Łukasz Kaliński pisze:

>
>> > IMHO niesfiskalizowana kasa jest tylko "urządzeniem rejestrującym",
>> > takiej rejestracji nie wykluczam - ale IMO wtedy nalezy codziennie
>> > sporządzać wydruk na "ponumerowanych kartach" (i tak drapiąc się
>> > w głowę co z tym "zbroszurowaniem") co spełnia wymogi ewidencji
>> > sprzedaży....
>> > Ale jak to powiadają... "każdy odpowiada za siebie", tak ? :)
>>
>> W przypadku "sprzedazy bezrachunkowej" i "niemaniu" obowiazku "kasy"
>> wpisuje do ewidencji sprzeaz utarg raz dziennie wjednej pozycji
>>
>> Po prostu drukuje raport dzienny kasujacy i przepisuje do ewidencji..
>> moze byc ?
>
> Ale przecież nie o to chodzi, zeby robić dodatkową robotę.
> :-)

jaka "dodatkowa" ?

dodatkowa robota to liczenie utargu....

> Ideą takiej osoby było pozbycie się obowiązku prowadzenia papierkowej
> ewidencji sprzedaży.

Czyli chcial miec "urzadzenie ksiegowe" ?

> W każdym razie byłem dzisiaj w US i najpierw otworzyli oczy, jak
> usłyszeli, że ktoś mógł wpaść na pomysł posiadania i używania
> niezafiskalizowanej kasy,

No bo wyobrazili sobie nowa droga....
A stara za are groszy mozna kupic....
Nie oplaca sie, jako "fiskalna" bo modul kosztuje....
a "nowe to nowe" i gwarancje ma...

> potem po dłuższych dyskusjach [choć bez 100%
> przekonania] przychylili się jednak do tego, iż jednak kasa powinna być
> zafiskalizowana i zgłoszona do US, by była 'urządzeniem rejestrującym
> PODATKOWYM'.

No przeciez tu nie bylo sporu.. mowiacjezykiem popularnym:
By kasa fiskalna byla fiskalna musi byc fiskalna - no nie ?


Natomiast nie wiem, czy taki "komputer" jakim jest niezafiskalizowana kasa
moze byc "urzadzeniem ksiegowym" w szczegolnosci "rejestrem sprzedazy"

Boguslaw