Witam.
Tytuł to cytat z wypowiedzi w radiu, usłyszanej kilka godzin temu.

Wypowiedź była oczywiście ciut dłuższa, zwierała m.in. tekst
o "legalnej sprzedaży" :>, przyznaję, że nie pamiętam o akcyzę
od czego szło.

Skoro taki efekt był OCZYWISTY, bo testy były robione wielokrotnie
(i przy "normalnych" towarach akcyzowych, z wysoką akcyzą - bo
np. soli nie liczę - zawsze wzrost akcyzy powodował spadek wpływów
i zawsze obniżenie stawki powodowało wzrost wpływów) to mam pytanie :>

Dlaczego nikt, w szczególności Trybunał Stanu, nie ma pytań do
osób które:
- proponowały podniesienie stawki akcyzy; z tego pytania wyłączone
są oczywiście stawki, które były niższe niż minimum UE
(o ile jeszcze takie mamy), wtedy pytania powinien zadawać
stosowny organ kontrolny UE stosownemu organowi stanowiącemu
tejże UE :>
- ujęły "oczekiwany wzrost wpływów z akcyzy" w budżecie,
zamiast zaplanować stosowny spadek (w przypadku "nakazu
z UE" trzeba było tak zrobić - do tego była okazja do zagrywki
propagandowej, że "to przez Kwaśniewskiego, bo za jego
prezydentury weszliśmy do UE" :P)
- pod płaszczykiem j.w. przeznaczyły "oczekiwany wpływ" na
taki czy inny cel - i czy w związku z tym pieniądze, które
zostały "przeznaczone ze wzrostu z akcyzy" zostały *z tego
celu* budżetowego wycofane, oczywiście włącznie z kwotą
o którą wpływ z akcyzy spadł?

pzdr, Gotfryd