-
1. Data: 2004-02-26 09:48:36
Temat: ZUS i dowody wpłat - dość długie
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...com>
Sprawa wygląda następująco: otrzymałem z ZUS upomnienie z żądaniem
zapłacenia rzekomo zaległych składek za trzy miesiące roku 1999. Dowody
wpłaty składek mam dla dwóch z tych miesięcy, czyli nie ma kłopotu, jednak
dla trzeciego z nich - stycznia '99 - nie mam, gdzieś mi wcięło. Składki
płaciłem z konta, jednak styczeń '99 był ponad pięć lat temu i bank
zlikwidował archiwa - do czego miał pewnie prawo. Wygląda więc na to, że nie
posiadając dowodu wpłaty muszę opłacić składkę (z odstekami) ponownie. Ale -
w ciągu tych 5 lat trzykrotnie występowałem do ZUS z wnioskiem o wydanie
"zaświadczenia o niezaleganiu" i za każdym razem je otrzymywałem. Za każdym
też razem w komputerach ZUS-u brakowało potwierdzenia wpłat niektórych
składek, na które przekazywałem kopie dowodów wpłat i sprawa była wyjaśniana
pozytywnie. Teraz mam pytania:
- czy mogę powiedzieć ZUS-owi, że skoro trzykrotnie mnie sprawdził i
oficjalnie i na piśmie stwierdził, że nie zalegam ze składkami, to niech mię
teraz w żyć cmoknie i zrobi sobie porządek w papierach?
- czy zasadne byłoby zwrócenie się do Rzecznika Ochrony Danych Osobowych ze
skargą na niechlujstwo urzędników w obchodzeniu się z moimi danymi lub do
RPO ze skargą o nieuzasadnione nękanie obywatela i bezzasadne narażanie na
koszty?
- czy może wręcz pójść na udry i zaczekać na wszczęcie przez ZUS kroków
prawnych po to, aby wystąpić z kontrpozwem (czy coś w tym rodzaju)?
Mieszkam obecnie spory kawałek od mojego oddziału ZUS (drobne 70 km) i
cholernie mało uśmiecha mi się jeździć w te i we wte za każdym razem, kiedy
coś zaburzy delikatną równowagę zusowskich baz danych. A zaburzenia te
występują z regularnością pływów - co jakiś czas biurwy-zusiary przysyłają
do mnie albo do mojej żony pretensje o jakieś nieścisłości, zaległości itp.,
które z reguły okazują się być winą samego zusu. Mam już tego trochę dosyć.
Co robić?
T.