Jakies 10 tygodni temu zadzwoniono do mnie z US ze...w roku 2000 nzaplacilem
zaduzo z PIT'ow 4 . W US okazalo sie ze ( a mi przypomnialo) ze faktycznie w
tym roku placilem po 70zl a powinienem okolo dwadziescia kilkazlotych placic
. Z tego powodu robilem wtewdy razem z ( niepracujacym juz) pracownikiem US
korekty . Rok pozniej zlikwidowalem DZ.Gospod. i o wszystkim zapomnialem .
Teraz kazano mi przyniesc te korekty ( bo ICH ksera sa w archiwom) i napisac
pismo do naczelnika us o zwrot nadplaconej kwoty . Po 2 tygodniach gdy
poszedlem zobaczyc co sie dziej dalej , okazalo sie , ze sprawa utknela u
jednej urzedniczki , ktorej przekazano dokumenty . Od tej Pani dowiedzialem
sie , ze wlasnie wyslala mi wezwanie ( do dzis nie doszlo:)). bo nic nie
moze zrobic bo nie widzi Listy plac ( mialem jedna praconice wtedy) Moja
wina ze takowej listy nie zachowalem ( wiem 5 lat) ....I teraz po 3 mojej
wizycie nadal slysze ze sporawa stoji bo brak listy plac ...no i tak
wlasciwie to US powinien mnie ukarac kara za brak dokumentow . No i co w tej
sytuacji zrobic? W sumie moze "odtworzyc "liste plac ? Ale nie wiem
kompletnie jak ona w roku 2000 wygladal i jak ja policzyc ....
ma ktos jakies sugestie ? moze PIT- 11 za 2000 rok starczy , a moze
pieniedzy US mi nie odda poprostu?
pozdrawiam JP