-
31. Data: 2004-08-31 14:37:05
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "CzeslawEm." <n...@d...slp.peel>
In article <ch1spn$g0h$2@news.onet.pl>, TEMPVS wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
> jakie masz argumenty za podatkiem liniowym? ze jest prosty? a co biednych
> obchodzi to, ze jakis bogaty nie wie jak policzyc podatek? dla biednych to
> podatek progresywny nie jest zadna komplikacja
Ze podatek liniowy jest sprawiedliwy. Od kazdego tyle samo.
Jeslio idziesz do sklepu kupic radio czy samochod to nie ustawiaja ci
ceny w zaleznosci od tego ile zarabiasz. Towar kosztuje np. stowe
niezaleznie ile masz w kieszeni.
Chcialbys zaplacic za cokolwiek dwa razy wiecej niz ten kto
kupuje to samo stojac przed toba w kolejce ?
Dolary przeciw orzechom ze wyszedlbys z takiego sklepu w ciagu 5 sekund.
Cholernie latwo liczy sie kase w cudzej kieszeni. Nikt nie patrzy ile
kto zapieprza tylko liczy jaki tamten jest bogaty. A cale mnostwo
biednych nie ma ochoty ani kiwnac palcem zeby stac sie bogatszymi.
Spytaj pracodawcow jak trudno znalezc pracownika.
Cholernie wygodnie zyje sie za czyjes pienadze. Tylko durnie
zapieprzaja. Madrzy wola zyc za cudze.
Np jak niedawno tu pisano:
"Wzialem kredyt ale nie chce go splacac".
> powinna istniec granica, przy ktorej wzrost liczby osob w rodzinie, nie
> powodowalby proporcjonalnego wzrotsu stopy wolnej, krancowa ulga przy
I wyregulowac wszystko jak Szwedzi ktorym koniec koncow gorzej sie
powodzi niz Amerykanow w ich rabunkowej gospodarce.
Dlugo by tak mozna ...
--
czeslawATdemonDOTslpDOTpl
-
32. Data: 2004-08-31 14:52:56
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: Catbert <virtual_banana_spam@spam_wp.pl>
On 8/31/2004 3:00 PM, TEMPVS wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
> wiadomości
> news:Pine.WNT.4.60.0408311110570.-472755@Athlon.port
ezjan.zabrze.pl...
[...]
>>domagam się podatku liniowego :>
>
> jakie masz argumenty za podatkiem liniowym? ze jest prosty? a co biednych
> obchodzi to, ze jakis bogaty nie wie jak policzyc podatek? dla biednych to
> podatek progresywny nie jest zadna komplikacja
Fajne fiki-miki dzieją się już przy najmniejszych dochodach - stawki i
wskaźniki musi śledzić osobiście pracodawca lub jego księgowa. Ktoś te
stawki wskaźniki musi opracowywać, przegłosowywać, publikować i
dywagować na ich temat - to wszystko pomniejsza zysk pracodawcy i/lub
kwotę netto, jaką dostaje pracownik.
[...]
> ulgi nie musialy by zostac cofniete, ale pomniejszone w taki sposob, aby
> malzenstwa majace dwoje dzieci w najgorszym przypadku nie stracily nic, a
> nie posiadajace ich wcale - posiadaly 'jakies tam' ulgi, ale mniejsze niz
> dotychczas
Zmieni się opcja, albo budżet się nie domknie - i co zatłuc bachora?
> to co proponujesz wlasnie moze powodowac patologie, wowczas oplaca sie
> adoptowac i rodzic dzieci, bo wraz ze wzrostem ich liczby przecietny koszt
> utrzymania dziecka maleje, a stopa wolna wzrasta liniowo
Zakładasz, że istnieje jakiś stan/formuła optymalna - lub znacząco
lepsza, od tej jaka jest. Skoro tak, to dlaczego nie została jeszcze
wprowadzona?
Pzdr: Catbert
-
33. Data: 2004-08-31 16:13:38
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:ch23c7$nbq$1@korweta.task.gda.pl...
