eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiFaktura/refaktura za tlumaczenieRe: Faktura/refaktura za tlumaczenie
  • Data: 2007-11-02 14:08:27
    Temat: Re: Faktura/refaktura za tlumaczenie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 2 Nov 2007, artur wrote:

    >>> Czy wtedy wystawic refakture (bo X ze wzgledow
    >>> formalnych nie moze oferowac tlumaczen przysieglych)
    >>
    >> Nie mo e? Dlaczego?
    >
    > Nie moze bo nie ma licencji.

    A to tak po dobroci, to niby ZA CO zapłacił???
    Jak płacę za tłumczenie, aby otrzymać jego treść "do wykorzystania"
    to właśnie za licencję płacę!

    > Nie moze powiedziec, ze jest to jego tlumaczenie,

    Czekaj.
    Sprzedawca cukru w kiosku spożywczym sprzedaje "swój cukier",
    czy "cukier zakładów cukrowniczych X"?
    Widzę że coś nieskutecznie Cię przekonałem do rozróżnienia
    *produkcji* (wytwarzania) od *obrotu* (sprzedaży).

    Oczywiście, nie może powiedzieć że ON GO DOKONAŁ.
    Ale *w tym zakresie*, w jakim *kupił* owo "tłumaczenie", co
    ze względu na fakt że wartość tłumaczenia jest zawarta
    w prawach do niego a co najwyżej częściowo w "rzeczy",
    może owe prawa (wraz z ew. "rzeczą" w postaci kartki papieru,
    CD-ROMa ze zbiorem albo czegoś podobnego) SPRZEDAĆ.
    I sprzedaje SWOJĄ własność!!!
    Problem językowy stanowi fakt, że "tłumaczenie" ma tu co
    najmniej trzy znaczenia.

    > przez niego wykonane. W tym znaczeniu 'nie moze oferowac'.

    Nie może oferować "dokonywania tłumaczeń przysięgłych".
    Nie ma to nic wspólnego z ich SPRZEDAŻĄ.

    Jeśli możesz wskazać, co stoi na przeszkodzie sprzedaży tłumaczeń
    przysięgłych przez dowolnego przedsiębiorcę, to wskaż przepis :)

    Taką przeszkodą przy próbie sprzedaży prądu są:
    - ustawa o swobodzie DG (stanowi że jest to czynność wymagająca koncesji)
    - ustawa o akcyzie (stanowi że czynność podlega akcyzie)
    ...dlatego NIE KAŻDY może wot tak "sprzedawać prąd", nawet jeśli
    to nie jest prąd wyprodukowany przeaz niego, lecz "uprawnioną
    elektrownię"!

    Ale TŁUMACZENIA? Pierwsze słyszę i o przepis poproszę!

    > A co za tym idzie: nie moze oferowac -> nie moze na tym
    > zarobic.

    Ależ sprzedaż *czyjegos* tłumaczenia *może* oferować - skoro
    sam ma licencję za którą zapłacił, to MOŻE ją odsprzedać!
    Zaglądałeś do zapodanego art. przepisu?

    >> Jaki przepis zabrania obrotu ju gotowym t umaczenien, oczywi cie
    >> z zachowaniem praw które samemu sie naby o (czyli by mo e tylko
    >> "egzemplarzem"), naruszaj c zasad ustawow z art.51.3 ustawy
    >> Prawo Autorskie??
    >
    > Jezeli tlumacz ma caly czas 'prawa autorskie' do swojego dziela a X
    > tylko to dzielo 'rozprowadza', to wszystko wydaje sie byc OK.

    :)
    Przy czym trzeba wyraźnie zaznaczyć, że MOGĄ wchodzić w rachubę DWA
    rozwiązania, które ustawodawca trochę rozróżnił, acz moim zdaniem
    niepotrzebnie wplątując to słowo które było już (uprzednio) używane
    w nieco innym kontekście (np. "licencja na produkcję Coca Coli"),
    odpowiednio:
    - prawo do "rozprowadzania", czyli jak rozumiem POWIELANIA, PUBLIKACJI
    i podobnych czynności "mnożenia" egzemplarzy tych tłumaczeń
    - prawo do "wykorzystywania" tłumaczenia, jak to ujął ustawodawca:
    "zwane licencją".

