eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Różnice kursowe strikes back
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 11. Data: 2007-12-21 18:57:57
    Temat: Re: Różnice kursowe strikes back
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 20 Dec 2007, Kriss wrote:

    >> Kriss wrote:
    >> Różnice kursowe w VAT? Oj!
    >>
    >> Piotrek
    > Oj oj , albo wiesz o co chodzi i się czepiasz albo nie wiesz to wyjaśniam
    > uprzejmie "skrót myslowy "- powinienem napisać "kurs po jakim wyceniamy
    > przychody" dla celów podatku VAT

    wKwestiiFormalnej: jak się czepiać to do końca, dla celów podatku
    VAT określa się obrót a nie przychód :)

    > dodatkowa robota i brak możliwości bezpośredniego importu dokumentu
    > z ewidencji do księgi - bo ktoś na kacu zapomniał o ujednoliceniu przepisów.

    W pełni zgoda.

    pzdr, Gotfryd


  • 12. Data: 2007-12-22 01:54:53
    Temat: Re: Różnice kursowe strikes back
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    > wKwestiiFormalnej: jak się czepiać to do końca, dla celów podatku
    > VAT określa się obrót a nie przychód :)
    >
    > pzdr, Gotfryd

    W kwestii formalnej ; przychody to przypadkiem nie element "określający" jeden
    z deficyjnych składników pojecia "obrót".
    W kwestii mało formalnej ; zazwyczaj usiłuję podzielić się z kimś
    wątpliwościami a czasem zaprotestować przeciw głupocie. Czasem nawet uda mi się
    być pomocnym w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Czasem nawet dostrzegam ,że także
    TY - dzielisz się wiedzą z innymi , jak sądzę także podejmując wyzwanie pewnej
    misji i pasji zainteresowań. To też czasem nie rozumiem o co Ci chodzi - o
    polemikę i dyskusję w temacie czy tak ogólnie , o bezinteresowną pomoc w ramach
    własnej wiedzy i doswiadczenia czy pełnienie roli nieomylnego lidera
    strofujacego innych śmiałków w zakresie co do zasady mało merytorycznym ale nie
    pozbawionym tak do końca powodu ?
    Piszę jak mam czas i oczywiście nie tak systematycznie jak Ty. Chętnie podejmę
    polemikę ale w zakresie spraw istotnie ważnych i ciekawych a nie dotyczących
    li tylko braku literalnego stosowania terminów ustawowych w odniesieniu do
    zamienników potocznie używanych i logicznie spójnych w kontekście omawianego
    (na szybko) problemu.
    Z tych to "przyczyn" udam ,że nie zauważyłem stwierdzenia "określa się " w
    Twojej wypowiedzi podczas,gdy powinno się użyć słowa "stanowi",a następnie
    podać definicję obrotu dla celów podatku VAT i stosowne orzecznictwo , które
    faktycznie neguje tozsamośc pojęć obrotu i sprzedaży.Warto jednak zauważyć , że
    w treści ustawy znowelizowanej w 2004r słowo "obrót" występuje zamiennie
    z "wartością sprzedaży" a dostepne mi orzecznictwo nie wskazuje na problemy
    definicyjne z interpretacją pojęć i kłopotami podatników w zakresie
    rozpoznawania pojęć "obrót" i " wartość sprzedaży netto".
    Warto także wspomnieć , że w nowej ustawie VAT pojęcie "obrót"
    funkcjonuje "niejako" w oderwaniu i zamiennie
    z "sprzedaż" zastąpiona przez "dostawę" i (lub)"zbycie" lub "nabycie" a także
    innych wymienionych definicji czynności lub ich zaniechania traktowanych jak -
    dostawa.
    Za każdym razem po Twojej interwencji w danym wątku - staram się uzasadnić
    coś,co moznaby pominąć w zakresie niezobowiązującej przyjaznej i konstruktywnej
    krytyki ale nie można pominąć w pseudomerytorycznej polemice z oponentem
    starajacym się wykazać swoją wyższość i przewagę poprzez docinki i deprecjację
    wiedzy a także doświadczenia,poprzez ośmieszenie braku precyzji definicji
    uogólnień nie majacych wpływu na sens i wartość merytoryczną wypowiedzi.

