> 1. nie ZUS wprowadził a sejm ustawą
> 2. nie trzeba nic kupować - można wyprodukować "ręcznie" - wzór bodajże w
> xls jest dostępny (chyba że ma
> się program płacowy, który to robi - mój tak ma...)
> 3. dopuszczalne było/jest wydawanie RMUA miesięcznych, zwalniające z
> obowiązku wystawienia rocznego

Nie to, że się przemądrzam, wymądrzam ale, kurwencka kókókółka, osobiście
wysmarowałem zapytanie do niejakiego poradnictwa Płacznika z zapytaniem, jak
mam ten pieprzony raport roczny zrobić.
Wyobraźcie sobie odpisali.
WYOBRAŹCIE SOBIE ODPISALI maila, mam go, ODPISALI ŻE MAM SOBIE WYDRUKOWAĆ W
LUTYM 12 RAPORTÓW MIESIĘCZNYCH i wręczyć pracownikowi.
Zapytałem się Pani Pisi, z którą rozmawiałem jaki w związku z tym sens
robienia dwunastu kartek z Płacznika w lutym, skoro w trakcie roku mogłem
kilka kartem wydać na żądanie pracownikowi.
Pani odpowiedziała mi, że wtedy nie muszę drukować tych kartek, które dałem
już pracownikowi.
Tylko, jasna cholera on podtarł sobie dupę kartkami, które dałem mu na
żądanie a resztą podzielił się z lekarzem.

Nie byłoby w tym jeszcze nic cholernie zdrożnego.
Ale jakaś FRANCA powiedziała mi, że ZUS na swoich stronach spłodził kartkę
papieru, jako wzór, na który możemy nanieść wartości nas interesujące.
oczywiście po zsumowaniu ich kalkulatorem i wpisaniu długopisem, bo
oczywiście to nieaktywny druk a w *.doc to "myślący inaczej" nie zrobią. Za
mądre..
Napisałem więc do niejakiego MINISTRA CYFRYZACJI, uważałem, że on mnie
zrozumie, on nam pomoże, tu niestety nie otrzymałem odpowiedzi żadnej. Po
prostu gówno.
Rzecz działa się w połowie stycznia 2013 roku.
Dałbym sobie z tym spokój, ale kilka dni temu zobaczyłem w telewizorni,
zupełnie przypadkowo, że niejaki Pan Boni zakończył targi z księżmi o
wielkość ryczałtowej tacy.
Kurde to my padlina nie możemy mieć sumującego arkusza w IDIOTYCZNYM
PROGRAMIE PŁACZNIK stworzonym za nasze pieniądze a minister odpowiedzialny
za cyfryzację, zamiast ucyfrowywać, kurde ulżyć przedsiębiorcom, to zajmuje
się połową lub jednym procentem tacy.

W drugiej stromy jednak myślę, że jeśli rząd miałby nam pomóc w Płaczniku
tak, jak pomógł w vacie 2013 roku, to może lepiej żeby się dodatkowo zajęli
kolorem sutann księży a nie podatkami, chociaż podejrzewam, że ani o jednym
ani o drugim temacie pojęcia nie mają.

Pozdrawiam wszystkich wytrwale prowadzących działalność w tym kraju.
fart