eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiksiegi rachunkowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 50

  • 41. Data: 2004-12-31 11:18:40
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: "Andrzej R." <a...@n...pl>


    Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
    news:961965016.20041231092517@pik-net.pl...
    > Widzę, że masz duży problem ze zrozumieniem dość prostej sprawy: ja _chcę_
    płacić. Przyzwoitą cenę, _adekwatną_ do nakładu pracy.

    Re : Nie bardzo rozumiem w czym tkwi problem. TY określasz "cenę adekwatną
    do nakładu pracy" , dajesz ogłoszenie do prasy "zatrudnię księgową" i
    problem z głowy. Albo ogłoszenie "zlecę do biura rachunkowego to i tamto za
    xxx zł".
    Może być tak, że za podaną przez Ciebie kwotę nikt nie zdecyduje się na
    wykonywanie wskazanych czynności/pracy. I rozumiem, że wówczas masz
    "pretensje systemowe". Czy tak ?
    AR



  • 42. Data: 2004-12-31 12:38:20
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:
    [...]
    >+ Nie tędy droga. Nie zapłacę za 3 godziny machania łopatą 500 PLN

    Coś ci powiem: tylko jeśli będziesz w stanie sam pomachać.
    A jak wydzie na to że nie możesz - a kopać trzeba bo inaczej
    masz do stracenia 5000 zł - to zapłacisz.
    Może będziesz zgrzytał sobie zębami, ale zapłacisz.

    >+ tak
    >+ samo jak nie uważam za stosowne, żeby przy tak małej ilości dokumentów
    >+ płacić 500 PLN biuru rachunkowemu. A już uzależnianie _wstępnej_ ceny
    >+ usługi od tego, czy jest to kpir czy PK jest _w_ _tym_ wypadku
    >+ śmieszne.

    Ja się nie dziwię że się irytujesz.
    Ale tylko na tej samej zasadzie jak z łopatą - masz PRZYMUS
    korzystania ? ;)

    >+ Bo akurat w przypadku kpir roboty wcale mniej nie jest.

    Może. Ale przynajmniej w 1-os DG wiadomo kto ma podjąć decycję
    że "nie płacę, zrobię sam".
    A jak rozumiem ty sobie ponarzekasz ale się nie podejmiesz, kolega
    sobie ponarzeka i się nie podejmie...

    >+ Już pisałem w innej gałęzi tego wątku: płacę 1/4 tego co płaci klient

    Zeznaję że akurat to zrozumiałem bez wątpliwości :)
    Niemniej... nie do końca przyznam ci rację.
    Przy usługach koszty uboczne (czyli "czas dojścia", "zajętość
    cache problemem" itp :)) są znacznie mniej proporcjonalne do
    skali "roboty właściwej" niż przy obrocie towarem - a towar
    w hurcie też jest tańszy niż w detalu. Więc detaliczna usługa
    wychodzi znacznie drożej niż hurt...

    >+ Rozumiem doskonale sytuację człowieka, który chcąc legalnie coś
    >+ przedsięwziąć, jest zmuszany przez prawo do zakładania stowarzyszenia
    >+ i potem oskubywany jak gęś przez wszystkich wokół.

    "Człowiek" jak widzimy doszedł już do właściwego wniosku: taniej
    skorzystać z "zaprzyjaźnionej firmy" :)

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 43. Data: 2004-12-31 17:11:40
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Gotfryd,

    Friday, December 31, 2004, 1:38:20 PM, you wrote:

    [...]

    >>+ Już pisałem w innej gałęzi tego wątku: płacę 1/4 tego co płaci klient
    > Zeznaję że akurat to zrozumiałem bez wątpliwości :)
    > Niemniej... nie do końca przyznam ci rację.
    > Przy usługach koszty uboczne (czyli "czas dojścia", "zajętość
    > cache problemem" itp :)) są znacznie mniej proporcjonalne do
    > skali "roboty właściwej" niż przy obrocie towarem - a towar
    > w hurcie też jest tańszy niż w detalu. Więc detaliczna usługa
    > wychodzi znacznie drożej niż hurt...

