>
> Takie pełnomocnictwo musi być pisemne... No i wtedy pozycja ,,wysyłka'' nie
> znajdzie się na fakturze/paragonie. A tu się znalazła. Więc niewątpliwie
> jest to albo wadliwy paragon albo sprzedawca nie jest watowcem.
>
>> Sam faktycznie dokonywałem zakupów za pośrednictwem Allegro i różnych
>> sklepów internetowych i na paragonie/fv żadnych kosztów przesyłki nie
>> było, była tylko cena za towar + vat. Oczywiście nie w każdym przypadku
>> ale dość często.
>
> No i wtedy powiedzmy, że jest OK. Z dokładnością do braku pisemnego
> upoważnienia do działania w imieniu klienta. Ale podatkowo się zgadza.
> Natomiast skoro przesyłka jest na paragonie, to tak, jak pisałem.
>
>

Wszystko jasne.

Jeszcze tylko jedno pytanie - "powiedzmy że jest ok, z dokładnością do
braku pisemnego upoważnienia" jak w przypadku ewentualnej kontroli w
przypadku (nadgorliwego) urzędnika można ten brak pisemnej zgody
wyjaśniać skoro się go nie posiada? Pisemnych oświadczeń raczej 100%
sprzedających wysyłkowo zwyczajnie nie okaże, ponieważ jest ro raczej
nierealne żeby klienci przed/po zakupie takowe przesyłali pocztą.. Czy
pomijając fakt że można zwyczjnie powiedzieć iż sprzedaż nie miała
charakteru wysyłkowego jest jeszcze jakieś inne racjonalne wyjaśnienie
uznawane przez urzędników ? jak to wygląda w praktyce ?