> On 8/31/2004 3:00 PM, TEMPVS wrote:
>
> > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
> > wiadomości
> > news:Pine.WNT.4.60.0408311110570.-472755@Athlon.port
ezjan.zabrze.pl...
> [...]
> >>domagam się podatku liniowego :>
> >
> > jakie masz argumenty za podatkiem liniowym? ze jest prosty? a co
biednych
> > obchodzi to, ze jakis bogaty nie wie jak policzyc podatek? dla biednych
to
> > podatek progresywny nie jest zadna komplikacja
>
> Fajne fiki-miki dzieją się już przy najmniejszych dochodach - stawki i
> wskaźniki musi śledzić osobiście pracodawca lub jego księgowa. Ktoś te
> stawki wskaźniki musi opracowywać, przegłosowywać, publikować i
> dywagować na ich temat - to wszystko pomniejsza zysk pracodawcy i/lub
> kwotę netto, jaką dostaje pracownik.
bez przesady, przeciez to sie nie zmienia z dnia na dzien a z roku na rok
> > ulgi nie musialy by zostac cofniete, ale pomniejszone w taki sposob, aby
> > malzenstwa majace dwoje dzieci w najgorszym przypadku nie stracily nic,
a
> > nie posiadajace ich wcale - posiadaly 'jakies tam' ulgi, ale mniejsze
niz
> > dotychczas
>
> Zmieni się opcja, albo budżet się nie domknie - i co zatłuc bachora?
przeciez likwidujac ulgi tym, ktorzy ich nie potrzebuja budzet uzyskuje
dodatkowe srodki
> > to co proponujesz wlasnie moze powodowac patologie, wowczas oplaca sie
> > adoptowac i rodzic dzieci, bo wraz ze wzrostem ich liczby przecietny
koszt
> > utrzymania dziecka maleje, a stopa wolna wzrasta liniowo
>
> Zakładasz, że istnieje jakiś stan/formuła optymalna - lub znacząco
> lepsza, od tej jaka jest. Skoro tak, to dlaczego nie została jeszcze
> wprowadzona?
> Pzdr: Catbert
ja tylko poddaje w watpliowsc zalozenia, dogmaty na ktorych podstawie jest
tworzone prawo, a ich zmiana jest trudniejsza niz samego prawa
dlaczego ktos wprowadzil mozliwosc wspolnego rozliczania sie maloznkow,
jezeli nie maja oni dzieci etc..?
bo obral takie a nie inne zalozenia z ktorych wynikalo, ze takie wspolne
rozliczanie nie jest z nimi sprzeczne
--
TEMPVS
-
34. Data: 2004-08-31 16:13:47
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "CzeslawEm." <n...@d...slp.peel> napisał w wiadomości
news:slrncj938h.hi6.newsuser@pah156.warszawa.sdi.tpn
et.pl...
> In article <ch1spn$g0h$2@news.onet.pl>, TEMPVS wrote:
> > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
> Ze podatek liniowy jest sprawiedliwy. Od kazdego tyle samo.
> Jeslio idziesz do sklepu kupic radio czy samochod to nie ustawiaja ci
> ceny w zaleznosci od tego ile zarabiasz. Towar kosztuje np. stowe
> niezaleznie ile masz w kieszeni.
sprawiedliwy to bylby podatek poglowny, kazdy placi tyle samo, bez wzgledu
czy ma z czego zaplacic czy nie
np. kazdy placi na sluzbe zdrowia 100 zl miesiecznie, na policje - 5 zl
miesiecznie, ma straz pozarna 6 zl, za sztukę :) psa, kota 2 zl miesiecznie
etc...
ale obok sprawiedliwosci istnieje solidarnosc
> Cholernie latwo liczy sie kase w cudzej kieszeni. Nikt nie patrzy ile
> kto zapieprza tylko liczy jaki tamten jest bogaty. A cale mnostwo
> biednych nie ma ochoty ani kiwnac palcem zeby stac sie bogatszymi.