    Tak czy siak "płacąc za tłumaczenie" KTÓREŚ z ww praw nabywamy.

    > Ale: czy tlumacz przysiegly moze przeniesc prawa autorskie do
    > tlumaczenia na X i czy wowczas nadal bedzie to uchodzic za
    > 'tlumaczenie przysiegle' ?

    Może i oczywiście będą, bo dlaczego nie?
    Przecież od faktu ze ktoś wziął je do ręki ich treść się nie
    zmieni!

    Ale przecież mówimy o INNYM przypadku: nabywca dostaje "sztukę"
    tłumaczenia, "egzemplarz", w postaci kartki z treścią.
    Jak zapłaci, to może ją ODSPRZEDAĆ!!!
    I nie potrzebuje do tego ŻADNYCH innych warunków - w szczególności
    zgody tego, kto tłumaczenia dokonał.
    Trzeba wyraźnie zaznaczyć: ZBYĆ. Bezwarunkowo przekazać innej
    osobie. Bo na najem *oraz* użyczenie (czyli dawanie do darmowego
    wykorzystania) już jest potrzebna oddzielne zgoda.

    Do tego trzeba zaznaczyć, że może mieć miejsce inny hak w przypadku
    "powielania" o którym wyżej - mianowicie tłumaczenie oprócz
    "bycia przysięgłym" (bycia sporządzonym przez tłumacza przysięgłego)
    może mieć wymóg bycia *poświadczonym* (przez tegoż tłumacza).
    Oczywiście za poświadczanie każdego egzemplarza trzeba wtedy
    tłumaczowi zapłacić :>

    Ale jak już dany *poświadczony egzemplarz* się dostanie, to on
    nie przestanie znienacka być "poświadczonym egzemplarzem przysięgłego
    tłumaczenia" tylko dlatego, że ktoś go SPRZEDAŁ.

    > Czy osoba nie majaca licencji tlumacza
    > przysieglego moze posiadac prawa autorskie do takiego tlumaczenia ?

    Może posiadać *majątkowe* prawa autorskie, o ile je nabędzie,
    w takim zakresie w jakim je nabędzie.
    Czyli jak nabędzie prawo do "korzystania z egzemplarza" to może
    ów egzemplarz razem z prawem sprzedać dalej.
    Jak nabędzie prawo do powielania, to może sprzedać do 100 czy 200
    razy czy ile tam chce. Z zastrzeżeniem co do "poświadczania", o które
    jak widać NIE pytasz :O

    Jak nabędzie prawo do publikacji, to może oferować sprzedaż tych
    egzemplarzy tak jak gazety - czyli "każdemu kto chce", w tym
    hurtem sprzedawać kioskarzom, zapodać przeczytanie w programie
    telewizyjnym albo wystawić na www (darmowo lub odpłatnie).
    Oczywiscie będą to niepoświadczone egzemplarze przysięgłego
    tłumaczenia.

    > Moze czegos tu nie rozumiem, moze nie znam dobrze prawa, ale na
    > pierwszy rzut oka widze tu sprzecznosc.

    Może ją widzisz, ale nieprzekonująco opisujesz, bo np. ja
    nie widzę, GDZIE (w czym) ją widzisz :)
    A może problem w tym, że przedstawiłem *szerszą* tezę (co do
    powielania) a myślałeś o rzeczy o którą NIE pytałeś (poświadczanie).

    Tak czy siak, "sztuka tłumaczenia" w postaci egzemplarza jest
    "sprzedawalna" - patrz przepis.

    "Tłumaczenie przysięgłe tekstu XXXX, dokonane przez tłumacza
    przysięgłego A.Kowalskiego, nabyte za cenę 200 zł od
    Z.Nowaka".
    Całkiem jak "cukier wyprodukowany w cukrowni Opole, nabyty
    w sklepie >>Pszczółka J.Rybacki<<".

    Co w tym dziwnego?

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1