eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Sprzedaż części udziałów w nieruchomości
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2012-11-22 16:46:39
    Temat: Sprzedaż części udziałów w nieruchomości
    Od: "poszukiwacz" <o...@g...com>

    Witam,

    Jestem właścicielem ułamkowej części nieruchomości (kamienicy). Według
    powołanego zarządcy nieruchomości mój udział ułamkowy odpowiada powierzchni
    51 metrów kwadratowych
    a ja natomiast użytkuję lokal o powierzchni tylko 29 metrów kwadratowych.
    W związku z tym pytanie - czy mogę sprzedać "nadwyżkę" udziałów tak aby
    sobie pozostawić
    powiedzmy dla marginesu błędu 30 m2 a sprzedać ułamek odpowiadajacy
    powierzchni 21m2?
    Czy jest to możliwe?
    Obawiam się że sprzedając ułamek odpowiadający 21 m2 to taki nowy
    współwłaściciel udziałów może mieć prawa do lokalu przez mnie używanego. Czy
    można to jakoś prawnie zastrzec w akcie notarialnym sprzedaży udziałów
    własności?

    Pozdrawiam
    Marek.




  • 2. Data: 2012-11-23 18:10:03
    Temat: Re: Sprzedaż części udziałów w nieruchomości
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 22 Nov 2012, poszukiwacz wrote:

    > Witam,

    Ja też.
    I na dzień dobry stwierdzam że NTG,
    Jak wolisz, to może paść pytanie "a o który PODATEK chodzi" ;>

    Sugeruję abyś to samo napisał na .prawo (a nie .prawo.podatki)
    Może uwagi na początek:

    > Jestem właścicielem ułamkowej części nieruchomości (kamienicy). Według
    > powołanego zarządcy nieruchomości mój udział ułamkowy odpowiada powierzchni
    > 51 metrów kwadratowych
    > a ja natomiast użytkuję lokal o powierzchni tylko 29 metrów kwadratowych.
    > W związku z tym pytanie - czy mogę sprzedać "nadwyżkę" udziałów tak aby
    > sobie pozostawić
    > powiedzmy dla marginesu błędu 30 m2 a sprzedać ułamek odpowiadajacy
    > powierzchni 21m2?

    Powoli.
    Z Twojego opisu wyłania się sugestia, że masz "nieznane" 21 m2
    powierzchni. A to nie przystaje do prawa.

    Ustalmy znane możliwości:
    - budynek jest podzielony na lokale; mamy wtedy części *wydzielone*
    stanowiące odrębną nieruchomość (dokładnie tak - "nieruchomość
    w nieruchomości", lokal w budynku ma taki status) oraz resztę
    powierzchi niewydzielonej, która tylko w ograniczonym zakresie
    może być użytkowana na zasadzie jak niżej
    Pic w tym, że w akcie określającym własność jedna i druga część
    powinna być oznaczona, zaś lokal powinien być ujęty *planem*
    (rysunkiem, nie opisem!)
    Drugi pic w tym, że piszesz że jesteś "użytkownikiem" a nie
    właścicielem lokalu, co (z dokładnością do faktu że lokal też
    może być we współwłasności) stoi w sprzeczności (zbiór
    obejmujacy wszystkie rodzaje rozporządzania dobrami, czyli
    właścicieli, najemców, dzierżawców i złodziei te z :P nosi
    określenie "posiadacz", zaś "użytkownik" to konkretna
    forma prawna, trzeba by wyjaśnić do DOKŁADNIE masz na myśli
    - mamy współwłasność łączną budynku niepodzielonego na lokale,
    i wtedy możliwe jest "korzystanie przez podział", to się jakoś
    mądrze nazywa i nazwa leży w archiwach .prawo
    Jest wtedy możliwe, że wykorzystujesz wyłącznie na własne
    potrzeby jakąś fizyczną część budynku, ale to nie jest tak
    że ta część jest TWOJA.
    Ona nadal stanowi własność WSZYSTKICH, a trzymać ją w stanie
    indywidualnego wykorzystywania możesz tylko dzięki temu,
    że: 1. tak podzieliliście korzystanie z budynku (i taki
    stan da się "obronić prawnie") 2. inni się zgodzili,
    rezygnując z domagania się żeby również "mieli swoje",
    i wtedy możliwość obrony takiego stanu zależy TYLKO od
    tego czy taki stan wpisano do księgi wieczystej
    (w przeciwnym przypadku inni mogą domagać się słusznego
    zniesienie Twojego uprzywilejowania)

    Fakt istnienie "bliżej nieznanej powierzchni" wskazywałby
    na drugi przypadek. Ale fakt istnienia zarządcy wskazywałby
    na przypadek pierwszy, chyba, że to jest pozostałość po
    "socjalistycznym" stanie prawnym (ale w tym przypadku
    z kolei właściciele mieliby w ręku akty prawne).
    Tak czy inaczej, nie wszystko mi w opisie pasuje.

