Dnia 05.01.2007 Lipas <k...@t...pl> napisał/a:
> S> Sprawdzą w toku kontroli. Niby skąd dotąd wiedzieli, że zaliczki nie
> S> wpłaciłeś innej niż trzeba? Przecież i tak musisz mieć KPiR zgodną z
> S> zaliczkami. Deklaracja to był tylko niespecjalnie potrzebny papier, do
> S> którego przepisywałeś zestawienia średniomiesięczne.
>
> chyba nie zrozumieliście istoty tematu.
> Jak były deklaraje to US miał informację io wysokości
> przychodów i kosztów, comiesięczną. Teraz będzie tylko
> zaliczka, z której nie wynikają te kwoty.
> Jak więc wystawią zaświadczenie o niezaleganiu... ?

1. skontrolują (pobieżnie, czy podatek na koniec ostatniego miesiąca zgadza
się z wpłaconymi zaliczkami)
2. zaświadczenia o niezaleganiu znikną i polski system finansowy będzie
musiał sobie bez nich poradzić.

Gdzie w ogóle te zaświadczenia mają/miały umocowanie prawne?

Na dobrą sprawę to te zaświadczenia to była taka ludowa tradycja banków.
Dawały jakąś przesłankę do oceny wiarygodności kredytowej, ale to tylko
tyle. W praktyce to banki się chyba wymieniają informacjami o zajęciach
rachunków, w tym tych dokonanych przez poborców skarbowych. Chyba, bo nie
wiem tego na pewno, jednak skoro mają prawo się wymieniać bez zgody klienta
informacjami o zaległościach, to może i o zajęiach? Tak że jeśli ktoś naprawdę
nie płaci, to bank i tak się pewnie dowie.
--
Samotnik