Witam

Szukalem w archiwum podobnych watkow, ale niestety nie znalazlem nic z
ostatnich paru miesiecy, wiec odswierzam temat.

Bylem miedzy 03.2004 a 12.2004 w Wlk. Brytanii, gdzie pracowalem, placilem
podatki, ubezpieczenie itd. Ostatnio pomyslalem czy jako student nie majacy
zadnych dochodow w tym czasie w Polsce, musze wysylac PITa, pytajac
znajomego, uslyszalem "a nie rozliczasz sie z dochodu osiagnietego za
granica?". W tym momencie oczywiscie zatkalo mnie, wlaczylem google i
zatkalo mnie jeszcze bardziej. Po pierwsze z tego co pobieznie przeczytalem
okazuje sie ze powinienem od zarobionej kwoty wplacic "zaliczke na podatek
dochodowy" w wysokosci 19% do 20 dnia nastepnego miesiaca po przyjezdzie,
oczywiscie tego nie zrobilem, zreszta gdybym chcial to tych pieniedzy nie
mam bo po prostu zarabialem w Wlk. Brytanii bardzo malo (jak na tamtejsze
standardy) i przywiozlem grosze. Najsmieszniejsze jest to ze po obliczeniu
dochodu w sumie wyszlo mi 13 tys. euro, z czego podatku zaplacilem jakies 2
tys. euro, czyli wychodzi na to ze powinienem zaplacic jakies 2000 euro
zaliczki, czyli ponad 8 tys. zlotych.

Jak sadzicie, jak wybrnac z sytuacji? Jakie mozliwosci ma nasz US aby
dowiedziec sie o tym ile zarobilem i ile powinienem im zaplacic zaliczki?
Niestety wypelniajac wniosek o zwrocenie nadplaconego podatku w UK podalem
im swoj polski adres, czy to bardzo zle, czy Inland Revenue w jakis sposob
kontaktuje sie z naszym US? Jakie sa szanse ze nie przyznajac sie do dochodu
zagranicznego, lub przyznajac sie tylko do czesci, zostane o cos oskarzony?
Jaka dokumentacje dochodu mam przedstawic i jak US bedzie to sprawdzal?
Sprawa jest dosyc wazna wiec dziekuje wszystkim za ew. porade.

--
bg