    I teraz drobiazg: w drugim przypadku *oraz* w pierwszym przypadku
    o ile występuje powierzchnia wspolna nieprzypisana do lokalu
    a "wykorzystywana indywidualnie", to, że korzystasz z 29m2
    przekłada się na to, że korzystasz z 29m^2 NA WYŁĄCZNOŚĆ.

    A pytam po dobroci - co z powierzchniami wspólnymi?
    Schody, korytarze, strych....

    > Czy jest to możliwe?
    > Obawiam się że sprzedając ułamek odpowiadający 21 m2 to taki nowy
    > współwłaściciel udziałów może mieć prawa do lokalu przez mnie używanego.

    Ale jak ten budynek nie jest podzielony na lokale, albo to co
    nazywasz "lokalem" jest tylko powierzchnią niewydzieloną a wykorzystywaną
    indywidualnie, to wcale nie sprzedasz TEGO "lokalu" (bo to nie
    jest odrębny lokal).
    Sprzedasz udział w całym budynku, a awantura o ew. podział powierzchni
    możliwej do indywidualnego wykorzystywania dopiero się zacznie :P

    Możliwe przypadki:
    - nowy nabywca zostanie sprowadzony do parteru i da sobie nadmuchać
    w kaszę
    - po awanturze o której mowa ktoś ze współwłaścicieli (nowy
    lub stary) trzaśnie pięścią w stół i postawi ultimatum - albo
    podział na lokale, albo zniesienie współwłasności, czyli kasa
    na stół lub won z tego budynku
    - nowy nabywca po sprowadzeniu do parteru stwierdzi że to nie był
    dobry pomysł, sprzeda kancelarii adwokackiej za pół ceny, a ci
    już sobie was poustawiają po kątach :P
    - nowy nabywca jak wyżej, ale stać go i na złość sprzeda lub podaruje menelowi
    :P
    - nowy nabywca się dogada i jakoś każdy będzie tam używał

    Lista sporządzona z szacowanym prawdopodobieństwem zajścia ;>

    I rzecz jasna, sprawa najważniejsza: musiałbyś znaleźć osła,
    albo jak kto woli - jelenia, który wziąłby obietnicę późniejszego
    dostępu do "bliżej nieznanej części budynku" za realne pieniądze.
    Poza przypadkiem, że Z GÓRY zakładałby wersję 2. (ultimatum
    ze zniesieniem współwłasności) daję na to małe szanse.

    > Czy
    > można to jakoś prawnie zastrzec w akcie notarialnym sprzedaży udziałów
    > własności?

    Najpierw ustal, co jest Twoje.
    Akt notarialny nabycia lub wyciąg z KW na stół i czytasz.
    Czytasz NIM napiszesz na .prawo, aby wiedzieć co opisać.
    Bo mi wychodzi, że niewykluczone iż nie wiesz, że szarogęsisz
    się na czymś co Twoje nie jest :) (a stanowi współwłasność
    wszystkich właścicieli budynku)

    pzdr, Gotfryd


  • 3. Data: 2012-11-24 20:33:29
    Temat: Re: Sprzedaż części udziałów w nieruchomości
    Od: "poszukiwacz" <o...@g...com>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1211231740060.3064@quad...
    > On Thu, 22 Nov 2012, poszukiwacz wrote:
    >
    > mamy współwłasność łączną budynku niepodzielonego na lokale