    I co do kwestii formalnej - lubię polemikę i dyskusję. Cenię odmienność
    poglądów i oczekuję krytyki argumentacji. Ale;na renifera - po jaką cholerę
    dyskutować o kocopałach.

    Pozdrawiam Świątecznie - Kriss

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2007-12-22 10:03:28
    Temat: Re: Różnice kursowe strikes back
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    dOn Sat, 22 Dec 2007, Kriss wrote:

    >> wKwestiiFormalnej: jak się czepiać to do końca, dla celów podatku
    >> VAT określa się obrót a nie przychód :)
    >
    > W kwestii formalnej ; przychody to przypadkiem nie element "określający" jeden
    > z deficyjnych składników pojecia "obrót".

    Nie.
    Definicja jest inna, to i zbiory są różne.
    To, że NA OGÓŁ oraz DLA WIĘKSZOŚCI z naszych operacji przychód bywa
    obrotem, nawet jeśli owo "ogół" i "większość" stanowią 99,98%
    nijak nie przesądza o tożsamości tych pojęć.
    Przykład?
    Darujesz coś komuś, konkretnie coś co kupiłeś jako towar handlowy.
    To jest obrót, prawda? A chyba nie chcesz nas przekonać, ze stanowi
    przychód darującego?

    > W kwestii mało formalnej ; zazwyczaj usiłuję podzielić się z kimś
    > wątpliwościami a czasem zaprotestować przeciw głupocie. Czasem nawet uda mi się
    > być pomocnym w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Czasem nawet dostrzegam ,że także
    > TY - dzielisz się wiedzą z innymi , jak sądzę także podejmując wyzwanie pewnej
    > misji i pasji zainteresowań. To też czasem nie rozumiem o co Ci chodzi - o
    > polemikę i dyskusję w temacie

    A nie było to WYRAŹNIE zaznaczone przez słowa "w kwestii formalnej"?
    Skoro idzie o ścisłość, to *w określonych przypadkach* pomylenie
    obrotu z przychodem da równie nieścisłe wnioski, co pojęcie ktore
    wyjaśniałeś.
    I nie było to istotne merytorycznie, bo jakby było to stanowiłoby
    merytoryczny problem dyskusji, a nie sprawę formalną.

    > strofujacego innych śmiałków w zakresie co do zasady mało merytorycznym ale nie
    > pozbawionym tak do końca powodu ?

    No, czepiam się, nie zaprzeczam - powiedz, że też się tym postem nie
    czepiasz :)
    Możemy zgodzić się, że W PRAKTYCE stosuje się wiele skrótow/uproszczeń
    itp. i da sie z tym żyć, co nie zmienia faktu że jest nieścisłe i CZASEM
    dobrze byłoby mieć świadomość, że właśnie jest to uproszczenie?

    To z takim założeniem napisałem ów poprzedni post: skoro dyskusja
    już zeszła na szczegóły i uściślenia...

    > Piszę jak mam czas i oczywiście nie tak systematycznie jak Ty. Chętnie podejmę
    > polemikę ale w zakresie spraw istotnie ważnych i ciekawych a nie dotyczących
    > li tylko braku literalnego stosowania terminów ustawowych

    No OK.
    Oczywiście może Ci się nie podobać to, że nie dość iż wyjaśniasz
    pracowicie zawiłości (do których nb np. ja nie mam doświadczenia,
    bo nie stykam się na codzień) to czepia się najpierw Piotrek a później
    dokładam się ja :]
    Ale poproszę bez urazy:

    > w odniesieniu do
    > zamienników potocznie używanych i logicznie spójnych w kontekście omawianego
    > (na szybko) problemu.

    Zgoda co do tego kontekstu.
    Raczej miałem na uwadze, żeby nie utrwalało się tak ogólnie, czyli poza
    kontekstem konkretnego pytania.

