eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkipytanie z teorii podatków › Re: pytanie z teorii podatków
  • Data: 2009-07-25 09:10:20
    Temat: Re: pytanie z teorii podatków
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 25 Jul 2009, maruda wrote:

    > Witam.
    > Jak się nazywa taki system (bo pewno jest dobrze opisany w literaturze i
    > jakoś się nazywa) podatków majątkowych, w którym:
    >
    > 1. Właściciel deklaruje wartość rzeczy i płaci od tego podatek wg tabeli
    > 2. Deklaracje te są publikowane i traktowane jako oferta handlowa
    > (konstytucyjnie?); oznacza to, że może przyjść do mnie ktokolwiek, położyć na
    > stole (określone nadrzędnie, np.) 150% zadeklarowanej wartości i powiedzieć
    > "teraz to jest moje"
    >
    > W takim systemie zbędny jest aparat egzekucji i kontroli (no - zredukowany do
    > minimum), nikt nie zaniża wartości, i jeszcze parę innych zalet, choćby
    > łatwość wywłaszczeń.
    >
    > Czy taki system gdzieś działa i dlaczego nie może?

    Sądzę że nie działa, jest zbyt prosty i zbyt dobry :>
    Z problemów które by wystąpiły w razie zaimplementowania w *istniejącym*
    w .pl prawie, mamy m.in. wskazanie odpowiedzialności strony (w tej
    chwili AFAIK opodatkowany jest *właściciel*, co kładzie cały interes
    na łopatki, z drugiej znacznie ograniczona jest kontrola właścicielska)

    Jeśli kogoś zdumiewa taki wniosek :), to objaśniam, że zdumienie wynika
    na jakieś 99,98% z założenia że ma się do czynienia z "normalnym" prawem
    oraz "normalnymi" ludźmi.

    Ale załóżmy że prawo mamy jakie mamy i próbujemy rozważyć co się
    stanie, jak w lokalu mieszkalnym mamy lokatora który postanowi nie
    płacić, a jednocześnie właściciel nie jest na tyle bogaty, aby miał
    "zapas pieniędzy na wszystko". Prawo NIE daje mu środków do zmuszenia
    lokatora do opuszczenia lokalu.

    Wersja druga to sprawdzenie co będzie z ludźmi jakich mamy (znaczy
    z kombinatorami) w wersji "mieszkanie jest wynajęte na 30 lat, czynsz
    zapłacony notarialnie z góry - o tu jest kwit od notariusza - nie
    mam pojęcia gdzie jest właściciel". Albo w wersji "ja nic nie mam,
    dom przepisałem za dożywocie".
    Można kupić nieruchomość o "wolnej wartości rynkowej" milion zł,
    ale razem z dożywotnim lokatorem i tyle, a nie jest przecież celem
    kontrukcji o której piszesz obniżanie wartości do opodatkowania
    poprzez zawarcie dowolnej innej umowy, jak mniemam :]

    Po prostu podatek musiałby być płacony solidarnie, zaś taki sam
    skutek wobec właściciela (wywłaszczenie) musiałby przysługiwać
    *najpierw* wobec posiadacza - a być może w istniejącym stanie
    prawnym byłoby to (jeszcze) za mało, aby miało ręce i nogi.

    BTW: powyższe ma prostą przyczynę - już kiedyś przećwiczyłem
    na sobie krytykę takich pomysłów ;), bo pomysł jest "oczywisty"
    i był parę razy wałkowany (tu i na .prawo).
    Wymagałby jednak dostosowania *całego* prawa, w tym regulacji
    w zakresie umów cywilnoprawnych oraz prawa karnego, tak aby
    dało się wyegzekwować wywłaszczenie od *użytkownika* jeśli
    podatek nie jest płacony, a jednocześnie nie dawać zbytnich
    okazji do "wykiwania" właściciela.
    W praktyce konieczność istnienia skutecznej możliwości wywłaszczenia
    najemcy wygląda na niezbędną - a to kłóci się z przepisami
    o ochronie praw lokatorów.
    Idąc dalej - to państwo musiałoby w praktyce rozwiązać problem
    "trudnych lokatorów", zamiast zwalać ich problemy na barki
    (i ryzyko) wynajmujących.

    Nie ma chętnych :>

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1