    Zgadza się, gdy ktoś ze współwłaścicieli chce objąć "w posiadanie" jakąś
    część budynku to zarządca nieruchomości zapytuje się wszystkich
    współwłaścicieli czy nie wyrażają wobec tego sprzeciwu. Tak więc jestem
    posiadaczem lokalu X/Y za porozumieniem współwłaścicieli.
    W księdze wieczystej są ujawnione tylko ułamkowe udziały współwłaścicieli.
    Nie było zniesienia współwłasności. Nie było wydzielania lokali.
    Jednak pracownik zarządu nieruchomości poinformował mnie teoretycznie - że
    jeśli sprzedałbym wszystkie swoje udziały to ich nabywca mógłby korzystać z
    mojego lokalu bez konieczności odpytywania pozostałych współwłaścicieli o to
    czy nie wyrażają sprzeciwu. Innej możliwości nie zna - jakoś tak mi to
    tłumaczył. Sprzedać wszystkie udziały albo nic.
    Mam już dwie osoby chętne do zakupu samych udziałów (jako taka inwestycja
    "na papierze" niewymagająca ponoszenia kosztów ich posiadania).
    Ja płacę zarządowi koszty zarządu za 29 m2 + opłaty za "wspólnie" zużyte
    media (nie jest to czynsz bo ja nie jestem najemcą - tylko
    współwłaścicielem).
    Tzw. "pomieszczeń przynależnych" nie posiadam.




  • 4. Data: 2012-11-24 21:43:44
    Temat: Re: Sprzedaż części udziałów w nieruchomości
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 24 Nov 2012, poszukiwacz wrote:

    > Zgadza się, gdy ktoś ze współwłaścicieli chce objąć "w posiadanie" jakąś
    > część budynku to zarządca nieruchomości zapytuje się wszystkich
    > współwłaścicieli czy nie wyrażają wobec tego sprzeciwu. Tak więc jestem
    > posiadaczem lokalu X/Y za porozumieniem współwłaścicieli.
    > W księdze wieczystej są ujawnione tylko ułamkowe udziały współwłaścicieli.
    > Nie było zniesienia współwłasności. Nie było wydzielania lokali.
    > Jednak pracownik zarządu nieruchomości poinformował mnie teoretycznie - że
    > jeśli sprzedałbym wszystkie swoje udziały to ich nabywca mógłby korzystać
    > z mojego lokalu bez konieczności odpytywania pozostałych współwłaścicieli o to
    > czy nie wyrażają sprzeciwu.

    Tak by to wyglądało. Do ustalenia jeszcze by było, czy w zakresie
    owej zgody nie było określenia sposobu wykorzystywania; "nowy" może
    chcieć używać lokalu w inny sposób co mogłoby być powodem pretensji
    pozostałych - i wtedy jest pytanie jakie są dowody na zawartą
    umowę.
    Jak zakres korzystania nie jest wpisany do księgi wieczystej, to
    obawiam się, że "by default" jest to umowa podmiotowa.
    Znaczy *Ty* z konkretnymi współwłaścicielami coś tam ustaliłeś,
    ale "obcego" to nie dotyczy, bo on się na nic nie zgadzał.
    Zobowiązania ciążące na nieruchomości IMO powinny być w KW (chodzi
    mi o to, że wtedy sprzedaż "przenosi" wszystkie prawa i obowiązki).

    > Innej możliwości nie zna - jakoś tak mi to
    > tłumaczył. Sprzedać wszystkie udziały albo nic.

    Jeszcze nie patrzyłem czy pisałeś na .prawo, ale napisz.
    Na mój gust, *założenie* że umowny podział do wykorzystywania
    "przeniesie" się na kupującego, o ile jest to podział że tak
    powiem "sprawiedliwy" (w miarę), wydaje się słuszne.
    Ale jeśli nie jest to wpisane do KW, to nie jest oczywiste
    że zawsze ostoi się jakby ktoś się zbuntował.

    > Mam już dwie osoby chętne do zakupu samych udziałów (jako taka inwestycja
    > "na papierze" niewymagająca ponoszenia kosztów ich posiadania).

    Całości czy tego "bliżej niewyznaczonego kawałka"?

    > Tzw. "pomieszczeń przynależnych" nie posiadam.

    Jasne.
    Zwróć uwagę, że pisałem o powierzchni wspólnej, nie miałem na myśli
    wydzielonego (indywidualnego) wykorzystywania.
    Skoro piszesz że występuje istotna różnica w powierzchni "przydzielonej"
    umownie do wykorzystywania a ułamkiem wynikającym z udziału z całkowitej
    powierzchni budynku, to można się spodziewać, że reszta jest gdzieś
    we wspólnej powierzchni.
    Nie w wydzielonym pomieszczneiu przynależnym, lecz powierzchni do której
    wszyscy mają (lub powinni mieć) dostęp, ewentualnie "wyłączonej" na cele
    wspólne (dajmy na to jakaś kanciapa z licznikami itede).

    pzdr, Gotfryd

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1