a dzieki komu ci bogaci sa bogaci? czy nie dzieki biednym? ale mniejsza o to
dla biednego 10 zl podatku ma wieksze znaczenie niz 100zl dla bogatego
przyjmijmy hipotetycznie, ze i bogaci i biedni placa 50. % linearny podatek
dochodowy, miesieczny dochod biednego to 2000, a bogatego 200000, po
odliczeniu podatku zostaje im odpowiednio 1000 i 100000, z tych 1000 zl,
biedny musi oplacic mieszkanie, prad, zapewnic sobie wyzywienie, , kupic
jakiej lekarstwa w aptece, ogolnie wydaje te pieniadze na uslugi i artykuly
pierwszej potrzeby, podobnie bogaty, zalozmy ze koszt tych uslug i potrzeb
to 990 zl,
biednemu zostaje 10 zl, bogatemu 99010
za te pieniadze moga sobie kupic ubrania, pojsc do kina, wyremontowac dom,
etc...
marginalna strata bogatego jest mniejsza gdy placi wyzszy podatek niz
biednego
z tego powodu w pelni uzasadniony jest podatek progresywny stosowany w
wiekszosci cywilizowanych krajow
> > powinna istniec granica, przy ktorej wzrost liczby osob w rodzinie, nie
> > powodowalby proporcjonalnego wzrotsu stopy wolnej, krancowa ulga przy
>
> I wyregulowac wszystko jak Szwedzi ktorym koniec koncow gorzej sie
> powodzi niz Amerykanow w ich rabunkowej gospodarce.
> czeslawATdemonDOTslpDOTpl
to byla moja odpowiedz, na poprzedni post, w ktorym nie zaproponowano
istnienia takiej granicy, ulgi roslyby nieograniczenie wraz ze zmiana
pewnego parametru
--
TEMPVS
-
35. Data: 2004-08-31 16:57:34
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: Catbert <virtual_banana_spam@spam_wp.pl>
On 8/31/2004 6:13 PM, TEMPVS wrote:
> Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ch23c7$nbq$1@korweta.task.gda.pl...
>
>>On 8/31/2004 3:00 PM, TEMPVS wrote:
[...]
>>Fajne fiki-miki dzieją się już przy najmniejszych dochodach - stawki i
>>wskaźniki musi śledzić osobiście pracodawca lub jego księgowa. Ktoś te
>>stawki wskaźniki musi opracowywać, przegłosowywać, publikować i
>>dywagować na ich temat - to wszystko pomniejsza zysk pracodawcy i/lub
>>kwotę netto, jaką dostaje pracownik.
>
> bez przesady, przeciez to sie nie zmienia z dnia na dzien a z roku na rok
"To" zmienia się co chwila, np. składki ZUS. Wystarczy, że się pomylisz
i np. nie podlegasz ubezpieczeniu chorobowemu, a nawet sie o tym nie
dowiesz. Rzadko który pracownik potrafi powiedzieć ile dokładnie
zarabia, ile z tego i na co płaci sam, a ile pracodawca.
>>Zmieni się opcja, albo budżet się nie domknie - i co zatłuc bachora?
>
> przeciez likwidujac ulgi tym, ktorzy ich nie potrzebuja budzet uzyskuje
> dodatkowe srodki
To czy ktoś potrzebuje, czy nie jest czysto uznaniowe - skoro ulgi mają
ci, którzy ich nie potrzebują, to jak to się stało, że ktoś kiedyś
uznał, że potrzebują? Czy było tak, ze "dano je" tak dla jaj?
Ponadto: fakt, że budżet uzyska dodatkowe środki nie ma żadnego związku
z tym, że dotrą one do potrzebujących.
Wychowanie dziecka to co najmniej kilkanaście lat - w tym okresie prawo
może się zmienić 100 razy. Pamiętasz, co było kilkanaście lat temu?
>>Zakładasz, że istnieje jakiś stan/formuła optymalna - lub znacząco
>>lepsza, od tej jaka jest. Skoro tak, to dlaczego nie została jeszcze
>>wprowadzona?
