eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiUmorzenie przedawnionego długu.Re: Umorzenie przedawnionego długu.
  • Data: 2009-08-04 20:18:56
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 4 Aug 2009, kuba wrote:

    > Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> A IMO to nie wystarczy i tyle - zapis jest wyraźny, musi istnieć
    >> "przyrzeczenie" (lub akt notarialny), a to oznacza ni mniej
    >> ni więcej, że jeśli NAJPIERW nastąpiło wydanie przedmiotu umowy
    >> (rzeczy lub praw), to *późniejsze* "zwolnienie z oddania" nie
    >> jest darowizną (z zastrzeżeniem na akt).
    >
    > Istota darowizny w tym przypadku polega nie na przeniesieniu własności
    > konkretnej rzeczy czy środków pieniężnych!
    >
    > Ja to widzę, jako zrzeczenie się prawa majątkowego - wierzytelności,

    Wiesz, ja doceniam i rozumiem Twój p. widzenia :)
    Problem w tym, że - o ile rozumiem - aby taka wersja została
    uznana przez sąd, to musiałbyś mieć realną możliwość np. potrącenia
    tej wierzytelności i z tej możliwości nie skorzystać.
    W przeciwnym przypadku zostanie postawiony zarzut tego co określiłem
    jako "brak zamiaru" (czyli owego "przyrzeczenia") - i najwyraźniej
    taka linia się broni, bo jakby USy masowo przegrywały sprawy
    o sposób opodatkowania (co dość istotnie przekłada się na wysokość,
    bo podatek od darowizn ma niższe stawki i do tego znaczne zwolnienia,
    najczęściej "dysponowalne" przez podatników, w odróżnieniu od
    tzw. "kwoty wolnej" w większości wykorzystanej) to jakieś echa
    takich wyników by były.
    A 100% instytucji, AFAIK, wystawia w przypadkach "odpuszczenia"
    właśnie PIT (dosłownie PIT, nie "jakąś deklarację podatkową").

    > W tych dwóch elementach zawiera się bezpłatne świadczenie kosztem swego
    > majątku.

    "Zdaniem urzędu, doświadczenie wskazuje, że taka teza nie
    zawiera elementu 'przyrzeczenia', świadczenie zostało wymuszone
    przez okoliczności i dopiero później zaakceptowane przez podatnika,
    wnosimy o oddalenie zażalenia" :D

    > W majątku wierzyciela gaśnie wierzytelność mająca wymierną
    > wartość ekonomiczną i w związku z jej wygaśnięciem, z majątku dłużnika
    > znika dług mający wartość ekonomiczną ujemną - następuje przysporzenie
    > kosztem majątku wierzyciela.

    WSZYSTKO co piszesz się zgadza.
    Z jednym zastrzeżeniem: starannie pomijasz konieczność 'przyrzeczenia'.

    A w takim przypadku mamy do czynienia z parodią wersji imć Zagłoby
    - w sumie można twierdzić, że te Niderlandy podarowaliśmy Holendrom
    bo tak, bo chcieliśmy, a nie dlatego że nie dało się ich odzyskać ;)
    (zamiast Niderlandów wstawić jakieś bliższe okolice poproszę,
    tylko żeby flejm nie był polityczny nie chcę sugerować kierunku :P)

    > Nie oznacza to w żadnym razie, że następuje przeniesienie własności
    > konkretnej rzeczy, która była wcześniej wydana, czy przeniesienia własności
    > określonej wartości pieniężnej.

    Również się zgadzam.
    Problemem nie jest "danie" majątku w postaci rezygnacji z prawa.
    Problemem jest fakt "wymuszenia" tego "dania" przez okoliczności.

    >> Samo zobowiązanie (jeśli nie ma aktu) nie wystarczy aby zawarta
    >> umowa (bo *jakaś* umowa, po akceptacji obu stron, będzie tak
    >> zawarta) była darowizną - jest wyraźnie określona kolejność:
    >> "jeżeli przyrzeczone świadczenie zostało spełnione"
    >
    > No wziąłem, wziąłem, przeczytałem 3 razy i dawaj uważam, że nie
    > popełniłem błędu. Przykładasz za dużą wagę do tego słowa "przyrzeczone
    > świadczenie"

    Ja?
    A co mi tam ;)
    Powiedz kilku/dziesięciu/set tysięcy podatników rocznie, którzy
    dostają różnego rodzaju "zwolnienia" od opłat, że płacą podatek
    zawyżony od 1/3 do 1/2 :|

    Ja tylko mówię, że nie widzę nic dającego się podważyć w tym, że USy
    *LITERALNIE* czytają przepis.
    Z czytania wyroków różnistych wychodzi, że czasem znaczenie ma
    przecinek, a co dopiero całe słowo.

    > i w związku z tym - jeśli dobrze rozumiem - rozbijasz tę
    > umowę na 3 części: przyrzeczenie, zobowiązanie, wykonanie.

    Nie. Nie ma IMO potrzeby "rozbijania" - przyrzeczenie jest *cechą*
    umowy. Tak jak cechami umowy o dzieło są zakres i termin realizacji.
    Umowy o dzieło się nie "rozbija" na te cechy - umowa musi je spełniać,
    aby była umową o dzieło.
    Brakuje cech - dana umowa nie jest TAKĄ umową. Zgadza się?

    > Teraz, żeby nie było, że nie dopuszczam innych poglądów, zapytam, czy ta
    > interpretacja z "przyrzeczeniem" to w całości Twoje dzieło

    Wnioski ze skutków wszystkich interpretacji z którymi się
    spotkałem. Nie da się inaczej wyjaśnić m.in. właśnie skutków
    podatkowych takiego "odpuszczenia długu".
    Jeśliby to *mogło* być traktowane jako darowizna, USy musiałyby
    masowo przegrywać sprawy przed NSA.
    Pewien procent podatników ma w zwyczaju twardo walczyć "o swoje" :D

    >> Coś jeszcze na deser - pisesz w innym miejscu, że "darowizną
    >> jest również nieodpłatna umowa renty".
    >> Aby na pewno przemyślałeś co chciałeś napisać? ;)
    >> Oczywiście, podlega pod ten sam *podatek* (jako literalnie
    >> wymieniona w ustawie o podatku od darowizn), ale osobna sprawa.
    >
    > Nie osobna. Otwórz KC na 888 i 903. Dlaczego sądzisz, że umowa, w której
    > X zobowiązuje się co miesiąc nieodpłatnie świadczyć na rzecz Y kwotę Z
    > jest rentą, a nie darowizną? Jest zarówno umową renty, jak i darowizny,
    > bowiem zawiera essentialia negotii (elementy istotne) obu tych umów. A
    > do tego art. 906 każe do takiej umowy stosować przepisy o darowiźnie, i
    > to wprost, a nie tylko odpowiednio.

    To prawda.
    Pozostaje sprawa podziału jak wyżej: czy przyjąć konwencję
    dopuszczającą podział na ryby i śledzie :) (podzbiór)
    Muszę przyznać, że w przypadku rzeczonej pary umów, słownikowo
    chyba będziemy bliżej podziału na prostokąty i kwadraty
    niż ryby i sledzie... (kwadrat ma cechę "bardziej szczególną"
    wśród prostokątów, niż śledź wśród ryb, więc sens równie
    nielogicznego podziału jest inny, nie da rady się nie zgodzić).

    > Ale ja nie kwestionuję interpretacji tylko aksjologię ;)

    Dobra, sprawę renty poddaję bezwarunkowo, za trudne słowo do tego
    zastosowania! ;)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1