eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiFaktura nie VAT?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 72

  • 51. Data: 2007-02-06 22:24:13
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: "Cavallino" <k...@...pl>


    Użytkownik "Hikikomori San" <h...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:

    >A co o kliencie, ktoremu si enie podoba piisanie "faktura" na czyms co
    >ustawodawca okresla "rachunek"?

    Problem w tym że nie określa.
    Mówi o rachunku (czyli fakturze) a nie "rachunku".


  • 52. Data: 2007-02-06 22:26:11
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: "Cavallino" <k...@...pl>


    Użytkownik "Hikikomori San" <h...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:eqanhf$qgc$1@news.onet.pl...
    > Cavallino wrote:
    >>
    >
    >> Próba wywracanie na podszewkę powszechnie znanych i oczywistych dla
    >> każdego (średnio inteligentnego) Polaka słów, to jest idiotyzm, a nie
    >> dyskusja.
    >
    > Coraz wiecej osob spoza Polski robi w Polsce interesy. I teraz zauwaz, ze
    > oni widza sobie ustawe, moze im ktos ja tlumaczy, a moze czytaja po polsku
    > i widza "rachunek", "rachunki", "rachuneczki" - a wtem dostaja "faktura".
    > I Zonk.

    Inni dostają "invoice".
    I dalej jest to rachunek, faktura czy jak jeszcze wolisz.


    >
    > Dlatego powtarzam - wg. mnie zle jest, ze ustawodawca nie definiuje
    > precyzyjnie co nazywa rachunkiem

    Zdefiniował.
    Bardzo precyzyjnie.
    Tylko Ty nie chcesz przyjąc tego do wiadomości.
    Wg tych definicji dokument do bycia rachunkiem NIE WYMAGA tytułu "rachunek".


  • 53. Data: 2007-02-06 22:35:48
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: t <r...@o...pl>

    Dnia 06-02-2007 o 23:22:59 Cavallino <k...@...pl> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości news:
    >
    >>> Próba wywracanie na podszewkę powszechnie znanych i oczywistych dla
    >>> każdego (średnio inteligentnego) Polaka słów, to jest idiotyzm, a nie
    >>> dyskusja.
    >>
    >> Tak przy okazji to masz jakieś badania odnośnie znajomości znaczenia
    >> słowa "faktura"
    >> wśród populacji "(średnio inteligenentnego) Polaka" ? :)
    >
    > Nie, ale założyłem że średnio inteligentny Pola zna swój język ojczysty.

    No to widzisz - średniointeligentny Polak wie że:
    1) 'średniointeligentny' pisze sie razem
    2) jesli sie nie wie tego co powyżej to sie wlacza autokorekte...
    3) ...ktora przy okazji skoryguje 'Pola' na 'Polak'

    Jako ze dyskusja zrobila sie ad persona to z mojej strony EOT,
    niezaleznie czym teraz skontrujesz :)


    --
    ZUS * PIT * VAT => Kroją Cię na dzień dobry z 55% twoich zarobków.
    Samochód,piesek,alkohol,papierosy i mnóstwo innych - tracisz kolejne
    5-10-15%
    Policz ile Ci zostaje i spytaj swojego reprezentanta do władz: GDZIE SĄ
    MOJE PIENIĄDZE??
    DOŚĆ TEGO WARCHOLSTWA - PODATEK POGŁÓWNY NA REZYDENTA!


  • 54. Data: 2007-02-06 22:47:48
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello t,

    Tuesday, February 6, 2007, 11:35:48 PM, you wrote:

    [...]

    >> Nie, ale założyłem że średnio inteligentny Pola zna swój język ojczysty.
    > No to widzisz - średniointeligentny Polak wie że:
    > 1) 'średniointeligentny' pisze sie razem

    "sie"?

    > 2) jesli sie nie wie tego co powyżej to sie wlacza autokorekte...

    "wlacza"? "autokorekte"?

