On Thu, 13 Nov 2008, mvoicem wrote:
[...]
>>>>> Skoro ona jest osobą prowadzącą DG, to sprzedawca sprzedaje osobie
>>>>> prowadzącej DG, więc nie łapie się na zwolnienie z obowiązku
>>>>> wystawienia faktury w ciągu 7 dni.
[...]
> http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Ustawa-o-podatku-o
d-towarow-i-uslug-1_2_343.html
>> Art. 111
>> 1. Podatnicy dokonujšcy sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzšcych
>> działalnoœci gospodarczej oraz rolników ryczałtowych sš obowišzani
>> prowadzić ewidencję obrotu i kwot podatku należnego przy zastosowaniu kas
>> rejestrujšcych.
> [...]
>
> No to sprawa jasna - zakup na cele osobiste, dokonywany przez osobę
> prowadzącą DG, nie zalicza się do limitu kasy fiskalnej.
<
> ALE ... to ten kto się broni przed kasą ma to udowodnić (tj, że ten i ten
> zakup nie liczy się do limitu, bo sprzedaliśmy bułkę panu który ma sklep z
> częściami samochodowymi). Więc przy obowiązującym zwyczaju, w praktyce -
> zalicza się.

Wyprowadziłeś intrygujący wniosek: wbrew wielokroć stawianym na
pspp tezom, wystawianie faktur (np. za bułki) może w niektórych
przypadkach przyczynić się do podniesienia limitu sprzedaży
zwalniającej z kasy, poprzez niezaliczanie (do limitu)
sprzedaży dla prowadzących DG (w tym rolników nieryczałtowych)
nawet, jeśli zakupu dokonują na cele osobiste.

Ciekawe czy uwagę wyżej da się podważyć.
Bo myślę że większość urzędników US stawiałoby opór :)

>> Ale ja się czepiałem, czepiam i prawdopodobnie będę czepiał właśnie
>> uzywania określenia "firma" w znaczeniu "przedsiębiorstwo"!
>
> Zresztą niesłusznie, bo takie właśnie jest sjpowskie znaczenie słowa "firma"

Y tam.
Jakiś sjp będzie podważał światłe ustalenia Sejmu PRL :P
(KC pochodzi coś z lat 60 AFAIR)

> Niech ci starczy moje zapewnienie że wydaje mi się że pamiętam :)

Przyjmuję, od czasu do czasu czepiam się o różne rzeczy, więc
możliwe :)

> Ostatnio
> nie umiem googlom zadawać szczegółowych pytań

Ano gugla skutecznie zepsuli.
Ciekawe czy to przy okazji "filtrów" dla Chin i okolic, czy jakichś
innych "ulepszeń".

>> A nie nie.
>> Nie szyld, a *treść* szyldu!
>
> No to treść szyldu. Od treści szyldu nikt nie może się domagać ani
> gwarancji

Dobra, masz rację :D ale tę nieścisłość akceptuję ("i co mi pan
zrobi?" :P) i ignoruję (czasem) :O

> IMHO zdecydowanie nie drobiazg :).

Ale będziesz musiał protestować sam ;)

pzdr, Gotfryd