    Ale to jest usługa poniekąd hurtowa - deklaracje wszystkich klientów
    składa się razem - nie ma potrzeby extra wyjazdu do urzędu skarbowego.
    Przyjęcie tak 'małych' klientów jak moja spółeczka to sam miód - nie
    trzeba szperać w przepisach, bo wszystko proste jak budowa cepa, a w
    zasadzie - gdyby nie fakturki za paliwo, to możnaby żywcem polecenia
    księgowania miesiąc w miesiąc kserować, żeby sobie przepisywania
    oszczędzić. Do tego stopnia jest to poukładane. Nawet z rozrachunkami
    problemu nie ma, bo moi klienci płacą w terminie.

    Zwracam uwagę na istniejący problem - istnienie malutkich firemek o
    znikomych obrotach, które - z różnych przyczyn - są zobowiązane do
    prowadzenia PK i muszą płacić absurdalne kwoty za mikrousługi.

    W moim przypadku: płaczę i płacę. I płakać będę nadal, bo sam tego
    robić nie podołam - nie da się robić wszystkiego samemu a cena usługi
    boli. Zatrudnić kogoś obcego? I potem wszystko po nim sprawdzać? Bez
    sensu - to tak, jakby się to robiło samemu. Żony zatrudnić nie mogę,
    bo konkurowałaby ze swoją firmą. I tak - zamiast zapłacić żonie 200
    PLN, płace biuru rab^Hchunkowemu 500 PLN.

    [...]

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 44. Data: 2004-12-31 18:42:25
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:
    [...]
    >+ Ale to jest usługa poniekąd hurtowa - deklaracje wszystkich klientów
    >+ składa się razem - nie ma potrzeby extra wyjazdu do urzędu skarbowego.

    Ech, nie to miałem na myśli !

    >+ Przyjęcie tak 'małych' klientów jak moja spółeczka to sam miód - nie
    >+ trzeba szperać w przepisach, bo wszystko proste jak budowa cepa,

    No to w tym momencie pojawia się pytanie: dlaczego SAM nie chcesz się
    zająć "problemem" ? (widzę, jest niżej :))

    >+ Zwracam uwagę na istniejący problem - istnienie malutkich firemek o
    >+ znikomych obrotach, które - z różnych przyczyn - są zobowiązane do
    >+ prowadzenia PK

    ...no dobrze...

    >+ i muszą płacić absurdalne kwoty za mikrousługi.

    ...ale wcale nie jestem przekonany że "muszą" !
    Pewnie część JEDNAK znalazła sobie księgowych co CHCĄ wziąć
    taki "sam miód" za mniej :) - a reszta prowadzi sama.

    >+ W moim przypadku: płaczę i płacę. I płakać będę nadal, bo sam tego
    >+ robić nie podołam - nie da się robić wszystkiego samemu a cena usługi
    >+ boli.

    Tak samo jak ew. "awaryjne kopanie od trzeciej do tamtego słupa" :)
    też "za 500".

    >+ Zatrudnić kogoś obcego? I potem wszystko po nim sprawdzać?

    Przecież wyciągnąłeś sam bicz na siebie... :) !
    Nie, ja ROZUMIEM twoje argumenty.
    Ale zauważ że ew. "uwolnienie rynku" pomogłoby akurat
    *w tym* przypadku tak sobie: przecież i tak "zatrudniasz
    kogoś obcego". Tyle że teraz księgową z uprawnieniami a tak
    byłaby to księgowa bez uprawnień. Co *możesz* zrobić,
    *niewątpliwie* jest obłożone kosztem - kosztem Kodeksu
    Pracy... i rozumiem jak najbardziej że nie chcesz.
    Ale w tym momencie trzeba się zastanowić czy "kosztowne"
    bardziej jest "ograniczenie rynku" - czy prawo pracy.
    A co do "ograniczenia rynku" to IMHO Maddy ma rację:
    to jednak NIE takie ograniczenie jak na rynku prawników
    gdzie to szanowne grono decyduje że adwokatów dość i więcej
    nie będzie... !

    >+ Bez sensu - to tak, jakby się to robiło samemu.