    > 3) ...ktora przy okazji skoryguje 'Pola' na 'Polak'

    > Jako ze dyskusja zrobila sie ad persona to z mojej strony EOT,

    "ad persona"?

    > niezaleznie czym teraz skontrujesz :)

    Ale ja mogę?

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 55. Data: 2007-02-07 13:33:07
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, Hikikomori San wrote:

    > Gotfryd Smolik news wrote:
    >
    >> Ustawodawca tak nie może, bo zadziała zasada "jak coś zapisano innymi
    >> słowami to znaczy co innego".
    >> Korzystającego z ustaw niekoniecznie to dotyczy :)
    >
    > A kontrolujacego tego korzystajacego z ustaw, na zgodnosc z tym, co
    > ustawodawca napisal? he? ;)

    Kontrolujący jest również "korzystającym w ustaw", więc trzeba podejść
    jednolicie :)
    Jeśli istnieje przepis "X" uzależniający prawidłowość wystawienia f-ry
    VAT (czy weksla) od napisu "faktura VAT" (lub weksel) to brak takiego
    napisu pozwala podnieść zarzut "nieprawidłowości dokumentu" - a to czy
    i jakie konsekwencje ma to spowodować jest do rozpatrzenia później.
    Jak takiego przepisu *nie ma*...
    Czy mój wydruk pt. "delegacja" jest dowodem wewnętrznym czy nie? :)

    pzdr, Gotfryd


  • 56. Data: 2007-02-07 13:40:24
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, Cavallino wrote:

    > Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości news:
    [...]
    >> Ustawodawca raz użył słowa rachunek, potem słowa faktura - czyli skoro użył
    >> innego słowa to chciał powiedzieć co innego?
    >
    > Nie.

    Znaczy tak! :)

    > Akurat w tym drugim przypadku chodziło mu o ściśle określony dokument -
    > potocznie zwany "fakturą vat".
    > Taki podzbiór faktur czyli rachunków.

    Ano właśnie. Czyli poprzez użycie innego słowa przepis określa że mowa
    o innym zbiorze dokumentów (być może zależnym od tego drugiego), dlatego
    jednak "tak" :)
    Żeby była jasność co chcę wyrazić: z tej zasady *nie* wynika, że zatytułowanie
    rachunku potoczną nazwą inną niż "rachunek" miałoby wykluczać dany
    dokument ze zbioru rachunków.
    Jakby *ustawodawca* użył określenia "faktura" (bez "VAT"), to mielibyśmy
    zgryz z określeniem o jaki zbiór chodazi - ale wynikałoby z tego że
    inny niż zbiór "rachunki". Oczywiście nie wiemy czy "faktury"
    zawierałby w sobie "rachunki", czy na odwrót byłby w nim zawarty
    czy jeszcze inaczej :) - ale byłaby to formalna deklaracja że *nie
    wszędzie* gdzie użyto nazwy "rachunek" mamy pewność iż można napisać
    zastępczo "faktura".
    Nic więcej, z tym się zgadzam :)

    pzdr, Gotfryd


  • 57. Data: 2007-02-07 13:52:16
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, Hikikomori San wrote:

    > No nie wazne. Moim zdaniem ustawodawca powinien definiowac rzeczy "strict". I
    > skoro sam uzywa rachunek, rachunek, rachunek, to dokument powinin byc
    > podpisywany rachunek ( a nie faktura) nawet gdy sa to synonimy.

