Witam

To dosyc zawiklana sprawa mojej przyjaciolki. Zachodzac w ciaze miala
podpisana umowe na czas okreslony, ktora przedluzyla sie wg prawa do dnia
porodu. Obecnie dostala propozycje powrotu do pracy, ale juz od stycznia
czyli po 12 tygodniach macierzynskiego. Caly urlop liczy sobie 16 tygodni. W
zwiazku z tym, ze mieszka w regionie o najwiekszym bezrobociu bardzo zalezy
jej na powrocie do pracy.

Wiadomo, ze czesc macierzynskiego moze wziac ojciec dziecka. I tu zaczynaja
sie schody... Poniewaz ona jest rozwodka, a nie minelo 300 dni od rozwodu,
dziecko zgodnie z prawem jest jej bylego meza. Prawda jest taka, ze ojcem
jest ktos inny, jej nowy partner. Musi ona zalozyc sprawe w sadzie o
ustalenie ojcostwa, czyli pozbawienie tych praw swojego bylego meza, ktory
wogole nia ma pojecia o istnieniu dziecka:) Biologoiczny ojciec oczywiscie
przynaje sie do pociechy, ale nie moze wziac tego macierzyskiego, bo prawnie
nie jest ojcem. Nie zdazy ona ustalic tego ojcostwa przed powrotem do pracy,
poniewaz trwa to ok 2-3 miesiecy, a juz w styczniu musialaby przerwac
macierzynski.

Co radzicie w takiej sytuacji? Sprawa jest niezle zagmatwana, a moja
przyjaciolka bardzo potrzebuje pomocy. Czy mozna ot tak bez zadnych
konsekwencji prawnych przerwac macierzynski?

Z gory dziekuje za odpowiedzi
Ewa