> >+ Bedziesz mial klopoty z udowodnienie, ze towar dotarl tam
> >+ do tych niemiec..
>
> Chyba go źle zrozumiałeś.
> Zakłada firmę *w Miemczech*, jego firma *w Niemczech* kupuje u
hurtownika
> pakuje i wysyła *do Polski*. Dopóki nie przekroczy limitu jest OK.
> Udowodnić musi ze towar dotarł *do Polski* :)

No tutaj to ja nie rozumiem, bo to chyba sprawa między niemieckim
USem i tą tamtejszą firemką, a naszym urzędasom nic do tego (?).
Niemiecki US raz, że kasuje swoje, a dwa, że tam pewnie między
podatnikiem a urzędem nie panuje takie fiskalne rozbójnictwo jak u nas
i chyba nie trzeba udowadniać, że się nie jest wielbłądem.

> BTW: W GP jest komentarz nawiązujący do zdziwienia :> naszego rządu
> iż znowu ktoś na Słowacji fabrykę stawia.

Ech, muszą przecież zademonstrować jakąś reakcję (choćby i głupią), ale
w gruncie rzeczy wątpię aby ktokolwiek się tym przejmował bo dla obecnej
ekipy najważniejszą sprawą jest jak najdłuższe utrzymanie sie na stołkach
z czym spadek inwestycji nie ma bezpośredniego związku.

> Zamiast u nas, gdzie
> oferuje mu się podwyższone stawki ZUS i coś tam jeszcze.
> A na deser (uwaga skądinąd) to mamy 40% podatku dla kadry (ta kadra
> chyba jakieś tam wpływy ma :>) zamiast cienkich słowackich 19%.
> No niemożliwe... takie solidne koszty się zapewnia...
> a oni nie chcą... :]

Nawiązując do powyższego to ciekaw jestem jakie będą długofalowe
skutki naszego wejścia jak się ludziska zorientują, że mogą rejestrować
firmy w cywilizowanych krajach i śmiać się z coraz bezczelniejszych i
głupszych
pomysłów naszej wadzy.
Polska krajem rolników, urzędników i chołoty?


> pozdrowienia, Gotfryd
wzjm., Pix