    Zauważ, że mogłoby to nieść za sobą różne konsekwencje.
    Mniej więcej na tej samej zasadzie, jak ma to w prawie cywilnym, i czemu
    ustawodawca zapobiega *wprost* zapisując czarno na białym zasadę że
    "nie tytuł decyduje o rodzaju umowy lub oświadczenia" (art. 65).
    Inaczej ktoś kto nad umową napisał "pożyczka" mógłby twardo twierdzić
    że powinien co najwyżej zapłacic PCC, mimo że w treści zapisano
    "pożyczkodawca *wybuduje* dom..." :>
    Z rachunkiem IMO też tak jest.
    Jakby obowiązywała taka zasada jak mówisz, dowód "wskazania zapłacenia
    pieniędzy" mógłby być podważany na zasadzie "ale przecież ja NIE
    WYSTAWIŁEM RACHUNKU i proszę mi tego nie liczyć do przychodu".
    Konieczne byłyby takie zapisy "zapobiegawcze" jak w ustawie o VAT,
    co jak wiemy konczy się niekiedy pewną trudnością w czytaniu później
    tych przepisów :]
    A tak mamy prosto: - są dane? - to mamy "rachunek".
    Proszę dołączyć do dowodów, a podatnik proszę wyjaśnić gdzie ujęto
    przychód ;)

    > Powinno byc jak w podreczniku matematyki: jesli przez x oznaczymy,

    Ano właśnie.
    A tu podatnikowi zostawiono treść zadania "jeśli przez zmienną
    określoną przez liczącego oznaczymy..." :)

    > EOT w tej materii proponuje.

    Ale przecież materia jest pouczająca :)
    I nie mam wątpliwości, że przynajmniej część "panienek na informacji"
    w US miałaby poważne wątpliwości co do "nierachunku", a na pytanie
    o podstawę prawną posłałaby "pan skoczy na 3. piętro do szefowej" ;)

    >> Weka to słoiki np. ogórków.
    >> O czym Ty mówisz? ;-)
    >
    > Mowie o ogorkach konserwowych. A dostelem weke ogorkow kiszonych. Niby to i
    > to ogorek, ale mialem smaka na kiszone a nie konserwowe ;))))))))

    Twoja wina :) to się reguluje w umowie :) (poważnie piszę).
    "Wykonawca wystawi rachunek wg wzoru ustalonego przez strony w umowie
    stanowiący ząłącznik nr 2".
    Obowiązku nie ma, ale przecież umówić się można ;)
    Acz z taką potrzebą jeszcze się w życiu nie spotkałem :|

    pzdr, Gotfryd


  • 58. Data: 2007-02-07 14:00:27
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, Hikikomori San wrote:

    > Domagam sie zdefiniowania w ustawie slow, ktore sie uzywa i okreslenia co one
    > znacza - dokladnie. o. tyle. :)

    Ja też, i mogę podać Ci cały stosik takich "domagań", zupełnie słusznych
    i uzasadnionych, od rozróżnienia "ruchu okrężnego" od "ruchu obrotowego"
    i ujęcia czy o definicję matematyczną chodzi w Kodeksie Drogowym
    (formalnie: PORD) zaczynając (i nie pomijający określenia czy
    skrzyżowanie może być traktowane hierarhicznie).
    Ile mniej gigabajtów treści dotyczących ronda byłoby "obróconych" na
    serwerach Internetu :> (a sądząc o sporach miedzy PRAKTYCZNIE realizujących
    te przepisy kierowcami - również wypadków).

    Tylko co z tego, skoro ustawodawca nasze "domaganie sie" ma... no
    właśnie, gdzieś ma...

    Rozumiem że zapis "rachunek stanowi dowolnie zatytułowany dokument,
    zawierający nizej wymienione dane..." byłby OK? :>

    > OK, to twoja opinia. A co o kliencie, ktoremu si enie podoba piisanie
    > "faktura" na czyms co ustawodawca okresla "rachunek"?

    Napisałem w sąsiednim poście ;) (poważnie, i to przed przeczytaniem tego
    pytania :))

    pzdr, Gotfryd


  • 59. Data: 2007-02-07 14:11:45
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, t wrote:

    > Dnia 06-02-2007 o 20:28:26 Cavallino <k...@...pl> napisał(a):
    >
    >> Dyskutować to można o czymś co jest dyskusyjne.
    >> Próba wywracanie na podszewkę powszechnie znanych i oczywistych dla każdego
    >> (średnio inteligentnego) Polaka słów, to jest idiotyzm, a nie dyskusja.
    >
    > Tak przy okazji to masz jakieś badania odnośnie znajomości znaczenia słowa
    > "faktura"
    > wśród populacji "(średnio inteligenentnego) Polaka" ? :)

    Ja wKwestiiFormalnej: Cavallino niepotrzebnie powołał się na
    "powszechność" :)
    Mamy ustawę o języku polskim, mamy stosowne ciało naukowe, mamy słowniki
    "autoryzowane" przez członków tego ciała.