    > Z tych to "przyczyn" udam ,że nie zauważyłem stwierdzenia "określa się " w
    > Twojej wypowiedzi podczas,gdy powinno się użyć słowa "stanowi",

    Ależ, za nieprezycyjne wypowiedzi należy jak najbadziej krytykować
    moje posty, lepiej tak niż jakby ktoś miał nabrać złych nawyków :)

    BTW: możesz podać przykład, kiedy zastosowanie tego nieustawowego
    określenia spowoduje różnicę w interpretacji pojęcia obrotu?
    Nie, nie żartuję:

    > a następnie
    > podać definicję obrotu dla celów podatku VAT i stosowne orzecznictwo

    ...bo całkiem ciekawie zabrzmiało.

    > które
    > faktycznie neguje tozsamośc pojęć obrotu i sprzedaży.Warto jednak zauważyć , że
    > w treści ustawy znowelizowanej w 2004r słowo "obrót" występuje zamiennie
    > z "wartością sprzedaży"

    To prawda, za to pojecie "sprzedaży w rozumieniu VAT" powoduje wytrzeszcz
    oczu zarówno u prawników-cywilistów (na .prawo kiedyś omal nie skazaliby
    grupowicza na kamionowanie, a co najmniej dożywotnie noszenie słowników)
    tudzież językoznawców.
    Idzie oczywiście o "sprzedaż usług" (a nie ŚWIADCZENIE) oraz traktowanie
    jak sprzedaży takich czynności prawnych jak darowizna.

    > a dostepne mi orzecznictwo nie wskazuje na problemy
    > definicyjne z interpretacją pojęć i kłopotami podatników w zakresie
    > rozpoznawania pojęć "obrót" i " wartość sprzedaży netto".

    Teza: głównie dlatego, że w miejscach w których taka różnica MOŻE
    wystąpić podatnik (o ile wcześniej nie wiedzial) daje sobie to wytłumaczyć
    przez urzędnika skarbowego. Być może łopatologicznie i nieściśle
    z literą ustawy (tzw. "jak darujesz bratu towar to VAT trzeba
    oddać za pomocą faktury wewnętrznej", zamiast "jeśli darujesz bratu
    towar, to trzeba zaliczyć go do obrotu tak JAK sprzedaż"),
    ale jako że skutek jest pożądany to wszyscy są zadowoleni i do
    WSA już nikt nie idzie: podatnik widzi że tak czy siak racji
    nie ma, a to czy różnicę zauważy czy nie nie wpłynie już na
    jego akceptację konieczności wystawienia FW.
    Problem co najwyżej występuje WCZEŚNIEJ: jeśli w wyniku utożsamiania
    pojęcia obrotu z przychodem nie zauważy, że mimo braku przychodu
    obrot był. I tego dotyczył (mój) komentarz.

    > Warto także wspomnieć , że w nowej ustawie VAT pojęcie "obrót"
    > funkcjonuje "niejako" w oderwaniu i zamiennie
    > z "sprzedaż" zastąpiona przez "dostawę" i (lub)"zbycie" lub "nabycie"

    Jak uważasz że warto, to nie zaprzeczam.

    > Za każdym razem po Twojej interwencji w danym wątku - staram się uzasadnić
    > coś,co moznaby pominąć w zakresie niezobowiązującej przyjaznej i konstruktywnej
    > krytyki ale nie można pominąć w pseudomerytorycznej polemice z oponentem
    > starajacym się wykazać swoją wyższość i przewagę poprzez docinki

    Chyba Cię uraziłem :], poproszę o nie odbieranie komentarza w ten sposób.

    > I co do kwestii formalnej - lubię polemikę i dyskusję.

    Ale w tym przypadku nie było mowy o polemice, i z tym się zgadzam :)

    > Pozdrawiam Świątecznie - Kriss

    A ja wzajemnie!

