Witam,

na tej grupie mnie jeszcze nie było ;) ale wdałam się ostatnio w dyskusję z
działem księgowym w firmie w której pracuję i chciałabym zweryfikować
uzyskane informacje...

Firma jest firmą handlową. Kupujemy towary w krajach EU. Wszyscy kontrahenci
wystawiają faktury na bieżąco, za wyjątkiem jednego. Wewnętrzne przepisy
tego dostawcy sprawiają, że przez miesiąc wydaje nam towar do depozytu na
podstawie WZ (bez cen) a na koniec miesiąca, z datą ostatniego, wystawia
zbiorczą fakturę, na której pojawiają się wszystkie nabyte towary + koszty
przewiezienia towaru do depozytu.

Do tej pory, przez 2 lata, towar był przyjmowany na PW po odebraniu z
depozytu (wartość towaru pochodziła z tzw. "potwierdzeń zamówień" - ani to
WZ, ani pro-forma), na koniec miesiąca przyjęcia wewnętrzne były korygowane,
a do faktury było tworzone przyjęcie zewnętrzne, faktury wewnętrzne,
deklaracja Intrastat, odbywało się księgowanie itd.

Po przyjęciu na PW odbywa się normalna, ewidencjonowana sprzedaż. Wszystkie
sprawy związane z nabyciem są "prostowane" w trakcie miesiąca, w którym było
ono dokonane.

Do grudnia zajmowało się nami biuro rachunkowe i nie było problemów. Teraz
pełna księgowość wróciła do firmy i dział księgowy zaczął widzieć problem.

Czy jeśli operacja jest księgowana w miesiącu, w którym faktycznie dochodzi
do zakupów, firma postępując tak jak postępuje, łamie przepisy, naraża się
na kłopoty itp?

Księgowość proponuje takie rozwiązanie:

W momencie dostawy przyjąć towar na PZ na podstawie dokumentu wydania (mimo,
iż nie ma na nim cen...), zrobić faktury wew., księgowanie, intrastat itd.
Po wystawieniu faktury przez kontrahenta, zaksięgować z faktury tylko koszty
wysyłki/wysyłek do depozytu (których nie ma na na WZ ale są na FA). Czy to
przypadkiem nie robienie zbędnego zamieszania ?

Chętnie poznam Wasze opninie

pozdrawiam

Monika