    Żeby była jasność - wcale niedawno miałem okazję "przejechać się" na
    powszechnie nieprawidłowo rozumianym słowie, ale mnie (na innej grupie
    bo inna tematyka) naprostowali.
    I nie mam podstaw do dyskusji ze slownikiem języka polskiego - "kompakt"
    to nie to samo co angielskie "compact" i do widzenia, trzeba przyjąć
    do wiadomości (co uczyniłem, sprawdziwszy tu i ówdzie oraz skojarzywszy
    że w sumie ja to WIEM, a błędne przekonanie wynika z czytania angielskich
    tudzież "www inglish polskawe" opisów).
    Jak ktoś nie wie co to "faktura", też powinien sie doszkolić i tyle.
    Bez względu na "powszechność"!
    Ten adres:
    http://sjp.pwn.pl/
    ...wydaje się niezły :) (do doszkalania, polecam obejrzeć "kompakt",
    ja już zakodowałem ze nie ma nic wspólnego ze "zwarty" :>)

    pzdr, Gotfryd


  • 60. Data: 2007-02-07 14:19:21
    Temat: Re: Faktura nie VAT?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Feb 2007, Hikikomori San wrote:

    > Coraz wiecej osob spoza Polski robi w Polsce interesy. I teraz zauwaz, ze oni
    > widza sobie ustawe, moze im ktos ja tlumaczy, a moze czytaja po polsku i
    > widza "rachunek", "rachunki", "rachuneczki" - a wtem dostaja "faktura".
    > I Zonk.

    Odnoszę wrażenie, że taki obcokrajowiec świadom że czegoś może nie
    wiedzieć, ni stąd ni zowąd zajrzy właśnie na sjp ;)

    > Dlatego powtarzam - wg. mnie zle jest, ze ustawodawca nie definiuje
    > precyzyjnie co nazywa rachunkiem i ze rachunek to synonim faktury.

    E.... a jak zdefiniujesz "fakturę"?
    IMO popełniasz drobny błąd, przywiązując się do TYTUŁU dokumentu!
    W innym poście wskazywałem, że dla prawa cywilnego ustawodawca
    wprost zdefiniował zasadę: "tytuł się nie liczy"!
    I konkretne wyjątki mają konkretne zapisy (np. weksel).
    A tu mamy tak: pod KC toto nie podlega, ale definicja JEST.
    I gość znający definicję leci po kolej:
    ad1? - jest
    ad2? - jest
    ...
    ..i tak do końca.
    Wszystko jest? - no to jest!
    :)

    > Pomimo, ze
    > jezyk polski definiuje. Niemniej jednak jezyk polski nie jest wykladnia prawa

    Chyba to jest "zasada prawna" - nie kojarzę o co to jest oparte, ale
    działa tak, że jeśli *nie ma* w przepisach jakiejś definicji to przyjmuje
    się definicję "słownikową" (tak to bywa określane).

    > No to wiecej nie mam nic do dodania. Moje stanowisko znacie.

    :)
    Problem w tym, ze grupa nie dysponuje środkami przymusu pozwalającymi
    zażądać od ustawodawcy żeby zrobił jak chcesz, *nawet* jakbyśmy
    jednomyślnie chcieli :) (a to wcale nie jest oczywiste *czy* byśmy
    wszyscy chcieli).
    Musimy pogodzić się z zastanym stanem prawnym.
    Nad tym "dlaczego" (np. "dlaczego źle") oczywiście można podyskutować :)

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1