eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiupdof, Art. 14 ust 2 pkt 8 - co z tym fantem?Re: updof, Art. 14 ust 2 pkt 8 - co z tym fantem?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!
    localhost!smolik
    From: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo.podatki
    Subject: Re: updof, Art. 14 ust 2 pkt 8 - co z tym fantem?
    Date: Sat, 20 Jan 2007 22:58:05 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 127
    Message-ID: <Pine.WNT.4.64.0701202228130.3488@athlon64>
    References: <o...@u...mshome.net>
    <1...@v...googlegroups.com>
    <o...@u...mshome.net>
    <Pine.WNT.4.64.0701200014060.3332@athlon64> <op.tmf0i4ao5o25xk@unk>
    <Pine.WNT.4.64.0701201109560.3416@athlon64> <op.tmgcjtvg5o25xk@unk>
    NNTP-Posting-Host: ack66.internetdsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8BIT
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1169331145 5078 83.16.62.66 (20 Jan 2007 22:12:25 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 20 Jan 2007 22:12:25 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <op.tmgcjtvg5o25xk@unk>
    X-X-Sender: moj@[athlon64]
    User-Agent: Hamster/2.1.0.11
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo.podatki:176132
    [ ukryj nagłówki ]

    On Sat, 20 Jan 2007, t wrote:

    > Bąk był symbolem tego czego nie wniesiesz do spółki a potem w niej użyjesz
    > :)

    W innym miejscu akcentowałem IMO najistotniejszą różnicę - w określeniu
    przedmiotu ("czym jest ów bąk"). Wniesienie *rzeczy* lub *prawa*
    rzeczywiście (IMO) stanowi część umowy S.C. (albo jako oddzielna umowa
    spowoduje zatopienie w papierkach).
    Ale wnoszenie "czynności" IMO takiego skutku nie powoduje - jest przepis
    w KC, jest "obowiązek" w nie "świadczenie".

    > Przyznam że ja mam ten problem w sferze praktycznej i wypłaciłem
    > się na opinie doradców - i sprawa wygląda nie tak ciekawie
    > jak powiadasz.
    > Przykładowo - jeśli zawrę umowę(ustną pisemną nie ma znaczenia teraz)
    > ze spółką na wykonywanie na jej terenie(w jej lokalu) usług na jej
    > rzecz ale na swoim sprzęcie, to po stronie spółki powstaje przychód
    > z nieodpłatnych świadczeń:
    > a) z użyczenia mi części lokalu
    > b) z 'otrzymania' usług za friko

    Moment, moment. Jeśli oni Ci *nie płacą* za usługi (które robisz na
    ich rzecz) no to oczywiście!

    > Jak powiedział mi jeden z doradców - fakt wykonania usługi nie ma wiele
    > wspólnego

    IMO istotne jest czy jest to usługa *odpłatna*.

    > z umiejscowieniem wykonującego oraz jego sprzętu, więc umiejscowienie tegoż
    > sprzętu
    > powinno kosztować ileś. Jeśli nie kosztuje, to jest przychó z nieodpłatnych
    > świadczeń.

    Zastanówmy się... wystawiasz im f-rę, oni wystawiają f-rę Tobie,
    wszyscy są zadowoleni. Tak chcesz?

    > W przypadku transportu usługa ściśle się wiąże z tym że coś przewozimy czymś
    > innym z miejsca A na miejsce B,
    > w przypadku usług informatycznych już nie bardzo.
    >
    > Gdzie jest ta granica - nie umiem powiedzieć, na pewno musi być
    > jasno określona w umowie ekwiwalentność świadczeń - wyroki WSA/NSA
    > są w miarę zbieżne w tym zakresie - ujęcie podatkowe nieodpłatnych świadczeń
    > jest
    > szersze niż "cywilistyczne" więc jeśli patrzysz na to ściśle przez pryzmat
    > KC to w świetle obowiązującego orzecznictwa nie jest to właściwe spojrzenie..

