jest lista 'jakie powinny byc podatki',
    > ale lista 'jak zyc z istniejacymi podatkami'.

    Doprawdy? A kto o o tym decyduje? Ty?
    Bo opis grupy brzmi po prostu "podatki w Polsce".

    > I w zwiazku z tym zasadnicze problemy, jakie tu sie pojawiaja dotycza
    > zrozumienia
    > i BEZPIECZNEGO stosowania ISTNIEJACYCH przepisow.

    Masz rację - zasadnicze. Co nijak nie znaczy, że nie można tu_dyskutować_na
    tematy poboczne, choć bezpośrednio związane z kwestią podatków. Jakbyś
    zauważył, to jest grupa_dyskusyjna_, a nie forum doradcze.

    > I dlatego zazwycza tu stosuje sie rozbior logiczny i semantyczny
    > istniejacych
    > przepisow, w czym szczegolnie celuja Maddy i Gotfryd.

    Zazwyczaj =/= tylko i wyłącznie.

    > Zagadnienie, ktore tak cie wzburza, czyli 'jakie powinny byc podatki'
    > to jest temat nie na te liste, ale na pl.soc.polityka.

    To jedynie Twoje zdanie na temat, gdzie powinna odbywać się ta dyskusja i
    najzwyczajniej w świecie mogę się z nim nie zgadzać. Chciałbym
    jednocześnie zauważyć, że nie ja rozpocząłem ten wątek i w takiej formie i
    nie tylko ja biorę w nim udział. Jeśli uważasz, że dyskusja tego typu jest
    nie na miejscu, to logicznie rzecz biorąc sam nie powinieneś brać w nim
    udziału, tylko skierować wszystkich uczestników na psp.

    > We mnie nie znajdziesz wdziecznego interlokutora

    Aha, czyli dotychczas rozmawiałem z duchami.

    > Ty zas glosiles wylacznie swiete oburzenie i nastepnie naskakiwales na
    > mnie, gdyz osmielilem
    > sie tego oburzenia nie podzielac, a - o zgrozo - wykazywac sciezki,
    > ktorymi moze podazyc mysl fiskusa, wiec wedlug ciebie jestem
    > zwolennikiem fiskusa.

    Już Ci kilka razy tłumaczyłem zależność między tym, co się pisze, a tym, co
    się myśli.
    Nie zwykłem nigdy wyznawać poglądu A sprzecznego z poglądem B, a
    jednocześnie żarliwie bronić poglądu B w dyskusji z wyznawcą poglądu B.
    Może dla Ciebie to norma - ja tego nie praktykuję. Mea culpa.

    > Niestety, ale nie wroze ci dlugiej egzystencji
    > w ewentualnym wlasnym biznesie.

    Ponieważ?

    > Widac z twoich enuncjacji, ze jestes
    > gleboko zaangazowanym w dzialalnosc firmy, ale jednak pracownikiem
    > i to w dodatku zaplecza technicznego, a nie ksiegowego.

    No i co w związku z tym?
    Uważasz, że aby prowadzić własną firmą należy być księgowym?
    Albo inaczej - tylko księgowi mogą prowadzić własny biznes?
    Interesujące...

    > Ksiegowi tacy plomienni i rewolucyjni nie sa :)

    Jak wyżej - i co w związku z tą odkrywczą myślą?

    Pozdr
    K.


  • 165. Data: 2009-10-17 19:22:29
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał

    > Mi się np. zdarza podkreślić, ze to co piszę, to jest *moje*
    > (zdecydowanie) - ale *rozumienie przepisów*, które z moim *zdaniem*
    > czy one powinny *tak* wyglądać miewa niewiele wspólnego.

    Ale co innego prezentować interpretację przepisów w sposób neutralny,
    pozbawiony jakichś własnych emocji, a co innego robić to dając rozmówcy do
    zrozumienia, że jest się zwolennikiem tych przepisów. W rozmowie z Jackiem
    zaistniała ta druga sytuacja i to parokrotnie i nie tylko ja to zauważyłem.
    Stąd nieporozumienie i jakiś tam zatarg.

    >> Powiem tak - dla mnie tego typu dyskusja nie ma po prostu sensu.

    > IMO niesłusznie.

    A uważasz za słuszne, że myśli się A, a pisze B dając rozmówcy do
    zrozumienia, że się to B popiera?

    > Co z tego, że uważasz, iż świadczenia "pracownicze" powinny być
    > nieopodatkowane - czy tym samym zauważasz, że sprowadza się to do
    > wniosku, że trzeba w ogóle zmienić podstawę opodatkowania?

    O ile dobrze zrozumiałem pytanie, to tak.

    Pozdr
    K.