>
> ja tylko poddaje w watpliowsc zalozenia, dogmaty na ktorych podstawie jest
> tworzone prawo, a ich zmiana jest trudniejsza niz samego prawa
Takim samym dogmatem jest założenie, że wogóle muszą być jakiekolwiek
ulgi lub preferencje. Tam, gdzie są ulgi i preferencje elektorat
optymalizuje dostęp do ulg i preferencji, zamiast koncentrować się na
pracy. Podział staje się nierówny i niesprawiedliwy, a do podziału jest
relatywnie mniej, niż w społecznościach, które ulg nie mają.
> dlaczego ktos wprowadzil mozliwosc wspolnego rozliczania sie maloznkow,
> jezeli nie maja oni dzieci etc..?
Być może inicjator legislacji stwierdził, że jak ma dobrą pensję i
niepracująca żonę, to powinno mu więcej zostawać.
> bo obral takie a nie inne zalozenia z ktorych wynikalo, ze takie wspolne
> rozliczanie nie jest z nimi sprzeczne
... a może myślał, że jak ktoś się dobiera w pary, to być może będzie
chciał mieć dzieci, więc należy mu coś dać na dobry początek.
PZdr: Catbert
-
36. Data: 2004-08-31 17:42:28
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:ch2alu$7cj$1@korweta.task.gda.pl...
> >>Zmieni się opcja, albo budżet się nie domknie - i co zatłuc bachora?
> >
> > przeciez likwidujac ulgi tym, ktorzy ich nie potrzebuja budzet uzyskuje
> > dodatkowe srodki
> Ponadto: fakt, że budżet uzyska dodatkowe środki nie ma żadnego związku
> z tym, że dotrą one do potrzebujących.
odpowiedzialem tylko na twierdzenie, ze 'budzet sie nie domknie' bo cos tam
> Wychowanie dziecka to co najmniej kilkanaście lat - w tym okresie prawo
> może się zmienić 100 razy. Pamiętasz, co było kilkanaście lat temu?
tak moze sie zmienic, ale jezeli jest ustaswa, w ktorej jest napisane, ze
przez okres x lat cos tam cos tam...
to zadne nowe prawo tego zlikwidowac nie moze, to sie nazywa prawa nabyte
popatrz na ulgi remontowe, budowlane etc.. rzad chcialby je zlikwidowac, ale
nie moze bo sa ustalone na 3 lata, ze w ciagu tego okresu maja zastosowanie
takie to a takie przepisy
wiec argument o zmiennosci prawa jest nie na miejscu
> Takim samym dogmatem jest założenie, że wogóle muszą być jakiekolwiek
> ulgi lub preferencje.
tak, ale przekonaj do tego wiekszosc :]
nie przekonasz, lepsza mala zmiana niz zadna, mala zmiana ma wieksze szanse
powodzenia niz duza, z tej malej zmiany moze wyniknac kolejna, lepsza
sekwencja malych zmian niz jedna wielka - nie tylko ze wzgledu na poparcie
ale przewidywalnosc konsekwencji tej zmiany; czy jeses oszacowac co sie
stanie gdy przeprowadzisdz gigantyczna zmiane, czy latwiej jest przewidziec
konsekwencje malych zmian?
> > bo obral takie a nie inne zalozenia z ktorych wynikalo, ze takie
wspolne
> > rozliczanie nie jest z nimi sprzeczne
>
> ... a może myślał, że jak ktoś się dobiera w pary, to być może będzie
> chciał mieć dzieci, więc należy mu coś dać na dobry początek.
> PZdr: Catbert
i jak sie okazuje, byl w bledzie, bo plodnosc kobiet jest bardzo niska... a
przywileje pozostaly...
--
TEMPVS
-
37. Data: 2004-08-31 19:08:28
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: Catbert <virtual_banana_spam@spam_wp.pl>
On 8/31/2004 7:42 PM, TEMPVS wrote:
> Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ch2alu$7cj$1@korweta.task.gda.pl...
[...]
>>Wychowanie dziecka to co najmniej kilkanaście lat - w tym okresie prawo
>>może się zmienić 100 razy. Pamiętasz, co było kilkanaście lat temu?
>
> tak moze sie zmienic, ale jezeli jest ustawa, w ktorej jest napisane, ze
> przez okres x lat cos tam cos tam...