    Być może masz rację.
    I płaczesz bo ... uznajesz że twój czas przeznaczony "dla firmy"
    jest WIĘCEJ wart niż 500 zł !! Jakby był wart MNIEJ - to byś
    nie płacił (tylko brał łopa... tfu, długopis :) w garść) !

    >+ Żony zatrudnić nie mogę,
    >+ bo konkurowałaby ze swoją firmą.

    Zauważ że tu ujawnia się właśnie "problem skali": jakby skala była
    "na 5000 zł" to księgowa by ci nie "zyłowała" ceny, bo byś przekonał
    żonę żeby przestała konkurować z *twoją* firmą :) (i została
    tam księgową). A tak... żonie powiadasz "się nie opłaca"...

    >+ I tak - zamiast zapłacić żonie 200
    >+ PLN, płace biuru rab^Hchunkowemu 500 PLN.

    ...bo biuro mówi że za mniej to "się nie opłaca".
    Czyli to samo co twoja żona ;)
    Na swój (zbójecki :)) sposób mają rację, czyż nie ? :)

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 45. Data: 2004-12-31 20:54:52
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Gotfryd,

    Friday, December 31, 2004, 7:42:25 PM, you wrote:

    [...]

    >>+ Żony zatrudnić nie mogę,
    >>+ bo konkurowałaby ze swoją firmą.
    > Zauważ że tu ujawnia się właśnie "problem skali": jakby skala była
    > "na 5000 zł" to księgowa by ci nie "zyłowała" ceny, bo byś przekonał
    > żonę żeby przestała konkurować z *twoją* firmą :) (i została
    > tam księgową). A tak... żonie powiadasz "się nie opłaca"...

    Nieporozumienie - konkurowałaby z firmą, w której pracuje, czyli
    biurem rachunkowym, które prowadzi moje księgi. Dokładniej: robiłaby
    to samo, co robi teraz - taki śmieszny paradoks...

    >>+ I tak - zamiast zapłacić żonie 200
    >>+ PLN, płace biuru rab^Hchunkowemu 500 PLN.
    > ...bo biuro mówi że za mniej to "się nie opłaca".
    > Czyli to samo co twoja żona ;)
    > Na swój (zbójecki :)) sposób mają rację, czyż nie ? :)

    j.w.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 46. Data: 2005-01-01 21:28:33
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: "Andrzej" <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.61.0412311329310.1484@athlon...
    > On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:
    >
    > "Człowiek" jak widzimy doszedł już do właściwego wniosku: taniej
    > skorzystać z "zaprzyjaźnionej firmy" :)
    >

    witam

    jeszcze sie wtrace

    dla ksiegowego chyba by bylo lepiej, gdyby co miesiac skserowal karkte, czy
    na czykolwiek by wpisywal moje 15 kp i fakture, zmienil date w naglowku i by
    bylo po klopocie, 100-200 zl to moim zaniem uczciwa cena za taka robote
    ale ksiega rachunkowa, to ksiega 300 zl sie nalezy
    teraz dostanie nic

    pozdrawiam

    andrzej




  • 47. Data: 2005-01-02 09:46:48
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: "Faust" <f...@o...pl>

    > > Tak więc _niektórzy_ księgowi zdzierają.
    >
    > Chyba niektórzy NIE zdzierają.

    Miałem się już wyłączyć z topiku, ale nie zdzierżyłem.
    W moim biurze mam kilku klientów, którzy wcześniej "oszczędzali" na
    księgowych, bo te biura rachunkowe to straszni zdziercy....(a niestety
    bezrobocie coponiektórym odbiera rozum)
    Albo zatrudniali jakieś swoje kuzynki, bo co to za robota wpisywać papierki.
    Dopiero jak skarbówka przetrzepała im tyłki to zmądrzeli i płacą mi tyle ile
    zarządam, bo jeszcze raz powtarzam, że księgowemu nie płaci się za wpisanie
    kilograma papierów do tabelek, ale za to że się zna i odpowiada, zaś
    właściciel firmy spi spokojnie nie bojąc się, że o 6-tej rano zapuka do
    drzwi kilku miłych panów.
    Polecam panom cofnięcie się o tydzień na grupie, kiedy to właśnie opisywałem
    najnowszy przypadek w stylu pan prezes zatrudnił panienkę jako główną
    księgową, my teraz odtwarzamy księgi, a prezes i panienka tłumaczą się w
    prokuraturze, że nie wiedzieli że za to to można "odpoczywać" 5 lat.




