On Thu, 18 May 2006, CookieMonster wrote:

> witam,
> korzystamy z uslug telekomunikacyjnych zagranicznego operatora voip
> http://www.voipdiscount.com/en/index.html
>
> poprzez panel www mozna sciagnac taka niby-fakture

Dlaczego "niby"?
Pytam kiedy jest "niby" a kiedy jest "nieniby" :)

http://tiny.pl/g43c
...czyli:
http://groups.google.pl/groups?as_q=faktura+%7C+fakt
ur%C4%99+%7C+faktury&num=100&scoring=r&hl=pl&as_oq=d
rukuje+drukowa%C4%87+wydrukuje+wydrukowa%C4%87+&as_e
q=&as_ugroup=*.podatki

Szukaj postów zbliżonych do e-faktyry itp, oddziel od siebie:
- fakturę bez podpisu
- fakturę w postaci elektronicznej (to jest f-ra która *nie występuje na
papierze*! nie ma jej wydruku - jest TYLKO zapisana na nośniku
magnetycznym, optycznym czy jakoś tak ;))
- wydruk "normalnej f-ry bez podpisu"
- realizację zlecenia wydruku (!)

Do rozważenia jest problem: kto odpowiada za to, że ktoś ma f-rę
(niepodpisaną) która nie dokumentuje faktycznej czynności (sprzedawca
się nie przyznaje, nie ma dowodów że coś sprzedał lub zrobił, nie
ma dowodu zapłaty) i czym różnić miałby się przykład w którym ktoś
ma "papier" wydany przez sprzedawcę który *osobiście* wydrukował
prezes firmy (ale go NIE podpisał) od "papiera" wydrukowanego przez
kogokolwiek, na przykład pracownika firmy, firmę której sprzedawca
zlecił wydruk faktur... od wydruku przez kupującego.
Któremu sprzedawca na to zezwolił (zlecił mu samoobsługę).

IMO to jest taki sam przypadek jak z wydrukiem transakcji bankowej,
na podstawie której ujmuję w koszty np. opłatę za prowadzenie
konta: formularz "produkuje" bank, ale to *ja* go drukuję i *ja*
podpisuję - w razie jakbym sfałszował pójdę siedzieć za fałszerstwo.
I tak samo IMO jest przy wydruku f-ry "ze strony": to czym się
ryzykuje to możliwość oszustwa, że f-ra "wystawiona na stronie" nie
zostanie zaksięgowana u sprzedawcy.
Ale ja się pytam: a jak będzie "na papierze" to niby będzie inaczej?
:)
wKF: faktura nie jest "dokumentem pisemnym" jakby co (przy braku podpisu).
Tylko "sporządzonym na piśmie" :)

Tak OT:
Co stanowi pewien problem u nas, to istnienie pojęcia "oryginału
faktury". W częsci krajów istnieje TYLKO pojęcie "faktury", znaczy
drukuje się toto w postaci kilku egzemplarzy (tak jak u nas tzw.
"kopie"), sztukę ma sprzedawca, sztukę kupujący, jak ktoś potrzebuje
"do wiadomości magazynu" to kolejną sztukę...

Jak to kiedyś Maddy opisywała: masz fakturę. Z napisem "oryginał".
I wrzucasz na kserokopiarkę, bo do celów wyjaśnienia jest
potrzebne podrzucenie... no właśnie czego, co wychodzi z kserokopiarki?
Zdaniem naszego MF - zdecydowanie NIE kopia :)

--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)