No wlasnie.
Przyszedł do mnie delikwent który nabroił (kuzyn go przyslał... rodzina
mysli że nie mam nic do rooty tylko wyciągać za uszy znajomych z kłopotów).
Przekroczył limit do zwolnienia z VAt ale się nie zgłosił bo ktoś mu
powiedział że limit dotyczy DOCHODU. A dochodu na 30tys i ciut w tym
roku jeszcze nie ma.
Aż tu raptem jego główny odbiorca zwrocił mu uwage że sprzedał mu już
usług za 50tys. i ciągle bez VAT.

No i przyszedł ten nieszczęśnik do mnie.
I teraz ma dwa wyjścia - zgłosić się do VAT "od jutra" i udawać że nic
sie nie stało. I modlic się żeby kontrola nie przyszła.
Drugie - zglosić się do VAT podając prawdziwe informace, złożyć zaległe
deklaracji VAT7, zapłacic podatek z odsetkami, pokajać się i liczyć na
łagodny wymiar kary za spóźnienie z rejestracją i niezłożenie deklaracji
w terminie.

Pierwsza opcja oszczędza nam pieniędzy i nieprzyjemności na dziś ale nie
wiadomo kiedy sprawa wypłynie a wtedy może być niewesoło.

Druga pozwala nam po załatwieniu sprawy spać juz spokojnie.
Ja optuję za drugą. Facet biadoli że nie ma na ten VAT.

Pytanie - jak duża kare moga przysolić takiemu delikwentowi który sam
sie przyzna, naprawi błędy, zapłaci i przeprosi. W końcu co by nie
zrobił faktu się nie cofnie.
Ma ktos jakies inforamcje ile może tego nieszczęśnika kosztować powrót w
szeregi uczciwych podatników?
Nie chodzi mi o to że moga przysoplic od ...do.. ale jaka jest praktyka.
Przedsiębiorca nieduży - roboty budowlane, prace sycharka i koparką.
Dwóch pracowników. Obrót od maja ok. 50tys zł, zysk jakieś 12tys.

Będę wdzieczna za każde info.

Maddy

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813