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2007-12-22 16:05:33
    Temat: Re: Różnice kursowe strikes back
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    > dOn Sat, 22 Dec 2007, Kriss wrote:
    >
    > >> wKwestiiFormalnej: jak się czepiać to do końca, dla celów podatku
    > >> VAT określa się obrót a nie przychód :)
    > >
    > > W kwestii formalnej ; przychody to przypadkiem nie element "określający"
    jeden
    > > z deficyjnych składników pojecia "obrót".
    >
    > Nie.
    > Definicja jest inna, to i zbiory są różne.
    > To, że NA OGÓŁ oraz DLA WIĘKSZOŚCI z naszych operacji przychód bywa
    > obrotem, nawet jeśli owo "ogół" i "większość" stanowią 99,98%
    > nijak nie przesądza o tożsamości tych pojęć.

    W kwestii formalnej - a gdzie ja napisałem ,że są tożsame ? Przychód jest
    elementem obrotu jako podstawy opodatkowania podatkiem VAT czy nie ?

    > Przykład?
    > Darujesz coś komuś, konkretnie coś co kupiłeś jako towar handlowy.
    > To jest obrót, prawda? A chyba nie chcesz nas przekonać, ze stanowi
    > przychód darującego?

    Nie chcę nikogo przekonywać co wynika z treści zdań cytowanych wyżej o ile
    oczywiście uważnie sie je przeczyta.
    >
    > No, czepiam się, nie zaprzeczam - powiedz, że też się tym postem nie
    > czepiasz :)
    > Ale poproszę bez urazy:
    >
    > > w odniesieniu do
    > > zamienników potocznie używanych i logicznie spójnych w kontekście
    omawianego
    > > (na szybko) problemu.
    >
    > Zgoda co do tego kontekstu.
    > Raczej miałem na uwadze, żeby nie utrwalało się tak ogólnie, czyli poza
    > kontekstem konkretnego pytania.
    >
    > > a następnie
    > > podać definicję obrotu dla celów podatku VAT i stosowne orzecznictwo
    >
    > ...bo całkiem ciekawie zabrzmiało.
    >
    > > które
    > > faktycznie neguje tozsamośc pojęć obrotu i sprzedaży.Warto jednak
    zauważyć , że
    > > w treści ustawy znowelizowanej w 2004r słowo "obrót" występuje zamiennie
    > > z "wartością sprzedaży"
    >
    > To prawda, za to pojecie "sprzedaży w rozumieniu VAT" powoduje wytrzeszcz
    > oczu zarówno u prawników-cywilistów (na .prawo kiedyś omal nie skazaliby
    > grupowicza na kamionowanie, a co najmniej dożywotnie noszenie słowników)
    > tudzież językoznawców.
    > Idzie oczywiście o "sprzedaż usług" (a nie ŚWIADCZENIE) oraz traktowanie
    > jak sprzedaży takich czynności prawnych jak darowizna.
    >
    > > a dostepne mi orzecznictwo nie wskazuje na problemy
    > > definicyjne z interpretacją pojęć i kłopotami podatników w zakresie
    > > rozpoznawania pojęć "obrót" i " wartość sprzedaży netto".
    >
    > Teza: głównie dlatego, że w miejscach w których taka różnica MOŻE
    > wystąpić podatnik (o ile wcześniej nie wiedzial) daje sobie to wytłumaczyć
    > przez urzędnika skarbowego. Być może łopatologicznie i nieściśle
    > z literą ustawy (tzw. "jak darujesz bratu towar to VAT trzeba
    > oddać za pomocą faktury wewnętrznej", zamiast "jeśli darujesz bratu
    > towar, to trzeba zaliczyć go do obrotu tak JAK sprzedaż"),
    > ale jako że skutek jest pożądany to wszyscy są zadowoleni i do
    > WSA już nikt nie idzie: podatnik widzi że tak czy siak racji
    > nie ma, a to czy różnicę zauważy czy nie nie wpłynie już na
    > jego akceptację konieczności wystawienia FW.
    > Problem co najwyżej występuje WCZEŚNIEJ: jeśli w wyniku utożsamiania
    > pojęcia obrotu z przychodem nie zauważy, że mimo braku przychodu
    > obrot był. I tego dotyczył (mój) komentarz.
    >
    > > Warto także wspomnieć , że w nowej ustawie VAT pojęcie "obrót"
    > > funkcjonuje "niejako" w oderwaniu i zamiennie
    > > z "sprzedaż" zastąpiona przez "dostawę" i (lub)"zbycie" lub "nabycie"
    >
    > Jak uważasz że warto, to nie zaprzeczam.
    >
    > > Za każdym razem po Twojej interwencji w danym wątku - staram się uzasadnić
    > > coś,co moznaby pominąć w zakresie niezobowiązującej przyjaznej i
    konstruktywnej
    > > krytyki ale nie można pominąć w pseudomerytorycznej polemice z oponentem
    > > starajacym się wykazać swoją wyższość i przewagę poprzez docinki
    >
    > Chyba Cię uraziłem :], poproszę o nie odbieranie komentarza w ten sposób.

