eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiCoraz wieksze parcie na podatki - proponuje 100% › Re: Coraz wieksze parcie na podatki - proponuje 100%
  • Data: 2013-03-13 01:15:10
    Temat: Re: Coraz wieksze parcie na podatki - proponuje 100%
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 13 Mar 2013, RedLite wrote:

    > Ale co to za 'sprawa freeware'?

    Sąd w ogóle nie musiał wnikać, czy podatek się należy.
    Sąd wziął i stwierdził, że skoro wartość rynkowa wynosi zero,
    to ewentualny podatek ma wysokość zero.
    Jakbym np. za darmo pozamiatał Ci plac, to skarbówka się
    przyczepi i zażąda podatku, a ja się NIE obronię tezą iż
    jest to "świadczenie o wartości zerowej", bo wystawią
    ogłoszenie że *każdemu* pozamiatam za darmo plac i mam
    pozamiatane ;)
    Ale jak napiszesz program i pozwolisz, aby KAŻDY mógł
    za zerową opłatą korzystać z tego programu, to "rynkowa
    wartość" wynosi zero i tyle. Tyleż również wynosi należny
    podatek.
    Niekupienie losu na loterii ma wartość zero - bo każdy może
    za zero złotych nie kupić losu.
    W odróżnieniu od "bonusa" dla pracownika, bo tego już nie
    każdy może nie otrzymać, *mając* możliwość otrzymania :>

    Z kolei zasadność opodatkowania "potencjału" była
    wałkowana wielokroć - i jakaś logika w tym jest,
    wartość losu na loterię lub kwoty ubezpieczenia OC
    nie jest zerowa, ale oczywiście nie jest to równowartość
    wygranej (lub "wygranej").

    Jak dla mnie, poważniejszym problemem jest odpowiedź na
    pytanie, skąd wzięła się teza iż pracownik PRZYJĄŁ
    to świadczenie, ale to oczywiście jest poza kwestią
    "nieodpłatności".

    > Interpretacja SA jest bezdyskusyjnie jasna - sama możliwość uzyskania
    > korzyści majątkowej jest podstawą do regulowania podatku.

    Pod innymi warunkami, i te trzeba spełnić.
    Nie może to być czynność "nie mogąca być przedmiotem
    skutecznej umowy", czyli niezgodna z prawem.
    Nie może to być darowizna.
    Nie może to być świadczenie zwolnione.
    Nie może to być świadczenie niepodlegające.
    Nie może mieć ono wartości zerowej (rynkowej!)

    To co napisałeś stanowi znaczne uproszczenie, trzeba
    z tego zdawać sobie sprawę :)

    Piszę o tym, że PRZYTOCZONY PRZYKŁAD JEST ZŁY, bo poszedł
    za daleko i powołał się na "potencjał" o wartości (rynkowej)
    zero.
    Idea przytaczania jest dobra, sam przykład zły.

    Dodam, że w oderwaniu od ww. problemu dotyczącego
    sprawy "pracowniczej", mianowicie braku woli "nabywcy".
    Bo tu bym się z krytyką stanowiska sądu zgodził :)

    > A wyłączeń może być i sto tysięcy, ale i tak pozostaje nieskończona
    > ilość niewyłączeń.

    Oczywiscie.
    100% racji.
    Tyle, że istotna większość usiłujących sprowadzić sprawę do negacji
    ad absurdum, bez względu czy robią to z zamiarem ironii, chęci
    trollowania czy sprowokowania złego wrażenia o "pazerności fiskusa"
    nacina się na to, że *ich* konkretny przykład jest zły, bo wcale
    nie skutkuje podatkiem.
    2 429 353 "dobrych" przykładów absurdalnego opodatkowania "nieodpłatnych
    świadczeń" nie spowoduje, że ten jeden konkretny przykład przestanie
    być błędny.
    Właśnie dlatego, że całkiem sporo "absurdalnie oczywistych" zdarzeń
    które z pozoru wydają się podlegać pod "nieodpłatne świadczenie"
    *jest* uregulowanych w przepisach, łatwo wpaść na minę.
    Włącznie ze sławnymi kanapkami dla dziecka (które były kiedyś
    jednym z pierwszych "niecelnych" strzałów w tej dziedzinie).

    Z przykładów na których ja się przejechałem, konkretnie polegało
    to na nierozumieniu interpretacji ministra (kilka miesięcy mi
    się ona nie podobała :)), była sprawa doliczania (a raczej
    niedoliczania) kwoty "za telefon w wynajętym mieszkaniu")
    przy ryczałcie.
    A po prostu nie doczytałem w KC iż taka opłata to obowiązek
    najemcy, nie można więc jej uznać za przychód wynajmującego
    (co usiłowały robić USy i co w pierwszej chwili wydawało mi
    się "zgodne z literą" - i tu byłem w błędzie).

    Krótko mówiąc, DLATEGO że sam się sparzyłem dokumentując
    własną wpadkę pracowicie w archiwach .podatki :P mniej więcej
    wiem, na co uważać, aby nie przesadzić z absurdologią stosowaną :D

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1