eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiSpadek z USA
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2010-12-30 14:36:17
    Temat: Spadek z USA
    Od: PeterSZ <p...@s...info>

    Czy żona, która otrzymała w spadku po mężu zmarłym w USA samochód, musi
    zapłacić przy sprowadzaniu cło, akcyzę i vat? - Czy też należą się jej
    jakieś zwolnienia?

    P.


  • 2. Data: 2010-12-30 17:16:46
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/30/2010 8:36 AM, PeterSZ wrote:
    > Czy żona, która otrzymała w spadku po mężu zmarłym w USA samochód, musi
    > zapłacić przy sprowadzaniu cło, akcyzę i vat? - Czy też należą się jej
    > jakieś zwolnienia?
    >

    raczej nie widzę podstaw do zwolnienia.
    Mienie przesiedlencze raczej to nie jest.
    Po za tym bez przeróbek takiego samochodu nie zarejestruje. Minimum
    refklektory, kierunkowskazy i opony do wymiany bo niezgodne z polskimi
    normami.
    Lepiej sprzedać na miejscu. Tez grosze, ale dokładać nie trzeba będzie.



  • 3. Data: 2010-12-30 17:46:58
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 30 Dec 2010, PeterSZ wrote:

    > Czy żona, która otrzymała w spadku po mężu zmarłym w USA samochód, musi
    > zapłacić przy sprowadzaniu cło, akcyzę i vat?

    Tak wKF: taka żona powinna dotrzeć do doradcy, który będzie wiedział
    czy szanowny rząd RP razem z szanownym rządem USA doszły (już) do
    porozumienia w sprawie nieprzewidzianego kwiatka w umowie o unikaniu
    podwójnego opodatkowania.

    Objaśniam: w USA spadek podlega pod podatek *dochodowy*
    Umowa "o unikaniu..." zawiera (albo co najmniej: zawierała, jeśli już
    poprawili kiks) zapis o uznawaniu zapłaty "odpowiadających sobie"
    podatków. Lub jakoś podobnie.
    Pic w tym, że podatkowi dochodowemu odpowiada... podatek dochodowy.
    W efekcie USA należał się dochodowy, RP - od spadku, i nie dało
    się zaliczyć jednego "za drugi".

    Oczywiście dochodowego w USA można nie zapłacić :|, ale później
    podatnik musi *bardzo* pilnować, aby na terenie USA nie znalazł się:
    - sam podatnik
    - "ani nic co jego jest"

    Bo może mieć miejsce "wersja Polańskiego".
    "Z powodu długotrwałego uchylania się od obowiązku podatkowego,
    w obawie o przekroczenie granicy i ucieczkę, zatrzymujemy
    do wyjaśnienia..."
    W przypadku rzeczy (tudzież pieniędzy itede) kończyć się powinno
    rzecz jasna na "przepadku na rzecz skarbu".
    :)

    pzdr, Gotfryd


  • 4. Data: 2010-12-30 18:59:31
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/30/2010 11:46 AM, Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 30 Dec 2010, PeterSZ wrote:
    >
    >> Czy żona, która otrzymała w spadku po mężu zmarłym w USA samochód, musi
    >> zapłacić przy sprowadzaniu cło, akcyzę i vat?
    >
    > Tak wKF: taka żona powinna dotrzeć do doradcy, który będzie wiedział
    > czy szanowny rząd RP razem z szanownym rządem USA doszły (już) do
    > porozumienia w sprawie nieprzewidzianego kwiatka w umowie o unikaniu
    > podwójnego opodatkowania.
    >
    > Objaśniam: w USA spadek podlega pod podatek *dochodowy*
    > Umowa "o unikaniu..." zawiera (albo co najmniej: zawierała, jeśli już
    > poprawili kiks) zapis o uznawaniu zapłaty "odpowiadających sobie"
    > podatków. Lub jakoś podobnie.
    > Pic w tym, że podatkowi dochodowemu odpowiada... podatek dochodowy.
    > W efekcie USA należał się dochodowy, RP - od spadku, i nie dało
    > się zaliczyć jednego "za drugi".
    >
    > Oczywiście dochodowego w USA można nie zapłacić :|, ale później
    > podatnik musi *bardzo* pilnować, aby na terenie USA nie znalazł się:
    > - sam podatnik
    > - "ani nic co jego jest"
    >
    > Bo może mieć miejsce "wersja Polańskiego".
    > "Z powodu długotrwałego uchylania się od obowiązku podatkowego,
    > w obawie o przekroczenie granicy i ucieczkę, zatrzymujemy
    > do wyjaśnienia..."
    > W przypadku rzeczy (tudzież pieniędzy itede) kończyć się powinno
    > rzecz jasna na "przepadku na rzecz skarbu".
    > :)
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Niestety nic w tej kwestii sie nie zmieniło.
    Ciągle obowiązuje ustawa z lat 70tych podppsana zdaje sie jeszcze przez
    Jaroszewicza.

