eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiTo jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną? › Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
  • Data: 2006-01-30 18:50:17
    Temat: Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną?
    Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    <t...@t...pl> napisal(a):
    > Docent napisał(a):
    >> tarcamion napisał(a):
    >>
    >>> Czy jeżeli rozpoczynam działalność z dniem 1 lutego 2006, jestem
    >>> płatnikiem VAT i będę prowadził sprzedaż wysyłkową oraz usługi firmom i
    >>> nie to czy muszę posiadać kasę fiskalną? Dla mnie te akty prawne są dość
    >>> zagmatwane.
    >>
    >> Do 31.03.2006r i do 20000zł obrotu IMHO *nie* gdyż wg rozporządzenia:
    >>
    >> "§ 3a. ust.4. Zwalnia się również z obowiązku ewidencjonowania do dnia
    >> przekroczenia kwoty obrotów w wysokości 20.000 zł z działalności określonej
    >> w art. 111 ust. 1 ustawy, nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006 r.
    >> - podatników rozpoczynających sprzedaż w pierwszym kwartale 2006 r."
    >>
    > Czyli jak, do końca marca mam mieć kasę fiskalną?

    Nie. :) Ale potem - kto wie.

    Nie wiem jak Was, ale mnie ta heca... załamała. Ktoś na kolanie napisał
    nieudany akt prawny i potem jeszcze ściemniał, że jest inaczej niż jest.
    Prowadzę DG od 1998. Kiedyś wydawało mi się, że ten chaos minie. Że to jest
    przez tę młodą polską demokrację i tak dalej. Z biegiem czasu coraz
    bardziej traciłem to przekonanie i teraz upadło na amen. Proszę Państwa -
    w tym kraju normalnie nie będzie nigdy. Dzisiaj mój kolega dobrze określił
    - on stąd nie chce wyjechać - on stąd musi wyjechać.

    Ja bym bardzo chciał płacić proste podatki. Może nawet nieco wyższe (choć
    i tak uważam, że są wysokie), ale PROSTE. Nie chcę sporej części mojego
    czasu i energii angażować w rozgryzanie problemów prawno-podatkowych.
    Odliczałem diety za delegacje - ciach, okazało się, że wyjazd w celu
    wykonania gdzieś pracy to nie podróż służbowa. W życiu bym na to nie
    wpadł. A to przecież logiczne, przecież podróż służbowa to w takim razie
    pewnie jest wyjazd na narty albo do kina, no bo przecież nie w celu
    wykonania pracy.

    Wg rady doradcy podatkowego stosowałem do pewnej czynności stawkę 0%,
    urząd uznał inaczej na podstawie argumentacji w sumie logicznej, ale
    takiej, że nigdy bym na nią nie wpadł. Znowu byłem do tyłu. Potem
    to już zacząłem się bać, bo kolejne rewelacje znajdowane przez
    fiskusa zaczynały mnie wykańczać finansowo i następne przedsięwzięcia
    zacząłem planować pod kątem klarowności podatkowej. Na przykład
    odrzucam na dzień dobry wszystko, co ma stawkę VAT inną niż podstawowa.
    Zbyt dużo już kar zapłaciłem. A ja chcę tylko normalnie ciułać tę moją
    małą firmę. Nic więcej. Niestety państwo polskie mi to UNIEMOŻLIWIA.
    Jestem pewny, że w innym kraju byłbym już dużo więcej do przodu.
    Tutaj haruję i co zarobię, to znowu jestem w plecy choć nic złego
    nie robię. Coraz mniej mi się chce szarpać. Widzę, że z tymi
    problemami radzą sobie tylko takie cwaniaki, które postępują na
    zasadzie "i tak mnie wykończą, więc zrobię porządny przekręt i
    przynajmniej się dorobię". Mnie się wydawało, że można tak pomału,
    normalnie i uczciwie i już mi to uszami wychodzi.
    --
    Samotnik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1