Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał:

> Taki idiotyzm, że przekroczenie progu o parę złotych powoduje skokowy
> spadek pieniedzy w kasie, akurat przy podatku *dochodowym* nie ma
> zastosowania!
> Jak zarobisz "do progu", to dostaniesz tyle zwrotu, ile wynosi
> limit, ponad pięć stów, prawda?
> A jak zarobisz 50 zł więcej, to podatek będzie się należał *od tych
> 50 zł*. Czyli zwrotu będzie *nadal* ponad 5 stów, tylko o 8 zł ("cirka
> ebałt") mniej.
> To co, opłaca się zarobić tych 50 zł i mieć 42 zł WIĘCEJ, czy należysz
> do tych uparciuchów, co gotowi są wydać cały zarobek na leasing
> niepotrzebnego im auta, byle podatku nie zapłacić? :>

OK, dotarlo! :)
Czyli faktycznie mowie bez sensu!

Myslalem, w sumie to nie wiem skad taki pomysl, ze jak zarobie wiecej to nie
dostane zwrotu (ta kwota ~500zl pojdzie w niepamiec), tylko ja bede musial
doplacic. Calkiem logiczne jest to co mi juz wlaliscie do glowy, czyli
podatek, ktory bede musial zaplacic / ktorego dostane zwrot to roznica
miedzy tymi ca. 500zl, a tym, co zarobie ponad prog.
Czyli przy zarobieniu o ~50zl wiecej niz wynosi prog dostane i tak zwrot z
tym, ze tam pomniejszony o te 8zl podatku...

Dziekuje bardzo za wyprostowanie! :)