    Proponuje wziąc adwokata, który pozałatwia sprawy spadkowe w USA.
    W chicago czy w nowym jorku paru mowiacych po polsku sie znajdzie.
    Uwaga, na oszustów podających sie za adwokatów. też typowo polskie.
    Doradzałbym jednak takiego nie mówiącego po polsku i nie majacego z
    polakami nic wspolnego.
    Myślę, że kwocie ceny biletu lotniczego sie zmiesci, o ile nie bedzie to
    skomplikowana sprawa. No chyba, ze ktos jest na miejscu, kto moze to sam
    pozałatwiać. Wystarczy pełnomocnictwo z apostille.

    Samochód po załatwieniu spraw spadkowych sprzedałbym na miejscu.
    Jest coś takiego jak transfer on death, czyli komu przypada samochod po
    smierci właściciela. Wowczas ułatwiłoby to sprawe sprzedazy.

    Potem proponuję rozliczyć podatek w USA biorąc jakiegokolwiek fachowca w
    tej dziedzinie. Zrobią to za pi razy drzwi 500 dolarów.
    Podatek trzeba rozliczyc do 15 kwietnia, wiec zdazy sie miec wyszystkie
    papiery na czas w Polsce, zeby ewentualnie rozliczyc cos w podatku
    dochodowym jakby trzeba było np. jakies ubezpieczenie wypłacone jeszcze
    w 2010 roku itp itd. a potem rozliczyć podatek od spadku w Polsce.
    Myślę, że doradca podatkowy za 500 zl to zrobi.

    Jeśli coś ze spadku jeszcze zostanie, to nalezy sie cieszyć.


  • 5. Data: 2010-12-30 21:46:44
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> writes:

    > Umowa "o unikaniu..." zawiera (albo co najmniej: zawierała, jeśli już
    > poprawili kiks) zapis o uznawaniu zapłaty "odpowiadających sobie"
    > podatków. Lub jakoś podobnie.
    > Pic w tym, że podatkowi dochodowemu odpowiada... podatek dochodowy.
    > W efekcie USA należał się dochodowy, RP - od spadku, i nie dało
    > się zaliczyć jednego "za drugi".

    No ale jak on zmarł jakoś tak ostatnio, to żona w ogóle nie płaci u
    nas podatku od spadku, więc zmiana w umowie na nic potrzebna nie jest.

    MJ


  • 6. Data: 2010-12-30 22:02:52
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/30/2010 3:46 PM, Michal Jankowski wrote:
    > Gotfryd Smolik news<s...@s...com.pl> writes:
    >
    >> Umowa "o unikaniu..." zawiera (albo co najmniej: zawierała, jeśli już
    >> poprawili kiks) zapis o uznawaniu zapłaty "odpowiadających sobie"
    >> podatków. Lub jakoś podobnie.
    >> Pic w tym, że podatkowi dochodowemu odpowiada... podatek dochodowy.
    >> W efekcie USA należał się dochodowy, RP - od spadku, i nie dało
    >> się zaliczyć jednego "za drugi".
    >
    > No ale jak on zmarł jakoś tak ostatnio, to żona w ogóle nie płaci u
    > nas podatku od spadku, więc zmiana w umowie na nic potrzebna nie jest.
    >

    1. jak zgłosi spadek.

    2. płaci podatek dochodowy w USA, co bedzie wymagało trochę zachodu bo
    bedzie musiała sobie wyrobić całą ichniejszą "infrastrukture" podatkową.


  • 7. Data: 2010-12-30 22:43:18
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: neoniusz <n...@j...org>

    W dniu 10-12-30 18:16, witek pisze:
    > refklektory,

    To fakt, ale rzadko sie czepiaja, a symetrycznosc swiatel nie przeszkadza.