> to zadne nowe prawo tego zlikwidowac nie moze, to sie nazywa prawa nabyte
Załóżmy hipotetycznie, że weszła ustawa z okresem obowiązywania x lat, a
potem ustawodawca uznał, że potrzebna jest nowelizacja - wtedy będa dwie
kategorie rodzin, jak obecnie są dwie kategorie ulg budowlanych - co
podważa zaufanie do prawa, podkreśla jego koniunkturalizm, tworzy
bałagan i niczemu nie służy, poza dodatkowymi tabelkami w PIT.
Ustawodawca ma problem z uchwaleniem tak elementarnych ustaw jak ksh,
ciągle grzebie przy każdej z nich. Ponadto w niczym nie przeszkadza mu
uchwalanie ustaw sprzecznych wzajemnie i z całym systemem prawa, z
konstytucją włącznie.
Twoje zaufanie do prawa stanowionego przez kryminalistów czy osoby o
zerowych kwalifikacjach jest całkowicie bezzasadne - nasz "system"
pozwala całkowicie legalnie uchwalać prawo nielegalne - sprzeczne np. z
wymienioną wyżej konstytucją.
Zacytuję:
"przepisy nie są aż tak skomplikowane jak sie powszechnie twierdzi
w ogolnosci jesli ktos nie chce korzystac z odliczen, ulg etc. to ma
przepisy proste..."
Ja naturlich... pewnie dlatego wypełniam znajomym pity, którzy maja
dyplomy wyższych uczelni - dla nich to jak totolotek - wiedzą jak
prawidłowo wypełnić, ale nigdy nie są pewni, czy "trafili".
Wystarczy, że wykazali nieco więcej aktywności, np. mają przychody z
kilku źródeł.
> popatrz na ulgi remontowe, budowlane etc.. rzad chcialby je zlikwidowac, ale
> nie moze bo sa ustalone na 3 lata, ze w ciagu tego okresu maja zastosowanie
> takie to a takie przepisy
>
> wiec argument o zmiennosci prawa jest nie na miejscu
No comment.
>>Takim samym dogmatem jest założenie, że wogóle muszą być jakiekolwiek
>>ulgi lub preferencje.
>
> tak, ale przekonaj do tego wiekszosc :]
> nie przekonasz, lepsza mala zmiana niz zadna, mala zmiana ma wieksze szanse
> powodzenia niz duza, z tej malej zmiany moze wyniknac kolejna, lepsza
> sekwencja malych zmian niz jedna wielka - nie tylko ze wzgledu na poparcie
> ale przewidywalnosc konsekwencji tej zmiany; czy jeses oszacowac co sie
> stanie gdy przeprowadzisdz gigantyczna zmiane, czy latwiej jest przewidziec
> konsekwencje malych zmian?
OK, małymi krokami to dobra koncepcja, tylko dokąd tymi małymi krokami?
Do transferu pieniędzy podatników do rodzin wielodzietnych?
Czy nie jest to sygnał dla ludzi ubogich, że mogą się pieprzyć bez
umiaru, bo i tak Państwo się zatroszczy?
Czy to ten sam kierunek, że ja mam płacić za kondomy, bo hołocie sperma
do głowy uderza? Za co jeszcze mam zapłacić? Może mam im zegarki
kupować, jak się do roboty spóźniają?
Być może wybiorę się do polityki - jednakże, chwilowo musze nieco
zarobić, bym nie musiał kraść i brać łapówek. Role polityka postrzegam
nieco inaczej niż schlebianie elektoratowi - należy zrobić, to co jest
właściwe i co przyniesie pożytek ogółowi w długim okresie czasu, a nie
posadę w radzie nadzorczej - tyle, że do tego trzeba mieć coś, co w
etyce biznesu okresla się jako moralną odwagę - a potocznie sa to tzw. jaja.
Mało podatków, mało redystrybucji - im mniej tym lepiej. Redystrybucja
jest zła, podatki są złe.
>>... a może myślał, że jak ktoś się dobiera w pary, to być może będzie
>>chciał mieć dzieci, więc należy mu coś dać na dobry początek.