  • 48. Data: 2005-01-03 09:22:21
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:

    >+ Hello Gotfryd,
    >+
    >+ Friday, December 31, 2004, 7:42:25 PM, you wrote:
    [...]
    >+ > "na 5000 zł" to księgowa by ci nie "zyłowała" ceny, bo byś przekonał
    >+ > żonę żeby przestała konkurować z *twoją* firmą :) (i została
    >+ > tam księgową). A tak... żonie powiadasz "się nie opłaca"...
    >+
    >+ Nieporozumienie - konkurowałaby z firmą, w której pracuje, czyli
    >+ biurem rachunkowym, które prowadzi moje księgi.

    Ależ rozumiem.
    I przy duŻej kwocie kazałbyś się biuru wypchać - zatrudniając
    żonę u siebie. Nic inego nie mam na myśli - "oni" zależeliby
    od twojej decyzji. A teraz to ty zależysz od nich.
    To mniej więcej tak jak kilka lat temy szukałem pasownej beleczki:
    w detalu nie ma, "sprowadzimy z zagranicy ale będzie bardzo drogo".
    Pytałem w tartaku - "nie ma sprawy, ale najmmniej pół wagonu" :>

    No to jak masz księgowania na dwie godziny miesięcznie... :)

    >+ Dokładniej: robiłaby
    >+ to samo, co robi teraz - taki śmieszny paradoks...

    Śmieszny jak śmieszny... :)

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 49. Data: 2005-01-03 10:29:39
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 1 Jan 2005, Andrzej wrote:
    [...]
    >+ > "Człowiek" jak widzimy doszedł już do właściwego wniosku: taniej
    >+ > skorzystać z "zaprzyjaźnionej firmy" :)
    [...]
    >+ bylo po klopocie, 100-200 zl to moim zaniem uczciwa cena za taka robote
    >+ ale ksiega rachunkowa, to ksiega 300 zl sie nalezy
    >+ teraz dostanie nic

    ...no i jasne.
    Tu nie chodzi o to by "bronić księgowego" (przynajmniej mi :) - nie mam
    w tym żadnego interesu). Nie chciał to nie dostanie :), tyle że nie można
    się oburzać że "tyle chce" jak widać że INNYCH chętnych nie ma !

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 50. Data: 2005-01-03 12:07:24
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Gotfryd Smolik news napisał(a):
    > On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:
    >
    >
    >>+ Hello Gotfryd,
    >>+
    >>+ Friday, December 31, 2004, 7:42:25 PM, you wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>+ > "na 5000 zł" to księgowa by ci nie "zyłowała" ceny, bo byś przekonał
    >>+ > żonę żeby przestała konkurować z *twoją* firmą :) (i została
    >>+ > tam księgową). A tak... żonie powiadasz "się nie opłaca"...
    >>+
    >>+ Nieporozumienie - konkurowałaby z firmą, w której pracuje, czyli
    >>+ biurem rachunkowym, które prowadzi moje księgi.
    >
    >
    [ciach]
    >
    >
    >>+ Dokładniej: robiłaby
    >>+ to samo, co robi teraz - taki śmieszny paradoks...
    >
    >
    > Śmieszny jak śmieszny... :)
    >

    A że się wtrącę - jakos mnie niepokoi fakt, że wiesz jakie inni klienci
    biura maja kłopoty ze skarbowka, ile zachodu ma biuro z tytuły tych
    kłopotów, ile maja dokumentów, ile płacą itp itd na tyle dokładnie ze
    jestes w stanie wyliczyc swoja 'krzywdę'. Wiesz to od żony?
    Takie informacje o moich klientach są najpilniej strzeżoną tajemnicą.
    Pracownik który jednemu klientowi przekazał by takie informacje o drugim
    kliencie wyleciał by z hukiem w 5 minut.
    No chyba że to biuro już takie, że każdy o kazdym wszystko wie i klienci
    się na to godzą.
    A to przepraszam.

    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1