Dnia 04-09-2007 o 12:40:24 Marcin <m...@w...pl> napisał(a):

> No wlasnie, mam strone, ktora reklamuje w googlach. Zaznaczylem, ze to
> nie
> jest komercyjna strona i zeby naliczali sobie irlandzki vat. Niestety
> ktos
> z googli przestawil mi to na opcje, ze to jest strona komercyjna (no, bo
> jest :-). No i teraz nie naliczaja VATu. Moje pytania:
>
> - czy ja moge olac te ich faktury i nie ksiegowac ich w koszta, ale
> jednoczesnie nie brandzlowac sie z tym naliczaniem i odliczaniem VATu?

Jeśli to nie jest koszt to nie musisz się brandzlować, ogólnie
tez nie musisz się brandzlować ;)
Jeśli to nie koszt to VATu też nie odliczysz.
Natomiast naliczyć musisz, to Twój obowiązek obywatelski wobec
tego mlekiem, miodem i swobodami obywatelskimi płynącego państwa.

> - jesli nie moge tego olac, to czy musze sie zarejestrowac jako VAT-UE?

VAT-UE nie ma tutaj nic do rzeczy

> - czy musze wystawiac fakture wewnetrzna do tego? (jest gdzies w sieci
> jakis wzor? widzialem tylko taka dotyczaca dostawy towarow, ale moze to
> wszystko jedno...?)

Jeśli to import usług to tak.

> - czy musze skladac co kwartal VAT-UE? (chyba nie, przynajmniej wg
> pouczenia na deklaracji :-)

Nie

>
> Cholera, tyle roboty w tak blahej sprawie. Czemu nie mozna po prostu
> wybrac
> sobie, zeby naliczali VAT w kraju sprzedawcy. Tzn wiem, ze nie mozna, bo
> taki jest system VATu, ale dlaczego taki jest, jaki to ma sens :-)
>

Reverse charge - żeby mniej było wyłudzeń. Bo tak to sprzedajesz komuś
usługę
z VATem, sam tego VAtu nie płacisz a ktoś tam sobie odlicza w innym kraju
i trudno to sprawdzić.
Oczywiście nikt nie wpadł na to, że gdyby VATu nie było to to wszytsko
byłoby nie potrzebne :)
A potem mnożą się konferencje na temat "szkodliwych praktyk podatkowych" i
innych takich dupereli,
wsyztsko pod płaszczykiem profi spotkań na ważne tematy - a chodzi tylko o
to, jak rabować
w białych rękawiczkach i nie dać się nażłopać tym, co mają większy umiar w
rabunku :)