  • 166. Data: 2009-10-17 19:45:20
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał

    > No i co ci sie nie zgadza? Firma osiaga korzysci kosztem
    > klientow.

    Wyrażenie "kosztem czegoś/kogoś" też nie rozumiesz? ;-)
    Kosztem klienta byłoby wtedy, gdyby piekarnia wzięła kasę i nie dała bułki
    albo dała produkt niewspółmierny do ceny.
    A tu jest obopólny zysk - jeden dostaje kasę, drugi ma bułkę.

    Pozdr
    K.


  • 167. Data: 2009-10-17 19:46:07
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał

    > I dlatego napisalem, ze moim zdaniem doswiadczen z US to ty nie masz.

    Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Mam jakiś pogląd na daną sprawę, Ty masz
    inny pogląd. Dyskutujemy, wymieniając te poglądy.
    W którymś momencie Ty się oburzasz, że inni przypisują Ci poglądy, których
    nie przedstawiasz. Ale na litość boską skąd mamy to wiedzieć? Ze szklanej
    kuli? Nie, bazujemy tylko na tym, co piszesz. Może i faktycznie rozważasz
    "za" i "przeciw" odnośnie jakiejś kwestii, ale z Twojej pisaniny to nijak
    nie wynika.
    EOT w tym podwątku, bo nie to jest tematem dyskusji.

    Pozdr
    K.


  • 168. Data: 2009-10-17 19:47:08
    Temat: Re: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w wiadomości

    > Klient, nie bedący "osobą związaną".

    Skąd miałby się o tym dowiedzieć? :)

    >> proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie
    >> mamy możliwości wypożyczenia żadnego auta".

    > A to klops :)

    Dlaczego?
    "Niestety, wszystkie auta są w tej chwili wynajęte. Proszę spróbować w
    innym terminie."

    > Zauważ co napisałem: za "wycenę" można rozumieć (dla PDoOF) ustaloną
    > przez *siebie* cenę tylko wtedy, jeśli jest stosowana "rynkowo", czyli
    > w sprzedaży dla "podmiotów niepowiązanych".
    > Twoja argumentacja prowadzi do jednego wniosku: firma może sobie taką
    > "wycenę" zrobić, ale z braku laku (regularnych świadczeń "rynkowych")
    > ta wycena nie podejdzie do wyceny nieodpłatnych swiadczeń.
    > Czyli trzeba wziąć cennik *innych* firm, "działających na tym terenie",
    > które "rynkowo" świadczą.

    No więc dobrze - ustalam cenę 100 zł/dzień.
    Dla świętego spokoju trochę mniej konkurencyjną, czyli nieco wyższą w
    stosunku do wypożyczalni samochodów działających w okolicy. Niestety,
    przeważnie tak się składa, że auta są wypożyczone przez pracowników.

    > Upusty i promocje *można* dawać - ale rynkowo.

    A pracownikowi już nie można?

    > Jak na promocję załapią
    > się tylko pracownicy, to różnica będzie stanowiła "przychód z częściowo
    > nieodpłatnego świadczenia" (też w art.11).

    A gdzie jest napisane, że jest to świadczenie częściowo nieodpłatne?
    Czy jeśli pracownicy sklepu kupią na święta jaja w cenie netto, bo szef ma
    gest, to od VAT'u i marży powinni zapłacić podatek i ZUS? Kto powiedział,
    że upusty "trzeba" stosować w stosunku do wszystkich klientów?
    Zresztą nawet jeśli, to można wypożyczyć auto żonie albo koledze pracownika
    i na niego wystawić fakturę. To nie jest już podmiot powiązany.

    Pozdr
    K.


  • 169. Data: 2009-10-17 20:44:16
    Temat: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:hbd579$iu3$1@news.onet.pl...

    > Nie zwykłem nigdy wyznawać poglądu A sprzecznego z poglądem B, a
    > jednocześnie żarliwie bronić poglądu B w dyskusji z wyznawcą poglądu B.

    Sorry, miało być "z wyznawcą poglądu A".


  • 170. Data: 2009-10-17 21:23:59
    Temat: Re: Re: No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:

    > "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w wiadomości
    >
    >> Klient, nie bedący "osobą związaną".
    >
    > Skąd miałby się o tym dowiedzieć? :)

    Stąd samąd ;), skąd dowiaduje się o innych ofertach firmy.
    Zmartwienie firmy i klienta.
    Zapis jest prosty: nie ma "świadczeń rynkowych", nie ma podstawy
    do stosowania cen firmy do wyceny świadczeń nieodpłatnych,
    powiązanych i podobnych.
    Tam jest "cen stosowanych wobec innych klientów" czy jakoś tak.