    Jak nie?
    Przecież sam powiadasz o owej "ekwiwalentności".
    Idzie o to, żeby pod pozorem "wykonywania usługi dla spółki" nie
    korzystać z jej pomieszczeń "dla siebie" - poza usługą, a za
    symboliczną cenę.
    Przykład:
    - mamy usługę A i usługę B, A jest warta 1500 zł, B jest warta 100 zł
    - "rynkowy wynajem" pomieszczenia o którym mowa i w okresie
    pasownym do wykonania usług to 500 zł
    Jeśli świadcząc usługę A zażyczę sobie wynagrodzenia 1000 zł, to na
    mój gust nie ma jak się przyczepić. "Wartość wynajmu" jest
    *rozliczona* w *odpłatnej* usłudze.
    Ale jak wyświadczyłbym usługę B i zażyczył sobie za nią 50 zł, to nie
    wątpię że ktoś się przyczepi :]
    Dlaczego? A bo "ekwiwalentności" nie ma.
    Korzystam "za 500 zł" celem wykonania umowy "za 100 zł" i jeszcze
    mi do tego darmowego korzystania dopłacają :>

    > Są takie dwa fajne artykuły które z jednej strony rozszerzyły moje horyzonty
    > w tym temacie
    > a z drugiej strony pogłebiły niepewność:
    > http://taxpage.doradcypodatkowi.pl/archiwum.php?biul
    etyn=24#artykul160

    Hm... jak widzisz wyrażałem nie do końca zgodne stanowisko w zakresie
    "rzeczy" :)
    Inna sprawa, że jak się patrzy na zapiski, to IMO jest różnica między
    "użyciem dla celów spółki", czyli odpowiedniku "usługi", a "włożeniu
    do spółki", czyli dania spółce do rozporządzania, co de facto
    stawia pytanie czy to jest "wkład".

    > http://e-rachunkowosc.pl/artykul.php?view=465

    Ha, i piszą to samo o przykładzie z najmem co ja wyżej :)

    > Do tego jest sterta wyroków sądowych.
    >
    > Apropos prawa i sądów i nieodplatnych świadczeń w szczególności:
    > Mam wrażenie, że to zagadnienie - udające poważny temat prawno-podatkowy -
    > jest w rzeczywistości megagówniarzerką, i jesli obserwują nas jacyś kosmici
    > to zapewne myślą sobie że jesteśmy kompletnymi kretynami

    Owszem.
    Pisałem już kilka razy co o tym myślę.
    Najbardziej mi szczęka opadała, jak w dyskusji o jakiejś formie ulgi
    za podwyższenie VAT za materiały budowlane z 7% na 22%, z mównicy
    sejmowej padały argumenty "a bo to na wsi ludzie budują własnoręcznie
    ze wsparciem rodziny i sąsiadów" (więc nie skorzystają z 7% na usługi)
    przy czym mówcy raczyli pominąć fakt że własnymi głosami (lub ich
    brakiem lub brakiem sprzeciwu) ustawowo zrobili "pomagających" bądź
    "otrzymujących" przestępcami podatkowymi.
    Za nieodpłatne świadczenia oczywiście.

    Zaiste, "nie wiedzą co czynią"... :(

    > Inne moje wrażenie jest takie, że sądy często wyrażają się że coś "jest
    > niedopuszczalne".
    > Jeśli natomiast zmieniłaby się następnego dnia ustawa, to ten sam sędzia
    > o tej samej sprawie
    > mówiłby za dwa dni że to samo 'coś' jest "w pełni akceptowalne".
    > IMO stan prawny na tyle rozbiega się z poczuciem moralności i przyzwoitości
    > przeciętnego człowieka,

    I tak jest.
    Tylko co zrobić, albo jak uświadomić OGÓŁ, zaczynając od redaktorów,
    redaktorków i redaktorzyn w prasie, radiu, TV i czym tam jeszcze można,
    że słusznie stawiany jako "idiotyczny" przepis powodujący bankructwo
    piekarza (tego "od bułeczek") nie jest zasługą US (na który wszyscy
    równo naskakiwali "jak tak można") tylko Wysokiego Sejmu?
    Przecież NA TYM polega bzdura - że publicznie twierdzono jakoby to
    "US był zły i wydał nonsensowną decyzję". A jaką miał wydać?

    > że sztuczne podnoszenie rangi paragrafów i artykułów

    Sztuczne jak sztuczne.
    Nie wiem czy otrzymujący decyzję US albo wyrok NSA uważa że pieniądze
    które ma zapłacić są "sztuczne" :(

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 22.01.07 08:09 jureq
  • 22.01.07 08:11 t
  • 22.01.07 10:56 jureq

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1