    Nie nie uraziłeś - nadałem tylko komunikat o treści ; - jeśli co dozasady
    merytorycznie udzielona wypowiedż jest poprawna w zakresie skutków jakie może
    wywołać to oszczędżmy sobie czasu na zbędne w zakresie oczekiwań
    zainteresowanego dywagacje o pierdołach .
    > > I co do kwestii formalnej - lubię polemikę i dyskusję.
    >
    > Ale w tym przypadku nie było mowy o polemice, i z tym się zgadzam :)

    Widzę postęp - z czymś się wreszcie zgodziłeś. Szkoda ,że na poczatek z samym
    sobą ale drobnymi kroczkami ....... :-)
    > > Pozdrawiam Świątecznie - Kriss
    >
    > A ja wzajemnie!
    >
    > pzdr, Gotfryd
    i ja



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2007-12-28 09:18:04
    Temat: Re: Różnice kursowe strikes back
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 22 Dec 2007, Kriss wrote:

    >> Nie.
    >> Definicja jest inna, to i zbiory są różne.
    >> To, że NA OGÓŁ oraz DLA WIĘKSZOŚCI z naszych operacji przychód bywa
    >> obrotem, nawet jeśli owo "ogół" i "większość" stanowią 99,98%
    >> nijak nie przesądza o tożsamości tych pojęć.
    >
    > W kwestii formalnej - a gdzie ja napisałem ,że są tożsame ?

    Nie napisałeś.
    Na tym braku precyzji utknęła cała dyskusja - napisałeś "kurs po
    jakim określamy przychody dla celów podatku VAT".
    Akurat w omawianym przypadku nie jest oczywiste (choćby dla mnie),
    jak data powstania przychodu ma się do daty powstania obrotu,
    a ściślej - ew. różnicy kursowej.
    Przypomnę: wpływ pieniedzy na konto "firmowe" w walucie, i wydanie
    go z tego konta na cele osobiste bez przewalutowania na złotówki.
    Na wszelki wypadek nie będę próbował ;)

    > Przychód jest
    > elementem obrotu jako podstawy opodatkowania podatkiem VAT czy nie ?

    NIEKIEDY.
    Przychód tak w ogóle nie pokrywa się w obrotem, i jedno nie jest
    podzbiorem drugiego. O to i tylko o to poszło w moim poście.

    [...długie cięcie...]

    >> Chyba Cię uraziłem :], poproszę o nie odbieranie komentarza w ten sposób.
    >
    > Nie nie uraziłeś - nadałem tylko komunikat o treści ; - jeśli co dozasady
    > merytorycznie udzielona wypowiedż jest poprawna w zakresie skutków jakie może
    > wywołać to oszczędżmy sobie czasu na zbędne w zakresie oczekiwań
    > zainteresowanego dywagacje o pierdołach .

    No to nalepszego w Nowym Roku :)

    >>> I co do kwestii formalnej - lubię polemikę i dyskusję.
    >>
    >> Ale w tym przypadku nie było mowy o polemice, i z tym się zgadzam :)
    >
    > Widzę postęp - z czymś się wreszcie zgodziłeś. Szkoda ,że na poczatek z samym
    > sobą ale drobnymi kroczkami ....... :-)

    Marudzisz. Z rzeczami oczywistymi się zgadzam, do sprawdzenia w guglu!

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1