Liwiusz wrote:

> Chyba że zobowiązanie podatkowe już się przedawniło. A nawet jeśli
> nie, to kto wie, czy siedzenie cicho i nieujawnianie tego dochodu nie
> będzie lepszym rozwiązaniem.

Nie sądzę, ponieważ jeśli złożyłby PIT roczny i wykazałby
kwoty w tych rubryczkach na końcu i nie zapłacił, to przecież
US już by się upomniał. Więc podejrzewam to co spp - kolega rt
zastosował nowatorski sposób rozliczeń z fiskusem:
płacę co chcę i kiedy chcę, a potem się zobaczy :-)

do góry

cef pisze:
> Liwiusz wrote:
>
>> Chyba że zobowiązanie podatkowe już się przedawniło. A nawet jeśli
>> nie, to kto wie, czy siedzenie cicho i nieujawnianie tego dochodu nie
>> będzie lepszym rozwiązaniem.
>
> Nie sądzę, ponieważ jeśli złożyłby PIT roczny i wykazałby
> kwoty w tych rubryczkach na końcu i nie zapłacił, to przecież
> US już by się upomniał. Więc podejrzewam to co spp - kolega rt
> zastosował nowatorski sposób rozliczeń z fiskusem:
> płacę co chcę i kiedy chcę, a potem się zobaczy :-)

No tak, ale co teraz lepiej zrobić? Ujawnić się ze wszystkim i mieć
niemal pewność trzepania przez US, czy siedzieć cicho i mieć nadzieję,
że się nie wyda. Przecież już sam fakt braku kontroli w przyszłości jest
realny (zwłaszcza jak biznes niewielki), a poza tym kontrolerzy
musieliby wiedzieć, aby szukać TYCH niezaksięgowanych faktur. W wersji
hard-core możnaby nawet podrukować jakieś anulowane faktury (z błędem),
aby wypełnić lukę w numeracji ;)

--
Liwiusz

do góry

cef pisze:
> Liwiusz wrote:
>
>> Chyba że zobowiązanie podatkowe już się przedawniło. A nawet jeśli
>> nie, to kto wie, czy siedzenie cicho i nieujawnianie tego dochodu nie
>> będzie lepszym rozwiązaniem.
>
> Nie sądzę, ponieważ jeśli złożyłby PIT roczny i wykazałby
> kwoty w tych rubryczkach na końcu i nie zapłacił, to przecież
> US już by się upomniał. Więc podejrzewam to co spp - kolega rt
> zastosował nowatorski sposób rozliczeń z fiskusem:
> płacę co chcę i kiedy chcę, a potem się zobaczy :-)


I co teraz jest lepsze - przyznać się i mieć pewność trzepania przez
US, czy siedzieć cicho? ;)

--
Liwiusz

do góry

On Sun, 20 Jun 2010, Liwiusz wrote:

> cef pisze:
>> US już by się upomniał. Więc podejrzewam to co spp - kolega rt
>> zastosował nowatorski sposób rozliczeń z fiskusem:
>> płacę co chcę i kiedy chcę, a potem się zobaczy :-)
>
>
> I co teraz jest lepsze - przyznać się i mieć pewność trzepania przez US,
> czy siedzieć cicho? ;)

Jak to mawiają: "każdy odpowiada za siebie".
Jak dłużnik nie płacił, to jest prawdopodobne, że miał również inne
"zamieszania" - z płaceniem swojego podatku lub innym kontrahentom,
a tym samym rzekłbym jest "wysoce prawdopodobny jako źródło kontroli
krzyżowych". Patrz sąsiedni wątek.
Biorąc pod uwagę że nieujęty przychód kwalifikuje się pod nierzetelność
dokumentacji, co z kolei uprawnia US do określenia "domiaru", potencjalna
kara może przy tym (wobec "domiaru") uzyskać status "pikuś, mały pikuś".
"Na podstawie porównania przychodów z innymi podmiotami uznajemy, że
podatnik ukrył 148 712 zł przychodu" :P
Ja bym chyba nie ryzykował :)

pzdr, Gotfryd

do góry