Witajcie !

W styczniu tego roku kupiłam prawie 30-letniego maluszka po wypadku.
Blacharze długo zastanawiali się czy warto i jak go naprawić... Ja nie
miałam od razu pieniędzy na tak poważną naprawę...
Tak minął czas do kwietnia i wtedy po wstępnej naprawie go zarejestrowałam.
Przez ten cały czas samochód stał w warsztacie, teraz też stoi, bo jeszcze
zostały do dokończenia drobiazgi.

Dzisiaj Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przysłał mi wezwanie do zapłaty
"opłaty za nieterminowe zawarcie umowy obowiązkowego ubezpieczenia".... w
wysokości (ratunku !!!) 2350 zł, przy wartości maluszka 700 zł !!!

Czy ktoś miał może taki przypadek ?

Czy z tym coś można zrobić ? Napisać do kogoś o umożenie...

Jestem bez pracy... nie mam pieniędzy.... Nawet ze sprzedaży maluszka nie
zapłacę tej kary...

Utrzymuję się sama, bo łaskawy mąż... nie poczuwa się...
Miał to byś tani samochodzik do dowożenia córki do szkoły i na zajęcia...

Zrozpaczona Gosia...