Ponieważ przed chwilą zdenerwowany zostaem przez działalnośc mojego dostawcy
uslug internetowych, to w afekcie postanowiłem się na nim odegrac...

Sytuacja przedstawia się następująco:

Jeszcze kilka miesięcy temu stawka tzw. VATu za Internet wynosiła zdaje się
7%. Zapłaciłem za cały rok z góry kwotę, nie pamiętam ile, zalożmy że 1000
zł (w tym te 7%). Dostawca zapewniał, że jest to gwarancją tego, ze w
przypadku gdy oni podniosą ceny - to podwyzka mnie nie obejmie z takim malym
wyjatkiem (jakby vat wzrosl do 22% to musialbym doplacic roznice, jezeli
natomiast dostawca sam z siebie podnioslby cene - to mnie to nie powinno
dotyczyc)

Okazalo sie jednak, ze vat nie wzrosl do 22% a zostal zlikwidowany, tzn.
zwolniony - wiec analogicznie powinienem dostac pieniadze za ten vat co
nienaleznie sobie przywlaszczyl dostawca prawda? skoro w jedna strone jak
rosnie do 22% to doplacam i w druga jak vatu nie ma - to dostaje spowrotem
pieniadze...

Starsza pani wsekretariacie powiedziala, ze nie dostane zadnych pieniedzy bo
cena nie ulegla zmianie i nic mi sie nie nalezy... Jak dopytywalem sie
bardziej dlaczego, to szanowna pani zmienila zdanie i stwierdzila, ze jednak
nastapila podwyzka cen, tylko ze tej podwyzki nie widac...

Wic tak, z jednej strony placac za rok z gory podwyzki mnie nie powinny
dotyczyc, podniesli oni ceny netto (dokladnie o te 7%)

z drugiej strony zaplacilem za duzo o te 7% (wtedy byl to vat, teraz [od
maja] zostalo to nazwane podwyzka)
a jak zaznaczylem podwyzka mnie nie powinna dotyczyc,
to nawet jesli zaplacilem ten vat, to zostal on nieslusznie naliczony zatem
powinien on zostac mi zwrocony

pewnie ta firma sobie ten vat odzyskala z urzędu, a mi go nie przekazala -
bo jak sie tlumaczy -nastapila podwyzka...

kto ma racje? czy powinienem odzyskac swoje pieniadze, czy mam do tego
podstawy prawne?


--
TEMPVS