On Fri, 3 Mar 2006 u...@n...pl wrote:

> Użytkownik "Henryk Konczyło" <t...@o...pl> napisał
>> 2. Czy wystarczy w tej sytuacji umowa kupna-sprzedazy (nie bede mial
>> rachunku)
>
> Tak

Ja tam zawsze jestem przeciw.
*UMOWA* IMO dokumentem księgowym nie jest. Ona stanowi że CHCĄ
zawrzeć transakcję, a nie że jej dokonali :]

Podkreślę wyraźnie - że tak jak na fakturze umieszcza się często
różne różności które do f-ry nic nie mają (przykładowo "towar
odebrałem" czyli dowód wydania, "zapłatę przyjęto gotówką"
czyli kwit kasowy tudzież "udziela się 24 miesięcznej gwarancji")
tak i na umowie można różności spotkać.
Tylko *z umową* to one niekoniecznie wiele mają wspólnego (poza
tym że dotyczą tego samego przedmiotu :)), to są prawnie patrząc
osobne dokumenty i nazywanie tego "papiera" tylko umową jest
hm... co najmniej mało ścisłe.
Dlatego protestuję - umowa (w rozumieniu słowa "umowa" wynikającym
z Kodeksu Cywilnego, a nie głębokiego czyjegoś przekonania)
często nie nadaje się na dowód księgowy.
Nie spełnia podstawowego wymogu - bycia dowodem *zajścia* transakcji!

Skłonny jestem się zgodzić że dowód zapłaty albo dowód wydania
kupionej rzeczy wraz z umową kwalifikują się na dowód księgowy,
ale właśnie w tej kolejności - pokwitowanie jest tą "ważniejszą"
częścią. Umowa jest dodatkiem który wyjaśnia za co "kwit".

I jakoś nie widzę powodu żeby nie było rachunku. Tak po prostu,
zwykłego rachunku, taki jak wystawia się sprzedając stary komputer.

--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)