    > kierunkowskazy

    Coraz rzadziej, wiekszosc aut ma pomaranczowe

    > i opony do wymiany

    A to to juz calkiem zmysliles.


  • 8. Data: 2010-12-31 02:24:33
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/30/2010 4:43 PM, neoniusz wrote:
    > W dniu 10-12-30 18:16, witek pisze:
    >> refklektory,
    >
    > To fakt, ale rzadko sie czepiaja, a symetrycznosc swiatel nie przeszkadza.
    >
    >> kierunkowskazy
    >
    > Coraz rzadziej, wiekszosc aut ma pomaranczowe
    >
    >> i opony do wymiany
    >
    > A to to juz calkiem zmysliles.

    to w takim razie przejdz sie do dobrego, ale dobrego diagnosty niech ci
    powie co jeszcze. Podrzuć mu hasło "obowiązek posiadania homologacji"
    i okaże się, że jeszcze ci parę rzeczy do tego dorzuci.

    Jak trafisz na jakiegos upierdliwego policjanta, to bedziesz miał
    jeszcze do wymiany, rure wydechową, pasy bezpieczeństwa, lusterka, szyby
    o ile masz przyciemniane, poduszki powietrzne i pare innych drobiazgow.
    Tych rzeczy po prostu nie widać i nikt sie nie czepia ogólnie, dopóki
    nie bedzie się chciał przyczepić.


  • 9. Data: 2010-12-31 10:47:22
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: neoniusz <n...@j...org>

    W dniu 10-12-31 03:24, witek pisze:
    > to w takim razie przejdz sie do dobrego, ale dobrego diagnosty niech ci
    > powie co jeszcze. Podrzuć mu hasło "obowiązek posiadania homologacji"
    > i okaże się, że jeszcze ci parę rzeczy do tego dorzuci.
    >
    > Jak trafisz na jakiegos upierdliwego policjanta, to bedziesz miał
    > jeszcze do wymiany, rure wydechową, pasy bezpieczeństwa, lusterka, szyby
    > o ile masz przyciemniane, poduszki powietrzne i pare innych drobiazgow.
    > Tych rzeczy po prostu nie widać i nikt sie nie czepia ogólnie, dopóki
    > nie bedzie się chciał przyczepić.

    Troche aut juz z USA przywiozlem i uwierz, wiem o czym pisze. A
    podrzucac do diagnosty to sobie mozesz co i kiedy chcesz.


  • 10. Data: 2010-12-31 12:31:28
    Temat: Re: Spadek z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2010, neoniusz wrote:

    > W dniu 10-12-31 03:24, witek pisze:
    >>
    >> Jak trafisz na jakiegos upierdliwego policjanta, to bedziesz miał
    >> jeszcze do wymiany, rure wydechową, pasy bezpieczeństwa, lusterka,
    [...]
    >
    > Troche aut juz z USA przywiozlem i uwierz, wiem o czym pisze.

    Aczkolwiek "nieznamsię", to podejrzewam że to co piszecie stanowi
    typowy objaw "złego prawa".
    Ustanowione są nadmierne restrykcje, których *w praktyce* nikt nie
    przestrzega, ale jak ktoś *będzie chciał* dokopać posiadaczowi
    takiego pojazdu, to ma okazję. Czyli to prawo stosuje się w 0,01%
    (albo i mniej) przypadków.
    Niestety, dość powszechne w .pl :(

    Może inaczej: napisz, czy Twoim zdaniem ktoś kto samochód "wciąga
    do DG" (ujmuje w środkach trwałych) swojej firmy:
    - powinien
    czy
    - nie powinien
    liczyć się z tym, że przyjdzie wojsko i powie "za trzy tygodnie
    od dziś bierzemy na dwa tygodnie Pański pojazd na ćwiczenia,
    proszę dopilnować żeby był na placu do odbioru!"?
    (dwa tygodnie to AFAIR max. okres na który mogą).
    Publicznie szerzej znane przypadki: bodaj dwa na dwadzieścia
    lat na cały kraj. W jednej firmie :P

    "witek" pisze o przypadku kiedy ktoś będzie CHCIAŁ dokopać
    właścicielowi "bo zupa była za słona". Albo krzywo spojrzał
    na szwagra.
    I obstawiam, że to on ma rację.

    pzdr, Gotfryd

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1