    Coś jeszcze: dyskusję toczę ze względu na domniemanie, że
    chodzi o *zaniżoną* cenę!
    Jak cena ma być "taka jak w wypożyczalni", to nie ma o czym
    dyskutować - jest prawidłowo.

    >>> proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie
    >>> mamy możliwości wypożyczenia żadnego auta".
    >
    >> A to klops :)
    >
    > Dlaczego?
    > "Niestety, wszystkie auta są w tej chwili wynajęte.
    > Proszę spróbować w innym terminie."

    Zapomniałeś, że mowa o kontroli z US.
    "Pan pokaże listę klientów, którzy korzystali z wypożyczenia,
    ze specyfikacją jak długo i za ile. Acha, proszę zaraz
    zaznaczyć którzy klienci są powiązani w rozumieniu ustawy,
    bo to jest potrzebne" :)

    > No więc dobrze - ustalam cenę 100 zł/dzień.
    > Dla świętego spokoju trochę mniej konkurencyjną, czyli nieco wyższą w
    > stosunku do wypożyczalni samochodów działających w okolicy. Niestety,
    > przeważnie tak się składa, że auta są wypożyczone przez pracowników.

    Wtedy nie ma problemu!
    Problem pojawia się *tylko*, jak spróbujesz zastosować wycenę
    istotnie różną, od stosowanych "na rynku".

    >> Upusty i promocje *można* dawać - ale rynkowo.
    >
    > A pracownikowi już nie można?

    Można, ale jak to nie jest "rynkowo", to komuś US może "wymierzyć
    decyzją". Albo firmie, albo pracownikowi (a podobnoż były przypadki,
    że przywalili obu "podmiotom powiązanym").

    >> Jak na promocję załapią
    >> się tylko pracownicy, to różnica będzie stanowiła "przychód z częściowo
    >> nieodpłatnego świadczenia" (też w art.11).
    >
    > A gdzie jest napisane, że jest to świadczenie częściowo nieodpłatne?

    W art.11.
    Czego mnie pytasz, przecież to nie ja pisałem ustawę? :D
    Poza tym przy "powiązaniu" można uderzyć z dwu miejsc: albo
    osobno poddać wycenie "wartość rynkową" (i szukać "częściowej
    nieodpłatności"), albo wprost przywalić z przepisu o "podmiotach
    powiązanych". Skutek w obu przypadkach ten sam, tak dla jasności
    (za podstawę bierze się "wycenę rynkową", a nie wartość transakcji).

    > Czy jeśli pracownicy sklepu kupią na święta jaja w cenie netto, bo szef ma
    > gest, to od VAT'u i marży powinni zapłacić podatek

    Pokręciłeś sformułowanie :)
    Chyba miało być 'podatki od marży'.
    IMVHO VATu od marży... nie trzeba. Bo jest przepis szczegółowy w ustawie
    o VAT, to ten sam przepis, który stanowi przyczynę koniecznosci
    "wyprzedaży do gołej ziemi".
    Dla porządku przypomnę, że na tej grupie były głosy, że taka
    interpretacja to nadinterpretacja, i że należy stosować *jednak*
    "wycenę rynkową".
    Jak nie rozumiesz problemu, to objaśniam: ktoś kupił do celów
    5 lat temu DG komputer, dał za niego 3000 zł.
    Dziś on jest wart... sam wiesz. 200 zł? ;)
    Pytanie: ile VATu należy zwrócić, wycofując ten komp z DG na cele
    osobiste lub darując go pracownikowi? (uwaga: nie strzel sobie sam
    w stopę :))

    > i ZUS? Kto powiedział, że
    > upusty "trzeba" stosować w stosunku do wszystkich klientów?

    Nie trzeba.
    Ale jak się je stosuje *tylko* wobec podmiotów powiązanych,
    to US ma prawo do ustalenia "wyceny rynkowej" *decyzją*.
    Nie ma znaczenia, ile było na fakturze, ile faktycznie
    zapłacono itede - podatek będzie wynikał z decyzji.

    > Zresztą nawet jeśli, to można wypożyczyć auto żonie albo koledze pracownika
    > i na niego wystawić fakturę. To nie jest już podmiot powiązany.

    MOCNO polecam zajrzenie do przepisów, jak chodzi o wersję z żoną ;)
    (podmiot powiązany podmiotu powiązanego jest podmiotem powiązanym,
    jeśli udziały w "łańcuszku" przekraczają 5% lub pokrewieństwo
    bądź powinowactwo jest coś do 3. lub 4. stopnia - nie pamiętam,
    w każdym razie szwagier i kuzyn się też załapie)
    Z "kolegą" sprawa jest rzeczywiście inna - nie ma automatu, trzeba
    wykazać "zmowę" :)

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1