eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiPotrzebna pomoc w sprawie zaległego podatku VAT › Re: Potrzebna pomoc w sprawie zaległego podatku VAT
  • Data: 2004-11-08 20:25:37
    Temat: Re: Potrzebna pomoc w sprawie zaległego podatku VAT
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 7 Nov 2004, Maddy wrote:

    > + Użytkownik Agnieszka napisał:
    [...]
    > + > W styczniu 2000r mój pracodawca zmusił mnie do wstąpienia z nim w spółkę
    > + > cywilną (pod groźbą zwolnienia mnie z pracy) niestety zgodziłam się.
    > + >
    > + > 25 maja 2000r wystąpiłam ustnie ze spółki (przy świadku)
    > + >
    > + > Prezes

    Jaki "prezes" ??? W S.C. ??
    Przecież to jest ujma dla współwłaściciela być tylko "prezesem" :>
    Słuchaj, ty NIE WIEDZIAŁAŚĆ jakie ma prawa i obowiązki wspólnik S.C. ?
    Nie zajrzałaś do literatury, nic ?

    > + > nie chciał mi wydać żadnych dokumentów spółki

    Ech... "nie chciał"...

    [...]
    > + Niestety, wygląda na to że wcale ze spółki nie wystąpiłaś.

    Nie można się nie zgodzić :(

    [...]
    > + rozwiązanie czyli likwidację spółki - likwidacji spółki nie przeprowadza się
    > + z dnia na dzień

    Ja do tego się odzywam :)
    Sprzeciw. Bo nie chodzi o "likwidację" a o "wypowiedzenie umowy" - sam
    proces 'podziału majtku i długów" oczywiście może chwilę zająć, ale
    to inna sprawa :]
    To nie jest sp. z o.o. - art. 869 par. 1 ustęp 2 Kodeksu Cywilnego,
    "Zastrzeżenie przeciwne jest nieważne."
    Utrata zaufania do wspólnika, a odmowa okazania dokumentów spółki
    przy świadkach jest do tego IMO niewąpliwą podstawą wg 865 K.C.
    kwalifikuje się do takiego "zerwania umowy". I spółki nie ma
    "od jutra" !
    Pamiętam że na .prawo była taka sprawa i to przy gorszym "stanie
    początkowym" (wspólnicy: żona i mąż).
    Oczywiście trzeba zadbać o pisemne uderzenie do wszystkich urzędów
    - nie pamiętam czy jakoś sądu (!) nie da się w to wmanewrować
    - choćby z powodu owego "nieudostępnienia ksiąg" :]
    I jeśli czegoś nie da się załatwić w jeden dzień, to ew. ludzi
    którzy posłużą pomocą :] (no do tych urzędów trzeba skoczyć,
    trzeba dopilnować - najlepiej z trzema śwadkami i kamerą - "skutecznego
    doręczenia wypowiedzenia umowy na piśmie", tudzież zasięgnąć
    u fachowców karnistów (prawników znaczy) informacji czy samo
    takie "nieokazanie" da się pod coś karalnego podciągnąć - dopóki
    sprawa jest "cywilna" to policja nie ruszy się na apele, ale
    jak się pokaże numer artykułu KK z uzasadnieniem to jest szansa
    coby kogo przyciągnąć na interwencję.
    Bo IMO to jedyna szansa, takie "uderzenie"...

    > + a poza tym wszyscy wspólnicy odpowiadają solidarnie za
    > + zobowiązania spółki do czasu zakończenia likwidacji.

    Sprzeciw j.w.
    Do zakończenia trwania umowy !
    O podział majątku i długów to oczywiście trzeba już później...
    Ale w takim układzie spółka znika, pracownicy od jutra nie
    pracują a wpólnicy od jutra nie mogą zaciągać zobowiązań
    w imieniu spółki (znaczy: pozostałych wspólników).
    Jest rzecz jasna problem prawny: trzeba jakoś spacyfikować
    wspólnika (choćby mu wszyscy "prezes" gadali :]) żeby w tym
    dniu nie miał możliwości zaciągania zobowiązań.
    Bo jeszcze będą "iść na wszystkich"...

    [...]
    > + Jeżeli nie zmieniono umowy spółki albo spółka dwuosobowa nie została
    > + zlikwidowana to nadal jesteś wspólnikiem spółki i żadne oświadczenia przy
    > + świadkach nie mają znaczenia.

    No niestety :(

    > + Ze spółki nie da się wystąpić skutecznie składając ustne oświadczenie woli
    > + nawet przy setce świadków.

    Zgadza się.
    Dla porządku - "podstawa":
    Trzeba w tej samej formie w jakiej zawarto umowę, takoż wszelkie
    pełnomocnictwa do "wykonania czynności" (znaczy: połażenia po urzędach
    w imieniu wypowiadającego) - art. 77 I 99 K.C. Czyli jak ktoś "zawarł"
    notarialnie to wypowiada notarialnie...

    > + Poza tym dziewczyno, jest rok 2004. Cztery lata czekac az ktoś do kogo nie
    > + masz zaufania zajmie się Twoimi sprawami?
    > + Ręce opadają.

    Ano :(

    Jedna rzecz jest dla mnie dziwna: skoro była wspólnikiem to przecież
    przez 4 lata miała udział w zyskach i stratach spółki.
    Ciekawe (groźnie ciekawe...) czy rozliczała dochody na swoim PIT-36.
    Przypomnę iż "udział w dochodach i kosztach" należy się
    "z urzędu" - wg umowy (a jak nie ma w umowie - to wg KC).
    I że "nie można wyłączyć wspólnika z udziału w zyskach"...

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (memoriał, KPiR, VAT, ZUS)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1