>
> i jak sie okazuje, byl w bledzie, bo plodnosc kobiet jest bardzo niska... a
> przywileje pozostaly...
Płodność w rozumieniu jakiej ustawy? O wychowaniu w trzeźwości?
Człowieku, ludzie nie chcą mieć dzieci, bo to k... dużo kosztuje!
Skąd przypuszczenie, że Twój model zadziała? Znam kilka b. dobrze
sytuowanych osób, które mają po 3 dzieci - nie widzę powodu by one
również były preferowane przez fiskusa. No, ale jak wbudujemy jakieś
ograniczniki, to wrócimy do punktu wyjścia.
Wystarczy, że fiskus nie będzie dyskryminował zwykłych ludzi, to z
utrzymaniem dzieci jakoś sobie poradzą sami.
Pzdr: Catbert
-
38. Data: 2004-08-31 20:15:50
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:ch2ibd$lrt$1@korweta.task.gda.pl...
> > i jak sie okazuje, byl w bledzie, bo plodnosc kobiet jest bardzo
niska... a
> > przywileje pozostaly...
>
> Płodność w rozumieniu jakiej ustawy? O wychowaniu w trzeźwości?
> Człowieku, ludzie nie chcą mieć dzieci, bo to k... dużo kosztuje!
> Pzdr: Catbert
zdaje sie, ze w ogole nie rozumiesz tego co pisze ,llub celowo
nadinterpretujesz
co mnie to obchodzi ze to duzo kosztuje, jak ja piisalem o tym, ze ci co nie
maja dzieci nie powinni miec zadnych przywilejow, jakos panna i kawaler daja
sobie rade a sa sami, a takie bezdzietne malzenstwo nie moze sobie biedne
dac rady i potrzebuje ulg!?
--
TEMPVS
-
39. Data: 2004-08-31 22:03:45
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 31 Aug 2004, TEMPVS wrote:
>+ Użytkownik "CzeslawEm." <n...@d...slp.peel> napisał
[...]
>+ > Ze podatek liniowy jest sprawiedliwy. Od kazdego tyle samo.
[...]
>+ sprawiedliwy to bylby podatek poglowny, kazdy placi tyle samo, bez wzgledu
>+ czy ma z czego zaplacic czy nie
[...]
>+ ale obok sprawiedliwosci istnieje solidarnosc
Owszem. I "liniowy" zawiera sporą część z tegoż elementu :) - ma
więcej, płaci więcej.
A kwota wolna... (właśnie wprost, a nie tak jak teraz "kwota wolna")
tym bardziej korygowałaby ów element.
[...]
>+ a dzieki komu ci bogaci sa bogaci? czy nie dzieki biednym?
Dzięki NIEKTÓRYM biednym.
I prawdą jest, że w aktualnym stanie świata rozziew dochodów jest
nijak nie przystający do "wkładu w bogactwo".
Tyle ża osobiście mam wątpliwości czy system podatkowy jest właściwym
miejscem żeby TO zmienić - IMO nie...
>+ dla biednego 10 zl podatku ma wieksze znaczenie niz 100zl dla bogatego
Oczywiście. Dla jasności - jestem w stanie uznać że kwota wolna
jest rozwiązaniem (w miarę) dobrym: jest to odwrotność podatku
pogłównego właśnie :>
Z możliwością zaliczenia owej "kwoty" od człowieka (czyli od dzieci
również).
[...]
>+ pierwszej potrzeby, podobnie bogaty, zalozmy ze koszt tych uslug i potrzeb
>+ to 990 zl,
Dobrze wiesz że tak nie jest: mielibyśmy socjalistyczny "jeden towar
dla wszystkich" (z zastrzeżeniem, że "za socjalizmu" dostawali go ci co
mieli wielkie bogactwo: WOLNY CZAS do spędzenia w kolejce :>).
BARDZO bogaci wyrzucają sporo pieniędzy na rzeczy zbędne :]
>+ za te pieniadze moga sobie kupic ubrania, pojsc do kina, wyremontowac dom,
>+ etc...
Zgoda.
