> >+ Powiedzmy ze na ryczalcie przekrocze limit 38,5tys (chyba)i przejde na
vat
> >+ ale skoro nie przekrocze 40tysto nie musze instalowac kasy . Wiec co
jestem
> >+ vatowcem i nie mam kasy fiiskalnej?
>
> Zdaje sie ze rzuciles do jednego worka 3 rzeczy :)
> 1. "bycie na ryczalcie"/zasady_ogolne(KPiR)/pelna_ksiegowosc
> 2. Bycie VATowcem
> 3. "manie kasy" (fiskalnej) :)
>
> Mniemam ze zasugerowales sie istnieniem limitow :)
> Rzeczywiscie - dla 1. i 2. przekroczenie pewnych
> limitow powoduje konsekwencje, ale to sa rozne i nie
> powiazane limity:
> - VAT jest dosc niski (38 kilkaset tysiecy) i jak
> wleziesz to nie wyeziesz
> - obowiazek przejscia na pelna ksiegowosc jest
> ponad 10 razy wyzszy, do 400kzl/rok mozesz miec
> ryczlt i juz

No z ta pelna ksiegowoscia to chyba lekka przesada. Zeby nie móc byc
opodatkowanym ryczaltem i musiec prowadzic PKPiR (a nie pelna ksiegowosc)
nalezalo przekroczyc obroty 499 460 zl. Natomiast pelna ksiegowosc to 800
000 EURO.

> Natomiast 3. nic nie ma (na razie i oby tak
> zostalo) wspolnego z kasa: jesli NIE prowadzisz obrotu
> innego niz faktury (mozesz wystawiac faktury osobom
> fizycznym, co oczywiscie nie ma sensu jesli sprzedajesz
> pietruszke).

Tutaj tez nie ma znaczenia, czy wystawia sie faktury czy nie, ale czy
sprzedaje sie w ogóle na rzecz osób fizycznych nie prowadzacych dzialalnosci
gospodarczej lub prowadzacych ja w formie gospodarstw rolnych. To ze wystawi
sie fakture nic nie da. Gdy transakcje z osobami fizycznymi npdg sa bardzo
sporadyczne, a nie chce sie miec kasy fiskalnej to wyjsciem zdaje sie byc
realizowanie platnosci przez bank (tak do tego podchodza urzedy skarbowe).
Faktury na rzecz osób npdg wlicza sie obrotów powodujacych obowiazek
zainstalowania kas rejestrujacych - decydujace jest kto jest nabywca.

> Duza firma tez moze byc bez kasy fiskalnej: a po
> co jej do szczescia, jesli np. TYLKO buduje mosty ??
>
> Pozdrowienia, Gotfryd
> PS: ciagle bez polskich wezykow... wybaczcie.

Wybaczamy i pozdrawiamy.