>+ z tego powodu w pelni uzasadniony jest podatek progresywny stosowany
>+ w wiekszosci cywilizowanych krajow
Żeby pełnił rolę "wyrównywania" musi być tak wysoki, że powoduje
to szkodliwe skutki gospodarcze (hAmeryka miała zdaje się taki okres,
przedostatnio Szwedzi...).
I jest pytanie o POZIOM skali: pierwszy próg w Niemczech zaczyna się
AFAIK sporo nad naszym najwyższym :>
W sumie... w sumie mamy postawiony na głowie (w zakresie dochodów
osobistych :) acz nie tylko) świat - ale PODATKAMI tego nie naprawimy.
Uważam iż za mało propagowany jest punkt widzenia nakazujący zastanowić
się ile miała do powiedzenia kadra... (która to była firma ? już mi
wyparowało :)) w zakresie ustalania czy postawić fabrykę w .pl czy
na Słowacji. A może nie tyle "kadra" co przedsiębiorca ją zatrudniający
swiadom iż kadra ma pewne oczekiwania płacowe.
NETTO oczywiście.
>+ to byla moja odpowiedz, na poprzedni post, w ktorym nie zaproponowano
>+ istnienia takiej granicy, ulgi roslyby nieograniczenie wraz ze zmiana
>+ pewnego parametru
Przyznam że JEŚLI miałaby być... to dość trudno uzasadnić "obcinanie"
ulgi przy jakiejś konkretnej ilości dzieci.
Jeśli w rodzinie 5-osobowej 6-te dziecko może nosić "po starszych",
to w 2-osobowej też może - niekoniecznie po swoich braciach; jeśli
dobrze zrozumiałem twoje argumenta oczywiście :)
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS)
-
40. Data: 2004-08-31 22:10:36
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 31 Aug 2004, Catbert wrote:
[...]
> + [...]
> + > > domagam się podatku liniowego :>
> + >
> + > jakie masz argumenty za podatkiem liniowym? ze jest prosty? a co biednych
> + > obchodzi to, ze jakis bogaty nie wie jak policzyc podatek?
[...]
> + Fajne fiki-miki dzieją się już przy najmniejszych dochodach - stawki i
> + wskaźniki musi śledzić osobiście pracodawca lub jego księgowa. Ktoś te stawki
> + wskaźniki musi opracowywać, przegłosowywać, publikować i dywagować na ich
> + temat - to wszystko pomniejsza zysk pracodawcy i/lub kwotę netto, jaką
> + dostaje pracownik.
Miło że zaakcentowałeś :) - bo TEGO należy uniknąć (IMO).
Za wszelką (no.. bez przesady :>) cenę. Niechby trochę więcej biednym
podarować, ale BEZ setki wskaźników ! Wyjdzie TANIEJ.
[...]
> + > to co proponujesz wlasnie moze powodowac patologie, wowczas oplaca sie
> + > adoptowac i rodzic dzieci, bo wraz ze wzrostem ich liczby przecietny koszt
> + > utrzymania dziecka maleje, a stopa wolna wzrasta liniowo
> +
> + Zakładasz, że istnieje jakiś stan/formuła optymalna - lub znacząco lepsza, od
> + tej jaka jest. Skoro tak, to dlaczego nie została jeszcze wprowadzona?
Akurat tu odpowiedź jest znana: nikt nie chce się odważyć....
Oczywiście z "odważających się" pewien procent rozbiłby sobie
(i reszcie narodu) nos i łokcie... :] "life is brutal" !
BTW: akurat fakt że dopiero powstanie prywatnych fortun pozwalających
na "ekstrawagancje ekonomiczne" (znaczy: "to się nie uda i nie wolno
wyrzucać społecznych pieniędzy" :>) oraz skutek w tej postaci że
w końcu ktoś pralkę automatyczną wyprodukował :> (wszystkie elementy
technologiczne były znane sporo wcześniej !) przemawia przeciw
tezie że (ekonomicznie) dochody mamy na głowie postawione, o czym
pisałem poprzednio. Ale jestem tego świadom (jakby co :)).
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS)